Blog (2)
Komentarze (92)
Recenzje (0)
@MrBoombasticZrobiłem X-Komowi "halo, odbiur", czyli przygód z supportem ciąg dalszy

Zrobiłem X‑Komowi "halo, odbiur", czyli przygód z supportem ciąg dalszy

Wypadałoby dokończyć historię rozpoczętą w poprzednim wpisie, więc oto i ona - druga część przygód z supportem X‑Komu. Dla przypomnienia: X‑Kom sprzedał mi teoretycznie telefon z czystym Androidem, ale tajemniczo w bonusie dorzucono mi aplikacje Orange.

Halo, odbiur, tu X‑Kom!

W komentarzach kilka osób przedstawiło swoje podobne przypadki, jednak wciąż nie zawierały w sobie odpowiedzi na pytanie skąd ten bloat się wziął na moim telefoniku?. Wydawało się, że X‑Kom już nie odpowie na zadane przeze mnie pytanie, jednakże pewnego dnia otrzymałem od nich telefon! Oczywiście nie mogłem wtedy odebrać, bo akurat absolutnie byłem zajęty czymkolwiek innym niż siedzeniem w domu. Grzecznie napisałem do supportu, żeby spróbowali zadzwonić kiedyś jeszcze raz, bo może akurat będę mógł odebrać. I szok. Zadzwonili. Telefon odebrałem, zrobiłem moje typowe "halo odbiur" i... No cóż.

Nie wiemy skąd ma Pan na telefonie aplikacje od Orange. Telefon pochodzi z normalnej, polskiej dystrybucji. Możemy jednak wziąć Pana telefon do centrali i wykonać testy. Ale jak Pan chce, to może uda się przyznać jakiś rabat czy kartę podarunkową.

No dobra, cytat powyżej to takie przybliżenie rozmowy, bo dokładnych zapisów rozmowy nie posiadam. Nie o to chodzi. Przynajmniej w teorii moja Nokia nie została sprzedana sklepowi przez Orange, tylko pochodziła z normalnej dystrybucji. Czy to cokolwiek wyjaśnia? W sumie, to nic. No bo gdzieś jednak Orange musiał maczać palce, a z powietrza się to nie wzięło. Chyba.

O zwrocie telefonu też nie było mowy, gdyż za dużo już czasu poświęciłem na ustawianie i konfigurowanie aplikacji, żeby robić to ponownie z powodu dwóch aplikacji od Orange. Aż taki ciekawski nie jestem.

Najbardziej skuteczna - analiza wsteczna!

Jeżeli przyjrzymy się snapshotowi oferty na Allegro, to wprawne oko dostrzeże kod producenta. A jest nim:

Radzę wczytać się w literki
Radzę wczytać się w literki

A więc, do dekodowania, gotowi? Start!

  • TA-1157 wskazuje po prostu na Nokię 4.2. Bez względu na wariant kolorystyczny.
  • DS - DualSIM
  • 3/32 - 3 GB RAM oraz 32 GB ROM
  • BLUE - niebieski (łał!)

Czymże jest ORG PL? Czy oznacza dystrybucję oryginalną na rynek polski? Otóż nie tym razem! Możliwe, że ten kod oznacza pochodzenie od... Orange!

Logo Orange dla przypomnienia. Wyraźnie pokrywają się literki O, R i G z nazwą firmy Orange.
Logo Orange dla przypomnienia. Wyraźnie pokrywają się literki O, R i G z nazwą firmy Orange.

Zagadka wciąż jednak pozostaje nierozwiązana. Nadal nie wiem, skąd się wzięły apki Orange na moim telefonie. Ktoś w komentarzach sugerował, że jednak kolor telefonu ma znaczenie, bo edycja niebieska była na wyłączność Orange. To całkiem ciekawa sprawa. Jednakże pomimo porażki w moim dochodzeniu odkryłem inną rzecz. X‑Kom nie ma pojęcia co sprzedaje. Pokusiłbym się nawet, że wprowadza (umyślnie lub nie) swoich klientów w błąd, ponieważ w opisie aukcji nie ma ani jednej wzmianki o pochodzeniu (lub jakimkolwiek związku) z Orange. Dziwne, że kod producenta sugeruje co innego, a miły pan przy telefonie mówi co innego.

No i przed zakupem nie wpadłbym na to, że ORG PL może oznaczać Orange Polska. Takie dopasowanie można zrobić tylko z wiedzą, że telefon ma coś wspólnego z Pomarańczą.

Ołkej, gugle!

Na zakończenie chciałem sprawdzić, czy są inne urządzenia w sprzedaży, bądź ten sam model w innym sklepie, który w kodzie miałby ORG PL. Próbowałem różnymi sposobami, jednakże zawsze znajdowałem jakieś dziwne fora, używane ładowarki oraz Nokię CzteryKropkaDwa w sklepie X‑Kom. Wygląda na to, że kod ORG PL nie był używany nigdzie indziej.

Koniec mistrzostw. Do widzenia!

Trochę się zawiodłem na X‑Komie. Byłem tylko ciekaw pochodzenia bloatware, a zostałem z myślą, że jednak sklep nie wie co sprzedaje i wprowadza ludzi w błąd. Karty podarunkowej też nie dostałem (a to sam dzwoniący konsultant zaproponował taką opcję!), ale tym się nie przejmuję, bo to nie o nią mi chodziło. Nadal zostałem z zagadką, której nikt już chyba nie rozwiąże.

Dziękuję X‑Kom za to, że sprawę wałkowałem z wami około miesiąca. Mam nadzieję, że za moje pieniądze wymienicie te kable bambusowe od internetu na takie drewniane, ew. miedziane.

To była ostatnia druga i ostatnia część tego dochodzenia. Winycj nie bydzie.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (5)