Kopiowanie nie jest kradzieżą! Zrozumcie to!
W debacie o ACTA jaka przetacza się przez Internet powiedziano już prawie wszystko. Napisałem prawie bo zabrakło wyjaśnienia tego, że ściąganie kopii utworu z Sieci nie powinno być mylone z jego kradzieżą! To manipulacja!
Definicja pojęcia
Sednem tradycyjnego pojęcia kradzieży jest wyjęcie rzeczy spod władztwa właściciela. W przypadku kopiowania utworów w Internecie takie zjawisko nie występuje.
Różnica jest taka jak pomiędzy obrabowaniem skarbca banku a nie opłaceniem raty kredytu w terminie.
Analogia
Rabunek pozbawia bank pieniędzy, a nieopłacenie raty jest naruszeniem umowy kredytowej zawartej z bankiem. Broniący restrykcyjnych norm prawnych lobbyści chcieliby aby ten kto naruszył umowę zawartą z bankiem był przez prawo traktowany tak samo jak bankowy rabuś. Dlatego lansuje się określenie takie jak: "kradzież" lub "piractwo".
Moim zdaniem używanie tych pojęć prowadzi właśnie do antagonizmów i eskalacji problemu.
Przykład
Gdyby jutro miała wejść w życie nowelizacja kodeksu drogowego, wg której każdy kierowca, który przekroczy dopuszczalną prędkość będzie karany tak jak zabójca - i to na wniosek zarządcy lub producenta samochodu - to jestem przekonany, że na ulicach mielibyśmy protestujących kierowców.
Morał
Dlatego tak ważnym jest to aby precyzyjnie formułować i nazywać problem.
Inaczej mamy do czynienia ze zwykłą manipulacją.