Zwyczajny użytkownik i GNU/Linux - czyli trochę o grach z perspektywy zjadacza chleba.
23.08.2010 15:38
Ostatnio troszkę śmigam po sieci w prawo i w lewo szukając jakiegoś zajęcia. Gdy odstawiłem zabawę systemami i traktuje system tylko jako podstawowe środowisko pracy okazuje się, że nie mam co robić!
Postanowiłem więc trochę pograć. Spędziłem kilka miłych przy Chromium B.S.U, Astromenace i Kpatiance. Niestety nie zaspokoiło to mojego głodu pogrania. Postanowiłem się wgłębić w tajniki grania na linuxie i odpalić coś co przykuje moją uwagę dobrą fabułą i sporą grywalnością. O ile z grywalnością na Linuxie jeszcze nie jest tak źle tak jakiejś wybitnej fabuły nigdzie nie znalazłem. To co oferuje mi linux w zakresie fabuły to tylko szczątkowe części, mające uzupełnić braki grywalnych zręcznościówek. Idąc dalej tym tropem okazuje się, że faktycznie na Linuxie nie ma gier dla ludzi lubiących pograć dla fabuły.
Trochę zły postanowiłem rzucić się w gry online. Jak wiadomo tutaj fabuły żadnej więc po kilkunastu godzinach strzelania, skakania i innych dyrdymałów znudziłem się niemiłosiernie. Więc dalej do wujka Google po pomoc. Niestety to co zaproponowały mi portale to nic interesującego. Zwyczajne strzelanie oparte o silnik Quake 3, strategie niespecjalnie grywalne tudzież nudne jak flaki z olejem.
Postanowiłem wrócić do gier spod Windows. A więc patrzę na półkę z grami i czytam kolejne tytuły: - HoMM 3 - ehh na dłuższa metę nudne a jak chce pogłówkować odpalam zainstalowaną 4 - Spellforce - nooo niee - fabuła bardzo dobra ale schematyczność map powoduje szybką nudę - Gothic 3 - no pograłem ale na Windzie bo na Linuchu nie odpalał choćbym nie wiem jak się starał - Might&Magic VI - przy szóstce potzreba mis stosu żyletek, za duże podziemia i za trudna, - MM VII - ileż razy można w to grać? Może za 3 lata jak wszystko uda mi się zapomnieć. Gra świetna ale za dużo w nią grałem - MM VIII - dobre gdy się czuje niedosyt po 7 ale za łatwe - MM IX - kto jak kto ale ja nie potrafię w to grać - notabene na Linuchu nie chodzi.
Badając dalej zakamarki internetu w poszukiwaniu choć jednego dobrego tytułu napotkałem na projekt Pandora. Ów tajemnicza nazwa związana nota bene z ruchem OpenSource przyciągnęła moja uwagę. Otóż Pandora jest to jak zapewniają twórcy połączenie PC i konsoli do gier z Linuxem na pokładzie. Dokładnie na pokładzie posiada Angstrom Linux. Jest to sprzęt niewiele większy od Nintendo DS o wymiarach 140x83.4x27.5mm. Posiada 43‑klawiszową klawiaturę QWERTY, dotykowy ekran LCD o rozdzielczości 800x480, WiFi 802.11 b/g, procesor OMAP3530 o częstotliwości 600 MHz a to całe 335g narzędzie podobno popracuje na baterii 10h. Po pełną specyfikację odsyłam http://www.open-pandora.org/index.php?option=com_content&view=article&id=91&Itemid=6&lang=en.
Zaskoczony obecnością "konsoli" z Linuchem na pokładzie zacząłem się zastanawiać, czy nie zaczęłoby się opłacać pisać komercyjnych gier na tę platformę? Może na "cudeńku" które opisałem wyżej nie dostaniemy niewiadomo jak wypaśnej gry ale jeśli powstają konsolę z Linuxem i jest zainteresowanie (bo producenci chcą wznowić wydanie) może wspomożemy twórców jakimś dopingiem a kto piszę aplikacje napiszę coś co się przyda.
Odstraszająca jest jednak cena tej zabawki wynosząca 330 Euro z VAT.