Od pomysłu do realizacji, czyli 'hello!'
07.05.2015 09:54
Witam, Jestem nowy na Dobrych Programach, choć Dobre Programy nie są nowe dla mnie. Jestem stałym czytelnikiem newsów i blogów już bodajże od roku i zawsze chciałem poprowadzić własnego bloga. Podstawą jednak jest dobry pomysł. Moi dwaj ulubieni blogerzy z DP czyli Macminik i Shaki81 właśnie tak stworzyli swoje blogi – dobry pomysł plus umiejętność pisania. Pierwszego z Panów czytuję od początku i zawsze wyczekuję kolejnego wpisu. Jest również winowajcą rozbudzenia irracjonalnej chęci sprawienia sobie jakiegoś starego Maca ‘bo tak’. Drugi z Panów miał już swoją ‘profesjonalną’ serię w dość zaawansowanym stadium gdy zacząłem regularnie bywać na DP. To było trochę jak dołączanie do oglądania popularnego serialu: chce się być na bieżąco, ale co z tym bazyliardem wcześniejszych sezonów…? Tak więc większość bloga Shakiego czeka na przeczytanie. Ale dość słodzenia starszyźnie, do rzeczy.
Jestem zapalonym graczem – nic nowego na wortalu o technologiach. Ale postanowiłem podejść do tematu recenzji i felietonów od innej strony. Każdy gracz od zarania konsolowych dziejów w Polsce (czyli circa about końcówki lat ’90, etap panowania pierwszego PlayStation) narzekał jakie to gry na konsole były drogie. I słusznie, bo były. Premiery nadal są. Ale czy to oznacza, że nie da się nie piracić nawet na małym budżecie? Bzdura. Moje recenzje będę opierał o roczne doświadczenie z PS3, cyfrową dystrybucją i kupowaniu gier z drugiej ręki. Będę patrzył na starsze i nowsze tytuły pod pryzmatem wtórnorynkowej bądź ps‑store’owej ceny i jej stosunku do jakości. Bo nawet na PS Store (tudzież Xbox Live Marketplace – X360 nie posiadam, ale zrobię research w cenach by poszerzyć grono ludzi, którzy potencjalnie mogą skorzystać na mojej skrobaninie) można złapać okazje i zakupić pełną wersję gry za mniej niż 20zł. Tak czy inaczej, polowanie na okazje to całkiem niezła zabawa, gry są oryginalne (co zwiększa radochę i zmniejsza miejsce na półce) i relatywnie niedrogie. Jak relatywnie? Postaram się przybliżyć w nieuchronnie nadciągających wpisach. Wiem, że owym pomysłem Ameryki nie odkryłem i że pewnie wielu się porywało na podobny pomysł, ale jeśli mam grać lub grać i przy okazji trochę ruszyć (leniwą) głową i coś stworzyć, to wolę to drugie.
W przygotowaniu pierwsza recenzja: L.A. Noire. Kiedy? Jak mawia Blizzard: when it’s done.
O ewentualną (konstruktywną) krytykę, pomysły, pytania, uwagi, ostre przedmioty ciskane we mnie proszę w komentarzach.