Recenzja Ulefone Armor 6E — Certyfikaty to nie wszystko
Na początku roku firma Ulefone wprowadziła na rynek Armora 6, czyli kolejne wcielenie swojego wytrzymałego flagowca. Po kilku miesiącach wydana została też lekko zmieniona wersja Armor 6E, która posiada lepszy procesor, ale nieco gorszy apart w porównaniu do pierwowzoru. Cena Armora 6E, wynosi około 800 zł jest to więc jeden z tańszych modeli wśród wytrzymałych smartfonów.
Recenzja dostępna także na YouTube:
Wygląd i budowa
Armor 6E ma wymiary 166 x 84 x 12,2 mm i waży 266 g, a jego obudowa wykonana została z tworzywa sztucznego o podwyższonej wytrzymałości, i metalu. Tylny panel, oraz górna i dolna ramka wykonano z wytrzymałego plastiku pokrytego gumą. Z tyłu umieszczono podwójny aparat 16+2MP, czytnik linii papilarnych, głośnik multimedialny oraz czujnik UV. Metalowe z kolei są boczne krawędzie smartfona, oraz przyciski funkcyjne. Te znajdują się standardowo z prawej strony telefonu. Z lewej mamy hybrydowy slot kart Nano SIM + Nano SIM, lub Nano SIM +MicroSD, a na dole port USB typu C. Oba porty zabezpieczone są gumowymi zaślepkami. Brakuje mi tu natomiast konfigurowalnego przycisku funkcyjnego, i gniazda Jack 3,5mm, ale do zestawu dołączona jest przejściówka.
Smartfon wizualnie prezentuje się naprawdę nieźle. Wrażenie robią zwłaszcza metalowe czerwone boki, ale moim zdaniem mają one nieco za ostre krawędzie, przez co niewygodnie mi się go trzyma. Chwyt jest oczywiście bardzo pewny dzięki antypoślizgowej, ogumowanej w dużej części obudowie. Dodatkowo wyświetlacz chronią lekko podniesione w rogach wypustki. To co mi się w obudowie nie podoba to rozbudowane, ścięte rogi które, można je było lepiej zaprojektować. Złego słowa natomiast nie mogę powiedzieć na temat spasowania elementów obudowy. Całość jest zmontowana naprawdę bardzo solidnie.
Wyświetlacz
W Ulefone Armor 6E mamy duży wyświetlacz IPS o przekątnej 6,2 cala, który może wyświetlić obraz w rozdzielczości FHD+ (1080x2246). Proporcje ekranu wynoszą 19:9, a gęstość pikseli na cal 402 ppi. Ekran przed zadrapaniami i zarysowaniami chroni hartowane szkło Corning Gorilla Glass 5. Wyświetlacz jak na urządzenie tej klasy jest naprawdę spory, ale zajmuje zaledwie 70% powierzchni przedniego panelu. Poza tym mamy tu całkiem sporego notcha który moim zdaniem w ogóle tu nie pasuje, zwłaszcza biorąc po uwagę rozbudowane rogi obudowy.
Co zaś się tyczy jakości wyświetlanego obrazu, to Armor 6E wypada przeciętnie. Kąty widzenia są szerokie, a kolory wyświetlane są poprawnie. Obraz jest też ostry i szczegółowy, ale biel jest lekko żółta, przygaszona. Największą jednak wadą wyświetlacza jest jego jasność, która wynosi zaledwie 360 cd/m2. Nawet jak na pancerne smartfony jest to nie wiele. W domu wszystko jest wyraźne i dobrze widoczne, ale na zewnątrz zwłaszcza w słońcu ekran traci czytelność, przez co możemy mieć problem z np. przeglądaniem internetu. Plusem natomiast jest tryb nocny, który niweluje ilość niebieskiego światła.
Wydajność
Ulefone Armor 6E posiada jeden z najmocniejszych układów Mediateka, a mianowicie Helio P70. Procesor ten wykonano w 12 nm procesie technologicznym, i składa się z ośmiu rdzeni pracujących z częstotliwością do 2,1GHz. Do dyspozycji użytkownika oddanych zostało także 4 GB pamięci RAM, oraz 64 GB pamięci wewnętrznej przeznaczonej na dane, z możliwością rozbudowy przy użyciu karty microSD o dodatkowe 256GB.
Helio P70 zapewnia naprawdę dobrą wydajność. W codziennej pracy smartfon sprawuje się świetnie. Aplikacje uruchamiają się szybko, bez problemu możemy też przełączać się między nimi. Oglądanie filmów na telefonie, czy przeglądanie internetu nie sprawia żadnego problemu. Zarówno filmy, jak i strony internetowe ładują się niemal natychmiast. Możemy też na Armor 6E pograć w gry, i to nawet te z wyższej półki jak Asphalt 9.
Potwierdzają to zresztą wyniki benchmarków. W teście AnTuTu smartfon uzyskał wynik ponad 170 000 pkt. W Teście Sling Shot Extreme w benchmarku 3D Mark uzyskał wynik 1245 pkt, a w Gekbench wynik jednego rdzenia to 1470, a wszystkich 5320 pkt. Niestety wyniki Androbench jasno mówią, że w telefonie użyto starszych pamięci eMMC, a nie UFS.
Aparat
Telefon wyposażony jest w podwójny aparat fotograficzny, o rozdzielczościach 16 i 2 MP i jasności f/1,8. Aplikacja aparatu może nie jest zbyt rozbudowana, ale zapewnia pięć trybów fotograficznych i tryb wideo. Mamy tu między innymi tryb bokeh z efektem rozmycia. W trybie Pro możemy regulować tylko trzy opcje: balans bieli, ISO i ekspozycję. W ustawieniach znajdziemy także możliwość włączenia znaku wodnego, i ZSD, czyli migawka bez zacięć która przyśpiesza robienie zdjęcia.
Aparat główny Armor 6E w stosunku do jego ceny, robi naprawdę niezłe zdjęcia w dzień. Kamera szybko łapie ostrość, zdjęcia są wyraźne a kolory są nasycone. Natomiast w gorszym świetle, lub w nocy zdjęcia wychodzą już co najwyżej poprawnie. Znacznie mniej ostre niż za dnia, z niską szczegółowością i słabo doświetlone, daje tu o sobie znać brak dedykowanego trybu nocnego.
Filmy można nagrywać w maksymalnej rozdzielczości 1080p przy 30 klatkach na sekundę, jakość wideo jest w porządku, ale w gorszym świetle kamera ma problem z utrzymaniem ostrości. Sporym plusem jest natomiast elektroniczna stabilizacja obrazu, która w czasie nagrywania minimalizuje drgania urządzenia. Mimo wszystkich wad i niedoskonałości aparat pozostawia pozytywne odczucia, zwłaszcza że mamy do czynienia z tanim wytrzymałym smartfonem.
System
Armor 6E działa pod kontrolą lekko zmodyfikowanego Androida 9. Nie mamy tu do czynienia z autorską nakładką, ale zmiany w interfejsie są dobrze widoczne. Producent zainstalował od siebie także wiele aplikacji, jedne mniej potrzebne jak jak „Tryb Gry”, i „tryb Dziecka”, inne bardziej jak aplikacje do pomiaru promieniowania UV, czy określania wysokości na podstawie ciśnienia. System działa szybko i stabilnie, ale nie wyświetlane są żadne powiadomienia na górnej belce, w związku z czym mocno ograniczona jest funkcjonalność diody powiadomień. Poza tym sam system jak i część aplikacji jest kiepsko przetłumaczona.
Bateria
Helio P70 jest jednym z bardziej energooszczędnych układów Mediateka, co w połączeniu z akumulatorem o pojemności 5000 mAh daje naprawdę bardzo dobry czas pracy na baterii. Przy umiarkowanym korzystaniu na poziomie 3h dziennie, i z włączonym WI‑FI, telefon wytrzymuje na jednym ładowaniu 3‑4 dni, natomiast 2 dni to standard nawet przy bardzo intensywnym korzystaniu. Telefon obsługuje zarówno szybkie ładowanie przez port USB‑C (9V, 2A) które zajmuje około 2 godzin, jak i ładowanie bezprzewodowe 10W w standardzie QI.
Wytrzymałość
Armor 6E posiada szereg certyfikatów zapewniających o jego wytrzymałości, i odporności. Mamy tu IP68, który oznacza, że Armor 6E ma całkowitą ochronę przed wnikaniem pyłu oraz, że może być stale zanurzony w wodzie. Potwierdzający ochronę przed wysokim ciśnieniem i wysoką temperaturą IP69K, oraz MIL‑STD-810G, czyli standard militarny obejmujący serię testów, które mają sprawdzić wytrzymałość urządzenia w typowych warunkach ich pracy i transportu.
Oczywiście musiałem zweryfikować zapewnienia producenta co do wytrzymałości smartfona, i po wcześniejszym dokładnym dociśnięciu zaślepek portów przeprowadziłem kilka testów. Armorowi nie zaszkodziła ani woda, ani błoto. Upadki na kamienie wprawdzie uszkodziły ochronną folię umieszczoną na wyświetlaczu, ale sam ekran pozostał nietknięty. Idąc dalej postanowiłem zamrozić telefon w zamrażarce. Ten test wcześniej pomyślnie przeszedł między innymi Cubot King Kong 3, i Cubot Quest. Niestety dla Armora 6E to było za dużo, i to pomimo spełnienia standardów potwierdzających odporność na wodę i ciśnienie. Po otwarciu portu USB‑C wylała się z niego woda, tak więc mieszanka niskiej temperatury, wody i podwyższonego ciśnienia znajdującego wewnątrz bryły lody okazała się być w tym przypadku tragiczna, ale nie zabójcza. Telefon się nie uruchamia, ale po podłączeniu ładowarki, ale zapala się dioda sygnalizując rozpoczęcie procesu ładowania.
Co jeszcze?
Jakość rozmów jest dobra, nie ma zniekształceń, a dźwięk w obie strony jest głośny i wyraźny. Umieszczony na tylnym panelu głośnik multimedialny dobrze sprawdza się w trakcie oglądania filmów, ale muzyka już już taka przyjemna nie jest. Jakość dźwięku jest dobra, chociaż podbicie głośności do maksimum mocno pogorsza jego jakość.
Fajnym dodatkiem w porównaniu do innych wytrzymałych smartfonów jest czujnik promieniowania UV umieszczony obok apartu głównego i barometr. Poza nimi mamy tu również kompas, akcelerometr, żyroskop oraz czujnik światła.
Za ustalenie naszej pozycji odpowiada moduł obsługujący amerykański A‑GPS, rosyjski GLONASS i chiński BeiDou. Nic więc dziwnego, że telefon w ciągu paru sekund łapie fixa, i nie gubi zasięgu. Dodatkowo Armor 6E posiada moduł NFC do płatności mobilnych.
Jak wcześniej wspomniałem telefon posiada umieszczony na tylnym panelu czytnik linii papilarnych, który wspomaga system rozpoznawania twarzy. Niestety, nie polecam korzystania z żadnego z nich. Wprawdzie czytnik linii papilarnych potrafi szybko odblokować telefon, ale miał spore problemy z rozpoznaniem odcisków. Próbowałem kilkukrotnie dodać ponownie odcisk palca, ale na nie wiele się to zdało. Z kolei system rozpoznawania twarzy zapewnia minimalny poziom ochrony, ponieważ bez problemu daje się go oszukać przy pomocy zdjęcia.
Sporym plusem dla mnie jest natomiast dobrze widoczna dioda powiadomień, która jednak jak już wspomniałem posiada pewne ograniczenia.
Podsumowanie
Ulefone Amor 6E to jeden z tańszych twardzieli dostępnych na rynku, w chwili obecnej kupić go można za mniej niż tysiąc złotych. Za te pieniądze otrzymujemy smartfon z wytrzymałą, odporną na uszkodzenia mechaniczne obudową. Telefon jest także wodoszczelny, ale jak pokazał mój przykład w ekstremalnych przypadkach można go jednak zalać. Niestety obudowa choć solidna, to jest nieporęczna, i telefon po prostu nie wygodnie mi się trzymało. Ekran choć wyświetla obraz dobrej jakości, to jednak jest za ciemny, przez co czasami trudno z niego korzystać na zewnątrz.
Niewątpliwym plusem natomiast jest ponadprzeciętna wydajność, 170000 pkt w Antutu to bardzo dobry wynik jak na urządzenie tej klasy. To samo tyczy się aparatu, chociaż ten nie może równać się z aparatami zwykłych smartfonów w cenie około 1000 zł, to jedna na tle innych pancerniaków wypada bardzo dobrze. Poza tym mamy tu także fajny zestaw dodatków z czujnikiem promieniowania UV, barometrem, szybkim ładowaniem, czytnikiem linii papilarnych i NFC na czele. Bateria w Armorze 6E zapewnia od 2 do 4 dni pracy, co także jest świetnym wynikiem.
Biorąc pod uwagę wszystkie za i przeciw, drugi raz tego modelu nie kupie. Mimo naprawdę dobrej wydajności w tej klasie i cenie, fajnym zapleczu czujników i dodatków to jednak mało wygodna w trzymaniu obudowa i fakt, że mimo wszystko telefon się utopił skreśla go u mnie na przyszłość.