Telefony z zapomnianej szuflady, część 4. Nokio, dokąd poszłaś?
Nokia to firma słynąca z jakości wykonania telefonów i możliwości, które dawała użytkownikom. Ponadto ich urządzenia posiadały funkcje, o których krążą legendy. Nokia 3310 była niezniszczalna i podobno śmiało można było ją wykorzystywać jako substytut młotka. Trzymanie Nokii w kieszeni dawało +50 do lansu. Tylko, że tak było na początku XXI w., bo rzecz jasna myślę o starszej wersji Nokii. Obecnie próżno szukać materiałów na temat tego urządzenia, gdyż Internet jest zdominowany przez artykuły o nowej „rewolucyjnej” Nokii 3310. Zatem czym różni się Nokia 3310 od Nokii 3310? Chyba lepiej spytać, co je łączy. Tutaj lista raczej będzie krótka. Wszyscy z napięciem oczekiwali tej premiery, bo telefon miał być następcą kultowego urządzenia, a okazało się, że przegrywa w przedbiegach nawet z najniższymi modelami klasycznych telefonów. Do moich rąk trafiło urządzenie młodsze od Nokii 3310 i starsze od Nokii 3310 – Nokia N97 mini. Proponuję zatem podróż w czasie do 2009 r.
Nokia N97 mini to urządzenie z serii multimedialnej. Posiada duży 3,2 calowy wyświetlacz o rozdzielczości 640x360. Nad nim znajdziemy czujnik światła, czujnik zbliżeniowy oraz kamerę do wideorozmów. Poniżej wyświetlacza zobaczymy dwa podświetlane klawisze dotykowe (odbieranie i odrzucanie połączeń) oraz 1 fizyczny, dzięki któremu wejdziemy do menu telefonu. Po bokach urządzenia znajdziemy klawisz spustu migawki czy regulacji głośności . Urządzenie odblokowujemy za pomocą przesuwaka, który mimo, że nie jest płaski, wygoda jego stosowania jest kwestią sporną. W telefonie zamontowano standardowe złącza: microUSB do ładowania i transmisji danych oraz minijack. Obudowa częściowo została zbudowana z metalu, w tym klapka baterii. Telefon jest urządzeniem typu slider i posiada pełną klawiaturę QWERTY. Korzysta się z niej wygodnie, gdyż łatwo wyczuć przerwy między klawiszami.
Po odblokowaniu urządzenia zobaczymy widżety, a wśród nich taki pokazujący datę i godzinę, umożliwiający obsługę e‑maila czy ze skrótami do najpotrzebniejszych funkcji. Widżety, podobnie jak sam pulpit, dopasowują się do tego, jak trzymamy telefon. Przy schowanej klawiaturze możemy używać telefonu zarówno w pozycji wertykalnej jak i horyzontalnej, wysuniecie jej wymusza pozycję horyzontalną. Na pulpicie zobaczymy ponadto poziom baterii, zasięg sieci, ikonkę WiFi wyświetlającą się gdy mamy dostęp do bezprzewodowej sieci czy ikonkę Blutooth. Z poziomu pulpitu możemy wyłączyć uruchomione aplikacje. Menu jest proste i składa się z 12 ikon.
Pisanie wiadomości SMS jest dziecinnie proste, ze względu na klawiaturę fizyczną. Jest ona lekko odchylona od ekranu, co wpływa na ergonomię pracy. Mamy co prawda ekran dotykowy, ale nie wyświetla on wirtualnej klawiatury. Jest to według mnie dobre posuniecie, gdyż ekran dotykowy jest w technologii oporowej, co przekłada się na niezbyt dużą precyzję jego działania. Ikony i klawisze np. wywołujące menu podręczne są jednak odpowiednio duże, przez co obsługuje się urządzenie całkiem dobrze. Wiadomości są podzielone na wysłane i odebrane. Nie zabrakło kopii roboczych czy szablonów. Przy wysyłaniu MMSów zdarzało się zobaczyć komunikat „Błąd wysyłania wiadomości”. Telefon nie radzi sobie prawidłowo ze zmniejszaniem zdjęć przed wysłaniem. Wykonywanie połączeń i dodawanie kontaktów nie powinno nastręczyć problemu.
Telefon, mimo że multimedialny, z odtwarzaniem filmów radzi sobie dosyć przeciętnie. Odtwarza bez problemu format 3GP oraz MP4, ale tylko w rozdzielczości maksymalnie 320x240. Z audio jest nieco lepiej. Radzi sobie bez problemu z plikami MP3, WAV, WMA czy AAC. Muzykę możemy odtwarzać wprost z pulpitu (istnieje widżet, który pozwala sterować tą czynnością). Z poziomu urządzenia jest dostępny sklep Ovi Muzyka, ale nie możemy się z nim połączyć, gdyż prawdopodobnie Nokia go zamknęła. Mamy też radio z RDSem. Jeśli chodzi o zdjęcia, potrafi wyświetlić pliki BMP, GIF, JPG czy PNG. Nie radzi sobie zupełnie z animowanymi plikami GIF. Urządzenie poza podstawowymi funkcjami multimedialnymi (odtwarzanie ich) nie posiada żadnych ciekawych wodotrysków. Aparat wbudowany w urządzenie ma matryce 5 Mpix z optyką Carl Zeiss’a. Zdjęcia z aparatu, jak na tamte czasy, są całkiem niezłe. Przed zrobieniem fotografii możemy ustawić czułość, balans bieli, kontrast, ostrość. Możemy ponadto zrobić wiele zdjęć naraz czy wykorzystać samowyzwalacz. Mamy też podwójna diodę doświetlającą. Do zdjęć można użyć też przedniej kamery, choć zdjęcia nią robione są bardzo słabej jakości. Filmy natomiast nagrywane są w rozdzielczości VGA. Telefon ma wbudowane głośniki stereo. Jeśli trzymamy telefon w pozycji horyzontalnej, znajdą się one na dole urządzenia (z prawej i lewej strony).
Telefon wspiera technologię HSDPA z prędkością do 3,6 Mb/s. Oprócz tego możemy korzystać z technologii GPRS, EDGE czy 3G, co pozwala na korzystanie z Internetu mobilnego na terenie prawie całej Polski, a w dużych miastach mogliśmy się cieszyć jedną z najszybszych jak na tamte czasy prędkości Internetu. Przeglądarka wygląda na pierwszy rzut oka niezbyt imponująco, lecz zyskuje przy bliższym poznaniu. Możemy pracować na kilku kartach, zapisywać strony do zakładek, znajdować słowa na stronie czy dodawać nowe kanały RSS. Z Internetu korzysta też sklep z aplikacjami o nazwie Ovi, lecz wymusza on aktualizację, której prawdopodobnie nie ma na serwerach Nokii, przez co nie udało mi się do niego „wejść”. W systemie zainstalowano też klienta pocztowego. Telefon posiada również łączność WiFi w standardzie b/g, co pozwalało na korzystanie z Internetu w domu bez obaw, że przyjdzie wysoki rachunek od operatora. Jeśli chodzi o komunikację bezprzewodową, mamy ponadto Bluetooth w wersji 2.0. Pozwala to na łączenie się z komputerem czy telefonem w celu przesyłania danych. Nie ma problemu z połączeniem telefonu z zestawem głośnikowym, a muzyką możemy sterować nie dotykając telefonu.
Bardzo przydatny dla kierowców jest program Mapy. Tak Nokia nazwała aplikację do nawigacji i jest ona offline. Takie rozwiązanie pozwalało korzystać z GPSa i map, ale bez wykorzystywania pakietu Internetowego. Mapy są pobierane za pośrednictwem aplikacji Nokia Suite. Możemy pobrać mapy całych kontynentów lub pojedynczych krajów. Aplikacja ma jednak większe możliwości zaczynając od synchronizowania zdjęć przez pisanie wiadomości, które w dalszej kolejności są wysyłane przez telefon (dobrze rozumiecie, piszemy je na komputerze) aż po aktualizację oprogramowania telefonu. A ile kosztują takie mapy. Nic. Był to jeden ze sposobów na przyciągnięcie potencjalnego klienta i uświadomienie go, że powinienem wybrać właśnie Nokię.
Telefon działa dzięki procesorowi o taktowaniu 434 MHz, który wspierany jest przez 128 MB RAMu. Brzmi jak żart, ale ten zestaw pozwala na płynną pracę urządzenia. Do tego mamy 8 GB na pliki użytkownika. Pamięć tą idzie rozszerzyć o dodatkowe 16 GB kartą pamięci. Całość działa dzięki systemowi Symbian w wersji 9.4. Bez problemu zainstalujemy dodatkowe oprogramowanie. Najpotrzebniejsze programy dostajemy już po pierwszym uruchomieniu urządzenia. Mamy QuickOffice, dzięki któremu bez problemu otworzymy pliki stworzone w pakiecie Microsoftu (doc,xls,pps,ppt), nawet w nowszej wersji (pliki z literą x na końcu rozszerzenia) czy pliki txt. Nie mogło zabraknąć też programu do otwierania plików PDF. Ta funkcja przypadła programowi Adobe Reader. Z programów biurowych mamy ponadto Słownik, Menedżer plików, Konwerter jednostek, program do zarządzania plikami ZIP. Do obsługi multimediów zainstalowano program Real Player. Tak jak w każdym telefonie, znalazło się też miejsce dla dyktafonu czy kalkulatora. Doinstalowałem też kilka własnych aplikacji. Znalazłem Operę Mini czy WhatsApp. Przy uruchamianiu tej drugiej aplikacji rozczarowałem się niesamowicie. Producent nie chce wspierać tej platformy i program będzie się łączyć z bazą tylko do końca tego miesiąca. Smuteczek ;‑)
Telefon powstał w tym samym roku, co pierwszy smartfon oparty o Androida. Nie zdążyliśmy poznać jeszcze ich zalet, a samo słowo „smartfon” nie było jeszcze tak rozpoznawalne (MS Office 2007 w chwili pisania wpisu nadal nie wie co to za ustrojstwo). W tym samym czasie, a nawet wcześniej powstawały dosyć zaawansowane smartfony (przy czym nie nazywaliśmy ich tak). Czego brakuje Nokii N97 mini? Kamery 13Mpix, wyświetlacza 5,5’’ o rozdzielczości 4K, ośmiordzeniowego procesora i 6GB RAMu. Słuchaj pamix, w 2009r. nie było układów Snapdragon z serii 800. Faktycznie. Telefon jak na tamte czasy miał dobre parametry. Taktowanie procesora może wywołać uśmiech na twarzy, ale urządzenie bardzo rzadko miewa spowolnienia. Wyświetlacz 3,2’’ robił wrażenie w 2009r. iPhone 3GS z tego samego roku miał niewiele większy wyświetlacz od tego urządzenia. Jeśli jednak porównać go z Nokią N97 to wyświetlacze są identyczne (przynajmniej pod względem wielkości). Tylko, że cena iPhone’a miała się nijak do ceny Nokii N97 mini, która została wyceniona na 1500zł. Sama obudowa urządzenia jest całkiem solidna, podobnie jak mechanizm wysuwania klawiatury, której próżno szukać w najnowszych smartfonach.
Komunikacja bezprzewodowa stoi tutaj na wysokim poziomie. Mamy zarówno modem 3,5G, WiFi czy Bluetooth. Korzystanie z sieci WiFi nieraz trzeba wymusić, a niektóre czynności są wykonywane tylko w technologii HSDPA. Urządzenie ma standardowe złącza tj. microUSB czy minijack, dzięki czemu nie będzie problemu z naładowaniem telefonu czy posłuchaniu muzyki na słuchawkach, nawet jeśli nie zabierzemy ich z domu. Dokładane do urządzenia darmowe mapy były jak wabik dla zmotoryzowanych, szczególnie, że nie wymagały pobierania danych z Sieci. Aplikacja do obsługi urządzenia oferowała ogromne możliwości. Aktualizację urządzenia można wykonać z aplikacji jak i samego urządzenia. Menedżer zadań wygląda podobnie jak w pierwotnych wersjach Androida i pozwala na sprawne zamykanie aplikacji. Istniał też sklep z aplikacjami, czyli całkiem tak jak w Androidzie. Podczas połączeń bez problemu wejdziemy do menu urządzenia, a wykonać połączenie możemy podając głosowo nazwę kontaktu. W czasie jazdy samochodem może się przydać funkcja czytania SMS, lecz żeby ją wywołać musimy przebrnąć przez wiele pozycji menu. Głosowe są również komendy nawigacji GPS. Telefon był promowany jako multimedialny. Szczerze mówiąc oczekiwałem, że lepiej będzie sobie radzić z filmami (z wyświetlaniem zdjęć czy odtwarzaniem muzyki nie ma problemu). Z informacji zawartych w Sieci wychodzi, że można było za jego pomocą odtworzyć pliki inne niż 3GP czy MP4 pod warunkiem doinstalowania innego odtwarzacza ze sklepu Ovi. Telefon ponadto potrafi obsłużyć kartę 32 GB (tyle ma karta, którą włożyłem do urządzenia). Czego chcieć więcej?
Nokia tworzyła świetne urządzenia, które stawały się kultowe. Kto nie zna Nokii N95 (przynajmniej z widzenia) czy Nokii 3310. Amatorzy fotografii chcieli mieć w kieszeni Nokię 808 PureView, czyli ostatni telefon z Symbianem na pokładzie. Jeden z moich kolegów nadal używa Nokii N8, którą sobie bardzo ceni, choć już myśli o wymianie jej na nowszy model. Po Symbianie przyszła pora na Windows Phone i Nokię N9 z Meego, a potem …. histora się kończy, bo mimo, że na telefonach będziemy nadal widzieć logo Nokia przez najbliższe 10 lat, to telefony nie będą nawet w najmniejszym stopniu fińskie. Jak to się stało, że lider rynku urządzeń mobilnych i firma, która wprowadziła wiele innowacji na tym rynku nagle przestała istnieć (a raczej odpowiedni dział)? To pytanie zostawię bez odpowiedzi. Wiem jednak, co by powiedziała Nokia 3310 do swojego dziecka Nokii 3310. Synu, nie jestem z Ciebie dumny . Obojętnie jak to zabrzmi, telefony Nokii nie będą już nigdy takie jak kiedyś.