Zajefajność, która przeczy grawitacji – podsumowanie blagerstwa
Tyle lat, tyle wpisów, tyle komentarzy… a ja wciąż samotny. Zobaczmy co wypichciłem przez ostatnie kilka miesięcy na Blagach dobrychprogramów.
Zbliżają się Święta, więc czas na podsumowanie mojej ostatniej działalności!
Krótko o mnie:
Wychowany przez zmierzchły ustrój, podczas zimnej wojny między Commodore i Atari, byłem jednym z propagatorów używania słowa blag zamiast blog. Podobnie jak w przypadku Internetu zastępowanego porntorrenttube. To ostatnie się niestety nie przyjęło z niewiadomych mi przyczyn (intertube - niestety było już wymyślone).
Aktualnie staram się coś pisać. Raz na jakiś czas. Rzadko kiedy. Wychodzę z prostego założenia, że jak nie mam o czym pisać – to nie piszę. A jak mam o czym pisać, to czekam tydzień i mi przechodzi. Jak przeziębienie.
Dotychczasowe popularne wpisy:
Żaden! Nie ukrywajmy – ani jeden mój wpis nie był popularny, ani jakoś specjalnie udany. Ten który uważam za najcudowniejszy, ma raptem dwa komentarze z niewiadomego mi powodu.
Gdzie mi do takich mistrzów jak Januszek, Shaki, djFoxer czy meszuge. Nie ta liga co webnull, Lucas__, NRN czy command-dos. Podziwiam Krogulca, tfl’a i innych, którzy potrafią pisać z pasją. Nawet tux35 jest sławniejszy niż ja… co w sumie jest smutne.
Statystyki – czyli trochę wykresów:
Moje wrażenia z blagerstwa:
Wciąż nie podbiłem świata, będę musiał przemyśleć swoje działania, przegrupować się i zaatakować ponownie ze zdwojoną siłą.
Trochę o przyszłości – czyli o czym wielki MaXDemage będzie pisał:
Nie wiem.
Co najbardziej utkwiło mi w pamięci przez te wszystkie lata blagerstwa:
Avatar steemma… Co to kurna jest!?
Czego nigdy nie zrobię na swoim blagu:
Rozbieranej sesji – choć wiem, że byście chcieli ;‑)
A na koniec - wesołego Prima Aprilis...
... tudzież pogodnej i radosnej Wielkanocy. Ostatnio nie ogarniam zbytnio kalendarzy, więc nie wiem na co kolej.