I stała się jasność USB
Wpis ten powstaje w związku z dyskusją jakiś czas temu o tym, jak bezboleśnie dotrzeć do portów wieczorem przy stacjonarce stojącej pod stołem. Teoretycznie można to załatwić 'na macanie' lub z latarką w zębach i dać sobie święty spokój. Dzisiaj jednak trafił mi się w markecie podręczny wihajster, który może nieco ułatwić sprawę. A wihajster ów nazywa się lampka LED USB Skan za 7,99 PLN.
Rzeczoną lampkę wpinamy w port USB umieszczony blisko krawędzi - i widzimy całą resztę. Minusy: trzeba wygiąć lampkę pod odpowiednim kątem, znaleźć ten pierwszy port i nie ma wyłącznika, wihajster włącza się razem z zasilaniem kompa. Ale przy krawędzi to już się tym paluchem jakoś trafi, a wyjąć nietrudno.
W tym układzie mamy wolne ręce i stabilne oświetlenie problematycznego obszaru. Pozostaje zająć się tym, co podłączyliśmy do portów.