Przeglądarki mobilne też wiele potrafią: Firefox i Puffin Web Browser – dodatki i flash
Jak mieć idealną przeglądarkę ? Tutaj mamy dwie możliwości: napisać ją samemu lub szukać, szukać i liczyć, że trafi się na ideał. Ale komu chciałoby się pisać program tylko dla siebie samego. Więc wracamy do drugiego pomysłu ? Na to się zapowiada. Przeglądarką, która po części może spełnić wymagania stawiane przez wymagającego użytkownika jest Firefox. Nazywa się dokładnie tak samo jak popularna wersja dla desktopów. Ta sama jest też logika twórcy w przypadku tych dwóch produktów. O tym trochę poniżej. Drugą przeglądarką, która powinna stanowić uzupełnienie Firefox’a jest Puffin Web Browser. Czy sam Firefox nie spełni moich oczekiwań ? I po co w ogóle mi coś po za tym ?
Firefox (oczywiście mówię tu o wersji mobilnej) to przeglądarka, którą bez problemu pobierzemy z Google Play. Do zainstalowania wymaga pobrania 20 MB danych (czyli tylu, ile wersja na PC). Jest to według mnie ogromna ilość danych. Po instalacji przeglądarka zajmuje w pamięci urządzenia 3 razy tyle. Szczerze mówiąc nie znalazłem innego programu użytkowego, który zajmowałby tyle miejsca na moim smartfonie. Sama przeglądarka ma ciekawy nowatorski interfejs. Oprócz części, na której wyświetlana jest strona, znajduje się tylko pasek adresu/wyszukiwania i przycisk przełączania kart. Po kliknięciu na nim pokaże się nam lista otwartych kart. Zamknięcie jednej z nich wymaga „złapania” pozycji i „wypchniecia” jej po za ekran w prawo bądź lewo. Jest to wyjątkowo wygodne i intuicyjne. Dodanie nowej karty zapewnia klawisz +. Po wykonaniu wszystkich operacji, w animowany sposób, cały interfejs nasunie się na swoje pierwotne miejsce (oczywiście przeciwna operacja miała miejsce po kliknięciu przycisku przełączania kart pierwszy raz).
Po otwarciu przeglądarki wyświetla się 6 podglądów najczęściej odwiedzanych stron, które zajmują cały ekran, a po przesunięciu palcem w górę ponadto zobaczymy klawisz synchronizacji z kontem Firefox Sync, otwarte karty w ostatniej sesji czy polecane dodatki. Usługa Firefox Sync synchronizuje zakładki, historię czy karty, dzięki czemu możemy cieszyć się tymi samymi stronami na wielu urządzeniach (smartfonach, tabletach czy desktopach). Wśród innych wbudowanych funkcji znajdziemy zapisywanie stron jako PDF, prosty menedżer pobierania, wyświetlanie stron w trybie stacjonarnym, odnajdywanie frazy na stronie, dodawanie strony do zakładek i odświeżanie. Na tym kończą się możliwości przeglądarki. Aby je rozszerzyć pobieramy dodatki. Przyjęto tutaj podobną filozofię jak w Firefoxie na PC. Dostajesz podstawowe funkcje, a sam sobie doinstaluj to co chcesz. Wśród dodatków znajdziemy rozszerzenia (m.in. AdBlock’a) i motywy.
Drugą przeglądarką, która ma stanowić uzupełnienie liska jest Puffin Web Browser. Wymaga od nas pobrania znacznie mniejszego pliku (ponad 8 MB), który w pamięci urządzenia zajmuje około 20 MB. Większość ekranu w przeglądarce jest przeznaczona na wyświetlanie stron. Ma ona skromny interfejs, który składa się tylko z paska adresu/wyszukiwania, klawisza odświeżania i dodawania do zakładek. W przypadku tabletów wyświetla się jeszcze pasek z kartami. U dołu przeglądarki znajdują się trzy małe ikonki. Ikonka myszy wyświetla nieduże okno opisane jako Trackpad. Poruszając palcem wewnątrz okna poruszamy kursorem myszy. Ten wirtualny trackpad posiada również „rolkę”. Niestety nie udało mi się znaleźć zastosowania dla tego elementu. Innym elementem jest wirtualny pad do gier. Ma on tutaj jednak zastosowanie do obsługi przeglądarki. Z lewej strony wyświetlają się klawisze kierunkowe, a z prawej 4 funkcyjne (w przypadku smart fonów 2). Nie przeczę, że jest to bardzo ciekawe rozwiązanie i ułatwiłoby przeglądanie stron WWW (szczególnie że klawisze funkcyjne są edytowalne), jakby oczywiście działało. Ostatnim narzędziem, które miałoby ułatwić obsługę przeglądarki jest klawiatura z dodatkowym paskiem, na którym znajdziemy takie funkcje jak: poprzedni/następny, zaznacz wszystko, kopiuj, wytnij, wklej. Przydatna rzecz, ale czy bez niej bym tych wszystkich czynności nie wykonał ? Odpowiedź chyba sama nasuwa się na usta. Otwierając menu zobaczymy takie funkcje jak: współdzielenie linku do strony, menedżer pobierania, wyświetlanie na pełnym ekranie. Nie wiem dlaczego, ale przydatna funkcja przełączania między widokiem mobilnym a standardowym (mowa o wyświetlaniu stron) jest zaszyta głęboko w ustawieniach.
Nie wspomniałem jeszcze o widoku nowej karty i o ich przełączaniu. Po wybraniu z menu „Windows” wyświetli się nam lista otwartych kart przypominająca domyślny menedżer zadań z Androida 4.X. Zamykanie zbędnych kart odbywa się podobnie jak w przypadku Firefoxa. Jeśli jednak zdecydujemy się otworzyć nową kartę zobaczymy szybkie wybieranie złożone z kolorowych kafelek (prawie jak w Windows Phone). Przesuwając palcem w lewo uświadomimy sobie ponadto, że nowa karta składa się z 2 ekranów. Na drugim ekranie wyświetlają się ostatnio otwarte strony (też w postaci kafelek). Szybkie przesuwanie palcem tak jak już wspomniałem przemieszcza nas między tymi dwoma ekranami. Powolne przesuwanie wyświetli nam menu podręczne (bardzo niestandardowo wyglądające) z 3 przydatnymi funkcjami tj. przełącz karty, dalej/wstecz, zamknij kartę, nowa karta czy podgląd zakładek. Nie wspomniałem jeszcze o jednej unikatowej funkcji. Nie znalazłem jej w żadnej innej przeglądarce, a jest ona naprawdę bardzo przydatna. Związana jest ona z Flashem. Jak wiadomo wsparcie dla tego produktu firmy Adobe na urządzeniach mobilnych dobiegło końca. Nie oznacza to jednak końca ery filmów i gier online. Rozwiązanie tego problemu znalazł twórca Puffin Web Browser’a. Przeglądarka bez zainstalowanego Flasha potrafi wczytać elementy animowane, gry czy filmy z youtube’a osadzone na stronie. Jak to możliwe ? Sprawa się rozwiąże jak spróbujemy sprawdzić nasz aktualny numer IP. Okaże się, że mimo, że za oknem pada śnieg, jesteśmy w słonecznej Kalifornii (taki mały paradoks). Wszystkie strony internetowe są wczytywane za pośrednictwem serwerów w USA. Dzięki temu jest możliwość oglądania stron, do których dostęp jest możliwy tylko i wyłącznie dla Amerykanów (przydatne głównie w przypadku stron z filmami online). Taką funkcję mamy do dyspozycji niestety tylko przez 14 dni (okres próbny). Potem możemy jednak dzięki kodowi, który wyświetla nam twórca przeglądarki przedłużyć ten okres na kolejne 4 tygodnie (użycie kodu przedłuża okres próbny na dwóch urządzeniach). Żeby dalej korzystać z Flasha będziemy musieli w końcu kiedyś wykupić licencję na program (około 10 zł).
Obie przeglądarki są godne uwagi. Firefox’a w wersji na desktopy zna tutaj chyba każdy. Mobilny lisek podobnie jak jego starszy brat spisuje się świetnie. Ma prosty, ciekawie wyglądający interfejs, a dodatki pozwolą dostosować funkcje do indywidualnych potrzeb. A Puffin? Jest to według mnie zbitek funkcji, które tylko przyszły do głowy programistom. Mamy wirtualny kontroler do gier, wskaźnik myszy czy kafelki niczym z Windows Phone lub Windows 8. Z tych 3 funkcji najbardziej spodobał mi się właśnie pad, dzięki czemu przeglądarkę można by obsługiwać za pomocą kciuków . Szkoda tylko że ta funkcja nie działa (mam nadzieję że twórca coś z tym zrobi). Ale największa chlubą twórcy przeglądarki jest obsługa Flasha. Funkcja na pewno będzie przydatna w przyszłości, chyba że odzwyczaimy się od Flasha na dotykowych urządzeniach (w co wątpię).