System Fibaro — serce systemu, czyli kontroler Home Center 2
26.07.2014 | aktual.: 15.10.2014 21:08
W poprzednim wpisie podzieliłem się z Wami odczuciami w kontakcie z systemem Fibaro, jak również nadmieniłem o świetnej sesji na HotZlocie i kilku innych rzeczach. Przyszedł jednak czas na konkrety i zapoznanie się z najważniejszym "organem" całego systemu, czyli kontrolerem (centralką, jednostką sterującą), czyli Home Center 2. Ponieważ jest to kluczowy element całego zestawu, to warto zatrzymać się nad nim na dłużej i mimo iż nie wszystko jestem w stanie na obecną chwilę sprawdzić, to mogę wspomnieć o jego najważniejszych możliwościach i przedstawić moje wrażenia, jak również kilka niespodzianek (niezawsze miłych), które po krótkim czasie wyszły na jaw.
Dbałość o szczegóły - czyli pudełko i jego zawartość.
Ten moment chyba każdy zna bardzo dobrze. Ciężko przyrównać to do czego kolwiek innego. Rozpakowanie urządzenia, to jeden z najprzyjemniejszych momentów, niezależnie od sprzętu jaki wpada w nasze ręce. Tak było również i tym razem.
Kontroler HC2 znajdował się w twardym opakowaniu z solidnego kartonu. Wszystko oczywiście w ładnych i stonowanych kolorach, z przewagą białego. I tutaj pozwolę sobie wtrącić małą dygresję, grafiką i animacją (patrz poprzedni wpis), zajmują się osoby pracujące w firmie Fibaro, nie jak to zapewne wielu mogło by przypuszczać, na zlecenie firm zewnętrznych. Tym niemniej godne podziwu, filmy, grafika i cała oprawa, są najwyższych lotów. Tak wiem, za dużo achów i ochów, ale znajdzcie jedną osobe na HotZlocie, która z ręką na sercu powie, że prezentacje produktów (animacje), nie zrobiły na niej wrażenia. Raczej takiej osoby nie znajdziecie :). Ale wracając do HC2,
Kontroler HC2 znajduje się w twardym opakowaniu z solidnego kartonu.
A tak prezentuje się kontroler w całej okazałości.
Po zdjęciu folii i otwarciu pudelka widzimy taki oto widok
Przyznam, że jednej rzeczy nie byłem pewien przed otwarciem, na opakowaniu kontroler nie miał widocznej antenki. Zastanawiałem się, czy aby na pewno ją posiada. Cóż, tylko otworzenie i sprawdzenie rozwiązało moje wątpliwości. Co ciekawe (wiem, może to nie istotne, ale ja bywam dociekliwy), dlaczego firma nie zdecydowała się na umieszczenie na opakowaniu jakiej kolwiek informacji, czy zdjęcia sugerującego, że urządzenie ma antenkę?
Niby nic takiego, a jest to ciekawe. Podejrzewam, że to spece od marketingu woleli nie umieszczać jej na opakowaniu. Tylko dlaczego? Pierwszy raz spotykam się z czymś takim, może dlatego zwróciło to moją uwagę. W wersji LITE kontrolera, jest tożsama sytuacja.
Tylko na nielicznych grafikach widać antenkę i najczęściej są to instrukcje do kontrolerów. Pozostawiam to pytanie bez odpowiedzi. :) W każdym razie antenka (rozkręcana) jest.
Na wierzchu wita nas ulotka z instrukcją podłączenia kontrolera.
Oraz druga, tym razem w języku angielskim.
Centralka jest solidnie zafoliowana.
Po wyjęciu z pudełka czuć, że ma się w rękach solidny produkt, trochę waży.
Pierwsza rzecz, która się rzuca w oczy to "mysia norka" :).
Na dnie pudełka znajdowały się jeszcze 2 elementy (zasilacz i przewód internetowy - skrętka).
A tak wygląda centralka po zdjęciu folii. Trzeba przyznać, że tworzywo jest całkiem przyjemne w dotyku. A centralka sprawia wrażenie solidnej konstrukcji.
Widok od tyłu, od lewej: antenka, przycisk recovery/reset, power i "mysia norka" :), czyli otwór na przewody.
I tutaj dochodzimy do pierwszego mankamentu kontrolera. Jak widać od spodu ma on przeźroczyste nóżki, które łatwo odkleić. Niestety, jak nasz kontroler dłużej popracuje (czyt. nagrzeje się), lekkie przesunięcie urządzenia np. na biuru, powoduje odklejenie się ich. I niestety niewygląda to estetycznie. Po dosłownie niedługim czasie i ruszeniu urządzenia, miałem te nóżki każdą w innym miejscu, w dodatku zostaje po nich ślad po kleju. To uznaję za niedopatrzenie. Choć nie stanowi żadnego problemu odklejenie ich, wytarcie śladów po kleju i zastosowanie innego sposobu na stabilizację urządzenia.
Domyślam się iż zastosowanie tego rodzaju podparcia jest uzasadnione, ponieważ urządzenie możemy postawić w pozycji pionowej. Zapewne dlatego możemy odkleić te nóżki w dowolnym momencie. Jednak zastosowałbym tutaj takie podkładki, których klej wytrzymywałby większe temperatury, aby nóżki się nie ślizgały. Pierwszy drobny minus za takie rozwiązanie.
Co kryje wnętrze "mysiej norki"? Aby się o tym przekonać musimy odkręcić 4 śrubki z boku urządzenia.
To co widzimy w środku to od lewej: wejście zasilacza, porty usb x2, LAN, kolejne 2 porty USB 3.0 i wejścia na głośniki i mikrofon.
Jak widać na zdjęciu w jednym z portów znajduje się pamięć USB, jest to pamięć recovery, na której mamy zapisany cały soft, jak również wszelkie kopie ustawień. Nie możemy jednak uruchamiać urządzenia bez wpiętego dysku recovery, mi omyłkowo to się zdarzyło (zapomniałem włożyć z powrotem) i niestety skutki tego były, delikatnie mówiąc stresujące :), ale o tym opowiem później.
Pendrive wpięty do kontrolera to urządzenie firmy GoodRam , o pojemność 2GB, z czego system (oryginalny obraz systemu) zajmuje niewiele ponad 400MB. Cała reszta pamięci jest dostępna dla kopii naszych ustawień, które nie zajmują wiele miejsca, stąd wnioskuje, że ilość kopii, może być olbrzymia.
Pierwsze uruchomienie i połączenie z kontrolerem.
Jedyne co pozostało, by uruchomić sprzęt, to wpiąć kabel zasilający, oraz przewód LAN z domowego routera do centralki.
I tutaj również mała dygresja, jak widać na poniższym zdjęciu kabel zasilający trochę się wygina. Mogło by to zostać troszeczkę zmodyfikowane, ponieważ wtyk jest dość naprężony, co po jakimś czasie może skutkować problemami z zasilaniem - gdy częściej będziemy zmieniać pozycje wtyczki. Jednak jeżeli nasze urządzenie nie będzie często otwierane/ruszane, to raczej problemu nie powinno być. Jednak ja bym na miejscu producenta zmienił rodzaj wtyku na kątowy i problem by zniknął.
Następnie używamy przycisku POWER z tyłu urządzenia i patrzymy na migające diody na przedniej stronie kontrolera. Do pełnej gotowości urządzenie potrzebuje około minuty (zapalą się 3 ostatnie diody na stałe).
Skoro mamy już wszystko podłączone, kontroler działa, sieć internetowa jest (urządzenie domyślnie jest ustawione na DHCP), możemy przystąpić do połączenia się z urządzeniem. Jednak nie znamy adresu IP? - nic prostszego. Możemy zwyczajnie wejść na nasz router i sprawdzić w opcjach sieci nowo dołączone urządzenie. Jednak jeżeli z jakiś powodów nie możemy tego zrobić, na stronie producenta możemy znaleźć bardzo prosty w obsłudze mini programik, do wykrywania naszego urządzenia w naszej sieci lokalnej. A więc zakładając, że korzystamy z tej drugiej opcji, wchodzimy na stronę producenta i wybieramy nasz kraj.
Następnie wchodzimy do działu wsparcia technicznego.
W dolnej części strony odszukujemy aplikację HC2 Finder, odpowiednią dla naszej platformy (Windows, Mac).
W moim przypadku HC2 Finder dla Windows.
Uruchamiamy aplikację.
I jedyne co robimy to wciskamy przycisk odśwież i cieszymy się wykrytym kontrolerem.
Pozostaje nam tylko kliknąć na adres IP centralki i automatycznie otworzy nam się przeglądarka i okno z logowaniem do kontrolera HC2.
Pierwszy kontakt z interfejsem kontrolera HC2
To już krok od dotarcia do serca centralki HC2, wystarczy tylko się zalogować, ale wcześniej zmienimy język na polski (ikona flagi na dole okna logowania).
Hasło i login oczywiście standardowe, czyli: admin, admin.
Wpisujemy, zatwierdzamy i ukazuje się nam panel sterowania kontrolerem Home Center 2.
Trzeba przyznać, że jest on bardzo przejrzysty i intuicyjny. Nie ma najmniejszego problemu z dotarciem do każdej możliwej funkcji. Ja jednak zanim przystąpiłem do szczegółowego "grzebania" w kontrolerze, zaktualizowałem oprogramowanie systemowe. Wchodząc do ustawień i aktualizując do najnowszej wersji. Centralka sama pobierze i zaktualizuje oprogramowanie, dając nam możliwość skorzystania z wersji beta oprogramowania.
Aktualizacja przeszła sprawnie i szybko. Teraz pozostało nam sprawdzić jak sprawnie bije serce Fibaro. Jednak szczegółowy opis funkcji centralki przedstawię już w kolejnym wpisie. Czas na podsumowanie.
Podsumowanie.
Centralka Home Center 2 jest urządzeniem o naprawdę solidnej konstrukcji. Choć tworzywo z jakiego jest stworzona (aluminium), jest naprawdę ładne i prezentuje się świetnie, to mam spore wątpliwości czy pierwszy lepszy kontakt z czymś co zakończone jest ostrą krawędzią, obudowa kontrolera przetrwa. Obawiam się, że nie. No ale to akurat zweryfikuje czas. Na pewno design jest wyważony. Wspomnione wcześniej nóżki przyklejone do spodu, to niestety porażka. Odklejają się, przy najmniejszym ruchu kontrolera (zakładając, że jest rozgrzany). To co zasługuję na pochwałę, to szybkość działania interfejsu. Wszystko dzieje się błyskawicznie. Przechodzenie z jednej do drugiej opcji działa natychmiast. Szereg funkcji, również zasługuje na uznanie. Tworzenie scen (o czym w następnym wpisie), również jest dość intuicyjne. Ogólnie całe GUI nie przysparza żadnych problemów. Jest po prostu świetnie przemyślane.
Dlatego w następnym wpisie postaram się zatrzymać na dłużej przy interfejsie kontrolera i opisać poszczególne jego funkcje, jak również pokazać jak łatwe jest tworzenie scen.