Allegro – tandeta, neutralny komentarz i odwet sprzedawcy
04.08.2017 | aktual.: 05.08.2017 05:46
Kiedy przeczytałem informację o zmianach w systemie komentarzy na Allegro – nie ukrywam – ucieszyłem się. Zdarzyło mi się wystawić komentarz neutralny, w zamian za co zostałem nagrodzony przez sprzedawcę komentarzem negatywnym, dodatkowo okraszonym jakimś zupełnie od czapy opisem. Byłem przekonany, że wraz z nowymi zasadami takie historię nie będą miały już miejsca. Myliłem się…
Kupiłem na aukcji nr 6776496230 dwa adaptery ze złącza micro usb na złącze lighting. Jak widać, sprzedawca zaoferował promocję polegającą na przecenie z 35 zł na 2,99 zł. Jak tu nie kupić? Wcześniej, rzecz jasna sprawdziłem że, na innych swoich aukcjach, ten sprzedawca wystawiał tak samo wyglądające i opisane adaptery za 35 zł.
Zapłaciłem z góry i jako formę wysyłki wybrałem list polecony priorytetowy. Cztery dni robocze zabrało sprzedawcy spakowanie towaru do koperty i jego wysłanie. Nie jest to żaden problem, jestem tolerancyjny, trzeba to zrozumieć, że może użytkownik Filarbud vel Techimport vel H4 vel IMPORTtani vel (ciekawe ile jeszcze ma kont na Allegro?) ma daleko na pocztę.
Cokolwiek by jednak nie mówić, w końcu adaptery otrzymałem. Chwała Poczcie Polskiej. Problem polega na tym, że adaptery okazały się ekstremalnie tandetne i rozleciały się po kilku użyciach (więcej niż dwóch, mniej niż pięciu). Dokładnie rzecz biorąc, kiedy je wyciągałem z ipada to się rozleciały na takie elementy:
Pal licho, gdyby to się przydarzyło jednemu. Nie, to się zdarzyło obu. Proszę mi więc nie mówić, że to nie jest tandeta. Może powinienem się cieszyć z tego, że taka tandeta nie spaliła mi iPada? Z drugiej strony to nie jest jakiś specjalnie duży problem bo w końcu:
Co kropelka sklei, sklei, żadna siła nie rozklei…
Z trzeciej strony opakowanie dobrej jakości cyjanopanu kosztuje więcej niż taki adapter.
Jeżeli o mnie chodzi, to po tym jak mi się te wtyczki w rękach rozleciały to się tak zwyczajnie i po ludzku wkurzyłem. I wtedy dostałem maila z systemu Allegro pt: „Czy jesteś zadowolony z zakupu od Filarbud?”. Wystawiłem więc ocenę następującą:
Jak widać, negatywnie oceniłem towar a pozytywnie firmę. Można więc powiedzieć, że w pewnym stopniu jest to odpowiednik starej oceny neutralnej. I o sprawie zapomniałem.
Dziś odbieram telefon. Słyszę damski głos: „Pan nam wystawił negatywny komentarz”. Odpowiadam: „Nie wam ale przedmiotowi”. Głos po drugiej stronie na chwilę się zawiesił a potem usłyszałem gadkę-szmatkę o tym, jak to w trosce o najwyższą jakość i takie tam… a po za tym, sprzedają tyle i nikt się nie skarży, tylko ja… Podsumowałem to tym, że gdyby faktycznie zależałoby im na jakości to nie wprowadzali by do swojej oferty tandety i nie dopuszczali do takich sytuacji. Na tym rozmowę zakończyliśmy. Uderzyło mnie to, że Pani nie zapytała co się właściwie stało. Po kilkunastu minutach dostałem z systemu Allegro maila z taką treścią:
Czyli co? Nie pytali mnie co się stało bo z góry wiedzieli, że chodzi o „niepodlegające gwarancji uszkodzenia mechaniczne” (np. pogryzłem je).
To jeszcze nie koniec. Pietnaście minut później dostałem następnego maila z systemu Allegro pt: „Prośba o usunięcie komentarza” z treścią:
Chciałbym więc publicznie odpowiedzieć: NIE, NIE DOGADAMY SIĘ!
Do Allegro mam żal o to, że w praktyce jest tak jak było… Nic się nie zmieniło...