Firefox, czyli… Czarne jest białe! A jeśli w to nie wierzysz…
20.12.2011 | aktual.: 21.12.2011 16:22
Pamiętam obrazek, który kiedyś, dawno temu widziałem na demotach, opatrzony podpisem: Islam. Jesteśmy religią pełną miłości i spokoju. Jeśli w to nie wierzy.... Tylko czemu przypomniał mi się on teraz, kiedy chciałem napisać o przeglądarce?
Pojawiła się nowa wersja przeglądarki Mozilli, opatrzona numerem 9.0. Oczywiście lepsza, szybsza, bardziej wydajna, z poprawkami, bla, bla, bla, a więc postanowiłem wypróbować. I po raz drugi czuję się, jak człowiek, którego traktują jak idiotę, próbując wmówić mu, że czarne jest białe. Po raz drugi, bo pierwszy raz miał miejsce dość dawno temu – pewien wyznawca starał się mnie przekonać, że Windows XP, który zajmował na moim dysku (razem z pakietem Office) ok. 1,5 GB jest dużo większy, niż jakiś Linux, który po instalacji zajmował 5,4 GB. I nie chodziło bynajmniej o jądro systemu.
A wracając do Firefoxa, to może warto zapytać: jeśli jest tak dobrze, to czemu jest tak źle? Bo pleść androny można sobie do upadłego, ale wyniki pomiarów (pamięć i procesor) wyglądają jak niżej. Maszyna z procesorem Intel Core 2 Duo (3,16 MHz), 4 GB RAM. Gram w kierki.
A teraz… Uruchamiam na kilka minut przeglądarkę Firefox (bezpośrednio po jej zainstalowaniu), a w niej cztery karty, strony DobrychProgramów, BiblioNETki, Allegro i Google.
Gdzieś czytałem, że według statystyk Firefox najbardziej popularny jest w Polsce. To wydaje mi się całkiem możliwe (oczywiście w jakimś tam procentowym ujęciu), natomiast pojąć nie mogę komentarzy dotyczących tego stwierdzenia. Na różnych forach internauci pisali: Brawo! Widać, że Polacy wiedzą co dobre! Super – po prostu się znamy! I wiele innych w tym stylu. Znamy się? Wiemy, co dobre? Ależ oczywiście! Przecież dobitnie świadczy o tym nasze mocarstwowe stanowisko w świecie w dziedzinie gospodarki, produkcji, ekonomii, polityki, wojskowości…
Ja pewnie dziwak jestem, bo według mnie fakt, że Polakom podoba się coś, co wszystkim innym (mam tutaj na myśli kraje cywilizowane) podoba się znacznie mniej, traktuję raczej jako sygnał ostrzegawczy, a nie powód do narodowej dumy i nadymania się pychą.
I jakby coraz rzadziej spotykam w witrynach internetowych aroganckie komunikaty, namawiające mnie, bym porzucił kiepską przeglądarkę (IE 9.0) i zainstalował szybkiego, lekkiego, wydajnego i absolutnie bezpiecznego Firefoxa.
Na specjalne życzenie...