Cubot C3 — Sportowy smartwatch za 100 zł
Nie dawno opublikowalem recenzję smarwtatcha Cubot W03, który okazał się całkiem fajnym zegarkiem. Równolegle z nim, na rynek trafiły również dwa inne modele C5, oraz C3. Dziś w ramach uzupełnienia recenzja smartwacha Cubot C3.
Recenzja dostępna także na YouTube:
Cubot C3 ma kopertę w kształcie poduszki. Jest to kształt, który jest charakterystyczny dla zegarków przede wszystkim nurkowych i sportowych. No i rzeczywiście o ile W03 był dużo mniejszy, i miał wygląd bardziej elegancki, wieczorowy, o tyle C3 jest dużo większy i ma wyraźnie sportowy wygląd, do czego przyczynia się bezel.
Ogólnie uważam, że sportowy czy to smartwatch, czy zegarek, powinien mieć bezel, ponieważ chroni on od ekran przed zadrapaniami, czy uderzeniami. Mi akurat często zdarza się, że zahaczę ręką, o drzwi, futrynę, czy nawet uderzę ręką o ścianę dlatego mój Mi band 4 wygląda właśnie tak. Szkiełko w zegarku można wymienić, ekran w smartwatchu? Już nie bardzo dlatego jeśli aktywnie spędzacie czas, to lepiej kupić zegarek z bezelem. Tutaj mam UMIDIGI Uwatcha GT, który też już nie jedno przeżył, i widać na jego bezelu sporo rysek, ale ekran jest jak nówka.
Z prawej strony koperty mamy dwa przyciski. Górny do wybudzania, wygaszania, i powrotu ma charakterystyczna czerwnoą obwódkę którą miał również W03. Fajnie to wygląda, i konstrastuje z czarnym kolorem całego zegarka. Dolny przycisk służu do przejścia do menu, albo także do powrotu do ekranu gównego. Niestety żaden z przycisków nie cofa w menu, tylko od razu przenosi nas do ekranu głównego, trochę szkoda. Dolny przycisk ma wyraźny, głęboki skok, górny duży płytszy, przez co zdarza mi się wcisnąć go mocniej niż powinienem.
Koperta zegarka wykonana jest ze stali nierdzewnej, wokół niej mamy też cztery śróbki. Bezel oczywiscie jest nieruchomy. Dekiel zegarka wykonany jest z tworzywa, i poza pinami do ładowarki magnetycznej mamy tu jeszcze tylko czujniki.
Paski są wykonane z lekko zamszowego silikonu i mają szerokość 23mm. Od środka paski mają fajnie wyglądające wzorki, ale są one niepraktyczne, ponieważ zbiera się w nich brud, i sól, i dużo ciężej jest to wyczyscić niż w gładkim pasku. W zestawie z zegarkiem dostajemy jeszcze jeden pasek, także z tworzywa, i podobnie z wzorkiem ale tym razem od zewnątrz. Pasek ma obszycie czerwoną nitką, i fajnie wygląda. Oba paski mają metalowe sprzączki, i po dwie szlufki.
Zegarek ma 46mm średnicy i 14.8mm grubości. Jest więc dużo grubszy od W03 który miał tylko 10mm grubości.
Jest to też najcięższy smartwatch, i jeden z najcięższych zegarków jaki posiadam. Niestety jego waga odbija się trochę na komforcie noszenia, zwłaszcza jeśli z zegarka korzystamy w trakcie biegania. Mój nadgarstek nie jest jakoś specjalnie wąski, ale mimo to zegarek musi być naprawdę ciasno zapięty, bo inaczej mi się przesuwa do ręce, a jak się przesuwa, to czujniki optyczne nie są w stanie przeprowadzać dokładnych pomiarów.
Wyświetlacz zegarka wykonany został w technologii TFT‑LCD. Ma 1,3 cala, i rozdzielczość 240 × 240. Mimo, że rozdzielczość nie jest zbyt wysoka, to na pewno nie jest to zły wyświetlacz. Kolory są ładne, może nieco matowe, za to ekran jest bardzo jasny. W ogóle jest to bardzo podobny ekran do tego który widzieliśmy w Cubocie W03, ale ten z C3 jest naprawdę dużo jaśniejszy. Niestety tak samo jak w W03 i tutaj ekran sam nie dostosowuje swojej jasności do panujących warunków, trzeba to robić ręcznie. Trochę szkoda.
Jeśli chodzi o specyfikację, to mamy tutaj zupełnie inny zestaw podzespołów niż w W03. Sercem zegarka jest układ GR5515, mamy 256KB RAM i 64MB pamięci wewnętrznej. Do łączenia z telefonem wykorzystywany jest Bluetooth 5.1, a nie jak w W03 5.0.
Proces parowania zegarka z telefonem, jest bardzo prosty. Skanujemy kod QR, lub po prostu pobieramy ze sklepu apliakcję H‑Band, wyszukujemy zegarek, i łączomy go z aplikacją.
Menu zegarka jest trochę zmienione względem W03. Na górze mamy ustawienia, na dole powiadomienia, z prawej i lewej dane dotyczące naszej bieżącej aktywności. Do menu wyboru funkcji przenosimy się przyciskając dolny przycisk.
Zegarek ma sensor PPG, czyli miernik optyczny służącym do pomiaru tętna za pomocą diody LED i czujnika wychwytującego światło odbite od skóry. Zegarek oferuje 24‑godzinny monitoring tętna, za jego pomocą możemy sprawdzać jakość naszego snu, choć sam z tej opcji nie korzystam, i jej nie sprawdzałem, bo zegarek jest za duży i za ciężki żeby dało się w nim w miarę wygodnie spać, a jak śpicie jeszcze z kimś, to już w ogóle możecie komuś zrobić kuku.
Poza tym zegarek monitoruje naszą codzienną aktywność. Liczy kroki, nie tak dokłądnie jak W03, ale różnica po całym dniu między Mi Bandem 4 a C3 wynosiła jakieś 100 kroków przy około 10.000. Jest to więc tylko 1% różnicy, ale W03 miał 0,5%. W zegarku mmay wgranych 10 trybów sportowych, ale moim zdaniem ich wybór jest dość specyficzny. Mamy tu bieżnie, wspinaczke, rowerek stacjonarny, czy wioślarza. Nie ma ani piłki nożnej, ani koszykówki. No trochę dziwne, choć przez tę pandemię może preferencje sportowe mocno się zmieniły.
Zegarek nie posiada pulsoksymetru, i nie oferuje możliwości mierzenia SpO2 jak to miało miejsce w W03. Uważam że jest to uczciwie postawiona sprawa, nie ma tego czujnika, nie trzeba się nad nim zastanawiać, czy działa, czy jest dokładny.
Teraz przejdźmy sobie do aplikacji H‑Band, oczywiście jest to zupełnie inna aplikacja niż w przypadku W03. Do tego moim zdaniem gorsza, choć ekran główny wygląda bardzo podobnie, mamy tu podział na sekcje, na samej górze nasza aktywnośc, poniżej sen i tętno. Niestety w apliakcji nie mamy możliwości przeglądania naszej aktywności w ujęciu tygodniowym i miesięcznym.
W ustawieniach możemy zarządzać jakiego rodzaju powiadomienia będą przekazywane na zegarek, zmienia ustawienia czujników, włączyć lub wyłączyć możliwośc wybudzenia ruchem, i tak dalej. Duży minus za brak biblioteki motywów. Aplikacja GloryFit miała ogromną bibliotekę motywów które mogliśmy pobrać na W03, na C3 mamy tylko pięć różnych tarcz, trochę bieda.
Bateria w zegarku ma 260 mAh i według deklaracji Cubota powinna wystarczyć na 15 do nawet 30 dni pracy na jednym ładownaiu. Jeśłi zostawimy zegarek na szafce to może miesiąc pociągnie, ale u mnie działał około 13 dni, przy czym nie ciąłem na maksa ustawień jak pomiar tętna, czy wibracja. Więc te 15 dni wydaje się być w zasięgu C3. Nałądowanie natomiast zegarka przy pomocy dołączonej do zestawu ładowarki magnetycznej zajmuje do 2,5h.
Zegarek do kupienia jest na aliexpress na około 100‑120 zł. Zegarek jest wodoodporny, oferuje podstawowy monitoring naszej aktywności, ma dość długi czas pracy na baterii i wyraźny sportowy wygląd z chroniącym ekran bezelem. Koperta jest solidnie wykonana ze stali nierdzewnej, ale przez to dość ciężka co trochę przeszkadza jeśli mamy zamiar biegać z tym zegarkiem. To co poza wagą mi w nim przeszkadza, to niedopracowana aplikacja, która oferuje gorszy przegląd naszych danych, i ma dużo mniejsze możliwości personalizacji niż np. aplikacja GloryFit która działa z modelem W03. Jak widać Cubota C3 ma kilka mankamentów nam którymi trzeba jeszcze popracować, ale model ten stanowi fajne uzupełnienie kolekcji smartwatchy Cubota. Mamy eleganckiego, cieńkiego i lekkiego W03, i dużego, masywnego, sportowego C3.