Samsung Galaxy S21 FE: ex‑flagowiec nareszcie w dobrej cenie [Recenzja]
Po niedawnej przesiadce z OnePlus 9 Pro ponownie postanowiłem dać szansę urządzeniom z Korei Południowej. Dobrze znam high-endowe smartfony Samsunga oraz ich odświeżoną nakładkę systemową, która od wersji One UI 3.0 stała się lżejsza i bardziej przystępna. W związku z tym, że potrzebowałem zmiany, a poszukiwałem smartfona o podobnej specyfikacji i cenie, zaryzykowałem i zakupiłem ex‑flagowca marki, debiutującego na rynku elektroniki Samsunga Galaxy S21 FE. Względem poprzedniej edycji (S20 FE) nieco zmniejszyły się wymiary urządzenia, wyposażono je w lepsze podzespoły, ale cena premierowa była jakimś nieporozumieniem.
Urządzenie zakupiłem w lokalnym sklepie z elektroniką, korzystając przy okazji z dwóch promocji: rabatu przed-walentynkowego i promocji programu Samsung Members, uprawniającego do zwrotu 600 zł na konto po zakupie urządzenia. Ostatecznie po przeliczeniu, za nowe urządzenie na gwarancji zapłaciłem w okolicach ~2600 zł. Patrząc na tę kwotę w porównaniu do modelu z III kwartału 2020 roku jeszcze przed niedawną obniżką, zrobiłem dobry interes. Przechodząc nareszcie do meritum tematu, jakim jest recenzja urządzenia po miesiącu użytkowania, jestem świadomy tego, że na pierwszy rzut oka różnice między modelem z 2020 roku a 2022 są marginalne, a Samsung wcale nie dokonał znaczących rewolucji. Jednakże ta mała ewolucja, jaka nastąpiła jest wystarczająca, by smartfon ten uznać za bardzo dobry.
Telefon bez ładowarki
Temat wałkowany nie od wczoraj. Brak ładowarki sieciowej stał się trendem, z którego korzysta coraz więcej producentów urządzeń telefonicznych. Nie chodzi tu o kwestie związane z brakiem miejsca w pudełku, bo nawet o proste słuchawki dokanałowe jest teraz trudno, ale bardziej o ekologię i ochronę środowiska. W kartonowym pudełku znajdziemy za to bogatą instrukcję obsługi wraz z kartą gwarancyjną, kluczyk do tacki na kartę SIM oraz kabelek USB‑C na USB‑C, służący do podładowania urządzenia. Nie każdemu spodoba się brak klasycznej końcówki USB‑A, kompatybilnej ze zdecydowanej większości ładowarek sieciowych. By sprawiedliwości stało się zadość, musiałem dokupić do zestawu dedykowaną ładowarkę sieciową Super Fast Charging o mocy 25W.
Zdecydowałem się zakupić model w odcieniu oliwkowym (zielony), by zerwać z powtarzalnością kolorów ciemnych, przy okazji dodając sobie nieco szczęścia i bliskości z naturą. Wyjmując telefon z pudełka i odwijając go z folii zabezpieczających, zostałem bardzo pozytywnie zaskoczony jakością wykonania. Urządzenie względem OP9Pro jest smuklejsze, lżejsze oraz lepiej trzyma się je w dłoni. To z pewnością zasługa 6,4‑calowego ekranu i plastikowych plecków. Szczerze powiedziawszy wolę wybrać tani plastik, aniżeli te śliskie i zbierające plamy szkła ochronne z tyłu nowoczesnych smartfonów.
Moim zdaniem te 6,4‑cala to ostateczna granica wielkości, by dało się wygodnie korzystać z urządzenia za pomocą jednej dłoni. Urządzenie jest cienkie i na szczęście nie ma tych debilnych zaobleń na krawędziach, znacząco poprawiając chwyt. Boczne krawędzie telefonu, zdobi aluminiowa ramka a plecki, wspomniany wcześniej, bardzo dobrej jakości tworzywo sztuczne. Posiada ono szorstko-śliskie wykończenie i niestety będzie podatne na zarysowania. Dodatkowo wystająca wysepka na aparaty, sprawiać będzie, że równoległa część obudowy może szybciej się zarysować. W tym celu polecam zakup etui ochronnego pokroju Silicone Cover - kupiłem w tym samym kolorze co plecki.
Producent w myśl ekspansji technologicznej zrezygnował z wielu klasycznych udogodnień. Poza brakiem portu słuchawkowego jack 3,5 mm oberwało się również tacce na karty SIM. Mieści ona dwie karty nanoSIM ale bez możliwości dołożenia karty pamięci.
Na froncie urządzenia znajduje się 6,4‑calowy ekran Dynamic AMOLED 2X o rozdzielczości 2340 x 1080 pixeli i wsparciu odświeżania na poziomie 60 oraz 120 Hz. W górnej części wyświetlacza znajduje się 32 Mpix kamerka do selfie o przesłonie f/2.2. Brak tu jakiegokolwiek notcha czy łezki, co akurat uważam za duży plus. Możemy zasłonić ją belką systemową w ustawieniach telefonu.
Na górnej krawędzi urządzenia znajduje się pojedynczy głośnik do rozmów telefonicznych, jak i do odsłuchu dźwięków z urządzenia. Drugi znajduje się na dolnej krawędzi, podobnie jak mikrofon, wejście USB‑C oraz wysuwana tacka na dwie karty nanoSIM. Lewa krawędź została pozbawiona jakichkolwiek przycisków, a na prawej zainstalowano przyciski odpowiedzialne za wybudzanie i sterowanie głośnością. Oba posiadają bardzo dobry i wyczuwalny skok.
Plastikowe plecki urządzenia posiadają w lewym górnym rogu lekko wystającą wysepkę z aparatami głównymi. Znajdziemy tam standardowy aparat 12 Mpix o świetle f/1.8, szeroki kąt 12 Mpix f/2.2 oraz bezstratny 8 Mpx 3x zoom f/2.4. Aparaty te są wspierane przez jednotonową diodę LED, pełniącą również funkcję latarki.
Specyfikacja techniczna
Model | SM-G990B/DS |
System operacyjny | Android 12 (nakładka One UI 4.0) |
Procesor | Qualcomm Snapdragon 888 (SM8350) |
RAM | 6 GB |
GPU | Adreno 660 |
Pamięć wewnętrzna | 128 GB |
Ekran | 6,4-cala Dynamic AMOLED 2X |
Rozdzielczość | 2340 x 1080 pixeli |
Odświeżanie ekranu | 60 Hz / 120 Hz |
Ochrona wyświetlacza | Corning Gorilla Glass Victus |
Standard kart SIM | nanoSIM |
Łączność | 5G LTE GPS NFC Wifi 2.4 i 5 GHz Bluetooth 5.0 |
Aparat przód | 32 Mpix f/2.2 |
Aparat tył | standardowy 12 Mpix f/1.8 szeroki kąt 12 Mpix f/2.2 zoom 8 Mpx f/2.4 |
Głośniki | Stereo |
Akumulator | 4500 mAh |
Szybkie ładowanie | Quick Charge 2.0 25W Bezprzewodowe 10W |
Certyfikaty | IP68 |
Wymiary | 155.70 x 74.50 x 7.90 mm |
Waga | 177 g |
Flagowa wydajność
Telefon zakupiłem w podstawowej wersji z 6 GB pamięci RAM i jedynie ze 128 GB pamięci wewnętrznej, gdyż i tak zdecydowaną większość materiałów trzymam w chmurze. Samsung Galaxy S21 FE został wyposażony z topowy procesor Qualcomm Snapdragon 888 i układ graficzny Adreno 660. Taki zestaw gwarantuje nam bardzo szybką pracę urządzenia, wielozadaniowość oraz brak jakichkolwiek ograniczeń w płynności działania. Sporo dobrego przekłada się także na zastosowaną nakładkę systemową One UI 4.0 na Androidzie 12. Ta oferuje bardzo rozbudowane opcje personalizacji urządzenia, nie umniejszając wydajności podzespołów ani akumulatora. Z roku na rok gołym okiem widać, że producent zrobił ogromny skok wydajnościowy swojej nakładki ... o częstych aktualizacjach, nie zapominając.
Przesiadając się na nowe oprogramowanie, spędziłem w panelach personalizacji kilka godzin. Domyślnie ustawiłem ciemny profil kolorystyczny, systemowe odzwierciedlenie kolorów z tapety, ikonki systemowe z nakładki Pixela oraz doinstalowałem ulubione aplikacje systemowe z czystego Androida, a duble poukrywałem. W ten sposób uzyskałem wygodne i przejrzyste miejsce pracy, jak i rozrywki. Multimedia działają tutaj bez żadnych zastrzeżeń, ścinek graficznych czy błędów. Podczas miesięcznych testów ani razu nie zauważyłem poważnych błędów jakościowych czy wydajnościowych w grach mobilnych, programach graficznych czy użytkowych. Smartfon działa jak rakieta - jest szybki, natychmiastowo ładuje aplikacje i równie szybko je zapisuje. Zresztą wyniki benchmarków mówią same za siebie:
Do dyspozycji użytkownika jest około ~104 GB wolnej przestrzeni na dane. Uprawnia to do przetrzymywania dużej ilości zdjęć, filmów oraz programów użytkowych. Mnie osobiście taka ilość miejsca w zupełności wystarczy, choć użytkownicy-chomiki, mogą być zawiedzeni, że nie będą mieć możliwości rozszerzenia danych o zewnętrzne nośniki pokroju kart microSD.
Multimedia w praktyce
Urządzenie posiada wiele udogodnień związanych z nowoczesną nakładką systemową oraz jej rozbudowanymi gestami. Użytkownik może skorzystać ze skrótów ukrytych w panelach bocznych, dublowaniem aplikacji, personalizacją systemową oraz gestami. Galaxy S21 FE wspiera także HD Voice czy możliwości parowania z systemem Windows, jest kompatybilny z funkcją DeX a w kwestii zabezpieczeń można skorzystać z bardzo szybkiego i celnego czytnika linii papilarnych, ukrytego w dolnej części wyświetlacza.
Zastosowane aparaty umożliwiają wykonanie bardzo dobrej jakości zdjęć, z dobrym odwzorowaniem kolorów, plastyką oraz ostrością. Aplikacja aparatu w zupełności wystarczy do szybkiego rejestrowania kadrów - stałych jak i materiałów wideo. Producent zastosował w niej kilka trybów pracy, takich jak: tryb portretowy, Pro, panorama czy zdjęcia nocne. Możemy także posiłkować się ustawieniami SI, wybierającego samodzielnie sceny lub ułatwiającego wykonanie dobrego jakościowo ujęcia. Zresztą sampelki prezentuję poniżej:
Więcej zdjęć w formie bezstratnej można znaleźć w mojej prywatnej GALERII. Podobnie ma miejsce z możliwościami wideo umożliwiającymi choćby w UHD 30 klatkach na swobodne przełączanie się między obiektywem normalnym, szerokim kątem czy zoomem. W urządzeniu zoom jest 3x, ale możemy go zwiększyć cyfrowo nawet 12x. Jednakże w trudniejszych warunkach oświetleniowych, takie ujęcie jest mocno zniekształcone i zaszumione - pełni bardziej funkcję ciekawostki, aniżeli sprawdzi się w praktyce.
Czas pracy S21 FE
Producent zastosował w urządzeniu wbudowany akumulator o pojemności 4500 mAh. Uprawnia on od 5 do 7 godzin SOT przy zmiennym użytkowaniu i do 4 i pół godziny w stresie. Przy nieco lżejszym użytkowaniu da się nawet uzyskać 9 godzin pracy na włączonym ekranie, ale to tylko w przypadku jasności adaptacyjnej, wyłączonym WiFi i GPS. Nie mniej jednak jestem zadowolony z akumulatora, gdyż uzyskuję wyniki o niebo wyższe niż miałem w OP9Pro, a korzystam z urządzenia nie tylko prywatnie, ale i służbowo - choćby jako podgląd do operacji powietrznych.
Podsumowanie
Nie jestem użytkownikiem szczególnie biznesowym. Do pracy i rozrywki wymagam jednak wydajności, szybkości działania oraz długiego czasu pracy na jednym ładowaniu. Odkąd porzuciłem lustrzanki cyfrowe na rzecz fotografii mobilnej, zwracam również uwagę na jakość obrazka, które wykorzystuję choćby podczas blogowania. Oczywiście biorę pod uwagę, iż ten wysoko półkowy smartfon jest tylko namiastką prawdziwego flagowca. Brałem pod uwagę choćby niedawno wydany S22 i jego świetnej klasy aparaty, ale jego cena, zmniejszone ogniwo oraz Exynos od razu wyparły mi ten pomysł z głowy.
Na tę chwilę Samsung Galaxy S21 FE stał się łakomym kąskiem dla zainteresowanych. W związku z licznymi promocjami oraz niedawną premierą kolejnego flagowca marki, ceny poszybowały w dół, nareszcie zaliczając dobry poziom. Urządzenie w mojej konfiguracji można już zakupić za około ~2800 zł* co jest już kwotą znacznie łatwiejszą do przełknięcia. Na rynku są też modele w kolorze szarym, białym i fioletowym, a także z pojemniejszą ilością miejsca na dane. Gorąco polecam wszystkim zainteresowanym, bo to bardzo dobrej klasy sprzęt ;)
* - klikając, zaglądając i kupując z reflinka, wspierasz moją działalność publicystyczną.