IRIScan Desk 5 Pro - mobilny skaner z wieloma zaletami i jedną konkretną wadą
21.02.2021 | aktual.: 22.02.2021 09:28
Niedawno na moim warsztacie pojawiło się całkiem interesujące urządzenie. Początkowo myślałem, że otrzymałem do testów mobilną lampkę, ale jak się okazało tytułowy IRIScan Desk 5 Pro był skanerem mobilnym. Miałem już do czynienia z takowymi urządzeniami, ale ich jakość i dość nikłe możliwości, pozostawały w dalekim tyle za skromnymi, ale klasycznymi skanerami. Przez 2 tygodnie miałem okazję sprawdzić, czy jest to sprzęt godny polecenia, prawdziwie mobilny i pełen możliwości.
Skromnie ale bogato
Urządzenie otrzymałem w zaplombowanym kartonie, co było oznaką urządzenia nowego - nietestowanego jeszcze przez żadnego, innego recenzenta. W środku - w specjalnym zabezpieczeniu transportowym, spoczywał mobilny skaner. Producent dorzucił do zestawu kabel przesyłowy pełniący również funkcję zasilającą, przycisk zewnętrzny inicjujący skanowanie oraz prostą instrukcję obsługi w kilku językach, także po polsku.
Wokół urządzenia, producent owinął dodaną do zestawu gumową podkładkę, na której wyrysował dostępne do skanowania formaty - począwszy od A3 a kończąc na formacie wizytówkowym. Materiał ten ma uniemożliwić przesuwanie się po płaskich powierzchniach, trzymając w ryzach skaner oraz skanowany obiekt - książkę, kartkę, dokument. Sam - przypominający lampkę skaner - waży około 800 g i został wykonany z elementów tworzywa sztucznego i metalu. Jego wymiary są w pełni akceptowalne (375 x 85 x 75 mm), także po rozłożeniu (375 x 85 x 270 mm).
Po rozłożeniu skanera zauważymy że za odczyt skanu odpowiada zainstalowana w urządzeniu 12‑megapikselowy czujnik CMOS, oferujący domyślną rozdzielczość na poziomie 4032 x 3024 pikseli / 300 dpi. Tuż pod nim znajdują się 4 diody LED, umożliwiające zdalne podświetlenie obiektu w jednym z trzech trybów natężenia światła - silny, normalny i słaby. W związku z tym, iż między obiektem a matrycą, znajduje się duża i niezagospodarowana przestrzeń, może dochodzić do przebłysków świetlnych na materiale, co będzie bardzo mocno widoczne na śliskich i emaliowanych powierzchniach.
Na spodzie urządzenia znajdują się specjalne wypustki, umożliwiające stałe zainstalowanie do biurka (wypustki). Najbardziej obawiałem się tego, w jaki sposób urządzenie da radę trwać w jednej pozycji bez jej zmiany przy szturchnięciu lub drgań stołu, na jakim została usadowiona. Okazało się jednak, że spód nóżki, na jakim się opiera, został należycie dociążony, co wraz z osadzeniem na gumowej podkładce, idealnie tonuje jej przesuwanie się. Skaner łączy się z komputerem za pomocą dołączonego kabla USB 2.0 służącego także jako zasilanie. Możliwe jest także zainstalowanie wspomnianego wcześniej przycisku skanowania, ale w moim przypadku nie było to w ogóle potrzebne.
Oprogramowanie a możliwości
Przed jakąkolwiek ingerencją w urządzenie, należy zainstalować dedykowane oprogramowanie. Być może producent obawia się, że program zostanie wykorzystany błędnie z założeniem przez osoby nieposiadające fizycznie urządzenia, przez co dopiero po rejestracji produktu (tu skanera) jesteśmy w stanie pobrać dedykowane oprogramowanie producenta - IRIScan Desk Pro. Instalacja jest natychmiastowa. Program pozwala wydobyć z urządzenia pełnię możliwości, choć pierwsze wrażenia z nim związane, były dla mnie dość zatwardzające. Po pierwsze to brak wyboru języka interfejsu, w którym - jak to zwykle bywa - zabrakło języka polskiego. Mimo że tak straszliwą stratę przeboleję, aplikacja wydawała mi się ... za prosta. Nie zrozumcie mnie źle, ale spodziewałem się bardziej zaawansowanego programu. Przynajmniej tak mi się zdawało ...
Szybko zrozumiałem, że moje pierwsze wrażenie jest błędne, gdyż oprogramowanie posiadało bardzo wiele funkcji i możliwości. Po pierwsze program został podzielony na 6 zakładek, z czego pięć odpowiada za różne tryby skanowania. Należy do nich:
- Document - do skanowania dokumentów, broszur i grafik
- Book - książki :)
- Barcode - kody produktów
- ID Documents - identyfikatory, plakietki
- Video - możliwość tworzenia filmów podglądowych
- Help - pomoc i poradniki
W każdej z nich otrzymamy możliwość podglądu skanowania, ustawienia opcji personalizacji wyglądu skanu oraz jego wykonania. Zgrany w ten sposób materiał możemy wyeksportować do obrazka, dokumentu PDF lub skonwertować bezpośrednio do dokumentu tekstowego (notatnik lub Word). Jeśli zdecydujemy się zeskanować dokument oparty na samym tekście, możliwe będzie także przetworzenie go na format MP3, w którym lektor go przeczyta, korzystając z interpunkcji. Zresztą wstępne możliwości urządzenia, ukazuję w poniższym filmie:
Jak możecie zauważyć w materiale, urządzenie oferuje wiele możliwości skanowania dokumentów, książek oraz kodów kreskowych, co może znacznie umilić czas, szczególnie pracując zdalnie i podczas wyjazdów w teren. Aplikacja producenta jest dopracowana, choć brakuje jej kilku funkcjonalności, które możemy samodzielnie wypracować innymi programami zewnętrznymi.
Bardzo ucieszył mnie fakt szybkiego i bezproblemowego skanowania dokumentów, grafik oraz zdjęć, które szybko pojawiały się w obrębie podglądu do skanowania. Program daje sobie radę z wykrywaniem elementów, choć miewa problemy z odpowiednim dostosowaniem kolorów pod światło. Problem ten objawia się przede wszystkim podczas trudnych warunków oświetleniowych lub podczas doświetlenia jednym z trzech dostępnych profili. Szczególnie przy śliskich obwolutach książek, plastikowych wykończeniach oraz lakierowanych frontach, światło bardzo często powoduje tzw. przebłysk. Możliwe jest co prawda odpowiedna korekta tego w ustawieniach, ale każdorazowa edycja jest po prostu czasochłonna i niewygodna.
Zaleta która stała się wadą
Bardzo spodobała mi się opcja rozpoznawania czcionki w wybranych przez nas języków, ale na dłuższą metę, nie zawsze działa ona tak jak powinna. Przyjmując, że zechcemy przenieść treść do programów edycyjnych pokroju Worda czy notatnika, musimy wybrać takie dokumenty, w których zminimalizujemy ilość grafik, przypisów czy numerów. Jeśli natomiast natrafimy na dokument pełen grafik lub zdań numerycznych, to przekonwertowany w ten sposób dokument będzie pełen błędów językowych, składniowych a przede wszystkim będzie niezdolny do przeczytania treści. Inna sprawa to układ strony - jeśli przeskanujemy kartkę w poziomie, przy dwóch kolumnach pionowych, np. z dziennika ustaw, możemy liczyć na potężny rozgardiasz w tekście.
Oczywiście, że na rynku nie ma idealnego systemu rozpoznawania znaków, a ten tutaj działa zapewne na zasadzie zaczytywania treści ze zeskanowanego obrazka (podobnie działa to w programach do edycji PDF). Gdyby jednak działało to na zasadzie automatycznego podglądu, rozpoznania i zaznaczenia tekstu przed skanowaniem, byłaby to opcja bardzo interesująca i warta uwagi. Na tę chwilę opcja ta działa jak chce i tylko przy utartych na samym początku zasadach. Jeśli zaczniemy je naginać to albo otrzymamy nieuporządkowany bełkot, albo treść niezdatną do przeczytania. A i uważajcie na gumową podkładkę - diabelstwo bardzo szybko się kłaczy (właściciele futrzaków, strzeżcie się)!
Podsumowanie
Szczerze powiedziawszy stoję na skraju jeśli chodzi o pozytywną jak i negatywną ocenę tegoż urządzenia. Z jednej strony bardzo spodobała mi się praca na mobilnym skanerze, oferującym szybką i zaawansowaną pracę na dokumentach, grafikach oraz treściach, które przy odpowiedniej obróbce da się zapisać jako czysty tekst lub wyeksportować do materiału lektorskiego. Natomiast wciąż mam na uwadze mało rozbudowane oprogramowanie, które ma bardzo fajne funkcje do rozwinięcia i przemyślenia pod względem rozlokowania w panelu administracyjnym. Również i cena rynkowa skanera mobilnego potrafi zaboleć, aczkolwiek w zestawieniu dostępnych na rynku urządzeń tego formatu, staje się tylko przemyślaną formalnością. No, ale jeśli rozważacie zakup IRIScan Desk 5 Pro za ~1600 zł*, to na pewno nie będę was zatrzymywał.
Mimo tej jednej znaczącej wady, z urządzenia korzystało mi się bardzo wygodnie, tym bardziej że pozwoliło mi zeskanować wiele dokumentów, grafik i przede wszystkim książek, tworząc z nich skanlacje w rozszerzeniach .epub i .pdf :)
* - klikając, zaglądając i kupując z reflinka, wspierasz moją działalność publicystyczną.