iOS - powrót księcia Persji
W 1989 roku firma Broderbund Software wydała grę Prince of Persia nie przewidując zapewne, jak długo gra będzie istniała i zdobywała nowych sympatyków. Fabuła gry jest dosyć prosta.
Po wyjeździe króla Persji na wyprawę wojenną, władzę przejmuje zły wezyr Jaffar. Aby otrzymać pełną władzę nad Persją musi on poślubić księżniczkę. Ta nie chce za niego wyjść, bo jest już zakochana. Wezyr każe porwać jej wybranka, pozbawić broni i zamknąć w lochu, a jej samej daje ultimatum: musi się zgodzić poślubić go w ciągu godziny, a jeżeli się nie zgodzi to umrze. Bohater w lochach postanawia uratować ją. Na początku musi zdobyć broń, którą znajduje głębiej w więzieniu. Po zdobyciu jej pokonuje strażnika i rusza dalej. Po drodze natyka się na tajemnicze butelki, są w nich mikstury, które wzmocnią go, albo osłabią. Po przechodzeniu pomieszczeń i lochów, oraz pokonywaniu strażników, dociera w końcu do wezyra. Po walce z nim i pokonaniu go, bohater idzie do księżniczki i poślubia ją. Odtąd znany jest jako Książę Persji. Wikipedia
Ja z księciem Persji spotkałem się na początku lat 90‑tych, gdy po lekcjach informatyki mogliśmy chwile pograć na komputerze PC z procesorem 386, bursztynowym monitorem i... kartą a raczej adapterem dźwiękowym Covox, zbudowanym przez klasowego kolegę. Oczywiście taki zestaw nie był szczytem marzeń, jednak gra była na tyle wciągająca, że nędzna grafika bursztynowego monitora i okropne dźwięki z Covoxa nie zniechęcały nas do badania lochów Persji.
Nasza kart graficzna (chyba Hercules) umożliwiała granie w rozdzielczości 320x200. Na powyższy obrazek należałoby wrzucić pomarańczowy "filterek" aby poczuć klimat długiej przerwy.
Nie mniej atrakcyjna była gra na Macintoshu Classic, gdy udało mi się cichcem ją przemycić na dyskietce i zainstalować na wszystkich Macintoshach w pracowni. Było łatwiej, bo było więcej stanowisk do grania, obraz choć czarno-biały był też nieco lepszy niż w naszej bursztynowej wersji a dźwięki wydawane przez Classica były o niebo lepsze niż to co oferował Covox.
Macintosh Classic. Gra w rozdzielczości 512x342
Gra zagościła także na innych, jeszcze bardziej zabytkowych platformach. Była obecna na Apple II, kolorowa choć w niskiej rozdzielczości "pożerała" godziny wolnego czasu.
Apple II
Cieszyła także użytkowników legendarnego już ZX Spectrum o mocy obliczeniowej zbliżonej do dzisiejszych zegarków.
ZX Spectrum umożliwiało granie w rozdzielczości 256x192 ale nie sądzę by wówczas komuś to przeszkadzało.
Czas gnał do przodu, komputery miały coraz lepsze możliwości graficzne i dźwiękowe a książę Persji potrafił się dopasować do nowych technologii.
Na moim LC630 wyglądał już zupełnie dojrzale.
Także królowa domowych komputerów - Amiga miała swoją wersję deklasującą konkurencjne Atari ST.
Zgadnijcie który screenshoot jest z Atari...
Fabuła niezmienna przez lata, te same schowki, te same lokacje i ukryte komnaty. Niektórzy mogliby grać w Prince of Persia z zawiązanymi oczami i pewnie by dali radę. Aż takim miłośnikiem księcia nie byłem. Nigdy nie udało mi się uratować księżniczki z rąk wrednego wezyra.
Wczoraj dostałem od kolegi informację, że Prince of Persia w wersji retro jest dostępna w AppStore na iPhona za darmo. Oczywiście nie bacząc na okoliczności (spacer z psem) natychmiast ją zainstalowałem - "Aby ktoś się przypadkiem nie rozmyślił". Uwielbiam modę wydawania gier retro na iPhona !!! Czekam na parę tytułów i nie musza być za darmo.
To już screenshoot z iPhona 4S
Gra jak się okazało, dostępna jest w wersji na iOS od marca 2012 roku (a ja nie wiedziałem !!). Moje obawy początkowo wzbudził system kierowania na iPhonie. Co klawiatura to klawiatura. Jednak wydawca - Ubisoft znalazł dosyć wygodne i co najważniejsze, funkcjonalne rozwiązanie.
Jeśli porównać z wersją z LC630 wychodzi na to, że.... strażnik przez 20 lat dorobił się nowej, zielonej kapoty i spodni.
Oczywiście strzałki po lewej stronie służą do poruszania się prawo/lewo a strzałki po prawej stronie to góra/dół. Tradycyjnie jednak mam problemy ze skakaniem tak jak za dawnych czasów. Co czasem kończy się tragicznie... zupełnie jak dawniej.
Kółeczko z księciem po prawej stronie pełni funkcję w zależności od sytuacji. Normalnie książę biegnie, jednak po naciśnięciu kółka ostrożnie podchodzi do krawędzi. Jeśli akurat jest w okolicy dzban, lub miecz, kółko w środku ma dłoń oznaczającą, iż można podnieść przedmiot. W sprzyjających okolicznościach uruchamia też tryb walki.
Gra oczywiście wzbudziła stare wspomnienia u bardziej dorosłych graczy o czym świadczą komentarze w AppStore i ciągłe 5 gwiazdek.
Tak to sie zaczelo... To jedna z tych przelomowych gier. Warto ja miec.
Mój mąż jest zachwycony! Ja też!