PC powraca jako znacząca platforma do gier
Od dawna mówi się, że rynek gier na PC umiera. Zmierzch ery PC, co także wiąże się z końcem rynku rozrywkowego na przysłowiowych blaszakach, ogłaszany jest już od kilku lat. Czy jednak takie stwierdzenia, nie są zbyt wcześnie? Wygląda na to, iż może być wręcz odwrotnie. Otóż gry na PC odżyły i mają się coraz lepiej, co zauważyli producenci (niechętnie i po cichu!). W kilku punktach postaram się przedstawić subiektywną, wizję odrodzenia przemysłu rozrywkowego (gier) na komputerach osobistych.
Od czego zacząć, hmm, a zatem ktoś powiedział, że...
Piractwo na PC wynosi 95%?
Swego czasu wiele móiło się o tym, iż użytkownicy pecetów nie są chętni do kupowania gier. Szerokim echem odbiły się słowa prezesa Ubisoftu,Yves Guillemot, który powiedział, iż na PC piractwo może wynosić, aż 95%! Czy aby na pewno? Rynek PC jest ogromny i nie jest już tak łatwo jak kiedyś, sprzedać słabą grę licząc tylko na znany tytuł (patrz: E.T. the Extra-Terrestrial ). A że można zarobić na rynku blaszaków i to sporo, niech przykładem będzie już osławione Diablo III, które w ciągu 24h sprzedało się w 3.5 milionach kopii! Warto przypomnieć również, iż pomimo spadającej liczby abonentów, World of Worldcraft, nadal posiada ogromne rzesze użytkowników płacących abonament (ponad 9 milionów graczy!). Kolejny przykład to Minecraft, który rozpoczynał od zera, nie był grą mainstreamową (AAA), a został kupiony przez ponad 6 milionów graczy.
Ubisoft biadoli, a wystarczy...
Iść za głosem graczy
Pomimo narzekań Ubisoftu i podważaniem sensu wypuszczania gier na PC, okazuje się, że nie jest chyba tak źle, a wręcz odwrotnie. Ubi narzekając na piractwo zupełnie zignorowało graczy. Zabezpieczania, które nie pozwalały uruchomić gry bez dostępu do sieci (nawet do zabawy offline), problemy z serwerami, przyczyniły się do niechęci jaka powstała wśród społeczności graczy. Wszystko w imię walki z piractwem?
Cóż, ten model nie mógł się przyjąć na dłuższą metę. Wielki Ubisoft, nagle zmiękł. Zapowiedziano zniesienie, tak uciążliwych dla graczy posiadających oryginalne oprogramowanie, zabezpieczeń DRM. Co więcej, wbrew wszelakim zapowiedziom Ubisoftu, gra I Am Alive, doczekała się portu na komputery osobiste. Pojedynczy przypadek? Oczywiście nie. Wszelkie koszty portu gry Alan Wake, zwróciły się po niecałych 48h od premiery. A zatem na PC nadal można zarobić! Wystarczy oferować atrakcyjny produkt, o dobre jakości, nie utrudniając życia dla odbiorców - graczy. Przypomnę, że gdy Bioware za zakończenie w Mass Effect 3, został totalnie "zjechany" przez branżę rozrywkową, by nie popaść w niełaskę, wydał darmowe DLC uzupełniające zakończenie - lepiej późno niż wcale.
Mając na uwadze rynek PC, nie można zapomnieć o ważnym graczu, otóż...
Steam staje się coraz mocniejszy
W roku 2011 sprzedaż poprzez Steam była o ponad 100% większa niż przed rokiem wcześniejszym. Wiele rankingów sprzedaży (np. na wiki) nie uwzględnia sprzedaży poprzez platformy cyfrowe, a przecież Steam to ponad 40 milionów zarejestrowanych użytkowników! Jeśli gdzieś, czytacie o słabnącym rynku PC, drastycznym spadku sprzedaży gier pudełkowych, warto pamiętać te statystyki odnośnie Steama.
Cyfrowy rynek PC, to nie tylko Steam, ale również wszelakie gry online (jak wymienione WoW), a przede wszystkim Free to play. Mikropłatności pozwalają zarobić na rozrywce online, a obecnie, to komputer stacjonarny przoduje w tej formie płatności. Co widać po wysypie wszelakich produkcji F2P na targach gier. Ghost Recon Online, Heros Online, Star Wars Online i wiele innych. To PC pozwala wydawcom zarobić na F2P.
Powrót PC, jako znaczącej platformy do gier, nie mógł się obyć bez zewnętrznej pomocy, to...
Konsole nakręcają rynek PC
Nie mam na myśli wszelakich portów gier (często exclusivów ), które obecnie częściej pojawiają się na komputerach stacjonarnych. Nawet jeśli posiadając PC, skazani jesteśmy na "nieskończony" upgrade, to jednak każdy (w mniejszym lub większym stopniu) ma szansę na rozbudowę własnego blaszaka. W sytuacjach ekstremalnych - wymianę.
Jednakże dzięki temu, rynek gier PC idzie do przodu. Szczególnie widać to na przykładzie grafiki, która już od dłuższego czasu jest niedostępna na obecnej generacji konsol. Nie oszukujmy się. Grafika jest w grach ważna (ale nie najważniejsza!). Tak było, jest i będzie. Wiadomo, że nie jest głównym miernikiem rozrywki, ale gdy oprawa cieszy oko, grywalność też może skoczyć o kilka punktów. Dla malkontentów, polecam serię Doom Starców Maćka Makuły, dla przypomnienia jak to było kiedyś :)
Wracając do tematu. Otóż NVIDIA już rok temu prognozowała, wzrost sprzedaży gier na PC i wzmocnienie znaczenia rynku na komputery osobiste. Łatwa modernizacja i dostęp do rozrywki, której konsole obecnej generacji nie mogą już zapewnić, powoduje powrót do znanych nam blaszaków. Co widzi nawet Ubisoft, który zupełnie zmienił podejście do rynku PC...
Tym pozytywnym akcentem kończę rozprawkę i liczę na Wasze opinie :)