Myszki dla graczy Cooler Master MM710 vs MM711. Czy podświetlenie robi aż tak wielką różnicę?
25.02.2021 | aktual.: 26.02.2021 09:40
Pod koniec zeszłego roku miałem przyjemność przetestować i opisać na łamach bloga, najlżejszą myszkę dla graczy - Cooler Master MM720. Ta lekka, podświetlana i pełna kompromisów mysz, okazała się nad wyraz wygodna podczas długotrwałej pracy biurowej oraz w szeroko pojętej rozrywce. Od tego czasu producent zdołał wydać na rynek kilka mniej lub bardziej interesujących produktów z linii urządzeń wskazujących, a w dzisiejszym zestawieniu chciałbym się skupić na porównaniu dwóch bardzo podobnych do siebie produktów.
Niedawno na warsztat wjechały do mnie dwa, bardzo podobne do siebie gryzonie wagi piórkowej. Pierwszy z nich MM710 to również przedstawiciel wagi lekkiej, gdyż nie przekracza 53 g. Charakteryzuje się skalą DPI na poziomie 16000 oraz trwałością przycisków do 20 milionów kliknięć. Drugi model (MM711) natomiast waży 60 g, czyli o 7 g więcej od poprzednika, ale to z uwagi na opcjonalne podświetlenie wewnętrzne. Reszta parametrów pozostaje bez zmian. Można więc przyjąć, że w nazewnictwie dodatkowa "jedynka" oznacza wersję z podświetleniem. Co ciekawe, model bez podświetlenia występuje tylko w kolorze czarnym, a z podświetleniem - białym. Obie myszki posiadają matowe wykończenie.
Bez zbędnych akcesoriów
Bardzo podoba mi się idea zmniejszania ilości elektrośmieci dodawanych do zestawów akcesoriów komputerowych i widząc, że w tym wypadku oprócz myszki otrzymujemy instrukcję obsługi oraz zamienne, teflonowe ślizgacze, robi mi się lżej na sercu. Jedna i druga myszka posiada takie samo wykończenie i wyposażenie dodatkowe, a jedyne różnice między nimi zauważymy tak naprawdę pod koniec tego wpisu.
Urządzenia zostały wykonane z dobrej jakości tworzyw sztucznych i wykończone matową powłoką, ułatwiającą chwyt. Już na pierwszy rzut oka zauważymy, że i w tym wypadku mamy do czynienia z konstrukcją półotwartą, pełną wycięć, niczym z plastra miodu. Taka perforowana obudowa ma dodać myszce futuryzmu i nowoczesności, jednocześnie zmniejszając jego wagę i wprowadzając dodatkowy element cyrkulacji powietrza pod dłonią użytkownika. I choć jest to technologia godna podziwu, to pozostaje kwestia odpowiedniego czyszczenia i utrzymania jakości takiego produktu. Przy wpisach dotyczących takich urządzeń, często widnieją pytania, w których użytkownicy podważają prostotę czyszczenia takich sprzętów. W przypadku poprzedniego modelu czyszczenie należy do łatwych, ale usunięcie wpadającego do środka brudu jest czynnością trudną i bardzo uciążliwą ... niestety.
Myszki posiadają taki sam układ, składający się z dwóch przycisków funkcyjnych, przycisku do zmiany DPI w locie oraz skokowego kółka wyboru, pokrytego miłą w dotyku gumą. Na lewej krawędzi znajdują się dwa dodatkowe przyciski, umożliwiające personalizację pod określone przez użytkownika funkcje. Domyślnie ułatwiają one poruszanie się po stronach internetowych.
Urządzenia te łączą się za pomocą 1,8‑metrowego kabla, zakończonego USB 2.0 z domyślnym fioletowym zabarwieniem. Mamy w tym wypadku do czynienia z materiałowym oplotem wysokiej jakości, chwalonego przez producenta przydomkiem Ultraweave. Na spodzie znajdują się trzy ślizgacze teflonowe - jeden na froncie oraz dwa na tyle urządzenia. Możemy je z łatwością zdjąć i wymienić, dzięki dołączonym do zestawu zamiennikom.
Specyfikacja techniczna
- Sensor - PixArt PMW3389
- DPI - 7 poziomów (400, 800, 1200, 1600, 3200, 6400, 16000)
- Szybkość - 400 dpi
- Raportowanie - 1000Hz
- Akceleracja - 50 g
- Procesor - 32 bit ARM Cortex M0+
- Pamięć - 512 KB
- Przełączniki - OMRON
- Wymiary - 116.6 x 62.6 x 38.3 mm
- Waga - 53 g (MM710) / 60 g (MM711)
Oprogramowanie? Po co?
Producent nie ukrywa, że do sprawnego działania, oba modele nie potrzebują dedykowanego oprogramowania. Oczywiście możemy skorzystać z oferowanego przez markę Master Plus+, ale w tym wypadku nie był mi do szczęścia potrzebny. Zdecydowałem tak, gdyż wersja MM710 pozbawiona została jakiegokolwiek podświetlenia i domyślne czułości są dla mnie wystarczające, a jej podświetlona wersja, oferowała drobne i mało inwazyjne kolory.
W przypadku wersji z podświetleniem, wybranie odpowiedniego DPI, zmienia na chwilę kolor podświetlenia kółka wyboru oraz gripu myszki, by po 3 sekundach wrócić do domyślnego koloru podświetlenia - jasnego fioletu. Być może da się to wyregulować w dedykowanym oprogramowaniu, lecz ja zostałem przy domyślnych ustawieniach.
Niska waga a przyjemność używania
Z myszkami tymi spędziłem trochę czasu, poświęcając się pracy biurowej, także tej w terenie, montażu filmów i drobnej edycji graficznej. Zdarzało mi się nawet na nich rozegrać drobne potyczki w strzelankach wieloosobowych i mimo braku zaawansowanych funkcji, radzą sobie na tym poletku całkiem dobrze. Na duży plus należy wspomnieć o wysokiej ergonomii urządzeń oraz przede wszystkim - wygodzie użytkowania. Myszki trzyma się bardzo wygodnie, także podczas długotrwałych sesji.
W wersji bez możliwości podświetlenia trochę boli brak jakiejkolwiek informacji o zmianie DPI na inne, co może być problematyczne gdy używamy podobnych czułości DPI w programach graficznych i grach komputerowych. Waga lekka oferowana przez te urządzenia, potrafi jednak zdeklasować każdy problem i niedogodność, gdyż takie jest w końcu ich główne zadanie.
Podsumowanie
I tym razem Cooler Master wydał na rynek elektroniki wskazującej dwa całkiem przydatne urządzenia, wagi piórkowej. Myszki skierowane dla minimalistów, osób ceniących wygodę i ergonomię a przede wszystkim niezawodność i lekkość. Producent oferuje myszki w czterech wersjach - czarna i biała z wykończeniem matowym oraz dwie pozostałe ze śliskim wykończeniem. Ich ceny są do siebie bardzo podobne i nie powinny w znacznym stopniu, nadszarpnąć naszego portfela. Na tę chwilę ceny myszek klarują się na poziomie:
Cooler Master MM710 czarna - 230zł *
Cooler Master MM710 biała - 240zł *
Cooler Master MM711 czarna - 250zł *
Cooler Master MM711 biała - 260zł *
Jak można zauważyć, kwoty nie są przesadzone, a jakość oferowana przez myszki stoi na bardzo wysokim poziomie. Szczególnie polecam wersję białą z matowym wykończeniem, gdyż wyjmując ją z pudełka miałem wrażenie, że wyciągam kolejny zestaw LEGO :)
* - klikając, zaglądając i kupując z reflinka, wspierasz moją działalność publicystyczną.