Natec Crake — recenzja taniej i bezprzewodowej myszy wertykalnej do zadań biurowych
13.06.2018 | aktual.: 07.07.2020 13:22
Na co dzień większość z nas korzysta z klasycznych, poziomych myszy komputerowych. Charakteryzują się one wysoką czułością i towarzyszą nam nie tylko w pracy biurowej ale również w graniu. Jakiś czas temu miałem na warsztacie mysz wyposażoną w trackball marki Logitech, która bardzo przypadła mi do gustu. Miała ona jeszcze jedną cechę odróżniającą ją od reszty pobratymców - można było ją ustawić pod odpowiednim kątem, tworząc z niej mysz wertykalną. Po tym wpisie zacząłem przeczesywać rynek w poszukiwaniu dostępnych na rynku gryzoni o budowie wertykalnej i tak natrafiłem na Natec Crake. Widziałem również wiele podobnych modeli ale ja celowałem raczej w te z mniej udziwnioną budową i bez zbędnych świecących elementów. Do tego priorytetem była dla mnie przystępna cena rynkowa takiego urządzenia.
Niczym piórko
Mysz otrzymujemy w minimalistycznym opakowaniu w którym dodatkowo otrzymujemy krótki kabelek zasilający USB‑miniUSB, odbiornik bezprzewodowy na USB oraz krótką instrukcję obsługi w 6 językach, w tym po polsku. Samo urządzenie zostało wykonane w całości z plastiku a jego część pod kciukiem jest pokryta szorstką nakładką, poprawiającą chwyt.
Po prawej stronie zainstalowano, tuż pod rolką, przycisk do zmiany DPI w locie posiadający zakres rozdzielczości od 1200 do 2000. Specjalne wgłębienie na spodzie, pozwala nam oprzeć na plastiku mały palec, uniemożliwiając mu kontakt z podłożem.
Na lewej ściance, zainstalowano dwa przyciski funkcyjne które możemy z łatwością edytować. Zostały one osadzone na szorstkiej powierzchni znajdującej się pod kciukiem. Została ona specjalnie wydrążona by nie powodowała dyskomfortu podczas dłuższego użytkowania. Z tyłu urządzenia znajduje się logo marki.
Na froncie umiejscowiono port miniUSB służący nam do podładowania wbudowanego akumulatora. Producent nie podaje jego faktycznej pojemności więc w trakcie testów miałem aż nadto czasu by móc go należycie przetestować. Pod spodem znajduje się przesuwany włącznik zasilania oraz specjalne wyżłobienie na odbiornik USB. Z tego co zrozumiałem ma on służyć do łatwego transportu, tym bardziej że w owym wgłębieniu zainstalowano magnes który trzyma odbiornik w ryzach. Niestety, ale producent nie przewidział tego że odbiornik będzie wystawał, więc należy pamiętać by nie kłaść urządzenia w tym stanie na blacie, gdyż przy okazji lekkiego przesunięcia możemy dość mocno zarysować płaskie powierzchnie.
Specyfikacja techniczna
- Sensor - optyczny
- Rozdzielczość - 1200, 1600, 2000 DPI
- Odbiornik - Bezprzewodowy 2.4 GHz
- Zasięg odbiornika - do 10 metrów
- Złącze - USB 2.0
- Wymiary - 78 x 62 x 113 mm
Po co to komu?!
Może zanim dojdę do opisu wrażeń z użytkowania, przytoczę kilka przykładów na to czemu omawiana we wpisie mysz, ma korzystniejsze dla zdrowia wymagania. Samą budową urządzenie to przypomina stożek i wbrew pozorom jest stabilniejsza niż w przypadku myszy płaskich przy których nawigacja odbywa się poprzez ruch ramienia lub nadgarstka. W przypadku gryzoni wertykalnych, ułożenie dłoni na urządzeniu odbywa się w sposób naturalny, eliminując skręt przedramienia oraz powodując przyjemniejszą pracę przy mniej napiętych mięśniach. Do tego dochodzi mniejsze niż w przypadku poziomego ułożenia dłoni ryzyko, wystąpienia takich urazów jak zespół cieśni nadgarstka.
Główną zaletą tych urządzeń prócz zalet zdrowotnych jest przyjemniejsza praca w systemach biurowych. Oczywiście nijak się to ma do prac graficznych opartych na specjalnych czułościach oraz celności w dowolny piksel na ekranie, ale do pracy urzędniczej oraz podczas korzystania z edytorów tekstowych i programów urzędniczych jest w sam raz. Jeśli musielibyśmy bardzo znaleźć w kategorii tych urządzeń wady, to musielibyśmy wziąć pod uwagę dwie - wydajność oraz przyzwyczajenie.
Owe urządzenia są odrobinę wolniejsze niż myszy tradycyjne ale tylko w sferze nie związanej stricte z pracą biurową. Druga sprawa dotyczy samego przyzwyczajenia się do korzystania z tego typu urządzeń. Od zawsze korzystałem z myszy poziomych i nagła zmiana do myszy wertykalnej, była nie lada problemem. Potrzebowałem ponad 4 dni by w pełni zaakceptować i zrozumieć działanie Natec Crake.
Produktywność a czas działania
Ładowanie urządzenia trwa do godziny czasu, zmieniając czerwone podświetlenie portu microUSB na zielone. Oznacza to że zostało ono naładowane do pełna i pozwala na długą pracę. W praktyce takie urządzenie testowałem przez okres kilkunastu dni, korzystając z niego do 8 godzin każdego dnia. Po 10 dniach bateria w gryzoniu padła, więc domyślam się że czas potrzebny na ciągłą pracę powinien zamknąć się w 80 godzinach (3 dni ciągłej pracy). Jest to wynik dobry, choć na rynku można znaleźć wiele lepszych rozwiązań. Na plus jest szybkie ładowanie, które w bardzo krótkim czasie uzupełnia braki w akumulatorze.
Praca z Natec Crake należy do przyjemnych choć podczas korzystania z programów graficznych, filmowych lub normalnym graniu, zawodzi na całej linii. Powodów jest mnóstwo ale nie ma sensu ich przytaczać gdyż to nie jest model skierowany dla wymagających użytkowników.
Podsumowanie
Miałem sporo czasu by przetestować tytułowe urządzenie w praktyce i muszę szczerze napisać że bardzo przypadło mi do gustu. Oczywiście ani myślę o zmianie mojej obecnej do gier na tańszą wersję od Nateca ale w kwestii pracy biurowej w moim zawodzie, jest wręcz idealna. Tym bardziej pikanterii dodaje fakt iż przez te bite 8 godzin, wykonuję masę pracy biurowej na komputerze przy którym moja praca musi posiadać pewne standardy nadane przez BHP czy kulturę pracy. Obecnie za Natec Crake przyjdzie nam zapłacić około 60 zł (promocja) co uważam za fajną okazję, tym bardziej dla osób które chciałyby w praktyce sprawdzić jak taka myszka działa.