Recenzja Cubot KingKong 5 Pro — Powrót legendy
Prawie trzy lata temu opublikowałem recenzję Cubota King Kong 3, wytrzymałego telefonu, który służy mi nieprzerwanie od tamtego czasu. I który moim zdaniem jest jednym z najbardziej udanych twardzieli. Teraz na rynek trafiła jego kolejna wersja King Kong 5 Pro sprawdźmy, czy jest ona równie udana, co poprzednik.
Recenzja dostępna także na YouTube:
Wygląd i wykonanie
Telefon ma wymiary 165 x 81 x 18,5mm i waży 308 gramów. Nie jest to mało, ale w końcu mamy tu akumulator o pojemności wynoszącej aż 8000 mAh.
Jeśli chodzi o budowę to King Konga 5 Pro, trochę mnie rozczarował. Przede wszystkim korpus telefonu w całości wykonany został z plastiku. Jest to oczywiście tworzywo o podwyższonej gęstości i wytrzymałości, ale osobiście wolę urządzenia, które mają metalowe boki, dokładnie takie, jakie miał właśnie King kong 3. Tutaj metalowy mamy jedynie moduł aparatu.
Tylny panel ma nieregularną budowę, mamy tutaj przewyższenia pełniące funkcję odbojników, oraz delikatne wgłębieni. Wizualnie bardzo mi się podoba jego wygląd, ma ciekawy design z kolorowymi, kontrastującymi z czarną obudową wstawkami. Z praktycznego punktu widzenia też nie jest źle. King Kong 5 pewnie leży w dłoni i jest wygodny w użytkowaniu, ale obawiam się, że w tych wszystkich zagłębieniach może z czasem zacząć gromadzić się brud.
Na tylnym panelu znajdują się otwory na głośniki stereo oraz wspomniany moduł aparatu. Moduł jest metalowy, ale wystaje ponad obudowę. W przeważającej większości wytrzymałych smartfonów moduł aparatu jest wręcz osadzony w delikatnym wgłębieniu, dzięki czemu ma lepszą ochronę w czasie upadku. Tutaj obiektywy chroni jedynie wystający ponad nie metalowy rant.
Na bocznej ramce umieszczono z prawej strony przycisk blokady, skaner linii papilarnych oraz konfigurowalny przycisk funkcyjny. Ten ostatni znajduje się na samym dole, przez co bardzo niewygodnie jest z niego korzystać jedną ręką. Z lewej strony mamy przyciski do regulacji głośności oraz zabezpieczony gumową zaślepką slot na karty. Zaślepka mocno przylega, ale średnio mi pasuje takie rozwiązanie. Po otwarciu zaślepki, do wysunięcia tacki i tak trzeba użyć igły. Zdecydowanie bardziej podoba mi się opcja otwarcia slotu samym paznokciem np. z Doogee S86.
Na dole znajduje się jeszcze tylko port USB‑C, także zabezpieczony ciasno przylegającą zaślepką.
Ciekawie jeszcze wyglądają odbojniki umieszczone na rogach obudowy. Mają one dość oryginalną budowę. Większość wytrzymałych smartfonów stara się maksymalnie chronić sam róg telefonu, bo właśnie upadek na róg jest dla ekranu najniebezpieczniejszy, tymczasem King Kong 5 maksymalizuje ochronę w tym miejscu. Być może dlatego, że narożniki mają już odpowiednią ochronę, i producent postanowił trochę uatrakcyjnić wygląd urządzenia, ale nie jestem tego pewien na 100%.
Wyświetlacz
Ekran telefonu na 6 cali i rozdzielczość HD+, natomiast zagęszczenie pikseli na cal wynosi 282 ppi.
Jeśli chodzi o jakość obrazu to King Kong 5 Pro ma naprawdę niezłą matrycę, może nie jest ona w stanie równać się z ekranami z nawet śreniopółkowych klasycznych telefonów jak Redmi note 9 czy Cubot X30, ale jak na segment wytrzymałych smartfonów jest w porządku. Odwzorowanie kolorów jest dobre, może delikatnie skłaniające się ku zimniejszym tonom, natomiast biel ma delikatnie żółty odcień.
Niestety producent nie podaje jaki rodzaj hartowane szkła chroni ekran. Na pewno nie jest to Gorilla Glass, gdyby tak było Cubot na pewno bym się tym pochwalił, jest to więc pewnie jakiś tańszy zaminnik, ale niekoniecznie o gorszych parametrach.
Specyfikacja
Ciekawie, a raczej nie ciekawie wygląda kwestia specyfikacji. Telefon napędza układ MediaTek Helio A25, czyli odkopany i przebrandowany w zeszłym roku przez MediaTeka układ Helio P22. P22 z kolei trafił na rynek w 2018 roku i co smutne już wtedy przeznaczony był do budżetowych smartfonów.
Różnica między oboma czipami jest tak nieistotna, że nawet na swojej stronie w specyfikacji telefonu Cubot przez pomyłke wpisał Helio P22, gdyby to był A25 to powinna być litera V, a nie D.
Najważniejsza chyba zmiana względem P22 to obniżone taktowanie rdzeni i procesora graficznego. To już chyba wolałbym P22, ale procesor z 2018 roku kiepsko by się prezentował na reklamówkach. No ale wracając do recenzji, A25 to ośmiordzeniowy układ, którego rdzenie mogą pracować z maksymalną częstotliwością 1.8GHz (w porównaniu do 2GHz w P22), a układ graficzny IMG PowerVR GE8320 ma taktowanie 600MHz w porównaniu do 650MHz w P22. A25 wykonany zosta w 12nm procesie technologicznym. Do tego telefon posiada tylko 4GB pamięci RAM i zaledwie 64GB pamięci wewnętrznej przeznaczonej na dane, i to wykonanej w starszym standardzie eMMC.
Jak wygladają wyniki King Konga 5 w testach syntetycznych? Nie najlepiej. W antutu telefon wykręcił zaledwie 94000 pkt, W 3DMark’u w teście Sling Shot Extreme 360, w Geekbench 4 wynik jednego rdzenia wyniósł 673 pkt a wszystkich 2905, a w Geekbench 5 są to zaledwie 138 pkt za jeden i 722 pkt za wszystkie rdzenie.
Już od bardzo dawna są to najgorsze wyniki, jakie widziałem, są jeszcze niższe niż wyniki F150 B2021, który napędzany jest przez Helio G25, czy tam P22 – z tymi MediaTekami nigdy nie wiadomo…
Co ciekawe na telefonie jesteśmy w stanie uruchomić na najniższych ustawieniach nawet tak wymagające tytuły 3D jak Call od Duty Mobile i Asphalt 9, ale co jakiś czas gry potrafią się mocno przyciąć co skutecznie zniechęca do rozgrywki. Płynnie natomiast działa system. Nie zauważyłem żadnych przycięć podczas poruszania się po interfejsie, ale szkoda, że mamy tu tylko 4GB pamięci RAM, gdyby było tutaj, chociaż 6GB to przełączając się między uruchomionymi w tle aplikacjami rzadziej musielibyśmy czzeać na ich przeładowanie. Podsumowując, jeśli szukamy telefonu do gier, to na pewno King Kong 5 będzie słabym wyborem, natomiast spokojnie sprawdza się w roli sprzętu do komunikacji, przeglądania internetu, słuchania muzyki, czy oglądania filmów.
Aparat
Jeśli chodzi o aparaty, to na tylnym panelu King Kong 5 Pro posiada trzy obiektywy. Jesto to aparat główny 48MP marki SONY, obiektyw makro 5MP, oraz światłoczuły 2MP. Z przodu mamy jeszcze obiektyw do selfie z matrycą 25MP.
Jeśli chodzi o jakość zdjęć z aparatu głównego to kolejny raz powtórzę, że ogólnie wytrzymałe smartfony mają z tym duży problem. Praktycznie tylko UMIDIGI BISON robił zdjęcia na poziomie klasycznych telefonów. Niestety zdjęcia z King Konga 5 Pro stoją o kilka półek niżej. Nie są tragiczne jak na ten segment rynku i cenę urządzenia, ale trzeba uczciwie powiedzieć, że rozczarowuje ich szczegółowość, co widać zwłaszcza w sceneriach z dużą ilością drobnych elementów. Do tego niektóre zrobione zdjęcia mają bardzo twardą fakturę, która nadaje im takiego sztucznego wyglądu.
Oczywiście w nocy nie jest lepiej a zdjęcia zrobione po zmierzchu mają wyraźne czerwone zabarwienie.
Kamera makro pozwala na robienie zdjęć z bliska, ale jak widać ich jakość nie zachwyca.
Wideo King kongiem 5 możemy nagrywać w maksymalnej rozdzielczości FHD. Co starsznie mnie irytuje kamera ma ogromny problem z utrzymaniem ostrości w trakcie nagrywania. Obraz cały czas migocze i drgna.
System
Jak każdy telefon Cubota i King Kong 5 Pro działa pod kotrolą czystego systemu Andoid, tym razem w wersji 11. Nowa wersja systemu tu duży plus, bo chociaż Cubotowi zdarza się wypuścić łatki usuwające błędy i niedoróbki, to nigdy jeszcze nie widziałem, aby wydali na swój telefon aktualizacji do wyższej wersji Androida.
System jak wspomniałem jest czyty, nie znajdziemy tu żadnych preinstalowanych aplikacji, nawet tych do obsługi czujników, które znajdują się na większości wytrzymałych telefonów, te będziemy musieli zainstalować sami.
Bateria
Dużym plusem tego telefonu jest bateria o pojemności wynoszącej aż 8000 mAh, która pozwoliła na wyświetlanie przez ponad 19 godzin filmu na YouTube w trybie pełnoekranowym, z jasnością i głośnością ustawioną na 50% i zostało jej jeszcze 3% energii. Jest to rozczarowujący wynik. F150 B2021 także z baterią 8000mAh w identycznym teście w 25 godzin zjechał baterię do 10%.
Niestety producent nie podaje, jaka jest maksymalna obsługiwana szybkość ładowania, ale nie jest ona zbyt wysoka. W ciągu godziny możemy naładować telefon do 25%, w 2 godziny 20 minut do 60%, do 80% w 3 godziny a do 100 w aż 4.
Co jeszcze?
Telefon posiada umieszczone na tylnym panelu głośnik stereo, muszę przyznać, że jest to rzadkość wśród wytrzymałych smartfonów zdecydowana większość producentów decyduje się na jeden głośnik, nie tylko z oszczędności, ale również po to aby ograniczyć liczbe otworów w obudowie. Dźwięk z głośników jest dobrej jakości, czysty, bez zniekształceń, ale mógłby być trochę głośniejszy, i basy mogłyby być mocniejsze. Telefon nie posiada niestety gniazda słuchawkowego. Slot na karty ma hybrydową budowę i pozwala na użycie dwóch kart w formacie nano-SIM, lub jednej nano-SIM i jednej microSD. Trochę szkoda, bo mała ilość wbudowanej pamięci wewnętrznej praktycznie zmusza nas do zarezerowania tego slotu dla karty pamięci.
Jeśli chodzi o komunikację, to producent podaje na swojej stronie, że King Kong 5 Pro obsługuje dwuzakresowe WI‑FI, ma Bluetooth w wersji 5.0 a jego moduł do nawigacji współpracuje z systemami GPS, GLONASS i BEIDOU. Najciekawsze jest jednak to, że telefon posiada moduł NFC do płatności mobilnych. Duży plus za to dla Cubota, bo w tej cenie wśród wytrzymałych smartfonów ciężko znaleźć telefon z NFC.
Telefon posiada kolorową diodę powiadomień oraz skaner linii papilarnych umieszczony z boku. Czytnik celnie rozpoznaje nasz odcisk, a ale odblokowanie telefonu nie jest najszybsze i trwa jakieś dwie sekundy.
Wytrzymałość
Mimo że obudowa Kingonga 5 wykonana jest w całości z plastiku, to jest ona solidnie wykonana, wytrzymała i szczelna, co potwierdzają przyznane certyfikaty IP68 i IP69K. Oznaczają one, że smartfon jest w pełni pyło i wodoszczelny, nawet jeśli zostanie wystawiony na działanie wody lub pary pod wysokim ciśnieniem. Telefon poddałem oczywiście testowi wytrzymałości i wodoszczelności- w pralce, i wyszedł z niego bez szwanku. A także testowi na upadki.
Podsumowanie
Cubot King Kong 5 Pro do kupienia jest za około 600 zł, w tej cenie w segmencie wytrzymałych smartfonów konkurencja nie jest zbyt liczna. Na myśl właściwie przychodzą mi dwa modele, Ulefone Armor 8, i F150 B2021. Pod względem designu najbardziej podoba mi się stonowany wygląd Armora 8 z performowanym pozbawionym przewyższeń i wgłębień tylnym panelem i metalowymi bokami. Design King Konga 5 jest tutaj na drugim miejscu, też jest ładny i ma fajne kontrastujące wstawki, ale jest to w całości plastikowa konstrukcja. Także pod względem wydajności napędzany przez Helio P60 Armor 8 ma zdecydowaną przewagę nad pozostałą dwójką. Natomiast jeśli chodzi o ilość pamięci RAM, to Armor 8 i King Kong 5 mają po 4GB RAMu, a B2021 ma 6. Wszystkie trzy modele mają po tyle samo, czyli po 64GB pamięci wewnętrznej wykonanej w standardzie eMMC.
Dalej cała trójka posiada boczny skaner linii papilarnych i moduł NFC. Armor 8 i B2021 mają także gniazdo audio, a King Kong 5 głośniki stereo, i działa na nowszej wersji Androida.
Różnice między tymi modelami są więc spore, ale z przykrością muszę przyznać, że King Kong 5 Pro jest chyba najmniej opłacalny z całej trójki. W ogóle jak dla mnie zmiany pomiędzy King Kongiem 3 a 5 są niewielkie. Przeprojektowana została obudowa, wrzucono aktualną wersję Androida i dodano głośniki stereo, jak dla mnie to trochę za mało, a szkoda, bo mam ogromny sentyment do King Konga 3, i uważam go za najlepszy wytrzymały telefon swojego czasu.