Genesis Radon 610 — niska cena, wygoda i dźwięk przestrzenny
Na początku października, marka tanich akcesoriów dla graczy Genesis, wydała na rynek swoje nowe słuchawki. Większe od poprzedników, wygodniejsze i zwiększające możliwości do odsłuchu przestrzennego w standardzie 7.1. Na pierwszy rzut oka Genesis Radon 610 sprawiają wrażenie największych z rodziny, choć ich kwadratowe nauszniki w modelu 710 są minimalnie większe.
Producent zdecydował się na wydanie odświeżonej wersji ciepło przyjętego modelu Radon 600, celując w większe nauszniki oraz nieco wygodniejszą w noszeniu konstrukcję. Z tytułowych słuchawek korzystałem codziennie przez ostatnie 3 tygodnie i nadszedł długo oczekiwany moment, napisania recenzji z okresu testów.
Zwarta konstrukcja i masa plastiku
Producent w kartonowym pudełku prócz słuchawek zamieścił króciutką instrukcję obsługi z minimalnymi informacjami o swoim produkcie. Znajdziemy w niej za to najważniejsze informacje o sprzęcie, jego specyfikacji oraz sposobie parowania z komputerem. Same słuchawki wydają się wykonane z wysokiej jakości tworzyw sztucznych, lecz po wzięciu ich w dłonie, zauważymy najważniejszy problem.
Mowa oczywiście o jakości łączenia ze sobą elementów plastikowych. Plastikowy pałąk został wewnątrz wzmocniony o metalowy uchwyt, ale na zewnątrz mamy do czynienia z nieco nietypową konstrukcją. Producent zrezygnował z odginanego uchwytu na czubek głowy, zastępując go wmontowaną w pałąk poduszeczką pokrytą skórą ekologiczną. Ta jest bardzo miękka i mam wrażenie, że bardzo szybko się odkształci.
Po bokach mocowania pałąka znajdują się wyciągane prowadnice, którymi możemy zwiększyć wysokość słuchawek względem osoby użytkującej urządzenie. Te możemy wysunąć o dodatkowe 5 cm z każdej strony, lecz w przypadku schowania - zawsze będzie wystawać około 1 cm. Muszę przyznać, że nie wygląda to nowocześnie.
Do słuchawek przytwierdzono plastikowe mocowania, które utrzymują nauszniki w dogodnym dla użytkownika kącie. Ich elastyczność pozwala dostosować głowę pod młodego gracza, jak i dla dorosłego użytkownika komputera. Jeśli mam się do czegoś przyczepić w tej konstrukcji, to na pewno będzie to częsty stukot, jaki towarzyszy obijaniu się mocowania o plastikowe nauszniki. Ten słyszymy przy każdej sytuacji przenoszenia, zdejmowania oraz ich zakładania. Swoją drogą, nic nie stało na przeszkodzie, by zamontować tam np. gumowe wygłuszacze.
Po bokach zainstalowano kratki, za którymi znajdziemy podświetlane na czerwono logo marki. Nauszniki zostały wykonane z wysokiej jakości gąbki, pokrytej ekologiczną skórą. Te są miękkie, ale nie odkształcają się nawet przy długich posiadówkach przed komputerem.
Na froncie lewego nausznika znajdziemy odginany mikrofon zakończony świecącą na czerwono diodą, ale producent dodał też do zestawu gąbkę zabezpieczającą i tłumiącą odgłosy otoczenia. Natomiast z tyłu znajduje się pokrętło do regulacji głośności oraz przycisk do uruchomienia lub wyłączenia mikrofonu. Wbudowany kabel, został pokryty materiałem w sznurowanym oplocie, co na pewno zminimalizuje problemy z jego plątaniem się.
Specyfikacja techniczna
- Impedancja - 32 Ohm
- Membrany - 50 mm
- Czułość mikrofonu - -42 dB
- Pasmo przenoszenia mikrofonu - od 20 do 20000 Hz
- Dynamika głośników - 105 dB
- Pasmo przenoszenia słuchawek - od 20 do 20000 Hz
- Przewód - w oplocie / 210 cm
- Złącze - USB
- System audio - Virtual 7.1
- Waga - 380 g
Parowanie z komputerem
By sparować słuchawki z komputerem, należy włożyć wtyk USB w odpowiednie gniazdko w komputerze i poczekać aż system sam dobierze odpowiednie sterowniki. Nie jest nam potrzebne żadne dodatkowe oprogramowanie, mimo że w instrukcji obsługi widnieje wzmianka o potrzebie pobrania sterowników ze strony producenta a tam ... ich nie ma ;)
Użytkowanie w praktyce
Muszę przyznać, że zabawa, jak i praca na Genesis Radon 610 należy do udanych, choć mam parę uwag względem wygody ich noszenia. Nauszniki są dość duże i mimo że wyśmienicie pokrywają uszy, to średnio radzą sobie z wytłumieniem odgłosów otoczenia. Sam mikrofon działa dość dobrze, co można sprawdzić podczas potyczek online lub rozmów głosowych, prowadząc wideorozmowy.
Muszę przyznać, że Genesis ponownie pokazało, że stać ich na dobrej klasy słuchawki, które grają czysto, choć ich budowa pozostawia wiele do życzenia. Ma on niestety tendencje do trzeszczenia, a zamontowane elementy nie są tak dobrze spasowane jak w poprzednich modelach. Może to powodować dyskomfort podczas noszenia, a nawet odwieźć od zakupu, potencjalnych nabywców. To samo tyczy się kwoty, jaką przyjdzie nam za nie zapłacić. Obecnie za Genesis Radon 610 musimy zapłacić ~ 149 zł*, co w przypadku zastosowania tak mocno skrzypiących elementów może się po prostu nie opłacać. Jako zamiennik mogę polecić Radon 720, które są w podobnej cenie, są bardzo wygodne i co najważniejsze - nie mają prawa skrzypieć ;)
* - kupując z tego linka, wspieracie moją działalność.