Call of Duty: Mobile - czyli recenzja rzezi niewiniątek na PC (emulator Gameloop & Reshade)
(nie mylić z Call of Duty: Online / Legends of War - to dwie różne gry)
Kochane Activision, proszę, wprowadźcie w końcu osobne lobby dla pecetowców, bo chętnie pograłbym od czasu do czasu z ludźmi, którzy nie będą rzucali swoimi telefonami przez okno po skończonym meczu. From Poland with love ;*
Errata 24.11.19 - dodano obsługę kontrolerów, i tryb Zombie. Do tego "nowe bronie, nowe areny, nowe obszary trybu battle royale, nowe aktywności" (Spidersweb).
Recenzja była przeprowadzona na oficjalnie wspieranym i prekonfigurowanym pod tą grę emulatorze Gameloop. Gra w wersji 1.0.8. Tryb multiplayer działał świetnie i praktycznie bezszwowo pod względem klawiszy 1:1 jak zwykły FPS na PC w 4K 60FPS bez AA w detalach low i medium. Cała klawiszologia już była ustawiona. Battle Royal w 35‑43 FPS, z wstrzykniętym graficznym modem Reshade na bazie presetu Black Ops, i Rinput dla ciut lepszego celowania myszą (przy którym to celowaniu, w emulatorze da się wyczuć jednak niewielki input lag). Dla trybu Battle Royale, ustawienia graficzne zalecane niskie. Pomimo podobnej ilości klatek, i nadal braku stabilnych 60, gra jest płynniejsza.
Garść informacji technicznych i o konfiguracji
Ustawienia wewnątrz emulatora poza wysoką rozdzielczością i AA, raczej nie wpływały specjalnie na płynność. Sama gra bez Reshade siedzi w trybie Battle Royale raczej na CPU, bo włączenie Reshade nawet w trybie Battle Royale i 4K na najstarszych czterech rdzeniach, nie spowodowało żadnego spadku FPS (choć to też kwestia względnie silnego GPU ~RX 570). Obciążenie CPU raczej nie było liniowe, i rzadko CPU chodziło na 100% przynajmniej na low i medium. Dopiero na wyższych detalach prawie wszystkie słabsze 4 rdzenie latają blisko okolic 100%, i widocznie przydałoby się coś wielowątkowego. W końcu to emulator. Do tego na low i medium, pomimo z grubsza 60 FPS, zdarzają się okresowe niestabilności, chrupnięcia, przerywanie dźwięku w menu, ale da się przyzwyczaić. Na ogół jest dobrze. Powyżej medium zaczynają często klatki spadać, i obciążenie CPU jest już na ogół w okolicach 100%. Szkoda tylko, że nie mamy możliwości osobno ręcznego doboru jakości tekstur, tak jak DoF, AA, Bloom, bo tekstury na low przypominają pierwszego Half Life'a, a medium potrafi czasem być przesaturowany z tamtym Reshadem. Preferowanym API wybranym przez emulator było wedle OSD z Afterburnera, DX11 (w opcjach emulatora tryb smart - możliwe, że DX+ bodaj OGL; cokolwiek to miało tam znaczyć). Warto też sprawdzić tryby OpenGL+ i DX+ i cztery poszczególne opcje do wyboru, w tym tą związaną pozornie tylko z obsługą kart iGPU. W zwykłym multi, FPSy w najwyższych detalach ledwie spadają poniżej 60, do ok. 53 niekiedy. Ogólnie jest względnie szybko i stabilnie. Obstawiam, że GTX 660/7850 do 60 FPS na szybszym CPU w FHD wystarczy. Dopiero włączenie 4K i AA spowodowało u mnie spadek do 43 klatek. Wystarczyło wyłączyć AA, i można dalej cieszyć się lepszą płynnością i 4K. W większości normalnych gier samo włączenie u mnie 4K powoduje spadek do 40 FPS, a tutaj dzieje się to samo dopiero po włączeniu AA w opcjach i/lub w grze. W opcjach emulacji włączyłem też jedną inną domyślnie wyłączoną opcje która miała mieć pozytywny wpływ na emulację.
Ustawienie najwyższych detali w grze jest niemożliwe - cały czas cofa do przedostatniego ustawienia. Jest też cała mnogość opcji w grze dot. czułości przeróżnych kamer, jej obrotów, chodzenia, że można tylko sprintem, można włączyć, wyłączyć auto-aim (który nawet przy myszy się przydaje w karabinach snajperskich, bo celownik dziwnie ucieka i celowanie nie jest takie płynne jak w grach na PC), są opcje do zmiany celowania przez szczerbinki, lub z biodra z dodatkowym celownikiem przy oddaniu strzału w zasięgu wroga. Wsparcie emulatora jest całkowicie dopracowane pod kątem dokładnie tej gry i znanych bindów z PC. Nie trzeba ręcznie wiązać żadnych klawiszy, ikon, niczego przeciągać by działało ze smartfonową konfiguracją ikonek (które nadal się wyświetlają - jedyny minus). Przeszkadza najwyżej brak możliwości rozdzielenia kucania i leżenia, trochę inne bindy serii ofiar (bo choć niby fajnie że rozdzielone, to trochę mi się mylą) CTRL ustawiony domyślnie na wyłączenie myszy (opcja odpowiedzialna za ręczny wybór myszką opcji na ekranie - akurat da się to zmienić). Są też trochę rozszerzone ruchy podczas leżenia, ale za to zablokowane całkiem w innych miejscach jak na CoDa przystało. Efektywność strzelania z biodra jest dość mocno ograniczona, i rozgrywka przypomina mi dość mocno Crysis 2. Jeśli już, to trzeba stać w miejscu by te strzały były efektywne w jakimkolwiek stopniu, chyba że robimy spray, szarżą z bardzo bliska. Nie udało mi się też poza trybem Battle Royale ustawić normalnie celowania przez szczerbinki, tylko jedynie po zmianie w opcjach gry na ADS włączany przez double tap (tłumaczonym przez grę jako 2x PPM - czyli musiałem klikać prawy przycisk myszy zawsze dwa razy). W Battle Royale nie było tego problemu. Należy pochwalić, że praktycznie poza ustawieniem jakości grafiki w emulatorze i w grze, po odpaleniu emulatora, gra jest od razu gotowa do meczu. Jedynie może należałoby zmienić opcję celowania na ADS zamiast celowania z samego biodra, jeśli też tak domyślnie mieliście.
Reshade z presetem należy wgrać do katalogu X:\Program Files\txgameassistant\ui. Preset znajduje się tu, i jest w ogólnopojętej becie, co oznacza w tej chwili, że polecam program DimScreen w razie, gdyby było stanowczo za jasno (program posiada opcję powiązania klawiszy do zmiany jasności na pulpicie, w trybie borderless - czyli również wewnątrz emulatora - nie działa ogólnie w grach w trybie exclusive fullscreen). Jeśli ktoś chce samodzielnie zmodyfikować ten preset, polecam zacząć od shaderów: Levels i HDR.
Grafika
Tak, Reshade wywraca grafikę gry do góry nogami, która, choć w 4K wygląda już w końcu na dość wyraźną i ostrą, to aż dziw bierze trochę, że gra mobilna zajmująca 1,5GB tak wygląda, acz jednak oświetlenie gry zostawia bardzo wiele do życzenia, a jakość niektórych modeli, np. samochodów, wręcz o pomstę do nieba i jak wspomniałem, przypomina czasy pierwszego CSa lub Half Life'a. Poza tym wewnątrz map, pomimo że są to praktycznie zżynki 1:1 z map w CoD 4 i BO, Ghosts, AW - oświetlenie zostało jednak zmodyfikowane. Często na plus. Gra powstała na silniku Unity i np. Nuketown zdaje się wyglądać lepiej niż w oryginale. Zarówno oświetlenie, jak i niektóre tekstury. Graficznie jest tutaj bliżej do pierwszego Black Ops (IW 3.0), dlatego też lekko zmodyfikowany przeze mnie Reshade z BO (Call of Duty_ Black Ops_COD_ Lights ops) zadziałał tu całkiem dobrze, bez konieczności robienia nowego presetu od podstaw. Przyznam bez bicia, że nawet bez Reshade, miejscami jak na grę mobilną, wygląda to całkiem nieźle, choć jednakowoż w ogólnym rozrachunku mdło. Na pewno lepiej by było na małym ekranie telefonu. Nie widziałem wersji mobilnej PUBG, ale z jej Unreal Engine 4, szykuje się wyrównana walka. Po resztą, za obie wersje mobilne odpowiadają Ci sami twórcy, i najprawdopodobniej znów w wersji na iOS grafika wygląda lepiej z tego co widzę.
Gameplay
To trochę inna para kaloszy i niezupełnie przypomina znane nam CoDy, w końcu to zupełnie inny silnik (Unity). Ruch postaci nie jest zupełnie dopracowany. Jest trochę ślamazarny. Przy karabinach snajperskich i LKM nawet bardzo, a animacja jest niedopracowana - postać porusza się szybko, ale przemieszcza wtedy zbyt wolno, jest to irytujące. Feeling postaci w multiplayerze jest po prostu dziwny, ale za to dobrze sprawdza się w trybie Battle Royale, gdzie zupełnie zdawało mi się to nie przeszkadzać, a nawet miało swój urok podczas przemierzania połaci terenów. Choć może samo strzelanie, również nie jest najwyższych lotów - odrzut broni za pecetowy nie jest, i jest uproszczony i trochę płaski, a M1911 czasem strzelał mi automatycznie, tak recoil nie jest całkiem zły, a na pewno jest lepszy niż ogólnie animacja postaci. W Battle Royale trzeba ostrożnie ze spustem, bo odrzut bywa niekiedy spory, co jest dość dobre, i wszelkie celowniki na dalekie dystanse mocno się przydają. Zresztą tak samo jak LKMy, bo ilość życia w trybie BR jest sporo większa, a pierwszą fazą eliminacji wroga jest knockout, gdzie ktoś najpierw się czołga, a potem po władowaniu w niego prawie drugiej tej samej ilości ołowiu, dopiero wtedy jest trwale wyeliminowany z rozgrywki. Oczywiście część z rzeczy związanych z poruszaniem postaci, odrzutem, czy innymi ukonsolowieniami wewnątrz gry, na telefonach się raczej nie dostrzeże. O braku opcji strafe'u (Q i E) też wspomnę. Pojawił się za to wślizg znany z nowszych części serii. Wspomnę, że na PC odczuwalne jest złe zestrojenie reakcji na klawisze, powodujące nagminne przerywanie procesu przeładowywania broni, które prowadzi czasem do zgonu. Z innej beczki - jest też spora ilość satysfakcjonujących dodatków do broni, które znamy z poprzednich części (zlikwidowano tylko perki), czy to do odblokowania w MP, czy to w trakcie lootowania ich w BR, a przyznam że dzieje się to w BR na prawdę szybko, i prawie automatycznie, wręcz komicznie, ale fajnie. I nawet ze słabym pingiem ~80 jak ktoś gra przez HSDPA, da się fajnie "kosić" w MP w trybie rankingowym z większością pecetowej braci przy włączonym celowniku laserowym zamiast szczerbinek. To taki standard na początek, który warto mieć pchając się w rankingówki. Niemniej, po filmach w sieci odnoszę wrażenie, że z dobrym pingiem zabija się jakieś dwa razy szybciej, dlatego mobilkom polecam granie po Wi‑Fi zamiast LTE czy HSPA (nie wspominając o HSDPA). W grze widoczne są paski zdrowia u przeciwników na wzór IW i BO4. Ogólnie Battle Royal zdawał się być dość udany, ale pecetowców bym jednak raczej prosił, by tam za często nie przesiadywali, przynajmniej do momentu rozdzielenia gameplayu ze smartfonami, bo obecnie jest żenująco łatwo wygrywać.
Grind
Do każdej broni w multiplayerze możemy odblokować liczne dodatki (dostępne tryby gry to zwykły TDM, TDM wraz odradzaniem zawsze w bazie, dominacja, i znajdź i zniszcz - dwa ostatnie dostępne w trybie rankingowym od wyśrubowanego poziomu doświadczenia, np. veteran, nie od levela). Odblokowania następują, czy to używając samą broń, czy też też dzięki trzem rodzajom kart broni o różnej sile możliwości odblokowań, które można zdobyć w trakcie gry. Ogólnie broni jest troszkę za mało (mogło się to już zmienić), gra się głównie cały czas dwoma-trzema sztukami broni, i jest jej może trochę do odblokowania po za długim czasie. Do tego, na początku, mamy tylko dwie klasy (dostosowywalnej) broni. Z pistoletów, przez cały czas jest z grubsza przez bardzo długi okres tylko M1911. Lootboxy z tego, co zauważyłem, są w większości tylko przy wykupieniu specjalnej przepustki, acz ciągle dropi nam różnymi kartami (np. do szybszego odblokowania dodatków do broni) po zakończeniu mapy i w jej trakcie. Do tego są też osiągnięcia czasowe, i specjalne eventy, jedynie nagrody za nie należy odebrać samemu. Są to ID Collection Milestone Event -> Weekly Events, a także BP Exclusive bonus, czyli tam gdzie jest długa lista ikonek free i premium, tylko że do odbioru w drugiej zakładce. Można też wydać prawdziwą gotówkę za wirtualną walutę, na kilka wybranych broni dostępnych tylko za nią, i inne różne przedmioty, ale nic z tych elementów na szczęście nie wydawało mi się ani konieczne do gry, ani zakłócających balans rozgrywki, ani jak na razie nie były elementami nadużywanymi. Choć niektóre płatne bronie potrafią nie pojawiać się na radarze, albo powodują np. mniejsze obrażenia podczas wślizgu. Poza tym mniejszą część elementów i broni da się kupić za osobną darmową walutę w grze zdobywaną za rozmaite aktywności. Płatne dodatki - ot dla chętnych, i jeśli ktoś od razu chce mieć przewagę od początku gry, porównywalną z efektywnością dodatków i broni odblokowywanych w okolicach 10‑11 poziomu (gdzie mamy już większość fajnych rzeczy), czyli na PC jakieś dwie-trzy godziny gry lub szybciej (bo biednych ludzi mi szkoda się zwyczajnie robiło ogrywać poza trybem rankingowym na swoje 100%, a z początku trochę trzeba, zanim odblokuje się tryb rankingowy). Co prawda, z wirtualną walutą progress może okazać się szybszy, ale co najmniej na PC nie narzekałem, żeby był za wolny, na telefonach też ludzie mówią że jest dobrze. Choć poziomów jest powyżej setki, a tam po drodze sporo broni. Ponieważ do odblokowania poziomu 10, nie ma możliwości grania meczy rankingowych, gdzie w większości są gracze pecetowi (wierzę), zmuszeni jesteśmy do tego czasu urządzać reszcie rzeź niewiniątek. Istny festyn, jakbyś grał z botami. Potem w trybie rankingowym zdobywanie doświadczenia może nie zawsze idzie aż tak szybko, zwłaszcza gdy mamy gorszy mecz, ale nadal uważam na PC, że nie na tyle wolno, by używać mikrotransakcji. I oby nie było tak tylko na PC.
Smartfonowcu, nie graj w trybie rankingowym
Nie, nie ma w tej chwili (3.10.19) żadnego podziału na PC i smartfony lub pady. Gra zdaje się to rozróżniać, bo kilka mało istotnych rzeczy w grze można wybrać po filtrze PC, ale praktycznie jedynym sposobem na pogranie z ludźmi na swoim poziomie jest tryb rankingowy, gdzie gra po prostu zauważalnie większa brać pecetowa. Tam na początkowych poziomach doświadczenia nawet na PC bez dobrego pingu i celownika laserowego, może być ciężko, i początkowo można się niekiedy nawet lekko zniechęcić (choć respy są względnie dopracowane, i rozrzuca ładnie i losowo graczy po mapie; swoją drogą niekiedy w dziwny sposób dookoła nas). Ale ta trudność jest niczym w porównaniu do grania np. w obecne pecetowe Black Ops z pingiem do 200ms, gdzie aktywnych serwerów jest kilka-kilkanaście na krzyż, i zostali sami weterani. Bo choć też da się i w takich warunkach niekiedy "ownić" to w takich warunkach w większości jednak sami jesteśmy "ownieni". W tą część przy debiucie jednak teraz sporo ludzi gra, i przy tym samym połączeniu zamiast 200 ms, jest 80 ms (do 110 ms w BR - na światłowodznie to będzie jakieś 35‑40 ms). Nie zauważyłem szczególnych problemów z samą jakością rozgrywki sieciowej. Nie ma serwerów, są lobby, ale matchmaking jest lata świetlne przed tym, co miało (bez)czelność zaprezentować kiedyś IW na potrzeby Modern Warfare 2 w 2009. Żadnych migracji, nagłych lagów (chyba że po mojej stronie) i skoków pingu. Jest dobrze.
Jaką przyszłość wróżę Call of Duty Online? Nie sprzedaję fusów, ale po kilku godzinach, nie mam jakiejś wielkiej potrzeby wracać do tej gry. Ot pograłem najpierw z kilka godzin (niektórzy mogą zwyczajnie nawet tego nie wytrzymać, mając do ogrania jeszcze jakieś pełnoprawne współczesne odsłony) i potem nic wielkiego mnie do tego z powrotem nie ciągnęło. Niby po wykupieniu przepustki są jakieś aktywności dostępne czasowo, sezony, sporo elementów do kupienia czy odblokowania w samej grze, ciekawy interfejs ustawiania ekwipunku żołnierza z fajnym tutorialem obsługi menu trochę a'la dla idiotów, nowa umiejętność operatora przyznawana z progresem gry w momencie osiągnięcia konkretnej serii ofiar. Z tym że to wszystko nie ma sobie tego magicznego pierwiastku e‑sportowego pierwszych części. Ot lekko przebajerzona strzelanka, trochę dla dzieciaków, właśnie trochę dla idiotów, patrząc po tym, co się wyprawia w trybie Battle Royal, gdzie wygrało mi się 5 meczów pod rząd, bo nie chciało im się tam w Trencencie wprowadzić podziału na PC i smartfony. Ludzie łażą jak sieroty, nie umieją kucać, są głośni, słyszę ich z połowy mapy na słuchawkach, w BR radar pokazuje mi więc śmieszną ikonę kroków, jak są blisko mnie. Ot typowa mechanika wprowadzona dla smartfonów. Ale mimo wszystko, jest to w miarę poprawna strzelanka na CoDową modłę. I sporo z tych zarzutów, należy uczciwie przyznać, niknie dla użytkowników smartfonów, którzy poza Battle Royale, dostali w końcu swojego pierwszego, prawdziwego multiplayera FPS z prawdziwego zdarzenia. Ich to może wciągnąć.
Nie ma problemów z pozycjonowaniem w tej grze, bo choć jakość dźwięku oscyluje w granicach bardzo mocno skompresowanego AAC 32kHz dla wszystkich dźwięków, to pozycjonowanie kroków jest lepsze niż w Black Ops (dodatkowo HeSuVI z jego HRTFami w 44kHz/48kHz ustawionym w systemie powinno działać tak jak w BO). Szkoda tylko, że jakość dźwięku broni nie jest lepsza. Bo kilka z nich po prostu przekopiowano z MW2 i okropnie skompresowano, spłaszczając odbiór dźwięku niesamowicie. Co do dostępnych map na obecną chwilę: Killhouse, Crossfire, Crash, Nuketown, Firing Range, Hijacked, Takeoff, Standoff, i wybaczcie, jeśli coś pominąłem. Kilka z nich jest spoza MW, BO. Są tu mapy również z MW3 i BO2. Szkoda, ale w trybie ranked troche za rzadko trafiają się mapy z CoD 4 i BO, wymuszone jest tam losowy wybór mapy. Trybów gry, naliczyłem się chyba ze czterech w multiplayerze (TDM, TDM zawsze ze startem w bazie po odrodzeniu, dominacja, i znajdź i zniszcz, i ma być jeszcze Zombie), i dwóch (tudzież czterech) w Battle Royale - gdzie jest widok FPP, lub widok TPP z możliwym widokiem FPP, i to w wariantach samemu, lub w czteroosobowych składach z możliwością voice chatu. Text chat jest tylko w menu głównym gry. Tam znajdziemy globalny chat, możliwość tworzenia klanów, zapraszania do znajomych ostatnich napotkanych graczy, zapraszania do klanów (graczy od 5 poziomu wzwyż), i to również na chacie globalnym (choć za... nomen omen Chiny, nie znalazłem jak to się robi). Są też filtry, wedle których można ustawić dostępność dołączenia do klanu, ale oczywiście brak filtra PC, lub narodowości. Ogólnie lipa. Do tego na chatach gwiazdkuje wszędzie polską nazwę "klan" chyba przez ten cały Ku Klux Klan, więc robi się bajzel, a w dodatku trochę jednak ciężko się przekopać przez wszystkie te opcje, by kogoś zaprosić, i całkowicie przypadkiem to wyszło, jak napisałem komuś nazwę klanu na PW wewnątrz gry w menu. Nie mogłem tylko zapraszać graczy z leaderboards gdy szukałem Polaków, których było w samej grze jak na lekarstwo.
Podsumowanie
Gra od początku była tworzona z myślą o rynku chińskim, ale muszę przyznać że jest w dojrzałym stadium rozwoju (no może poza głupimi minami na koniec meczu - one nie są - a i można odblokować jeszcze więcej głupich) choć nawet staty na końcu się nie wyświetlają, tylko zrzut z ilością zgonów wśród graczy, to jest całkiem nieźle. Ogólnie jeśli ktoś (dawno) nie grał w żadnego CODa, albo robią z niego marmoladę w starszych częściach, bo albo ma ping jakby łączył się z Afryki Południowej, albo już nie ogarnia swojego aima tak jak kiedyś, tudzież w ogóle był do tej pory tylko console peasant, i ledwo ogarnia myszkę, to jak najbardziej polecam ten tytuł. Oczywiście przejściowo, bo gra się raczej kiedyś znudzi. Tak na prawdę, to ma być tylko taka przystawka przed prawdziwym daniem głównym którym będzie nowe Modern Warfare. Na które, swoją drogą pod względem multi jakoś za bardzo nie czekam, chyba że redakcja dobrychprogramów, Activision, Tencent, Infinity Ward, Treyarch, nie wiem... albo jakaś Cenega, Empik czy inny sklep, sypnie kluczem, niczym najjaśniejszą manną z nieba mojej skromnej osobie, skromnej niczym te niewiniątka, co to je właśnie wyrżnąłem bez sumienia w pień na pececie, to ładnie podziękuję w tekście, i napiszę kolejną taką recenzję z perspektywy fanboja serii Call of Duty do 2011 roku.
Na sam koniec wspomnę o problemach na które możecie się natknąć próbując instalować Call of Duty: Mobile na PC (czyli oficjalnie - emulatorem Gameloop).
Gra ma dziwny zwyczaj tworzenia sobie katalogu temp na dowolnych partycjach dostępnych na komputerze. Również tych, które nie mają wystarczająco dużo miejsca. Może dojść do sytuacji, że zabraknie miejsca w głównym katalogu temp, a potem w kolejnym który wybierze sobie instalator. To potem powoduje problemy przy instalacji i pobraniu gry w emulatorze. Pliki w temp również zostają po instalacji i ściągnięciu gry, i patrząc po rozmiarze głównego katalogu emulatora, nie są potrzebne. Niemniej do momentu, aż nie odpalicie gry, mogą być aż zbędne na wypadek błędów i niemożności instalacji lub pobrania gry. Po prostu trzeba ręcznie opróżnić katalog temp, usunąć cały klient Gameloop, i spróbować na wypadek błędów od nowa, upewniając się przynajmniej, że nasz dysk na którym jest domyślny katalog temp ma wystarczająco dużo miejsca, żeby instalator nie musiał zacząć szukać miejsca na innym dysku.
Ogólnie aplikacja instalatora na starcie zdaje się w ogóle nie działać, a nawet nie wyświetlać w głównym oknie menadżera zadań. Podpina się pod przeglądarkę, i wyświetla się pod nią w liście rozwijanej. Instalator nawet nie pomacha nam ręką na przywitanie do momentu, aż nie pobierze sobie części wymaganych danych na dzień dobry, więc nie mając o tym pojęcia, możemy sobie klikać w nieskończoność i nic się nie będzie działo przy wolnym połączeniu z siecią.
Kolejnym problemem jest błąd warning(16, 2184, 112) czyli error 230 po przekierowaniu na chińską stronę. Pojawia się on gdy w systemie jest włączony tryb testowy. Należy w CMD wpisać bcdedit /set testsigning off, i po restarcie gra magicznie zacznie działać.