Audictus Dopamine - bez Pro, ale za to za połowę ceny [Recenzja]
Pod koniec zeszłego roku miałem możliwość zrecenzowania na łamach bloga słuchawek bezprzewodowych Audictus Dopamine Pro. Charakteryzowały się one bardzo dobrej jakości wykonaniem, długim czasem pracy na jednym ładowaniu a przede wszystkim dobrą jakością dźwięku. Teraz na warsztacie pojawiła się standardowa wersja tych słuchawek o nieco okrojonych funkcjach, budżetowym wykonaniu, ale co najważniejsze - w połowie ceny wersji Pro.
Słuchawki zabrałem niedawno na weekendowy wypad w Izery, by móc sprawdzić je w bardziej terenowych warunkach. Cel był prosty - dużo słuchać muzyki, audiobooków, rozmawiać i sprawdzić jak długo wytrzyma bateria, a także jak spisują się zastosowane funkcje ANC oraz Sound Passthrough. Ciekaw byłem czy słuchawki w tej półce cenowej mogą być dobre i przystępne dla każdego.
Skromna zawartość
Słuchawki Audicts Dopamine zostały zapakowane w podobne do wersji Pro, pudełko tekturowe. Posiada ono wieko zabezpieczające, które trzyma wbudowany magnes neodymowy. W środku opakowania znajdziemy etui na słuchawki, przewód zasilający USB‑A na USB‑C oraz komplet gumowych końcówek o różnych rozmiarach. Znajdziemy tam także prostą instrukcję obsługi.
Jak można było się spodziewać, jakościowo standardowa wersja słuchawek nie powala tak, jak w przypadku wersji Pro. Trudno się zresztą dziwić, gdyż producent musiał ciąć koszty, by finalnie sprzedać produkt w atrakcyjnej cenie. Słuchawki, jak i etui zasilające zostały wykonane z tej samej jakości tworzywa sztucznego. Na pierwszy rzut oka całość została wykonana poprawnie, ale ponownie mam wątpliwości co do jakości zawiasu w etui czy podatności na zarysowania. Mimo swojej taniości, tworzywo sztuczne zastosowane w procesie produkcyjnym prezentuje się nieźle, przynajmniej do czasu, gdy zacznie zbierać tłuste plamy i odciski palców. Przecieranie ściereczką staje się więc nieodzownym elementem dbania o higienę urządzeń.
W środku pudełeczka znajdują się specjalne wyżłobienia z mocowaniem magnesowym, trzymającym w ryzach włożone słuchawki w dedykowanych slotach. Każda ze słuchawek posiada wbudowane na zewnętrznej ściance diody informujące o procesie parowania. Ciężko coś więcej dopowiedzieć o różnicach budowy między wersją standardową a normalną, gdyż są one wręcz marginalne. Widać, że producent chciał za wszelką cenę bazować na sprawdzonym rozwiązaniu. Przejdźmy więc może do parowania i odsłuchu.
Specyfikacja techniczna
Pasmo przenoszenia | od 20 do 20k HZ |
Dynamika | 100 dB |
Impedancja | 32 Ω |
Łączność | Bluetooth 5.1 |
Zasięg | do 15 m |
Mikrofon | Wbudowany |
Czas pracy | do 4 godzin na słuchawkach do 16 godzin z etui |
Wstępne parowanie a wrażenia z użytkowania
Do poprawnego działania słuchawki Dopamine nie potrzebują żadnej dedykowanej aplikacji, wystarczy sama łączność bezprzewodowa Bluetooth. Po uprzednim naładowaniu słuchawek w etui za pomocą dołączonego do zestawu kabla potrzeba sparować je z urządzeniem. W tym celu należy wyjąć je z etui a w telefonie uruchomić wyszukiwanie aktywnych urządzeń. Po poprawnym sparowaniu zewnętrzne diody zmienią status z białego na niebieski, a w słuchawkach usłyszymy potwierdzającą wiadomość.
Ich zamocowanie w uszach jest niezwykle proste i intuicyjne, choć należy wstępnie przymierzyć każdą opcję dostępnych gumek. Mnie osobiście zawsze pasowały te domyślnie nałożone (unisex). W tym przypadku musiałem nałożyć duże, by słuchawki lepiej trzymały się ucha i lepiej izolowały dźwięki otoczenia. Jak można się spodziewać, słuchawki kontrolujemy za pomocą gestów. Te przedstawiam w poniższej tabeli:
FUNKCJA | DZIAŁANIE |
Kliknięcie | Graj / Pauza / Odbierz połączenie |
Kliknięcie 2x | zmiana trybu ANC / Passthrough wyłączony |
Kliknięcie 3x | wywołanie asystenta głosowego |
Przytrzymanie 2s | kolejny utwór / odrzuć połączenie |
Przytrzymanie | uruchamianie / wyłączanie urządzenia |
Mimo iż prezentowane powyżej gesty są raczej łatwe do zapamiętania, to problem pojawia się w ich odczytywaniu przez czujniki urządzenia. Są one nieprecyzyjne, działają z pewnym opóźnieniem lub błędnie rozpoznają dany gest. Skupiając się jednak na odległości od źródła audio, to możemy uzyskać papierkowe parametry w postaci do około 15 metrów.
Największym zaskoczeniem na pewno jest długi czas działania na jednym ładowaniu. Przedstawione przez producenta 16 dni działania, jest jak najbardziej możliwe do osiągnięcia. W moim przypadku udało się wykrzesać około 3‑godziny 25 minut na jednym ładowaniu i 3 razy podobnie tyle po naładowaniu przez dedykowane etui. Myślę, że lepsze wyniki byłyby do osiągnięcia, gdybym zrezygnował z ciągle włączonej funkcji ANC. W przypadku odporności nie mam dobrych wieści. Tnąc koszty producent pozbawił słuchawki certyfikatu IPX4, a więc ... uważajcie na deszcz.
Odsłuch w praktyce
Jako platformę odsłuchową po wstępnym wygrzewaniu, posłużył mi Samsung Galaxy S21 FE 5G oraz Acer Swift 3 (Ryzen 5). Na urządzeniach tych odtwarzałem moje ulubione playlisty składające się z albumów studyjnych kapel metalowych, rockowych, ale i muzyki klasycznej. Po pierwszych kilku godzinach zostałem bardzo pozytywnie zaskoczony oferowanym przez nie brzmieniem. Nie uświadczymy tu głębokiej sceny, ale to klasyczny problem przetworników tej klasy. Scena jest za ro szeroka i świetnie radzi sobie w odseparowaniu różnych tonów. Bas jest w porządku, nie jest nachalny. Troszeczkę niedociągnięta jest średnica, ale góra została przyjemnie wygładzona.
Są to moim zdaniem słuchawki o czysto rozrywkowym brzmieniu. Bardzo przyjemnie słuchało się na nich utworów Vangelis'a oraz nurtów muzyki klasycznej. Słuchawki te zostały wyposażone w aktywną redukcję szumów (ANC), która w praktyce bardzo minimalistycznie wpływa na jakiekolwiek zmiękczenie tła otoczenia. Jest to jednak tak minimalne wytłumienie, że nie zwrócimy na nie w ogóle uwagi. Na pochwałę jednak trzeba wspomnieć o funkcji Sound Passthrough. Dzięki niej głos rozmówcy jest specjalnie wyciągany z otoczenia i przez to lepiej słyszalny.
W przypadku wbudowanego mikrofonu działa on na akceptowanym poziomie. Nie powala on swoją jakością, ale nie zniekształca głosu na tyle, by był on niezrozumiały dla naszego rozmówcy.
Pozytywne zaskoczenie
Mimo, iż Audictus Dopamine nie są słuchawkami audiofilskimi, powinny trafić w gusta szerokiego grona odbiorców. Ich brzmienie jest czysto rozrywkowe, wykonanie przyzwoite a zastosowane przetworniki dobrze radzą sobie z tonami niskimi, jak i wysokimi. Słuchawki TWS wyśmienicie radzą sobie z długim czasem pracy na jednym ładowaniu, są wygodne i w miarę proste w sterowaniu. Mimo kilku drobnych wad rozważałbym zakup, tym bardziej w atrakcyjnej cenie. Na tę chwilę słuchawki Audictus Dopamine można zakupić za około ~140 zł* za wersję czarną i tyle samo za białą.
* - klikając, zaglądając i kupując z reflinka, wspierasz moją działalność publicystyczną. Egzemplarz do recenzji otrzymałem od producenta :)