W poszukiwaniu nowego telewizora — recenzja LG 55UJ634V
13.08.2018 | aktual.: 13.08.2018 18:16
37‑calowy telewizor Technika dzielnie wypełniał swoją misję. Przez blisko 9 lat pozwalał na oglądanie telewizji dostarczanej najpierw przez Cyfrowy Polsat, a później przez Netię. W chwili, kiedy był kupowany jego możliwości wyglądały dosyć nieźle – HDMI, obraz jakości Full HD i zaskakująco dobry dźwięk. Niestety, sprzęt coraz bardziej się starzał. Jego bezawaryjność została wystawiona na próbę tuż po gwarancji, kiedy doznał lekkiej usterki. Wyłączał się bez powodu. Problem okazał się prosty do naprawienia – wystarczyło wymienić kilka kondensatorów w części zasilającej. Po tej prostej naprawie urządzenie służyło aż do 2018 roku.
Myśl o wymianie telewizora na nowy przebłyskiwała już wcześniej. Dawały o sobie znać liczne braki jak na lata 2016-18. Tylko jedno gniazdo HDMI nie pozwalało na podłączenie dodatkowych urządzeń. Jedyne gniazdo okupowała Netia Player. Pogarszająca się jakość merytoryczna telewizji zmuszała czasem do podłączenia Raspberry PI z KODI i uruchomienia czegoś bardziej ambitnego. Operacja ta wymagała za każdym razem odpięcia kabla HDMI od Netii i podłączenia do Raspberry, co na dłuższą metę było męczącym doświadczeniem. Brak Miracast nie pozwalał na rzucanie obrazu z telefonu czy innego urządzenia mobilnego, za każdym razem wymagając podłączenia przez jedyny dostępny port HDMI. Nie zadowalał też pobór prądu – blisko 250W. Mimo, że czynniki te były uciążliwe, nie przekonywały mnie w 100% do wymiany telewizora na nowy.
Wraz z początkiem roku 2018 zaczęły się poważniejsze problemy. Na ekranie pojawiły się początkowo niewielkie, ciemniejsze obszary. Z czasem te strefy zaczęły się coraz bardziej poszerzać i stawały się coraz ciemniejsze. Stopniowo odbierały przyjemność oglądania. To była kropla, która przelała czarę. Zacząłem się rozglądać za nowym urządzeniem.
Poszukiwania
Nowego modelu zacząłem wypatrywać już od początku roku, kiedy Technika zaczęła się ostatecznie psuć. Musiałem przeanalizować, co zmieniło się przez te kilka lat w dziedzinie TV, a zmieniło się dosyć wiele. Śmiercią naturalną umarły plazmy. Podobny los spotkał technologię 3D, która swego czasu zapowiadała się całkiem nieźle. (Choć mnie osobiście nie zachwyciła – byłem w kinie na kilku filmach 3D i jedyne co z nich wyniosłem to ból głowy i oczu). Za to smart TV zadomowiło się na dobre w większości odbiorników. Boli brak unifikacji – każdy producent ma swój własny system operacyjny. Przewidywałem, że z dostępnością różnych aplikacji może być dosyć kiepsko. Nie było to dla mnie aż tak ważne. Wszak – miałem dosyć dużo urządzeń, które mogłyby mi dostarczyć coś ciekawego do oglądania. Musiałem tylko mieć możliwość podłączenia tych urządzeń do telewizora. Stąd też głównym wyznacznikiem przy wyborze nowego modelu stały się: duża ilość gniazd HDMI, dostępność technologii Miracast, … no i oczywiście cena.
Interesowała mnie półka cenowa, której górna granica oscylowała wokół 2000 złotych. Wiem, w tej cenie ciężko znaleźć coś satysfakcjonującego. Przez pierwszą połowę roku rzeczywiście tak było. Na ekspozycji można było zauważyć albo malutkie, mniejsze niż 40 cali telewizory, albo trochę większe, którym brakowało kluczowych dla mnie funkcji. I tak trwało to polowanie przez blisko pół roku. Nie spieszyło mi się, gdyż i tak brakowało gotówki.
W międzyczasie trafiłem na kilka modeli które zainteresowało mnie mniej lub bardziej. Jednym z modeli, który przykuł moją uwagę na dłużej była Manta LED5501U. Nie mogłem doszukać się informacji o tym, czy dostępna jest funkcja pokroju Screen Sharing. Brak Smart TV był dodatkowym, małym minusem.
Cały czas to nie było to. Albo brakowało mi jakiejś funkcjonalności, albo cena była nieodpowiednia. Kilka tygodni temu w końcu trafiłem na okazję, której szukałem tak długo.
Sobotni wieczór. Idę do sklepu. Promocja na telewizory pow. 40 cali trwa już od kilku dni. Upatrzyłem sobie telewizor LG 55UJ634V który miał wszystko, czego potrzebowałem: 4K (co prawda matryca RGBW, ale w tej cenie i tak nie ma niczego lepszego), 55 cali, obsługa Screen Sharing i system operacyjny WebOS, który dostarczał podstawowe aplikacje. Dodatkowym czynnikiem była atrakcyjna cena – 1700 zł. Szybka analiza porównawcza cen w innych sklepach pozwoliła podjąć szybką decyzję – kupujemy.
LG 55UJ634V – zawartość opakowania
Pomysł na napisanie tej krótkiej recenzji przyszedł mi kilka tygodni po kupnie telewizora. Toteż zabraknie zdjęć unboxingu. Musi wam wystarczyć opis :)
W dużym opakowaniu, oprócz telewizora znajdowały się standardowe komponenty: instrukcja obsługi i karta gwarancyjna oraz pilot. Nie było w zestawie kabla HDMI, a szkoda, bo przydałby mi się kolejny. W foliowym woreczku znalazły się także śrubki do przykręcenia podstawki.
LG 55UJ634V – gniazda i panel tylny
Gniazda w telewizorze są rozmieszczone standardowo. Mamy panel „boczny” i panel „tylny”. Na panelu bocznym znajdują się dwa gniazda HDMI, gniazdo USB oraz wejście na karty PCMIA. W ten slot możemy wsadzić np.: moduł CL, który pozwoli nam oglądać telewizję satelitarną bez pomocy dekodera.
Na panelu tylnym znajdują się pozostałe gniazda – trzeci port HDMI, drugi port USB, gniazdo LAN, wejście antenowe, złącze Composite i wyjście optyczne. Dostęp do gniazd jest prosty, gdyż umieszczone są blisko krawędzi telewizora.
Telewizor posiada gniazdo LAN, ale oczywiście jeśli nie możemy go podłączyć kablem do Internetu, możemy skorzystać z pomocy WIFI. Różnica w szybkości połączenia czy w komforcie użytkowania jest żadna.
LG55UJ634V – jakość obrazu i dźwięku
Przechodzimy do tego, co w telewizorze jest najważniejsze – jakość obrazu. Jak na tę cenę, jest całkiem nieźle. Obraz z telewizji internetowej Netii wygląda naprawdę dobrze. Oczywiście to nie jest 4K (a nawet nie Full HD). Toteż aby zobaczyć pełnię możliwości TV musimy zaopatrzyć się w jakiś film 4K.
Odwzorowanie kolorów jest naprawdę niezłe. Matryca IPS RGBW, mimo iż nie zbiera najlepszych opinii w Internecie, sprawuje się naprawdę dobrze, szczególnie w tym przedziale cenowym. Kąty widzenia, które wynoszą blisko 180 stopni pozwalają na komfortowe oglądanie TV z każdej pozycji. Nie zauważymy przy tym przekłamań barw, refleksów czy odbić. Jasność obrazu jest wysoka. Pozwala to na komfortowe oglądanie telewizji także wtedy, gdy na ekran pada światło słoneczne.
Produkt LG wspiera technologię HDR. Aczkolwiek nie zauważyłem żadnej różnicy w jakości obrazu na zwykłym sygnale telewizyjnym. Niestety, nie miałem pod ręką żadnego filmu z HDR, więc ciężko obiektywnie ocenić mi tę funkcję.
Jakość dźwięku – tu jest średnio. Ogólnie nie można mieć zastrzeżeń, ale nie jest to nic wybitnego. Nie jestem audiofilem, ale dźwięk w poprzednim telewizorze był o niebo lepszy. W telewizorze LG znajdują się dwa głośniki, każdy o mocy 10W. Niby programowo symulowany jest siedmiokanałowy dźwięk przestrzenny, ale ta symulacja wypada dosyć blado. Ręczna regulacja pozwala osiągnąć nieco lepsze efekty, ale dalej nie jest to tym, czym powinno być.
LG55UJ634V – pilot
Pilot dołączany do telewizora sprawdza się w podstawowych funkcjach, takich jak włączenie telewizora czy przełączanie kanałów. Klawisze nie wymagają dużej siły nacisku aby uruchomiły powiązaną akcję. Są rozmieszczone w miarę intuicyjnie. Mam zastrzeżenia jedynie do przycisków uruchamiających aplikacje „Netflix” i „Amazon”. Są umieszczone w takim miejscu, że często wciskam je zamiast klawisza „Home”. Powoduje to dużą frustrację, gdyż zamiast wyświetlić menu, uruchamia się LG Content Store z prośbą zainstalowania danej aplikacji. Wyjście ze sklepu zajmuje czas. Częste pomyłki, które skutkują takim rozmieszczeniem klawiszy, są bardzo frustrujące.
Pilot zasilany jest dwoma bateriami AAA. Ciężko mi powiedzieć, na ile wystarcza jedna para baterii, gdyż telewizor posiadam dopiero kilka tygodni.
Aplikacja LG TV Plus
W sklepie Google Play dostępna jest aplikacja LG TV Plus, która w założeniu ma pełnić rolę bezprzewodowego pilota, który znajduje się w naszej komórce. Program jest wykonany dosyć intuicyjnie. Menu aplikacji składa się z trzech kategorii: Kontrola, TV Live i Menu TV.
Na zakładce Kontrola mamy do dyspozycji dwa tryby pracy. Pierwszą opcją jest korzystanie z przycisków symulujących zachowanie tradycyjnego pilota. Drugą natomiast – korzystanie z wirtualnego touchpada. Druga opcja jest zdecydowanie bardziej przydatna przy używaniu aplikacji, takich jak Youtube czy przeglądarka internetowa. Ponadto w dolnej części znajdują się przyciski służące do przewijania.
Zakładka TV Live to nic szczególnego. Możliwość zmiany kanału (w przypadku, gdy korzystamy z naziemnej telewizji cyfrowej lub CL+) czy poziomu głośności to możliwości, które powinny być udostępniane przez każdą aplikację tego typu.
Ostatnia z oferowanych opcji, „Menu TV” to skrót do najważniejszych funkcji telewizora. Zakładka ta pozwala łatwo wyłączyć telewizor, uruchomić wyszukiwarkę czy zmienić wejście, z którego wyświetlany jest obraz na TV.
Ciekawą funkcjonalnością, która jest udostępniana przez LG TV Plus jest możliwość łatwego udostępnienia zasobów telefonu telewizorowi. Dzięki funkcji „udostępnianie treści telewizorowi” możemy bez problemu wyświetlić zdjęcia czy filmy z telefonu.
LG55UJ634V – Screen Sharing
Screen Sharing jest jedną z funkcji, na których zależało mi najbardziej. Pozwala ona współpracującym urządzeniom wyświetlać obraz z laptopa/telewizora/komputera na telewizorze, bez podłączania żadnych kabli. Aby zacząć korzystać z funkcji Screen Sharing, musimy znaleźć i uruchomić aplikację o tej nazwie na telewizorze. Wtedy komputery/laptopy będą widziały nasz telewizor i będą mogły się z nim połączyć.
Jakość obrazu jest dobra. Zasięg Miracast pokrywa się z zasięgiem normalnej sieci WiFi. Trochę irytują opóźnienia, które czasem się pojawiają. Obraz na telewizorze jest opóźniony średnio o 1 sekundę w stosunku do tego, co dzieje się na ekranie urządzenia. Nie jest to denerwujące przy oglądaniu filmów czy zdjęć, ale daje się we znaki jeśli uruchomimy jakąś dynamiczną grę. Opóźnienie w sterowaniu staje się wtedy nad wyraz widoczne.
Mimo swoich wad, które wynikają nie tyle z telewizora co ogólnie z technologii, funkcja sprawuje się całkiem dobrze i jestem z niej w pełni zadowolony.
WebOS 3.5 – czy to prawdziwy smart TV?
System operacyjny w który wyposażony jest ten telewizor specjalnie zostawiłem na sam koniec, gdyż to jemu chciałbym poświęcić najwięcej uwagi. Jest to moje pierwsze urządzenie ze Smart TV i byłem bardzo ciekawy tego, czy „nie-android” będzie potrafił godnie zastąpić Raspberry PI, które do tej pory pełniło rolę „przystawki telewizyjnej”. No cóż, jestem bardzo niezdecydowany w tej kwestii.
Telewizor jest wyposażony w wersję 3.5 (po aktualizacji 4.7?) autorskiego systemu operacyjnego webOS. WebOS wielokrotnie zmieniał właściciela i grupę docelową. Jak sprawuje się na telewizorze?
Po naciśnięciu przycisku „Home” na pilocie z dolnej części ekranu wysuwają się kafelki, które pozwalają nie tylko na uruchomienie aplikacji, ale także zmianę wejścia. W prawej górnej części ekranu znajduje się ikonka „trybu zębatego” która pozwala nam przejść do ustawień telewizora.
WebOS jawi się pstrokatością, bardzo kolorowym interfejsem. Jednym może to przypaść do gustu, innym nie. Jednakże nie mam żadnych wątpliwości co do tego, że cały system działa bardzo żwawo. Nie udało mi się dotrzeć do informacji, co siedzi we wnętrzu tego telewizora. Lecz nawet jeśli jest to jakiś jedno/dwurdzeniowy procesor z niewielką ilością pamięci RAM, to oprogramowanie to rekompensuje.
Największą potęgą systemu operacyjnego są aplikacje. Co oferuje nam w tej kwestii WebOS? To zależy od tego, czego tak naprawdę oczekujemy.
W sklepie LG Content Store (który, swoją drogą niezbyt intuicyjnie obsługuje się pilotem) znajdziemy aplikacje służące do obsługi największych platform VOD w Polsce. Dostępne jest vod.tvp.pl, player.pl, ipla, HBO GO czy Netflix. Mi to wystarczy. Ale poza tym ciężko znaleźć w sklepie LG coś, co by mogło przykuć uwagę na dłużej. W LG Content Store znajduje się co prawda dużo (kilka tysięcy) aplikacji, ale bardzo mała część z nich kierowana jest na polski rynek. W porównaniu do Google Play, LG Content Store wygląda mizernie. Jednakże mniemam, że w przypadku innych nieandroidowych smart TV sprawa wygląda bardzo podobnie.
Bardzo ubódł mnie brak Kodi. Ucina to dostęp nie tylko do wspaniałego centrum rozrywki, ale także do wielu fajnych serwisów oferujących dostęp do filmów i seriali. Nie stanowi to jednakże na tyle dużego problemu, gdyż telewizor wspiera omawianą wcześniej technologię Screen Sharing. Nic więc nie stoi na przeszkodzie, abym odpowiednie wideo otworzył na laptopie i za pomocą Screen Sharing wyświetlił na ekranie telewizora.
Możemy instalować aplikacje za pomocą LG Content Store. A jak je usunąć? Nie ma tutaj żadnego problemu. Wystarczy wejść w tryb edycji. Aby to zrobić, musimy wejść w listę aplikacji za pomocą przycisku „Home” i przytrzymać kilka sekund przycisk „OK.”. Po wyświetleniu komunikatu wystarczy wybrać daną aplikację, nacisnąć strzałkę do góry, a następnie OK. Aplikacja zostanie odinstalowana w mgnieniu oka. W tym samym trybie możemy zmienić kolejność kafelków.
System operacyjny to nie tylko sklep z aplikacjami, ale także przeglądarka internetowa. Niestety na telewizorze LG nie mamy alternatywy. Musimy zadowolić się tą dostarczaną domyślnie przez producenta. Jak ona sobie radzi w codziennym użytkowaniu?
Otóż całkiem nieźle. Nie zauważyłem żadnych problemów w wyświetlaniu stron internetowych. Pragnę tylko zwrócić uwagę na jedną rzecz. Jeśli chcemy przeglądać Internet na telewizorze, musimy zaopatrzyć się w bezprzewodową myszkę i klawiaturę. Przewijanie strony czy wpisywanie adresu za pomocą pilota to katorga i mordęga, której nie polecam nikomu.
Jeśli chodzi o poziom wsparcia standardu HTML5, przeglądarka LG wypada dosyć przeciętnie. Wynik 437 punktów lokuje przeglądarkę WebOS’a gdzieś w okolicach między Internet Explorer 11 a Edge. Telewizor dostaje póki co regularne aktualizacje, więc po cichu liczę na poprawę tego stanu rzeczy.
Przeglądarka wspiera WebGL. Więc na upartego pogramy w jakieś proste gry. Działa to całkiem nieźle.
Co oferuje system LG w kwestii personalizacji? Dosyć sporo
Panel ustawień jest zrobiony intuicyjnie. Naciskając przycisk oznaczony ikoną „koła zębatego” na pilocie uruchomimy menu, które pozwala nam na wprowadzenie szybkich zmian. Możemy m.in. zmienić tryb wyświetlania obrazu czy tryb pracy dźwięku. Jeśli taka personalizacja nam nie wystarcza, musimy przejść do pełnego panelu, który jest oznaczony ikonką „wszystkie ustawienia” i znajduje się na samym dole prawej części ekranu.
W tym miejscu możemy bawić się bardzo długo, gdyż jest dostępne dużo opcji. Niektóre funkcje personalizacji wymagają specjalnego pilota Magic Remote. Ale większość ustawień zmienimy bez problemu.
Podsumowując
Ciężko mi ocenić produkt po zaledwie kilku tygodniach użytkowania. Niemniej, w cenie do 2000 PLN LG 55UJ234V jest bardzo dobrym telewizorem. 55 cali w super cenie, które oferują nie tylko satysfakcjonującą jakość obrazu i dźwięku, ale także szereg dodatkowych opcji. Tak więc mogę szczerze polecić ten model, gdyż z pewnością sprawdzi się u ludzi, którzy nie mogą wydać na tego rodzaju sprzęt zbyt wiele.