System Fibaro – „inteligentny” dom dla każdego
21.07.2014 | aktual.: 07.01.2015 16:59
HotZlot już za nami, impreza genialna, jak również partnerzy nietuzinkowi. W tym roku w Zamku na Skale, oprócz wielu partnerów znalazł się pewien wyjątkowy. Dlaczego wyjątkowy? Otóż z tego co mi wiadomo nie było jeszcze na HotZlocie tematyki związanej z inteligentnymi budynkami, tudzież (bardziej precyzyjnie) automatyką budynków.
Tym partnerem była firma o nazwie Fibaro.
Firma w 100% Polska (co cieszy), w dodatku fabryka również znajduje się w naszym pięknym kraju (pod Poznaniem). Przyznam, że nie słyszałem wcześniej o Fibaro. Dlatego tym bardziej byłem szczególnie zainteresowany sesją, którą prowadził Krystian Bergmann, który w FIBAR GROUP jest kierownikiem działu wsparcia technicznego (Technical Expert), wraz z Jakubem Hermańskim, który zajmuje się nadzorem projektów w dziale rozwoju (Project Manager).
Ci, którzy byli na HotZlocie zapewne poczuli wyjątkowość sesji technicznej jaką prowadził Krystian. Na początek zaserwował nam ten oto filmik...
...który to tylko spotęgował ciekawość i wymusił na słuchaczach, już na wstępie, większą uwagę.
Do całej sesji, którą prowadził Krystian, zapraszam na kanał dobreprogramy na „dość znanym” portalu jakim jest YouTube ;), oto link.
Na stronie FIBARO można wciąż zobaczyć informację o tym, że firma ta uraczyła nas swoim uczestnictwem w tej wyśmienitej imprezie.
Panowie z Fibaro, oprócz świetnej prezentacji, zaserwowali nam konkurs na oryginalnym NES‑ie, w kultową grę jaką jest Mario. Na w/w stronie można było również zaznajomić się z regulaminem konkursu.
Zasady były proste. Każdy chętny gra 10 minut, lub do utraty wszystkich żyć (każdy miał tylko jedną szansę, nie można było próbować ponownie), kto zdobędzie najwyższą ilość punktów wygrywa. A było o co walczyć. Nagrodą w tym konkursie był cały system inteligentnego domu, centralka + komplet sensorów. A konkretnie:
Centralka HOME CENTER 2
Czujnik ruchu (Motion Sensor)
- jednocześnie sensor temperatury, poziomu światła oraz czujnik wstrząsu.
Czujnik dymu (Smoke Sensor)
- jednocześnie sensor temperatury.
Czujnik zalania (Flood Sensor)
- jednocześnie sensor temperatury.
Czujnik otwarcia (Door/Window Sensor)
- opcja dołożenia czujnika temperatury.
Włącznik prądu (Wall Plug)
- pełniący również funkcje miernika zużycia prądu.
Trzeba przyznać, że prezentacje produktów firmy Fibaro wyglądają nad wyraz efektownie. Pytanie tylko ile świetna oprawa, wszelakiej maści, ma wspólnego z faktycznym produktem oferowanym przez firmę Fibaro? W tym wpisie postaram się częściowo odpowiedzieć na to pytanie, oraz opisać jakie emocje towarzyszyły mi podczas mojego pierwszego kontaktu z tym systemem. Będzie to co prawda dość ogólne "ugryzienie" tematu, ponieważ sam system jest tak złożony, że ujęcie go w jednym wpisie, było by profanacją jego możliwości.
Od Mario do Fibaro.
Jak już zapewne niektórzy się domyślają, to ja byłem tym szczęśliwcem, który wygrał konkurs gry w Mario. Choć słowo konkurs nie brzmi w tym kontekście najlepiej, ujął bym to raczej słowami, turniej gry w Mario. A więc tak, udało się wygrać, choć w poczciwego Mario grałem ostatni raz może z 10 lat temu. Ale z Mario jak z jazdą na rowerze, nigdy się nie zapomina. I muszę przyznać, że wielkim zaskoczeniem był fakt, że centralką dla zwycięzcy była wersja HC2, czyli model zaawansowany, z możliwością tworzenia scen w języku LUA, czego centralka w wersji LITE nie potrafi. Choć według zapewnień prowadzącego sesje Krystiana, wersja LITE nie odbiega znacząco możliwościami od wersji droższej.
Porównując oba urządzenia dostrzegłem według specyfikacji, że wersja HC2 posiada jednak znacznie lepsze parametry od wersji LITE (procesor, ram), jak również ma dysk recovery (pendrive), którego centralka w wersji LITE nie posiada. Jednak mimo podobnych funkcji widać sporą różnicę. Głównie jeżeli chodzi o porty USB (x4), wejścia na mikrofon i głośniki (jack). Wersja HC2 ma też wbudowany modem GSM. Elementów tych nie posiada wersja LITE.
Jest jednak pewna - w mojej ocenie, przewaga wersji HCL (LITE), nad HC2. Ta pierwsza ma możliwość modułowej rozbudowy. Możemy do niej dołożyć w przyszłości Home Center Battery i Home Center GSM.
O ile moduł z modem GSM nie jest problemem, jak wyżej wspomniałem HC2 go zawiera, to moduł podtrzymania zasilania byłby zapewne pożądanym „ficzerem” w droższej wersji centralki.
Co by dużo nie mówić, cieszy mnie posiadanie centralki w wersji HC2, nawet jeżeli HCL spełnia wszystkie funkcję „większego brata”.
Rozpakować czy nie?
Cały zestaw poleżał sobie spokojnie kilka dni po powrocie z HotZlotu. Nie mając czasu nawet nie rozpakowałem go, by nie wpaść w wir testowego szaleństwa - jak to zresztą zwykle bywa po rozpakowaniu nowej zabawki.
Swoją drogą to niesamowite, tyle lat mam styczność z elektroniką wszelakiej maści, ale za każdym razem gdy otwieram nowe urządzenie, czuję się jak małe dziecko, które dostało do ręki ulubioną zabawkę. Tak, przyznaje się bez bicia, mentalnie w tej kwestii odczuwam emocje jak za czasów gdy byłem nastolatkiem i każda nowa gra, czy sprzęt wywoływał we mnie falę nieposkromionego uradowania. Co niespecjalnie mnie martwi, a raczej cieszy, bo to tylko oznacza, że gdzieś we mnie wciąż jest ta pasja do rozwiązań z szeroko rozumianej branży IT.
Ale wracając do zestawu od Fibaro. Przyznaję, że nie do końca wierzyłem, że ten system nadaje się do mojego lokum. Raczej nie specjalnie widziałem zastosowanie tego w mieszkaniu, w domku jednorodzinnym prędzej. Ale czy też do końca? Czym system Fibaro różni się od zwykłego systemu alarmowego, kilku kamer, paru czujników dymu, czy ruchu? Każdy z tych elementów można kupić osobno, nie koniecznie jako produkt Fibaro. Jak również fundamentalne pytanie - sprzedać, czy zostawić? Jak zapewne się domyślacie, natura blogera i gadżeciarza, nie pozwoliła mi pozbyć się tego systemu ot tak. Nie byłbym sobą gdybym nie przetestował działania tego systemu, mimo iż na wstępie rozpakowanie go pomniejsza jego wartość w znaczący sposób. No cóż, pewne koszty trzeba ponieść, aby przeżywać te upojne emocje, o których wcześniej wspomniałem i które zapewne również Wam nie są obce ;)
Czym jednak moje obawy, co do potrzeby zastosowania tego systemu w mieszkaniu, były spowodowane? Teraz już wiem. Było to nic innego jak brak wiedzy o działaniu systemu Fibaro. Oglądając sesje na HotZlocie, wszystko wygląda pięknie. Jest jakieś urządzenie, są moduły, sensory i masa innych rzeczy. Wkładamy to do domu i wszystko hula. Jednak szybko człowiek zaczyna kombinować. Przecież ja nie mam w domu automatycznego okna dachowego, nie mam automatycznej bramy, nie mam automatycznych drzwi garażowych - i samego garażu, nie mam automatycznych rolet, termostatów elektronicznych i co - o zgrozo, nie mam nawet domku jednorodzinnego! Mam za to kuchenkę, do której i tak muszę sam włożyć kurczaka vel. indyka (patrz pierwszy filmik) ;), nawet inteligenty dom za mnie tego nie zrobi. Wtedy właśnie przychodzi konsternacja - jednak nie jest mi to potrzebne. I zapewne w obu przypadkach mam rację. Jest i nie jest. To trochę jak z samochodem, dopóki go nie miałem, nie wiedziałem jak bardzo jest mi potrzebny :).
W podjęciu decyzji pomogła mi ciekawość i jak wcześniej wspomniałem, natura blogera (cokolwiek to znaczy).
Pierwsze wrażenia
Nie będę opisywał tutaj samej centralki i sensorów (zostawię to na kolejne wpisy), ale opowiem jakie są moje odczucia po wstępnym przetestowaniu zestawu. Już na tym etapie mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że się myliłem, w kwestii praktycznego zastosowania tego w mieszkaniu. Owszem pierwsze wrażenie nie było najlepsze (duże oczekiwania), ponieważ po uruchomieniu centralki, podłączeniu pierwszego czujnika ruchu, zdałem sobie sprawę, że specjalnie nic ciekawego się nie dzieje. Ot panel, wskaźnik temperatury, wykrywa ruch - fajnie. I to właściwe tyle. Z czasem odkrywając możliwości samej centralki, intuicyjność interfejsu i działania samych urządzeń, zacząłem czuć coś, co wprawiło mnie w zdumienie. Już kolejny czujnik, a właściwie włącznik (Wall Plug) zmienił całkowicie moje podejście do tego systemu. Jak na początku wydawało mi się, że nie znajdę sensownego zastosowania w moim mieszkaniu - bez garażu ;), to szybko zmieniłem zdanie. Wystarczy, że elementy zestawu, połączone w dowolny sposób, utworzą schemat działania jaki sobie wymyślimy, to całość nabiera zupełnie nowych możliwości. Oczywiście z taką ilością czujników (5 sztuk) i brakiem Dimmerów (do gniazdek i włączników światła), to w pełni ciężko jest coś więcej zdziałać. Ale już przy tych kilku elementach, które otrzymałem, człowiek zastanawia się, skąd weźmie kasę na kolejne sensory :)
Przykłady zastosowania
Podam przykłady zastosowania, nawet w małym mieszkaniu. Wykorzystamy do tego minimalną ilość czujników, 2‑3 sztuki.
Wchodzimy do mieszkania, otwierając drzwi. Czujnik otwarcia wysyła sygnał do oświetlenia i zapala się światło w przedpokoju, które możemy zsynchronizować z czujnikiem otwarcia bezprzewodowo, z użyciem np. Dimmera. Jednak po co nam światło w dzień? Możemy więc wykorzystać do tego czujnik ruchu, który informuje centralkę, że oświetlenie w przedpokoju jest za duże, aby włączyć światło (sami definiujemy jakie oświetlenie jest za duże). Mało tego możemy ustalić to poza czujnikiem, wyłącznie na podstawie wskazań pogody, które pobiera centralka z serwisu pogodowego. Inaczej mówiąc, to centralka zdecyduje o włączeniu światła w zależności od pory dnia (jak wiadomo nie jest to stały parametr). Możemy również to zdefiniować samemu, o której dokładnie godzinie światło może zostać włączone automatycznie po wejściu do domu, a o której nie. Można też zsynchronizować czujnik ruchu i otwarcia, aby działały wspólnie. System dzięki tym 2 czujnikom, może się dowiedzieć, że opuściliśmy mieszkanie. Wystarczy, że w sekwencji wykryje najpierw ruch, a potem otwarcie drzwi, potem zamknięcie drzwi, ale już bez ruchu. Inaczej mówiąc, system już wie, że opuściliśmy mieszkanie i może z automatu uzbroić sensor otwarcia (czujnik drzwi), co w efekcie spowoduje, że naruszenie (otwarcie) drzwi będzie zarazem informacją o włamaniu. Oczywiście możemy dostać informację smsem, mailem lub otrzymać alert o włamaniu na komórkę (musi być uruchomiona aplikacja Fibaro). Można też zastosować, genialną rzecz, czyli zaprogramować przełącznik światła, połączony z czujnikiem drzwi i przypisać mu sekwencje zdarzeń. A ściślej, jak chcemy wrócić do domu, nie musimy rozbrajać zdalnie alarmu czujnika drzwi i/lub czujnika ruchu, wystarczy, że otworzymy drzwi, sensor drzwi i czujnik ruchu ustawimy na opóźnienie uruchomienia alarmu, na np. 10 sekund i po wejściu włączymy przełącznik światła (połączony z czujnikiem drzwi) we wcześniej zdefiniowany sposób (np. 3 razy włącz, wyłącz), co będzie sygnałem dla czujników, aby rozbroić alarm.
Można też ustalić, że np. 2 krotne szybie włączenie i wyłącznie włącznika światła, zaraz po wejściu do mieszkania, zapali nam wszystkie światła w mieszkaniu, albo jak posiadamy dom, to na całym parterze.
Jak widać, po może niezbyt jasnych przykładach :) - trzeba to zobaczyć aby bardziej zobrazować działanie systemu (będzie o tym następnych wpisach), wariacji działania jest naprawdę wiele i to już z 2‑3 czujnikami na pokładzie. A co gdy posiadamy ich większą ilość?
Możliwości tworzenia scen jest tak wiele, że jedynym ograniczeniem jest faktycznie nasza wyobraźnia. Bardzo podoba mi się funkcja odcięcia dopływu wody do mieszkania, w przypadku wykrycia zalania przez czujnik (wymagane jest dokupienie i montaż elektronicznego zaworu wody). Czyż nie piękna wizja, wychodzimy z domu i nie wiemy czy nie zostawiliśmy odkręconego kranu. Nic trudnego, 2 kliknięcia w telefonie i w naszym domu nic się już z kranu nie będzie wylewać. Nie mówiąc już o zalaniu. A już zupełnie wygodną rzeczą jest właśnie sama możliwość elektronicznego zakręcenia wody. Wielu zapewne wie, że główny zawór w domu potrafi być nieraz tak schowany, że bez zdolności, niemalże gimnastycznych, nie jest łatwo się do niego dostać.
A gdyby tak zainstalować termostat i ogrzać sobie pokój przed przyjazdem do domu? - bajka. A przecież to nie koniec możliwości. W połączeniu z czujnikami temperatury, możemy regulować w pełni automatycznie temperaturę w pomieszczeniach.
Na początku wydawało mi się, że zwykły czujnik otwarcia drzwi, działa na zasadzie 1 i 0. Otwarcie, zamknięcie i tyle. Przecież to samo możemy mieć za 30 zł w sklepie z owadem w czarne kropki w logo :). Jednak to co odkryłem zagłębiając się dalej w specyfikację, szybko zweryfikowało moje jakże błędne myślenie o tym urządzeniu. Ten czujnik posiada 2 zabezpieczenia sabotażowe. Odłączanie czujnika od ściany (wyrwanie), lub zdjęcie obudowy, w obu przypadkach wywoła uruchomienie alarmu. Czujnik posiada też możliwość doposażenia w czujnik temperatury. Jak już wspomniałem wyżej, możemy go przewodowo podłączyć do włącznika i za jego pomocą uruchamiać wcześniej ustalone funkcje. Współpracuje w pełni z resztą czujników, działa jako repeater, jeżeli jakieś urządzenie, lub on sam, nie jest w zasięgu sieci Z‑Wave. Posiada również tester działania, sygnalizowany diodą LED, jak również tester zasięgu. Można go zasilić prądem stałym, pomijając korzystanie z baterii. Czy inny czujnik posiada takie możliwości? W dodatku w pełni możemy sterować nim z poziomu centralki i ustawić masę parametrów ( o czym opowiem w kolejnych wpisach).
Obecnie mam ustawioną dość prostą scenę, nad komputerem mam lampkę, a na biurku czujnik ruchu. Jeżeli podchodzę, do komputera i jest na tyle ciemno w pokoju, że wymagane jest oświetlenie, to z automatu uruchamia się lampka, po odejściu od komputera lampka wyłącza się po 10 sekundach, jeżeli nie wykryje ruchu. Co ciekawe siedząc przed komputerem, nie wyłączyła się ani razu. Co oznacza, że czujnik ruchu jest albo na tyle czuły, że wykrywa nawet minimalny ruch przed komputerem, albo to ja nie mogę spokojnie usiedzieć na miejscu :) Choć pewnie gdybym nie ustawił czasu bezczynności na 10 i więcej sekund, to pewnie lampka wyłączyła by się niezwłocznie. Ale to tylko świadczy o tym, że system działa prawidłowo.
Podsumowanie
Na obecną chwile, mogę tylko powiedzieć, że na pewno system ten sprawdzi się również w niedużym mieszkaniu. Już na wstępie, działa częściowo jak system alarmowy. Choć brakuje pewnych elementów, jak syrena alarmowa :) i podtrzymanie centralki (bateria). Tak jak to jest w klasycznych zabezpieczeniach alarmowych. Jednak powiadomienie o naruszeniu czujnika, alarm na komórkę, lub smsem, jest już na tym etapie pewnym zabezpieczeniem. I nie uwierzycie, jaką świetną zabawą jest tworzenie scen. Przewidywanie zachowań czujników, branie pod uwagę pewnych wytycznych i parametrów. A samo wyłączanie światła z telefonu :), chyba nie muszę mówić, czym to jest dla gadżeciarza ;).
W dodatku, pewne rzeczy można tworzyć na różne sposoby. Np. zapalające się światło w łazience, możemy np. utworzyć za pomocą czujnika ruchu i dimmera, albo czujnika drzwi i wallpluga (choć to połowiczne rozwiązanie). Możemy też zastosować czujnik drzwi i dimmer. Urządzenia mimo iż do różnych celów, pełnią czasami podobne funkcje. Np. czujnik zalania ma wbudowany czujnik temperatury, tak samo jak czujnik ruchu, czy czujnik dymu. Inaczej mówiąc, nie musimy montować w przedpokoju czujnika ruchu (z wbudowanym czujnikiem temperatury), jeżeli chcemy regulować temperaturę w pomieszczeniu, a mamy już na suficie zainstalowany czujnik dymu. Tworząc scenę uwzględniamy temperaturę z tego czujnika, z którego jest nam wygodniej. Czujnik ruchu, może z powodzeniem zastąpić czujnik otwarcia drzwi, wystarczy skalibrować czułość i odpowiednie go ustawić.
Tak więc, początki z systemem Fibaro są bardzo obiecujące. Choć już na tym etapie widzę kilka niedociągnięć i choć może nie są one jakieś kluczowe w działaniu systemu, to trochę wprowadzają mały niesmak, względem całego zestawu. Są pewne rzeczy, konstrukcyjnie, których na pewno bym nie wdrożył do rozwiązań Fibaro (z perspektywy klienta), a raczej nie pomyślałbym nigdy aby w ten sposób pewne rzeczy rozwiązać. Jednak projektanci w Fibaro zapewne mieli swoją wizję, która suma sumaru wychodzi na plus i jest z całą pewnością godna uwagi. Ale o tym i o innych rzeczach, które odkryłem i nadal odkrywam, podzielę się z Wami w kolejnych wpisach.