Acer Swift 3 (Ryzen 5) - wydajny laptop do pracy publicystycznej, blogowania i podróży [recenzja]
Jeżeli śledzicie moje wpisy na blogu, mogliście wielokrotnie zauważyć, że korzystałem z chromebooka marki Acer. Wybrałem taki sprzęt, gdyż potrzebowałem urządzenia lekkiego i niewielkich rozmiarów, które posłuży mi jako sprzęt do rozrywki oraz pracy blogerskiej. Ceniłem go za długi czas działania na jednym ładowaniu oraz jakość wykonania. Z czasem jednak zaczęło mi brakować zaawansowanych funkcji Windowsa, których niestety nie oferował system ChromeOS. Zdarzały się również problemy z akumulatorem i drobne przycięcia, które były pierwszymi oznakami zużycia. Zdecydowałem się sprzedać agonalny sprzęt i zakupić coś nowego - wybór padł na pełnoprawnego laptopa.
Co prawda miałem w planie zakup nowego Chromebooka, który obsługuje sklep Google Play, ale biorąc pod uwagę ceny rynkowe takich modeli, bliżej byłoby zakupić po prostu lepszego laptopa. Konsultując się z fachowcami na temat sprzętowy i przeglądając wiele testów i recenzji, wybór padł na Acer Swift 3. Wybierając nowe urządzenie do pracy, chciałem przede wszystkim otrzymać długi czas działania na jednym ładowaniu, minimalistyczne rozmiary oraz wagę, która nie będzie mi przypominać o urządzeniu za każdym razem, jak będę go chował do plecaka. Wybór był więc prosty, choć na rynku były dwa takie urządzenia - jedno na procesorze AMD a drugie o identycznej konfiguracji na Intelu. Porównując ceny obydwu sprzętów, zdecydowałem, że postawię na tańszy (teraz o dziwo ceny się zrównały) i bardziej energooszczędny!
Świetne wykonanie
Urządzenie otrzymałem klasycznie z ładowarką sieciową. Reszta akcesoriów dodawanych od producenta można określić mianem wycinki lasów tropikalnych, więc im czasu poświęcać nie będę. Powiem wprost - przez lata testów i recenzji, jeżdżenia po targach i "macaniu" wielu laptopów, wybrałem markę Acer, gdyż nigdy mnie nie zawiodła. Miałem w planie zakup czegoś z marek jak Dell, Asus, Lenovo, HP czy Huawei, ale cenowo były ponad obrany budżet (do 3000zł) lub ich konstrukcje pozostawiały wiele do życzenia.
W tym wypadku mamy do czynienia z wykonaniem klasy premium, a więc plastik poszedł się gonić, na rzecz aluminiowej obudowy. Nie muszę przypominać, że takie wykończenie nie tylko wpływa korzystnie na użytkowanie, ale również doskonale radzi sobie z odprowadzaniem ciepła z urządzenia. Całość elementów jest świetnie spasowana i na próżno tu szukać ostrych krawędzi lub trzeszczącej obudowy. Mamy do czynienia z monolityczną konstrukcją o grubości 16,5 mm z wagą całkowitą, nieprzekraczającą 1,2 kg. Czego chcieć więcej?
Nie przywiązywałem więc znacznej uwagi na ilość portów i wejść, oferowanych przez urządzenie, chcąc skupić się na rozwiązaniach bezprzewodowych, ewentualnie zakupić prosty HUB obsługujący m.in zewnętrzne karty pamięci. Acer został wyposażony w port zasilania, wejście słuchawkowo/mikrofonowe, dwa porty USB (2.0 i 3.1), HDMI oraz USB typu C. Na prawej krawędzi, tuż przy diodach informujących o stanie urządzenia, znajduje się port Kensington Lock, który - jak wiemy - można zabezpieczyć linką. Do moich potrzeb, portów jest wystarczająca ilość, ale zrozumiem, jeśli ktoś będzie miał wyższe wymagania ...
Na spodzie urządzenia znajdują się kratki wentylacyjne, umożliwiające odpowiednią cyrkulację powietrza oraz wbudowane głośniki stereo, które oferują naprawdę dobrej jakości audio. Mamy tu również do czynienia ze świetnej jakości gumowymi ślizgaczami, radzącymi sobie przy śliskich powierzchniach. Gdy zechcemy otworzyć klapę ekranu, zauważymy, że nie dokonamy tego za pomocą jednej ręki, mimo iż producent zadbał o specjalne wgłębienie na obudowie. Możliwe jest otwarcie pokrywy aż o 180 stopni względem klawiatury.
Acer Swift 3 posiada ekran 14-calowy o współczynniku 82,73% względem obudowy. Oznacza więc to, że zastosowane w modelu, plastikowe ramki są bardzo cienkie. Nad ekranem znajduje się kamerka do wideo rozmów o rozdzielczości 1 Mpix, a po jej prawej i lewej stronie, znajdują się dwa mikrofony kierunkowe. Tuż pod ekranem znajduje się logo marki a na zawiasie nazwa modelu.
Wnętrze obudowy również zostało wykonane z aluminium, choć klawisze o niskim profilu, klasycznie z plastiku. Mają one za to fenomenalny skok i charakteryzują się cichą pracą. Producent zadbał o białe podświetlenie klawiszy, uruchamiane z automatu przy każdym rozruchu laptopa. Możliwe jest ich wyłączenie za pomocą dedykowanego przycisku na klawiaturze. Model ten został pozbawiony części numerycznej, z powodu którego mocno ubolewam, ale po zapoznaniu się z możliwością zainicjowania przycisków na prawej stronie klawiatury, szybko oswoiłem się z takowym rozwiązaniem.
Tuż pod klawiaturą znajduje się plastikowy gładzik, imitujący aluminium. Do jego budowy oraz działania, nie mam co się przyczepić, gdyż działa tak jak powinien, obsługuje gesty, ale posiada także wbudowany prawy oraz lewy przycisk na dolnej krawędzi. Tuż pod klawiszami "strzałek" znajduje się aktywny czytnik linii papilarnych, który umożliwi bezpieczniejsze logowanie się do komputera.
Specyfikacja techniczna
- Procesor - AMD Ryzen 5 4500U (2.30–4.00 GHz)
- RAM - 8 GB (DDR4 3200 MHz)
- Pamięć - 512 GB (SSD M.2 PCIe)
- Karta graficzna - AMD Radeon Graphics
- Ekran - Matowy / LED / IPS
- Przekątna - 14 cali
- Rozdzielczość - 1920 x 1080
- Łączność - WiFi / Bluetooth
- System - Microsoft Windows 10 Home PL (obecnie 20H2 / 19042.572)
- Akumulator - 48 Wh
- Wymiary - 16,5 x 323 x 219 mm
- Waga - 1,2 kg
Wydajność ponad miarę
Jak wspominałem na początku, miałem problem z wyborem między jednostką na Intelu a na AMD. W tym wypadku jednak AMD posiadał wyższe taktowanie procesora niż Intel (1.00 - 3.60 GHz). Zdecydowałem się postawić na konstrukcję z Ryzen 5 na pokładzie, wesprzeć czerwonych i stać się posiadaczem pierwszego urządzenia z AMD w domu. Nie ukrywam, że nie żałowałem swej decyzji, gdyż w obecnej półce cenowej, zrobiłem po prostu interes życia.
Urządzenie posiada zainstalowany system operacyjny, Microsoft Windows 10 Home w architekturze 64‑bitowej. Na obecną chwilę - ponad miesiąc od zakupu, jej wersja została zaktualizowana do najnowszej - 20H2 (kompilacja 19042.572 - dane z 01.11.2020). Biorąc pod uwagę zastosowane komponenty i specyfikację laptopa, możemy przyjąć, że będzie to sprzęt skierowany stricte do pracy biurowej oraz podstawowej rozrywki. Takie były zresztą założenia, choć o dziwo - Ryzen 5 4500U wraz z dedykowaną kartą graficzną i szybkim dyskiem SSD, pozwala uruchomić na urządzeniu choćby Wiedźmina 3 na średnich detalach, stale utrzymując 30 klatek lub pozwala na w miarę wydajną edycję filmów 4K w programie DaVinci Resolve. Szczerze przyznam, nie spodziewałem się aż takich efektów po integrze.
By rozwiać wątpliwości co do jakości a przede wszystkim wydajności zastosowanej konfiguracji, pozwoliłem sobie odpalić na urządzeniu kilka benchmarków, by sprawdzić jak urządzenie poradzi sobie pod obciążeniem. Wartości taktowania procesora zmieniają w przypadku wybrania jednego z czterech trybów zasilania - mowa oczywiście o wariantach związanych z działaniem na akumulatorze, gdzie do urządzenia nie jest dostarczana energia. Mamy więc do czynienia z trybem Oszczędzania baterii, Lepszą baterią, Większą oraz Największą wydajnością. Przeskakiwanie między trybami może znacząco zwiększyć wydajność procesora - szczególnie w programach graficznych i grach, jednocześnie skracając czas działania na baterii.
Jak można zauważyć na powyższych obrazkach, oferowana wydajność stoi na bardzo przyzwoitym poziomie, oferując wyśmienite warunki pracy i rozrywkę, pozwalającą odpalić na urządzeniu wiele wymagających gier i aplikacji twórczych. Szybki procesor i karta graficzna idą w parze z dyskiem SSD, umożliwiającym natychmiastowe uruchamianie procesów i szybkie przenoszenie danych. Zresztą, wystarczy popatrzeć na wykresy:
Kultura pracy urządzenia, również stoi na bardzo wysokim poziomie, co jest zasługą wydajnego systemu odprowadzania ciepła. Temperatury, z jakimi musimy się mierzyć, są w dużym stopniu zależne od wybranego trybu pracy. Zazwyczaj będą to wyniki na poziomie 25‑27 stopni, choć przy znacznym obciążeniu, temperatura może wynieść nawet 40 stopni. Nie jest to jednak wynik krytyczny i objawia się tylko w centralnej części obudowy, gdy uruchomimy na urządzeniu dość wymagającą grę lub puścimy render filmowy w 4K.
Multimedialny kombajn
Acer Swift 3 posiada 14-calowy ekran FullHD IPS o proporcjach 16:9, oferujący dobrej klasy podświetlenie oraz bardzo dobre kąty widzenia. Spotkałem się z wieloma opiniami na temat dramatycznej jakości matrycy w tym modelu, choć osobiście nie miałem z nimi do czynienia. Myślę, że takie opinie wypisują osoby, które po prostu siedzą w grafice lub obróbce zdjęć i są zbyt wyczulone na słabszej jakości matryce, w tym wypadku nienadające się do należytego odwzorowania kolorów. Przyznam, że wedle mojego wzroku, wspartego okularami, urządzenie oferuje wysoką jakość obrazu oraz dobrej jakości kolory. Uważam jednak, że są na rynku lepszej jakości matryce, ale mi wystarczy taka, jaką mam - wspartą technologią Acer Color Intelligence i ExaColor.
Laptop posiada dwa głośniki Stereo zainstalowane na spodzie obudowy po prawej i lewej stronie. Wydobywany przez nie dźwięk jest bardzo dobrej jakości i pozwala uzyskać wręcz kinową jakość podczas odtwarzania filmów i muzyki. Na poziomie 50% głośności uzyskujemy bardzo dobrej klasy brzmienie, a po wybraniu najwyższej wartości, dźwięk nie traci na swej jakości. Podczas grania czy oglądania filmów, nie natrafimy na tzw. "pierdzenie" głośników a wydobywający się z nich dźwięk będzie czysty i dobrej jakości.
Producent zastosował w urządzeniu kamerkę przednią o rozdzielczości 1 Mpix która "dupy nie urywa" ale oferuje wystarczającej klasy jakość. Pozwala ona w zupełności na wideo-rozmowy w pracy zdalnej lub tworzenie krótkich nagrań filmowych, wideoblogów, fotografii. Audio zbierane przez przednie mikrofony jest dobrej jakości, wystarczające do rozmów internetowych lub nagrania prostych poradników.
Czas pracy zaskakuje!
Acer Swift 3 posiada wbudowany akumulator litowo-jonowy o pojemności 48 Wh (ok. 12972 mAh), który wraz z zastosowaniem energooszczędnych komponentów pozwala wykręcić długie czasy na jednym ładowaniu. Wiele zależy od wybranego przez nas trybu działania akumulatora oraz sposobu użytkowania laptopa. W moim przypadku gdy korzystam z laptopa przy stałym źródle zasilania, mam ustawioną najwyższą wydajność, lecz gdy wypnę zasilacz, ustawię jasność na 80% i wybiorę X profil, uzyskam:
- Najlepsza wydajność : 4 h - pisanie i przeglądanie Internetu / 3h - multimedia
- Większa wydajność : 5 h - pisanie i przeglądanie Internetu / 4h - multimedia
- Lepsza bateria : 7 h - pisanie i przeglądanie Internetu / 4h - multimedia
- Oszczędzanie baterii : 10 h - pisanie i przeglądanie Internetu / 6h - multimedia
Przy w/w wynikach nie brałem pod uwagę spędzania czasu na graniu, gdyż i tak służy mi on głównie do publicystyki. Niemniej jednak zastosowane ogniwo pozwala wykręcić fenomenalne wyniki a w szczególności przy profilu oszczędzania baterii. Powyższe wyniki należy jednak odbierać z lekkim przymrużeniem oka, gdyż ciężko jest uzyskać je przy zmiennych pracy. Bądź co bądź, ale ja jestem bardzo zadowolony z oferowanego czasu pracy na jednym ładowaniu, z dala od gniazdka. Praca w terenie, zrzucenie danych po zewnętrznym HUB'ie, szybki montaż i powrót do domu, a w laptopie wciąż 40% akumulatora.
Sprzęt dla zdecydowanych
Patrząc dzisiaj na ceny z perspektywy ostatniego miesiąca, jestem świadomy, że decyzja zakupowa była nad wyraz rozważna. W cenie zniżkowej znanego sklepu z elektroniką udało mi się wyrwać Acer Swift 3 za bardzo dobre pieniądze. Otrzymałem w ten sposób bardzo wydajny sprzęt, który cenię przede wszystkim za mobilność i długi czas pracy na jednym ładowaniu. Nie można zapominać o zastosowaniu wysokiej klasy wykończenia, które tylko potęguje wrażenie korzystania z urządzenia klasy premium. Na tę chwilę, zapewne dopełniając wzrost zapotrzebowania na urządzenia zdalne w czasach pandemii, cena urządzenia niebezpiecznie zrównała się z modelem niebieskich, znacznie odbiegającą swą wydajnością od modelu z AMD. Trochę przeraża fakt, iż za Acer Swift 3 na Ryzen 5 4500U z dyskiem 512 GB SSD, przyjdzie nam zapłacić aż ~3300 zł*, czyli o ponad 300 zł więcej niż udało mi się wyrwać na promocji. Pandemia nie odpuszcza, a ceny szybują ...
* - klikając, zaglądając i kupując z reflinka, wspierasz moją działalność publicystyczną.