Test iiyama G‑Master GB2795HSU-B1 Gold Phoenix. Drugie życie matrycy VA
15.12.2024 | aktual.: 15.12.2024 09:54
Matryce VA to najwolniejsze wynalazki z przypadku monitorów LCD. W przeszłości powstawało ich mnóstwo, z racji swojego wysokiego kontrastu, ale najbardziej wymagający e‑sportowcy raczej ich unikali, przez najwyższy czas reakcji. iiyama właśnie udowodniła, że czas matryc VA się nie skończył, wręcz przeciwnie. Oto G‑Master GB2795HSU-B1 Gold Phoenix.
iiyama G‑Master GB2795HSU-B1 Gold Phoenix to 27‑calowy monitor o rozdzielczości Full HD i częstotliwości odświeżania 280 Hz. Od razu można ponarzekać na zagęszczenie pikseli, bo taki rozmiar to już domena rozdzielczości QHD, no ale w grach nastawionych na rywalizację sieciową liczy się przede wszystkim wydajność w połączeniu z opłacalnością. Gracze nie mający do wydania miliona monet na odpowiednio mocną kartę graficzną nadal sięgają po Full HD, nawet we wspomnianych 27 calach.
Producent deklaruje, że czas reakcji matrycy w G‑Master GB2795HSU-B1 Gold Phoenix wynosi… 0,2 ms, co z teorii ma praktycznie zrównywać się z osiągami OLED-ów, ale teoria teorią, bo to nadal LCD. Jak się jednak później okazało, rzeczywiste wyniki były co prawda wyższe, ale nie tak, jak sądziłem.
Monitor oferuje dodatkowo wysoki kontrast (4000:1 według producenta), synchronizację adaptacyjną FreeSync Premium z LFC, ergonomiczną podstawkę, porty USB 3.2 Gen 1, HDMI, DisplayPort i minijack 3,5 mm oraz dodatkowo głośniki. Cóż, chyba pełny pakiet, bo nie brakuje mi tu absolutnie niczego.
Budowa
Typowo dla iiyamy, G‑Master GB2795HSU-B1 Gold Phoenix utrzymany jest w bardziej stonowanym designie. Czarna kolorystyka jest uniwersalna i choć ktoś może powiedzieć, że nudna, osobiście wolę to od typowo „gamingowych”, obciachowych wręcz wzorków, ale nie będę się rozwodził, komuś się spodoba, komuś nie – gusta.
Tak czy owak nie można monitorowi odmówić nowoczesności i tyczy się to zarówno cienkich ramek wokół ekranu, jak i ergonomicznej podstawy. Ta w środku jest metalowa i oferuje pełną personalizację – zmianę kąta nachylenia (23 stopnie w górę i 5 stopni w dół), obrót na boki (45 stopni), regulację wysokości (150 mm) i nawet funkcję pivot, czyli możliwość ustawienia wyświetlacza w tryb portretowy, a na dodatek z dwóch stron. No ciężko jest się tu do czegoś przyczepić, ale jeśli wam mało, iiyama oferuje dodatkowo standard montażowy VESA 100x100.
Na tylnym panelu, równolegle do wyświetlacza, umieszczono porty. Znajdziecie tu pojedyncze HDMI i DisplayPort, a także minijack 3,5 i nawet HUB USB‑B z dwoma wyjściami USB‑A 3.2 Gen.1. Parametry samego wyświetlacza można natomiast zmieniać wygodnym, pięciokierunkowym dżojstikiem.
Obraz
Matryca VA w G‑Master GB2795HSU-B1 Gold Phoenix ma 8 bitów, więc szału w przypadku pokrycia przestrzeni barwowych szerokiego gamutu nie zrobi, w porównaniu chociażby do matryc 10‑bitowych. sRGB pokrywa w 99,4%, Adobe RGB w 78,7%, a DCI‑P3 w 85,5%. Przyznam szczerze, że widziałem znacznie lepsze gamingowe monitory, które można było wykorzystać również do programów chociażby do edycji wideo czy zdjęć, ale nie powinno mieć to większego znaczenia u e‑sportowców.
Fabrycznie jasność monitora ustawiona została na 50%, a to oznacza 200 nitów dla bieli i 0,00648 nita dla czerni. Kontrast wynosi zatem ok. 3090:1, więc jest grubo poniżej deklarowanej przez producenta wartości 4000:1. Rzadko się to zdarza, bo w życiu przetestowałem już mnóstwo monitorów iiyama, ale jak widać nie zawsze można niedoszacowywać konkretnych parametrów. Szkoda, bo liczyłem na to drugie.
Temperatura kolorów jest co prawda podwyższona, bo wynosi 7036K i do idealnych 6500K trochę brakuje, więc biel wpada nieco w odcienie niebieskiego, szybka korekta ustawień ten problem naprawia. Fabryczna kalibracja jest natomiast dobra, bo średni błąd DeltaE wyniósł w testach zaledwie 2,68, czyli był poniżej granicy wykrycia przez człowieka (3‑4). Maksymalny błąd 6,45 też można skorygować, bo po ręcznej kalibracji ten wyniósł już 3,81.
Zapomnieć należy natomiast o HDR. Mimo, że monitor w teorii wspiera HDR10, ze względu na brak lokalnego wygaszania w stylu FALD, o jakimś efekcie wow nie może być tu mowy. Zresztą, jeśli chcecie zakupić monitor, który posłuży wam do konsumowania treści w szerokim zakresie tonalnym, kupcie OLED-a.
Kąty widzenia są natomiast ok, ale nie tak ok, jak w porównaniu do IPS czy tym bardziej OLED. Przechylenie o jakieś 35‑45 stopni już powoduje degradację kontrastu, ale to typowa przypadłość wszystkich matryc VA.
Jasność maksymalna dla tego monitora, zmierzona, wyniosła 324 nity, czyli o 24 nity więcej niż deklaruje producent. Sprzęt dobrze spisze się również w nocy, bo minimalna jasność wynosi tu zaledwie 52 nity, więc nie ma mowy o jakimś dyskomforcie w absolutnych ciemnościach. Szkoda tylko, że równomierność podświetlenia nie jest bliska ideałowi, choć przy VA trudno się do tego przyczepić.
Gaming
Jak już wcześniej wspomniałem, w monitorach dla graczy można wybaczyć poszczególne bolączki związane z kontrastem czy precyzją odwzorowania kolorów, bo i tak naprawdę, szczególnie w sprzęcie dla e‑sportowców, powinno tym użytkownikom zależeć przede wszystkim na wydajności. Ta okazała się być fenomenalna.
Co prawda deklarowany czas reakcji rzędu 0,2 ms można włożyć w przypadku zwykłego trybu działania między bajki, różnica naprawdę nie jest duża. Zoptymalizowany dopalacz Overdrive, czyli taki, który nie powoduje efektu overshoot, wystarczył, aby realny, najniższy czas reakcji wyniósł zaledwie 1,2 ms. To jeden z najniższych jakie widziałem w monitorach VA. Smużenie oczywiście nadal występuje, szczególnie na kontrastujących, dynamicznie zmieniających się scenach, ale jest ono bardzo niewielkie. Wszystkie zresztą niweluje tryb MBR, czyli podświetlenia stroboskopowego. Nie polecam go osobom wrażliwym na migotanie obrazu, ale dla chcących zmaksymalizować wydajność, będzie idealny.
Idealnie działa FreeSync Premium zarówno z kartami AMD Radeon, jak i NVIDIA GeForce w ramach G‑SYNC Compatible. Synchronizacja działa co prawda dopiero od 48 FPS/Hz, ale LFC czuwa, by aktywna była kompensacja spadków płynności.
Podsumowanie
iiyama G‑Master GB2795HSU-B1 Gold Phoenix okazał się być monitorem gamingowym, który z całą pewnością znajdzie rzeszę fanów związanych z graniem typowe sieciowe strzelanki. To jeden z najszybszych monitorów VA, jakie przyszło mi kiedykolwiek przetestować i jeśli znajdujesz się w tej grupie odbiorców, której nie przeszkadza niskie zagęszczenie pikseli (27” i Full HD), jak najbardziej możesz rozważyć ten zakup. Najlepsze na koniec, bowiem monitor jest dostępny już w cenie 999 zł. Niesłychanych czasów dożyłem. Niby inflacja, światowy kryzys, a tu proszę, na scenę cała na biało wkracza iiyama i pokazuje, że da się stworzyć tani monitor do e‑sportu.