Recenzja Cubot KingKong 5
W tym roku marka Cubot reaktywowała swoją linię KingKong i wypuściła trzy modele należące do tej serii. Recenzję KingKonga 5 Pro i KingKonga 7 już się pojawiły na kanale, teraz przyszła kolej na podstawowy model KingKong 5. Zapraszam do recenzji.
Recenzja dostępna także na YouTube:
Wygląd i wykonanie
Telefon ma wymiary 160,3 x 78,6 x 15mm jest więc z całej wymienionej trójki najbardziej kompaktowy, choć KingKong 7 jest od niego o 1mm cieńsza. Waga KingKonga 5 wynosi 276 gramów jest on więc o aż 32 gramy lżejszy niż wersja Pro, ale o 9 gramów cięższy niż KingKong 7.
Obudowa telefonu wykonana jest z tworzywa sztucznego o podwyższonej odporności oraz wytrzymałej i amortyzującej gumy. Tylny panel mocno nawiązuje swoim wyglądem do KingKong 5 Pro, ale nie jest jego kopią. Mamy tutaj liczne pomarańczowe wstawki. Po bokach dwa pokryte gumą rowki o wzorze plastra miodu, na środku mamy jeszcze dwa wgłębienia z piktogramami i oznaczeniami producenta. W lewym górnym rogu mamy metalowy moduł aparatu, który niestety dość wyraźnie wystaje ponad obudowę telefonu, na szczęście obiektywy chroni tu wystający ponad nie metalowy rant. Na panelu mamy jeszcze skaner linii papilarnych, który w KingKong 5 Pro i KingKong 7 znajdował się na bocznej ramce. Mnie akurat jego położenie nie przeszkadza, po kilka latach korzystania z KingKong 3 uważam, że wygodnie można przy jego pomocy odblokować telefon palcem wskazującym. Aha ostatnim elementem tylnego panelu jest stylowe grawerowane logo, które też wystaje ponad obudowę.
Na bocznej ramce umieszczono przyciski funkcyjne. Z prawej strony na środku mamy przycisk blokady a na samym dole konfigurowalny. Z przyciskiem konfigurowalnym mam ten problem, że jest on trochę za nisko umieszczony, przez co ciężko mi go sięgnąć jedną ręką. Z lewej strony mamy przyciski do regulacji głośności oraz zabezpieczony gumową zaślepką slot na karty. Niestety slot wysuniemy tylko przy użyciu igły, trochę szkoda, bo bardzo przypadł mi do gustu wyciągany paznokciem slot z Doogee S97 Pro czy UMIDIGI BISONA. Na dole mamy jeszcze tylko port USB‑C.
Wizualnie telefon mi się podoba, ma fajne pomarańczowe wstawki, a tylny panel liczne, choć bardziej przemyślane niż w KingKong 5 Pro zagłębienia. Być może w tych rowkach może zbierać się brud, ale poprawiają one również chwyt. W KingKong 5 Pro rowki ze wzorkiem umieszczone były prawie na środku gdzie nie pełniły praktycznie żadnej roli poza wizualną. Telefon dobrze i pewnie leży w dłoni, ma naprawdę kompaktowe wymiary, dzięki którym nie mam żadnych problemów jego obsługą za pomocą jednej ręki.
Wyświetlacz
Jeśli chodzi o wyświetlacz, to KingKong 5 ma dokładnie taki sam ekran jak KingKong 5 Pro. Ma 6 cali, rozdzielczość HD+ i zagęszczenie na poziomie 282 pikseli na cal. Jak na ten segment rynku jest to naprawdę niezły ekran, zarówno odwzorowanie kolorów, jak i jasność jest dobra, choć nie tak dobra, jak w klasycznym telefonie jak np. w Redmi Note 9 czy Cubocie X30, jednak jak na segment wytrzymałych smartfonów jest ok.
Specyfikacja
Jeśli chodzi o specyfikację, to telefon napędza układ MediaTek Helio A25, czyli dokładnie ten sam czip co w KingKong 5 Pro. Sam Helio A25 to tak naprawdę przebrandowany w zeszłym roku przez MediaTeka układ Helio P22. Natomiast P22 trafił na rynek w 2018 roku, i już wtedy przeznaczony był do budżetowych smartfonów. Jedyna różnica między P22 a A25 to obniżone taktowanie rdzeni i procesora graficznego, co jednak przekłada się na mniejsze zużycie energii przez ten układ.
W ramach przypomnienia, bo o Helio A25 już kilka razy się wypowiadałem w innych recenzjach. Jest to ośmiordzeniowy, wykonany w 12nm procesie technologicznym czip, którego rdzenie mogą pracować z maksymalną częstotliwością 1.8GHz, a układ graficzny ma taktowanie 600MHz. Do tego telefon posiada 4GB pamięci RAM i zaledwie 32GB pamięci wewnętrznej przeznaczonej na dane, wykonanej w starszym standardzie eMMC.
Jeśli chodzi o wyniki w testach syntetycznych, to w antutu telefon wykręcił prawie 94000 pkt, W 3DMark’u w teście Sling Shot Extreme 360, w Geekbench 4 wynik jednego rdzenia wyniósł 675 pkt a wszystkich 2807, a w Geekbench 5 są to zaledwie 137 pkt za jeden i 698 pkt za wszystkie rdzenie. Są to takie same wyniki jak w KK5 Pro, tzn. są to tak samo niskie wyniki, jak w KingKong 5 Pro. Naprawdę dawno już nie widziałem tak słabych, choć uczciwie muszę przyznać, że w codziennej pracy teleon działa naprawdę spoko. System działa płynnie, możemy bez problemu przeglądać internet i oglądać filmy. Problem zaczyna się w momencie, kiedy spróbujemy na KingKong 5 odpalić jakąś bardziej wymagającą grę 3D. Sam bardzo lubię przede wszystkim Call of Duty mobile i HS. Obie te gry na KingKong 5 działają, ale w trakcie rozgrywki potrafią się strasznie przyciąć, na początku jest jeszcze spoko, ale im dłużej gramy, tym częściej gry lagują.
Aparat
King Kong 5 posiada umieszczone na tylnym panelu trzy obiektywy. Jest to dokładnie ten sam zestaw matryc co w wersji Pro. Aparat główny 48MP, obiektyw makro 5MP, oraz światłoczuły 0,3MP. Z przodu mamy małą zmianę, z aparatu do selfie 25MP na obiektyw z matrycą 8MP.
Jeśli chodzi o zdjęcia z aparatu głównego to muszę przyznać, że są całkiem niezłe jak na ten segment rynku. Są ostre, choć szczegółowość mogłaby być wyższa. Zdjęcia zrobione w nocy również prezentują jakość adekwatną do ceny urządzenia.
Kamera makro pozwala na robienie zdjęć z bliska i kiedy uda nam się dobrze złapać ostrość to zdjęcia wyglądają w porządku.
Wideo KingKongiem 5 możemy nagrywać w maksymalnej rozdzielczości FHD. Strasznie się ucieszyłem, kiedy w opcjach znalazłem elektroniczną stabilizację obrazu, bo King Kong 5 Pro miał starsze problemy z utrzymaniem ostrości. Moja radość niestety nie trwała zbyt długo, bo okazało się że obraz wciąż mocno drga i migocze.
System
Telefon działa pod kontrolą czystego systemu Android jak każdy zresztą smartfon tej marki. System jest w wersji 11 i raczej już tak pozostanie, bo o ile co jakiś czas na telefon może zostać wydana jakaś aktualizacja usuwające drobne błędy o tyle do tej pory żaden telefon Cubota nie dostał aktualizacji do wyższej wersji Androida.
System działa szybko i stabilnie, i posiada żadnych preinstalowanych przez producenta gier czy aplikacji reklamowych, co jest zwłaszcza dobrą wiadomością w kontekście małej ilości pamięci wewnętrznej.
Bateria
Poza mocno zmienionym projektem obudowy największą różnicą między KK5 a KK5 Pro jest pojemność baterii. W KK5 Pro wynosiła ona aż 8000 mAh, z kolei akumulator KK5 ma 5000 mAh.
Na telefonie przeprowadziłem test wytrzymałości baterii, w którego trakcie KK5 wyświetlał film na YouTube przez 13 godzin z jasnością i głośnością ustawioną na 50%, i zostało mu jeszcze 5% energii, dla porównania w tym samym teście KK5 Pro zjechał baterię do 3% w 19 godzin, co biorąc pod uwagę jego ogromny akumulator już i tak było rozczarowującym wynikiem.
Co jeszcze?
Jeśli chodzi o komunikację, to King Kong 5 obsługuje dwuzakresowe WI‑FI, Bluetooth w wersji 5.0. a jego moduł do nawigacji współpracuje z systemami GPS, GLONASS i BEIDOU. Poza tym mamy tu także moduł NFC do płatności mobilnych. Niestety muszę z przykrością przyznać, że telefon ma słaby zasięg, nie wiem z czego to wynika, czy z przeprojektowanej obudowy, czy coś w systemie nawala, ale tak gdzie do tej pory miałem zasięg LTE Dogee S97 Pro, to KK5 już nie, do tego telefon ma spory problem z utrzymaniem połączenia WI‑FI w mieszkaniu co jest kuriozalne, bo do tej pory nigdy nie miałem z tym problemu, a wystarczy wyjść z KK5 z pokoju gdzie stoi router i zasięg może już wtedy się zerwać. Szczerze mam nadzieję, że to problem tylko z moim egzemplarzem, jak macie ten telefon to dajcie znać w komentarzu pod filmem jak u was wygląda kwestria zasięgu.
Telefon posiada dość standardowo umieszczony na tylnym panelu głośnik, nie posiada natomiast gniazda słuchawkowego. Dźwięk z głośnika jest dobrej jakości, czysty, bez zniekształceń.
King Kong 5 ma hybrydowy slot na karty, który pozwala na użycie dwóch kart w formacie nano-SIM lub jednej nano-SIM i jednej microSD. Wielka szkoda, że jest to slot hybrydowy, bo bardzo mała ilość wbudowanej pamięci wewnętrznej praktycznie zmusza nas do zarezerwowania tego slotu dla karty pamięci.
Poza tym telefon posiada diodę powiadomień oraz skaner linii papilarnych, który działa całkiem nieźle, celnie rozpoznaje nasz odcisk, ale odblokowanie telefonu trwa jakieś półtorej, dwie sekundy.
Podsumowanie
No i przyszedł czas na podsumowanie. KingKong 5 w tym momencie jest tylko 50 zł tańszy niż wersja Pro, a szczerze mówiąc poza moim zdaniem lepiej zaprojektowaną obudową nie ma absolutnie nic do zaoferowania. Te 50 zł oszczędności przekłada się na o połowę mniej pamięci wewnętrznej i o ponad 35% mniejszą baterię.
Do tego KingKong 5 ma pojedynczy głośnik, dużo gorszy zasięg, i słabszy aparat do selfie. Bardzo słabo na tle konkurencji takiej jak Ulefona Armor 8 i F150 B2021 prezentował się już KingKong 5 Pro, natomiast KingKong 5 stoi o jeszcze półkę niżej. Gdyby ten telefon był o 150 zł tańszy to można byłoby rozważyć czy opłaca się go kupić, czy nie, ale na ten moment jest to w stosunku do swojej ceny bardzo słabo opłacalny model.