Uratuj świat, zabij kosmitów, wspominaj poległych i ściągnij aplikację — planszówka XCOM
Poświęcenie Januszka nigdy nie zostanie zapomniane. Tak jak akcje i poczynania tuzina innych blogerów w wojnie z kosmitami. Czasami, gdy noce są zimne, biorę do ręki kubek gorącej herbaty i wybieram się w sentymentalna podróż do hali memoriałów, gdzie najdzielniejsi, którzy nie dożyli dnia dzisiejszego, są upamiętniani na zawsze. Major Januszek, nie dotrwał do momentu, w którym uratowaliśmy świat – ale gdyby nie jego heroiczna śmierć w misji z tankowcem i Kryśkami, nigdy nie mielibyśmy okazji stać tutaj i go wspominać.
W XCOM-Enemy Unknown i potem Enemy Within, miałem przypadłość nazywania nowych rekrutów pseudonimami osób z blogów i społeczności DP. Tak więc potężny Shaki z wyrzutnią rakiet stawał obok Pangrysa przerobionego na Mecha. Command-dos ze snajperką kosił szaraków równie dobrze, co szturmowiec lordjahu. GBM jak przystało na supporta nieźle wspierał wszystkich. Ba nawet znalazło się miejsce dla Overa… nie wiedzieć czemu, szybko zginął biedak.
Piszę o tym nie bez powodu – XCOMa cyfrowego skończyłem jakiś czas temu, ale wspomnienia ożyły na nowo, gdy w moich rękach znalazła się gra planszowa oparta na tej niezwykle urokliwej grze komputerowej.
XCOM The Board Game
Pominę kompletnie kwestie wykonania, bo jakościowo gra jest z najwyższej półki. Duża kartonowa plansza, karty, żetony, wszystko! Pierwsza klasa.
Skoncentruje się na sednie gry – mianowicie wykorzystania aplikacji na smartfony w grze planszowej. Ło, hola, moment? Zaraz, jak to? Do planszowej gry potrzebujemy aplikacji? Gdzie idea gry planszowej, gdzie urok rzucania kostką? Ta gra to zapewne syf!
Nie. Wręcz przeciwnie. Ale po kolei. Wpierw ogólne wprowadzenie.
Do gry może przystąpić od jednej do czterech osób, gdzie można przyjąć jedną rolę (lub kilka ról w przypadku gry np. w dwie osoby) z dostępnych czterech. Oto one:
- głównodowodzący, zarządzający orbitalną obroną i budżetem
- dowodzący myśliwcami
- dowodzący piechurami
- kierownik laboratorium
Każda z tych ról jest bardzo ważna, a stwierdzenie, że jedna z nich jest lepsza, zabawniejsza lub fajniejsza było by kłamstwem. Wszystkie cztery są niezwykle frustrujące, ale i niezwykle satysfakcjonujące jak wszystko się uda. Osiągnięto taki efekt kilkoma zabiegami.
Po pierwsze wszyscy mają jeden wspólny budżet ustalany na początku rundy – od teraz każde badanie, każdy wystawiony żołnierz, każdy myśliwiec w powietrzu i satelita w obronie muszą być wzięte pod uwagę przez wszystkich. Ostateczną decyzję, o tym co wystawić, podejmuje gracz odpowiedzialny za daną działkę, ale bez werbalnej kooperacji może mieć to opłakane skutki dla wszystkich.
Po drugie nieznana jest kolejność wystawiania jednostek, pojawiania się UFO i występowania kryzysów podczas rundy. Skutkuje to totalnym chaosem decyzyjnym i zmusza do przewidywania nieprzewidywalnego, bo nie wiadomo czy wystawić teraz wszystkie myśliwce, czy może jednak oszczędzić i zostawić trochę budżetu na wypadek gdyby pojawił się jakiś ALIEN w bazie.
Po trzecie i tutaj zaczyna się zabawa… o poczynaniach kosmitów decyduje aplikacja. Sama gra przebiega w rundach, które podzielone są na dwa etapy. Etap czasowy rozstawiania UFOlców, ciągnięcia kart i decydowania o poczynaniach oraz etap rozstrzygnięcia gdzie rzuca się kostkami decydując, kto zginął a kto przeżył.
Runda czasowa – bo to do niej głównie potrzebna jest aplikacja składa się z zadań, które może wykonać każdy z dowódców. Są to po kolei:
- wystawienie satelitów;
- wystawienie myśliwców do obrony kontynentów;
- decyzja o tym, co umieścić w laboratorium i ilu naukowców przydzielić;
- decyzja o przydzieleniu żołnierzy do misji;
- decyzja o przydzieleniu żołnierzy do obrony bazy;
- pobranie funduszy z rezerwy;
Dodatkowo podczas rundy czasowej występują wydarzenia takie jak:
- przyznanie funduszy;
- kryzysy – wymagające wyciągnięcia karty kryzysu;
- rozstawianie UFO na orbicie;
- rozstawianie UFO nad kontynentami;
- wybranie misji;
- atak UFO na bazę;
Jak już wspomniałem wcześniej aplikacja decyduje sama kiedy w momencie etapu czasowego dana akcja lub zdarzenie będzie miało miejsce. Może więc dojść do sytuacji gdy rozkładamy myśliwce zanim wszystkie latające spodki znajdą się na planszy. Podobnie jest z obroną bazy i orbity. Mało tego, aby podjąć decyzje lub wykonać czynność mamy określony limit czasowy – np. pobranie karty kryzysu trwa 7 sekund, a przydzielenie żołnierzy do misji 30. Jeśli czynność nie zostanie wykonana w czasie i oznaczona w aplikacji jako wykonana, nic wielkiego się nie stanie w tym momencie…. Ale będzie to miało swoje skutki w przyszłości. Np. zostanie skrócony czas następnej akcji, pojawi się więcej kryzysów lub kosmitów.
Podczas etapu rozstrzygnięcia aplikacja podpowiada co prawda tylko kolejność jednak dowódca musi wprowadzać informację zwrotną aby algorytmy mogły odpowiednio zareagować na sytuacje na planszy. Trzeba opisać aktualny stan paniki, liczbę UFO na orbicie i postęp w wykonywaniu misji.
Sporo rzeczy? – Tak. Nie oszukujmy się: gra na początku jest trudna. Bardzo. Nie posiada nawet instrukcji obsługi – zamiast tego aplikacja ma tutorial, podczas którego podpowiada, co zrobić i opisuje każdy etap. Niestety bywa, że to za mało – dokładna lektura dostępnego w appce działu Zasady jest niezbędna, na szczęście od niedawna również dostępnego po polsku.
A co w zamian? W zamian, moi drodzy, otrzymujemy dynamiczną, niezwykle satysfakcjonująca grę, gdzie dużo się rozmawia i jeszcze więcej modli… o dobre rzuty kostką.
Więc jak to jest z tą aplikacją. Zabija zabawę, czy nie?
No właśnie nie – znam was, drodzy czytelnicy na tyle by wiedzieć, że cześć z was będzie negatywnie nastawiona do takiego pomysłu. Nie po to w końcu wyciągacie gry planszowe by siedzieć z nosem w smartfonie. Muszę was jednak jakoś przekonać, choć to trudne, że zabawa jest przednia.
Aplikacja pozwala przede wszystkim zachować u graczy stan ciągłej desperacji. Odliczany czas, kompletnie losowe pojawianie się statków kosmicznych i nieprzewidziane sytuacje kryzysowe sprawiają, że żadna gra nie jest taka sama. Dodatkowo postać głównodowodzącego, który jako jedyny operuje aplikacją i wydaje rozkazy nie jest czymś złym, a wręcz przeciwnie – prowadzi do naprawdę ciekawych sytuacji.
Oczywiście można powiedzieć, iż planszówka cierpi na efekt tego jednego, który wie wszystko, a na dodatek ma pełną władze nad appką– jednak wyraźny podział zadań i właściwie sytuacja gdy żaden gracz nie wchodzi drugiemu w jego działkę w podejmowaniu decyzji (z wyjątkiem budżetu) jest niezwykle dobra.
Na drugim krańcu kooperacji mamy dużo możliwości pomagania sobie nawzajem kartami (właściwie laboratorium to jedna wielka pomoc dla każdego innego gracza) co prowadzi do naprawdę niesamowitych rozgrywek. Zarówno tych zwycięskich jak i tych, gdzie nie udaje się uratować świata.W skrócie - jest to jedna z lepszych gier kooperacyjnych w jakie miałem przyjemność pogrywać.
Przyszłość
Czy gry planszowe połączone z aplikacjami to droga, którą powinniśmy iść? Czasami tak. Oczywiście trudno sobie wyobrazić dobrego RPGa, czy nawet zwykłego chińczyka wspomaganego smartfonem – ale takie gry właśnie jak XCOM bardzo dużo zyskują dzięki temu – dynamiki, zabawy, frajdy i przede wszystkim możliwości ponownych gier nawet w tym samym gronie.
Na pewno coraz więcej takich tytułów zacznie pojawiać się na rynku - a czy i w Polsce zyskają popularność? Cóż, jeśli nasz rodzimy język znalazł się wśród 7 dodanych języków do XCOMa, to chyba źle nie jest. ;)
Wady
Gra ma na ten moment jedną wielką wadę – jeden rodzaj rozgrywki. Choć jest wiele rodzajów ataków kosmitów, wiele poziomów trudności, wielu wrogów i wiele różnych możliwości kryzysowo-misyjnych to wciąż tak naprawdę rodzaj rozgrywki jest jeden. Totalna wojna z kosmitami na wszystkich frontach.
Być może w przyszłości pojawią się jakieś ciekawe odstępstwa (np. wariant tylko z obroną lotniczą) – i tu pojawia się kolejna zaleta aplikacji. Wystarczy ją zaktualizować…
Ma też jedną małą wadę. Kostki - naprawdę dużo zależy od waszego szczęścia w rzutach. Nawet najlepiej przemyślane decyzje polegną, gdy odważycie się nadużyć tegoż szczęścia - lub gdy po prostu nie będziecie go mieli ani krzty.
Ostatecznie wiele osób w internetach wytyka grze to, iż wystarczy jedna zła decyzja, jednego z graczy w czasie rozgrywki aby wszystkich pociągnąć w dół. Nie do końca się z tym zgodzę, gdyż różne bonusy, technologie i karty pozwalają pomagać sobie nawzajem. Nie mniej, jeśli akurat skończyły się możliwości a kolega odwala chałę - to fakt, jest kupa!
Ocena ogólna
Rewelacja. Jeśli kochasz nowego XCOMa i planszówki, ta gra pochłonie Cię i nie wypuści (jest nawet tryb gry w pojedynkę, ale jest trudny i raczej lekko nudnawy). Ja wystawiam grze ocenę 11 w skali od 1 do 10.
… i zapraszam do kontaktu ze mną w celu umówienia się na grę w cudownym Wrocławiu ;)
Słowo na koniec – gra planszowa kosztuje około 200 zł i nie ma na razie wersji polskojęzycznej - choć jest w planach. Aplikacja jest darmowa na Androida, iOSa, Internetowa (Unity), PC, Mac (brak dla WP8) i posiada wersję polską.