Techniczna blabla: poznaj AMD
02.12.2017 | aktual.: 03.12.2017 00:46
Kojarzycie AMD? To taka dziwna firma, której siedziba mieści się w Sunnyvale na zachodnim wybrzeżu Stanów Zjednoczonych. AMD to naprawdę dziwne firma, która podejmuje dziwne ruchy, przy czym zazwyczaj nie dba o to, aby je odpowiednio przedstawić ludziom. Ot, raz na jakiś czas wpadają na jakiś pomysł, stwierdzają że zrewolucjonizuje on rozgrywkę na PC, wdrażają go, a następnie biorą się za coś innego, zupełnie olewając promowanie swoich rozwiązań. I tak co jakiś czas, koło się zamyka, a ja stukam się w czoło. Yep, jest dziwnie. Stukam się w czoło, ponieważ ich pomysły potrafią być naprawdę ciekawe, ale z powodu braku odpowiedniej otoczki, zwyczajnie umykają klientom, którzy nie śledzą portali branżowych. Część spośród śledzących, zwyczajnie nie rozumie tego, w jaki sposób technologia miałaby działać. Mało tego! Przeglądając YouTube’a, można natrafić na kanały zajmujące się IT, które również nie potrafiły właściwie ująć sensu danego rozwiązania lub wręcz zupełnie wypaczyć jego działanie. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że AMD nie robi zbyt wiele, aby zmienić ten stan rzeczy, natomiast społeczność zrzeszona wokół produktów AMD jest dosyć słaba, w przeciwieństwie do mocnej reprezentacji Nvidii.
1. Radeon Chill
1.1 Historia
HiAlgo było start-upem, zajmującym się rozwijaniem kilku sprytnych technologii, mających za zadanie poprawić wrażenia płynące z rozgrywki na PC. W swoim portfolio mieli trzy rozwiązania, które mogą być kojarzone m.in. przez fanów gry Skyrim, ponieważ społeczność zrzeszona wokół tego RPG‑a Bethesdy ma jedną z największych reprezentacji na scenie moderskiej. Mowa o HiAlgo BOOST, HiAlgo SWITCH i HiAlgo CHILL. Brzmi znajomo? Nie? Nic nie szkodzi. BOOST poprawiał płynność gry, poprzez dynamiczne zmiany rozdzielczości wyświetlania obrazu. Idziesz powoli, skradasz się? Rozdzielczość rośnie, abyś mógł cieszyć się lepszymi wrażeniami wizualnymi. Pędzisz konno, walczysz lub kręcisz się w miejscu, udając helikopter? Rozdzielczość spada – i tak nie zwracasz większej uwagi na szczegóły. Do tego leciutki motion blur, aby aliasing nie rzucał się zbytnio w oczy – et voila, jak to mówią w Beauclair. Liczba wyświetlanych klatek szybuje do nieba. SWITCH funkcjonował w sposób podobny, co opisany powyżej BOOST, z tym że rozdzielczość nie zmieniała się dynamicznie, a za kliknięciem klawisza. FPS‑y na życzenie. HiAlgo rozwijało swoje pomysły od początku 2012r., we wrześniu 2015 wydano ostatnią stabilną wersję HiAlgo BOOST. 29 czerwca 2016 roku AMD wystosowało komunikat o przejęciu HiAlgo. Aż pół roku AMD kazało nam czekać na wieści związane z przejętym start-upem. 6 grudnia święty Mikołaj przyniósł w worku to, co dzieci kochają najbardziej – wyciek przedpremierowych slajdów, które opisywały dużą aktualizację AMD Radeon Software Crimson Edition; 8 grudnia mieliśmy otrzymać AMD Radeon Software Crimson ReLive Edition, a wraz z nią m.in. adaptację HiAlgo CHILL – Radeon Chill.
Nie musicie mi wierzyć, ale gdy AMD przejmowało HiAlgo, napisałem że z pewnością trafią się gamonie, którzy, nie rozumiejąc sposobu działania Radeon Chill, będą narzekać na spadki ilości wyświetlanych klatek po włączeniu tej opcji. Nie myliłem się – w Internecie można trafić na całkiem sporo komentarzy ludzi, którzy oczekiwali, że Radeon Chill magicznie ochłodzi ich kartę graficzną. Sprawę, a jakże, zawaliło AMD, które nie potrafiło odpowiednio przedstawić nowej technologii. Zatem – witamy Radeon Chill!
1.2 Opis działania
Działanie Radeon Chill jest banalnie proste. Liczba wyświetlanych klatek spada do wyznaczonej wartości, jeśli algorytm uzna że obecnie nie dzieje się nic, co wymagałoby większej ilości FPS‑ów. Nie, to nie czary, to nie zaawansowana inteligencja. Radeon Chill uruchamia się, jeśli nie wykryje ruchu myszki lub wciśnięcia klawisza klawiatury przez ponad sekundę. Jeśli algorytm wykryje ruch myszki lub wciśnięcie klawisza, to wyłącza się – liczba wyświetlanych klatek wzrasta do zwyczajowej wartości. Ponadto, im bardziej dynamiczny był ruch, tym żwawiej podnoszona jest liczba wyświetanych klatek. To wszystko, nie ma w tym żadnej magii. Och, wiem - AMD nigdzie nie stwierdziło, że Radeon Chill działa właśnie tak. Mało tego - AMD nigdzie (?) nie opisało wprost sposobu działania tej technologii. Ot, działa i już! Zmniejszona liczba wyświetlanych klatek = mniej roboty dla PC = cichsza i chłodniejsza praca oraz zmniejszony pobór mocy. Możecie spytać – niby kiedy nie ruszam myszką lub nie wbijam klawiszy?! A ja odpowiem – choćby podczas rozmów i cutscenek. W grach RPG takich momentów jest naprawdę sporo. Im mocniejszy sprzęt, tym więcej można zaoszczędzić używając Radeon Chill. Radeon Chill działa wraz z FreeSync, VSync oraz Enhanced Sync. Na chwilę obecną, wspieranych gier jest 40, o czym oczywiście NIE dowiecie się ze strony AMD, ponieważ tam dalej widnieje tam lista opublikowana 8 grudnia 2016. Wspominałem już, że za nieco ponad minie tydzień, odkąd Radeon Chill zadebiutowało? Och, prawie popełniłbym faux pas. Pełna lista została opublikowana przez AMD, ale nikt nie zadbał o usunięcie lub zaktualizowanie tej poprzedniej. Jest to... dziwne, znowu.
1.3 Przykład działania: Wiedźmin 3: Dziki Gon
Radeon Chill możemy włączyć w ustawieniach karty graficznej. W sekcji globalnej znajduje się włącznik… globalny, natomiast dokładniejsze ustawienia możemy znaleźć w profilach wspieranych gier. Będąc w grze, możemy dowolnie włączać i wyłączać opcję klawiszem F11.
Test polegał na trzykrotnym przejściu fragmentu zadania „Kwestia życia i śmierci”, z uczciwym wysłuchaniem dialogów. Dane były zbierane od zainicjowania dialogu z Triss, do powrotu do niej z maskami. za pomocą programu HWiNFO64 v5.61, a następnie uśrednione dla każdego z typów podejść.
Procesor: i5‑4690 (‑100 mV), Karta graficzna: Gigabyte RX 560 2GB Gaming OC (1287/1750 @ 1460/2000 MHz, 1.140 V, zmodyfikowana krzywa wentylatora), SSD: Plextor M6S 128 GB, RAM: 4x 4GB Crucial Balistix 1600 MHz, CL 8, System operacyjny: Windows 10 Fall Creators Update, Sterowniki GPU: 17.11.4.
Rozdzielczość: 1920x1080; Ustawienia: Niskie+ (Tekstury: uber, Antyaliasing, SSAO, Bloom, Light Shafts); Ustawienia Radeon Chill: 35‑75 FPS; Synchronizacja pionowa: FreeSync (46–75 FPS) + Enhanced Sync; Czas pojedynczego przejścia: 9 minut.
Średnie użycie karty graficznej: 88.34-96.24%
Średnie obroty wentylatora karty graficznej: 2084–2155 RPM
Maksymalne obroty wentylatora karty graficznej: 2157–2244 RPM
Średnia temperatura: 61–64 °C
Maksymalna temperatura karty graficznej: 65–68 °C
Średnie zużycie mocy przez procesor karty graficznej: 37–43 W
Średnie zużycie mocy przez procesor: 37–41 W
Średnie obroty wentylatora procesora: 907–930 RPM
OK - różnice nie powalają. Wynika to jednak z faktu, moja karta graficzna zwyczajnie nie miała się gdzie rozbujać. Do tego dochodzi niezłe chłodzenie i dobra cyrkulacja powietrza w obudowie. Im lepsza karta, tym większa różnica. Mimo to, myślę że nawet w przypadku słabszego sprzętu, warto jest zwrócić uwagę na Radeon Chill. W moim przypadku, najbardziej odczuwalne jest zmniejszenie obrotów wentylatora karty graficznej. Między 2080 i 2150 RPM różnica jest bardziej słyszalna, niż można byłoby się spodziewać. Obniżenie maksymalnej temperatury karty graficznej również robi pozytywne wrażenie, przynajmniej na mnie. Tę opcję mam włączoną na stałe, a jeśli zostanie rozszerzona również na inne tytuły - prawdopodobnie tam również będę jej używać.
1.4 Przyszłość Radeon Chill
AMD zapowiedziało, że Chill niebawem może zacząć wspierać wszystkie gry, począwszy od tych na DirectX 9. Warto mieć również w pamięci to, że AMD nabyło również technologie HiAlgo BOOST oraz SWITCH, które z pewnością mogłyby poprawić wrażenia płynące z cyfrowej rozrywki, zwłaszcza na nieco starszych maszynach. Trzymam kciuki.
2. AMD FreeSync
1.1 Historia
Ach, FreeSync… któż o tym nie słyszał? OK, nie każdy musiał o tym słyszeć, choć myślę że nie jest to termin zupełnie anonimowy, a już na pewno nie w środowisku fascynatów IT. FreeSync zadebiutował w 2015 roku, będąc odpowiedzią na G‑Sync Nvidii. Odpowiedzią – a jakże – darmową. Pierwszymi kartami, które obsługiwały FreeSync były karty oparte na architekturze GCN 1.1, czyli HD 7790, R7 260, R7 260X, R9 290 oraz R9 290X. No i wszystkie kolejne. Niestety, karty na GCN 1.0 nie otrzymały wsparcia. Można się domyślać, że zadecydował czynnik sprzętowy. Decyzja ta była dziwna, zwłaszcza w kontekście faktu, że AMD chętnie odświeżało karty oparte na pierwszej generacji GCN, które to pojawiły się nawet w serii Rx 300. Na chwilę obecną, monitorów wspierających FreeSync jest całkiem sporo, bo aż 232, a liczba stale rośnie.
2.2 Opis działania
FreeSync jest adaptacją Adaptvie-Sync, które pojawiło się w ramach standardu DisplayPort 1.2a. Sposób działania FreeSync jest bardzo prosty: częstotliwość odświeżania monitora jest zmieniana dynamicznie, w zakresie regulowanym przez producenta monitora. Technologia ta może działać od 9 do 240 Hz, a w przypadku adaptacji przeznaczonej na złącze HDMI w zakresie od 9 do 75 Hz. Bla, bla, bla – co w związku z tym? Przede wszystkim, zmniejszenie/eliminacja tearingu, tak długo jak monitor działa w zakresie częstotliwości wyznaczonej przez producenta. To zdanie jest cholernie istotne. Kluczowe jest utrzymanie liczby wyświetlanych klatek w zakresie funkcjonowania FreeSync, bo w innym przypadku technologia ta przestaje działać. Przypominam o tym, bo natrafiłem na YouTube’ie wiele recenzji monitorów korzystających z FreeSync, w których recenzent zdawał się zapominać o tym fakcie, przez co w końcowej ocenie zarzucał monitorowi kiepską adaptację technologii. Pewien duży sklep pokusił się o video-recenzję jednego z tanich monitorów wspierających FreeSync przez HDMI. Fragment, w którym sprawdzano możliwości FreeSyncu polegał na uruchomieniu gry Wiedźmin 3, a następnie energicznym kręceniu kamerą. Następnie na stop-klatkach pokazywano rozrywanie wyświetlanych klatek. Metodologia – cóż – osobliwa, która nie ma wiele wspólnego z faktycznym użytkowaniem sprzętu. Może nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie fakt, że liczba wyświetlanych klatek oscylowała w granicach 90. Recenzent stwierdził, że FreeSync zwyczajnie nie działa, a tearing występuje. I miał rację – oczywiście, że nie działał, bo działać nie mógł. Liczba wyświetlanych klatek mieściła się poza zakresem działania, więc technologia nie była w stanie wpłynąć na wyświetlany obraz. Szczerze mówiąc, byłem zdumiony że ktoś mógł popełnić taki błąd. Potem, o zgrozo, okazało się że wielu recenzentów wpada na tym samym. Z czego to wynika? Być może z tego, że FreeSync ma możliwość działania w zakresie 9‑240 Hz, ale to nie jest równoznaczne z tym, że każdy monitor będzie obsługiwał FreeSync w takich częstotliwościach. Moim zdaniem, jest to wina AMD, ponieważ nie zadbało odpowiednią prezentację FreeSync. Rozpisałem się, więc pora wrócić do działania. Poza eliminacją tearingu, FreeSync – w przeciwieństwie do VSync – nie wprowadza input laga, a z uwagi na dynamiczną zmianę odświeżania wyświetlanego obrazu, zmiana w liczbie wyświetlanych klatek na sekundę nie jest tak traumatyzująca, jak potrafi być w przypadku VSynca. Tak długo, jak liczba wyświetlanych klatek mieści się w zakresie funkcjonowania FreeSyncu, będziemy przynajmniej częściowo wolni od stutteringu i tearingu.
Low Framerate Compensation – funkcja, która jest opcjonalnym komponentem FreeSync. Do jej obsługi wymagany jest monitor, którego minimalna obsługiwana wartość FreeSync jest przynajmniej dwukrotnie niższa (2.5x oficjalnie) od maksymalnej. LFC to algorytm, który poprawia płynność obrazu, poprzez dublowanie części klatek, w sytuacji w której FPS‑y spadają poniżej minimalnej wartości FreeSync obsługiwanej przez monitor. Dzięki temu, odczuwalna płynność jest wyższa, a tearing mniej dokuczliwy (VSync wyłączony). Obraz faktycznie jest płynniejszy, nawet gdy liczba wyświetlanych klatek spada poniżej 30 na sekundę. O ile w przypadku mocniejszych kart graficznych, LFC raczej nie będzie robić większej różnicy, to myślę że naprawdę dużo mogą zyskać dzięki niemu tańsze karty, którym zdarza się mieć problem z utrzymaniem liczby wyświetlanych klatek na stałym, przyzwoitym poziomie. Żeby nie popadać w hurraoptymizm, należy pamiętać o wymogu dotyczącym działania FreeSync. Na chwilę obecną, 80 monitorów mieści się w limicie. Najtańszym monitorem, który obsługuje LFC, jest 24‑calowy AOC G2460PF, kosztujący nieco ponad tysiąc złotych. Nie tak mało; przeglądając duże sklepy komputerowe widać, że największą popularnością cieszą się te tańsze monitory – bez LFC. Szkoda. Swoją drogą, ciekawi mnie, skąd wymóg dotyczących różnicy górnej i dolnej wartości FreeSync. Czy faktycznie nie dałoby się zrobić tego tak, aby LFC było obsługiwane przez wszystkie monitory.
Chcielibyśmy LFC, co? Albo chociaż, aby ta cholerna dolna granica była postawiona nieco niżej. Przecież te 48 kl/s to jednak całkiem spora wartość i czasem trudno ją osiągnąć… tak, tak jest. Ale wiecie co? I na to cholerstwo można znaleźć objeście! Chwała ToastyX, chwała! Potrzebujemy jedynie jednego, malutkiego programu, który może być znany niektórym użytkownikom, ponieważ umożliwia również podnoszenie częstotliwości odświeżania monitora: Custom Resolution Utility.
Po uruchomieniu programu, dzielą nas jedynie cztery kliknięcia myszką, aby otrzymać możliwość modyfikowania „FreeSync range”. Żeby nie było zbyt cukierkowo – monitory używające FreeSync przez HDMI nie są w stanie przekroczyć 75 Hz górnej wartości, a obniżaniem jest różnie – ponoć monitory Samsunga są wyjątkowo niewdzięczne, mój schodzi z 48 do 46 Hz, i to dopiero po uprzednim podniesieniu góry o 3 Hz, ale monitory innych producentów potrafią osiągać 42 Hz, a czasem schodzić poniżej 40 Hz. Monitory na DisplayPort częściej są znacznie bardziej elastyczne, co w niektórych przypadkach umożliwia rozszerzenie zasięgu do tego stopnia, że monitor aktywuje LFC. Po wybraniu odpowiedniej wartości, wystarczy zokejować program, a następnie uruchomić restart64.exe i wypróbować nowe wartości. Jeśli będą nieodpowiednie, monitor powinien wyrzucić komunikat o tym. Jeśli ktoś miałby ochotę spróbować, to sugeruję manipulowanie wartościami o 2 Hz. Zabieg podobno jest bezpieczny. W każdym razie, ja używam powyższych ustawień od kilku miesięcy i nie zauważyłem, aby nastąpiły jakiekolwiek przykre następstwa, choć nie mam pewności, czy nie jest to wynikiem skromnego rozszerzenia widełek. Jeśli ktoś jest zainteresowany efektami zabawy z tym programem, zarówno na forum monitortests.com jak i /r/amd w odpowiednich wątkach ludzie relacjonowali swoje historie.
2.3 Przykład działania
Zastanawiałem się, czy jestem w ogóle w stanie dostarczyć sensowny przykład tego, w jaki sposób działa FreeSync. AMD oraz ich parnterzy - owszem - dostarczali materiały prezentujące tę technologię. Tylko że są one zbyt przerysowane, oderwane od rzeczywistości, przedstawiające syntetyczny, właściwie niemożliwy do powtórzenia scenariusz. Na szczęście, znalazłem to: https://www.youtube.com/watch?v=jFaktO_lJ6g. Końcowe animacje warto obejrzeć na spowolnieniu, np. x0.25. Widać, jak duża jest różnica pomiędzy FreeSync i brakiem synchronizacji. 60 kl/s to oczywiście sytuacja idealna, punkt odniesienia.
2.4 FreeSync 2.
Na horyzoncie zaczyna majaczyć druga wersja tej technologii, przy czym warto mieć na uwadze to, że będzie ona koegzystować na rynku wraz z FreeSync, zamiast ją zastąpić. Wraz z FreeSync 2 obowiązkowy stanie się LFC, a dodatkowo zmieni się sposób wyświetlania obrazu z HDR‑em, w celu redukcji opóźnień, które obecnie potrafią być skandaliczne. FreeSync 2 będzie obsługiwany przez wszystkie karty, które obsługują pierwszą wersję, natomiast monitorów obsługujących ten standard jest… trudno powiedzieć, ile właściwie, bo AMD nie udostępnia takich informacji, a Google wspomina jedynie o dwóch monitorach Samsunga.
3. AMD Enhanced Sync
3.1 Historia
Stosunkowo świeża opcja, bo swój debiut miała przy okazji wypuszczenia sterownika oznaczonego cyferkami 17.7.2, prawdopodobnie mająca być odpowiedzią na FastSync Nvidii. Enhanced Sync, a w polskiej wersji językowej „Ulepszona synchronizacja”, zdaniem AMD jest czymś, co plasuje się pomiędzy VSync oraz FreeSync. Technologia ta, a jakże, jest opisana dość zdawkowo, co sprawia, że należy poświęcić naprawdę sporo czasu na poszukiwaniu materiałów, przeglądaniu kolejnych slajdów, notatek i dokumentacji, aby zbliżyć się do zrozumienia tej funkcji. Na chwilę obecną, Enhanced Sync jest dostępne jedynie na kartach z rodziny Polaris oraz Vega, ale tę opcję można wymusić poprzez zmianę wpisów w rejestrze. Ponadto, istnieje pewne prawdopodobieństwo, że przy kolejnym „big update” Enhanced Sync zostanie udostępniona wszystkim kartom. W każdym razie, na pewno powinniśmy spodziewać się rozszerzenia dostępności funkcji, na co wskazuje dotychczasowy wynik ankiety, która jest prowadzona przez AMD od wersji 17.7.2. Chętnie podałbym link do niej, ale – co nikogo nie powinno dziwić – ankieta jest niedostępna, toteż zostawię tutaj jedynie to:
OK, nie będę takim gadem. Poświęciłem kilka minut i odszukałem ankietę samodzielnie, gdyby ktoś był nią zainteresowany. Można ją znaleźć tutaj: https://gaming.radeon.com/en/radeonsoftware/feedback/?ver=17.11.2&...
Jak widać, AMD postanowiło wsłuchać się w głos ludu. Jaka szkoda, że ankieta nie jest dostępna z poziomu sterownika. Ponadto, ankieta ma problem z zapamiętywaniem oddanych głosów. Czasem głosy się zapisują, a czasem nie. Zwróćcie również na ilość oddanych głosów – nieco ponad 4000 dla najczęściej wybieranej opcji, i to mimo faktu że ankieta jest wielokrotnego wyboru, a głosować na ten zestaw opcji można głosować od miesięcy.
3.2 Opis działania:
Dotąd mieliśmy do wyboru – VSync lub brak synchronizacji. Obie metody miały swoich zwolenników i przeciwników, obie znajdują zastosowanie w konkretnych sytuacjach i rozwiązaniach. Pierwsza metoda wprowadza input lag, a przy spadku FPS‑ów poniżej częstotliwości odświeżania, to skutkuje zdecydowanie niższą płynnością. Korzyściami są natomiast wyeliminowanie tearingu oraz stutteringu. Natomiast brak synchronizacji pionowej nie zwiększa opóźnień, a płynność poniżej częstotliwości odświeżania monitora nie musi owocować drastycznym obniżeniem płynności, ale za to dorzuca stuttering oraz tearing. Widać, że czegoś tutaj brakuje. Oczywiście, są jeszcze G‑Sync i FreeSync, ale te wymagają konkretnego monitora, więc niestety korzysta z nich jedynie mała część użytkowników. I tutaj tworzy się miejsce dla Enhanced Sync – ciekawej wariacji, prawdopodobnie łączącej w sobie potrójne buforowanie oraz adaptive VSync, znany z kart Nvidii oraz niektórych gier. Enhanced Sync, w przypadku gdy framerate przekracza częstotliwość odświeżania, nie zwiększa zauważalnie opóźnień, natomiast gdy spada, to algorytm skupia się na redukcji stutteringu, kosztem okazjonalnego rozrywania klatek. Czym rózni się to od braku synchronizacji? Tym, że Enhanced Sync dodatkowo redukuje tearing. Enhanced Sync jest doceniane przede wszystkim przez graczy MMO, którzy często muszą decydować pomiędzy tearingiem i input lagiem. Ponadto, Enhanced Sync współpracuje z FreeSync, dzięki czemu nawet wychodząc poza góny zakres działania tej drugiej technologii, ta pierwsza sprawia że wciąż jesteśmy wolni od stutteringu. Jeśli o mnie chodzi, Enhanced Sync mam wymuszone w sterowniku globalnie, przy jednoczesnym użytkowaniu FreeSynca w zakresie 46–75 Hz. Czasem grywam w Overwatcha, a jako że jest to gra raczej delikatnie obchodząca się ze sprzętem, to mój RX 560 nie ma problemów z tym, aby wybić się poza górny zakres działania FreeSync. Wtedy Enhanced Sync ratuje moje oczy przed rozrywaniem klatek – dzięki, AMD! Wspomniałem również, że Enhanced Sync ma redukować stuttering, gdy liczba wyświetlanych klatek spada poniżej wartości odświeżania monitora. Część ludzi twierdzi, że jest to naturalne następstwo wyłączenia synchronizacji pionowej – stąd podobieństwo do „zielonego” adaptive VSync. Otóż okazuje się, że AMD prawdopodobnie zastosowało coś, co sprawia że Enhanced Sync dodatkowo redukuje stuttering, a funkcja odpowiadająca za tę czynność dostała nawet osobny wpis w rejestrze, który włączany jest wraz z Enhanced Sync. Ta informacja powtarza się również w materiałach prasowych, które można znaleźć w Internecie. Podszedłem do tematu sceptycznie, szczególnie z uwagi na fakt, że Enhanced Sync jest naprawdę słabo opisany w Internecie, ale i tak postanowiłem sprawdzić, czy widać różnicę. Wyłączyłem FreeSync, wewnętrzne synchronziacje w grach i wio. Odniosłem wrażenie, że faktycznie – jest pewna poprawa, choć minimalna. Zaznaczam, że jedynie odniosłem takie wrażenie, a moja ocena jest zaburzona przez fakt, że uważam Enhanced Sync za coś świetnego, więc jestem po prostu nieobiektywny. Przynajmniej jestem szczery.
3.3 Przykład działania:
Całe szczęście, że AMD zaprezentowało własny film, który przedstawia działanie Enhanced Sync. Rzecz jasna, jest przerysowany do bólu, ale to nie umniejsza jego wartości: https://youtu.be/ONpCsH-10uE
Zwróćcie uwagę na liczbę wyświetleń. Materiał został opublikowany 26 lipca, a obejrzano go jedynie 27 tysięcy razy (stan na 21.11.2017). Minęły prawie cztery miesiące, a mimo to został on obejrzany raptem 27 tysięcy razy. Jest to zwyczajnie śmieszne, żeby nie powiedzieć żałosne. AMD nie potrafiło odpowiednio wypromować swojego rozwiązania, które jest świetne! Przejrzałem listę kanałów, które subskrybuję na YouTube’ie. Pół‑amatorskie kanały są w stanie osiągnąć liczbę wyświetleń na poziomie kilkudziesięciu tysięcy w przeciągu zaledwie tygodnia; te lepsze potrzebują kilkunastu godzin. Firma dysponująca potężnym środkami – 4 miesiące.
Jednak, jak wspomniałem, jedynie najnowsze karty AMD mają dostęp do Enhanced Sync… co nie oznacza, że tylko one obsługują tę funkcjonalność. Na szczęście, jeden z użytkowników Forum Guru3d przygotował program, który pozwala na łatwą modyfikację ustawień karty graficznej, które są zapisane w rejestrze, ale nie zawsze dostępne są z poziomu interfejsu graficznego sterownika.
https://forums.guru3d.com/threads/radeonmod-tweak-utility.403389/
Program pobieramy i uruchamiamy. W zakładce UMD zjeżdżamy na sam dół. Naszym oczom powinny ukazać się wiersze mające nazwy odpowiednio TurboSync oraz AntiStuttering. Jeśli opcja „Show real names” jest odznaczona, to wtedy opcje nie mają nazwy. Tak czy siak, jeśli chcemy wymusić Enhanced Sync na karcie innej niż Vega i Polaris, wystarczy że przestawimy TurboSync oraz AntiStuttering na 0x3100, a następnie zresetujemy sterownik. To wszystko, nie trzeba robić niczego więcej. Enhanced Sync działa. Uwaga! Jeśli po zmianie tej opcji wejdziemy w ustawienia karty graficznej, a następnie wybierzemy zakładkę „Gry”, to wyżej podmienione opcje zostaną przywrócone do stanu początkowego, także każdorazowo po grzebaniu w opcjach powinno się przywrócić TurboSync oraz AntiStuttering na 0x3100. A skoro o RadeonMod mowa, na forum Guru3D przyjmuje się, że warto podmienić również kilka innych kluczy. W pierwszej zakładce, mają to być „Disable DMA Copy” na wartość „0”, Disable Block Write na „1”, „Monitor Delay Time” na 255, „Stutter Mode” na 0, a w zakładce UMD można podmienić „Shader Cache” na 0x3200. Na koniec, w zakładce Tweaks przestawiamy „DX9 Tweaks” na on. Czy to coś daje? Szczerze mówiąc, ale nie mam pojęcia. No, wiem tyle, że przestawienie „Shader Cache” na 0x3200 wymusza tworzenie Shader Cache w każdej aplikacji, co jest niemożliwe do ustawienia w ustawieniach karty graficznej. Czy ustawiam te opcje? Jak najbardziej. Wydaje mi się, że któraś z nich minimalnie wpływa na ilość kl/s, kiedyś wydawało mi się, że zaobserwowałem wzrost o 1‑2 FPS we Wiedźminie 3. Czy tak faktycznie było? Nie wiem. Nigdy nie miałem dość chęci, aby to zweryfikować. W każdym razie, część z tych wpisów jest naprawdę stara i pamięta jeszcze czasy dawnych sterowników Omega, więc coś w tym może być, choć mogą być już zwyczajnie nieaktualne. Warto zrobić sobie kopię zapasową rejestru, zanim przystąpi się do zmiany czegokolwiek. Wystarczy nacisnąć file, a następnie wybrać „backup registry”. Co prawda, nigdy nie zdarzyło mi się, aby zmiana którejkolwiek z opcji zdestabilizowała pracę komputera, ale, jak to mówią, przezorny zawsze ubezpieczony.
4.
Grudzień. Śnieg za oknem, piach na drogach, smog w nozdrzach. Czego jeszcze brakuje? Dużej aktualizacji sterowników! By tradycji stało się zadość, niebawem otrzymamy kolejny, czwarty już, „big update”! Co już wiemy? Niewiele. Znamy nazwę - „Adrenalin Edition”. Ponoć od kwiatka – róży, czerwonej. Ładnie, krócej niż, y… chciałem napisać nazwę paczki z pamięci, ale nie jestem w stanie. Crimson ReLive Edition. Dobra, przesadziłem, wcale nie było aż tak trudno, ale obecna nazwa i tak brzmi raczej słabo i nie zapada w pamięci. Co poza tym? Wiadomo tylko, że jednym z ficzerów będzie OSD, pozwalające monitorować pracę komputera w czasie używania aplikacji pełnoekranowych. Czego można się dodatkowo spodziewać? Myślę, że Enhanced Sync dla pozostałych kart oraz rozszerzenie Radeon Chill na większą ilość tytułów. Mimo że nie dotyczy mnie to bezpośrednio, liczę na to, że AMD wreszcie włączy Primitive Shaders dla kart z serii Vega. AMD kilkukrotnie, jeszcze przed premierą Vegi, chwaliła się tą technologią, a jednak wciąż jest ona wyłączona. Mówi się, że Primitive Shaders mają odblokować część mocy tych kart, poprzez zmianę sposobu liczenia geometrii. Wiele rzeczy się mówi, a nie zawsze mają one przełożenie na rzeczywistość. W każdym razie, sytuacja dotycząca Primitive Shaders jest kuriozalna. Zastanawiam się, czy zdołają zaadaptować BOOST, a nawet jeśli zdołają to zrobić, to czy zadbają o odpowiednią prezentację tej technologii. Co do tego ostatniego, to zakładam, że nie.
P.S.
Miałem spore problemy z platformą blogową. Fragmenty tekstu znikały, powracały do wcześniejszych wersji, tych sprzed korekty. Ponadto, edytor namiętnie wycinał mi część hiperłącz. Jeśli znajdzie się ktoś, kto przedrze się przez „Techniczną blablę”, a wypatrzy jakiś błąd, to będę wdzięczny za jego wskazanie.