Zaczynamy przygodę z Cisco VIRL, cz.1 — „Gdzie mogę to uruchomić?"
11.11.2015 14:27
Witam, postanowiłem dziś opisać dla Was jak zacząć przygodę z Cisco VIRL. Mam nadzieję, że wpis okaże się pomocny dla wszystkich, którzy mają w planach "zabawę" z tym symulatorem sieci.
Nie będę rozpisywać się co to Cisco, ani co to VIRL - jeśli ktoś nie wie to zapraszam na stronę projektu Cisco VIRL
No dobra - skoro już wszyscy wiemy o czym traktuje ten wpis i koniecznie zechcieliśmy zakupić VIRL to w pierwszej kolejności powinniśmy się zastanowić na jakiej maszynie zainstalujemy to oprogramowanie?
Generalnie opcje są dwie: • Instalacja na swoim komputerze • Wykupienie serwera dedykowanego
W skrócie - minimalne wymagania VIRL to:
• 4‑rdzeniowy CPU z Intel VT‑x / EPT (niby AMD‑V też może być ale wiele źródeł - w tym oficjalne - podaje, że procesory AMD pracujące pod kontrolą VMware vSphere nie są obsługiwane, sam nie miałem okazji tego zweryfikować) • 8GB of DRAM (tyle wymaga sama maszyna wirtualna - do tego trzeba dodać bezpieczne 2GB na działanie systemu hypervisora) • 70GB przestrzeni dyskowej (i znowu - tyle wymaga sama maszyna wirtualna)
Tyle w temacie minimalnych wymagań. Zalecane wymagania to wg. społeczności min. 16GB RAM, 8 wątków procesora + dysk SSD. Jak widać wymagania nie są małe i co jasne nie każdy Czytelnik DP jest w posiadaniu takiej maszyny - dlatego właśnie wspomniałem o drugiej opcji - serwerze dedykowanym.
Oczywiście wiąże się to z kosztami - czy dużymi? - Zróbmy sobie szybki "research".
Osobiście mam dobre doświadczenia z polskim usługodawcą SprintDataCenter
Zawsze warto spojrzeć w zakładkę wyprzedaże i poszukać promocji. Jako przykład mogę podać serwer SOS 5 w konfiguracji CPU E3‑1240 v2, 32GB RAM, Soft RAID 0/1 2x 120GB SSD za 199zł miesięcznie. Do tego można skorzystać z 7 dniowego okresu próbnego, a umowę bezterminową można zerwać w każdym momencie bez konsekwencji (próbowałem - nie było problemów). Nie pracuje w SDC, nie polecam ich dla profitu - po prostu używałem i byłem zadowolony ;) Z innych usługodawców ciekawy sprzęt w dobrej cenie można znaleźć na SoYouStart choć z dostępnością bywa różnie. W dodatku dolar ma aktualnie wysoki kurs więc może da się znaleźć coś jeszcze lepszego? To długi temat na osobny wpis - jak macie ciekawe propozycje to wrzućcie proszę w komentarzach :)
Opcja alternatywna - można poszukać na allegro używanych serwerów spełniających nasze wymagania. To naprawdę dobra opcja - często da się "wyhaczyć" coś markowego po leasingu. Tak naprawdę wszystko zależy od Waszych finansów, ale jedno jest pewne - jedną z opcji musicie wybrać żeby zacząć przygodę z VIRL.
Po to jest ten wpis, aby uświadomić Wam parę (oczywistych?) spraw. Wybór jednej z powyższych opcji rzutuje na kolejną decyzję o wyborze środowiska w którym uruchomimy VIRL. VIRL możemy ściągnąć w postaci pliku .iso albo .ova co sprowadza się do kilku prostych wniosków:
• możemy zainstalować VIRL bezpośrednio na komuterze (tzw. instalacja Bare-Metal) • możemy postawić komputer z zainstalowanym środowiskiem VM vSphere ESXI (obsługiwane wersje to 5.1, 5.5 i 6.0) • w zależności od naszego preferowanego systemu operacyjnego możemy zainstalować środowisko z oferty VM (Workstation, Fusion lub Player – każdy makowiec, pingwiniowiec i okniarz znajdzie coś dla siebie – po rejestracji na stronie VM zyskamy dostęp do pełnych wersji wymienionych programów. Nie zawsze będą to najnowsze numerki, ale w niczym to nie przeszkadza) • VIRL NIE URUCHOMIMY na VirtualBoxie, na oficjalnych stronach projektu nikt także nie wspomina o Hyper-V czy Xen także nie próbowałem tych opcji)
Instalację w postaci Bare-Metal tak naprawdę większość z Nas może odrzucić już na początku ponieważ do pełnej funkcjonalności wirtualnego laba Cisco potrzebujemy 5 adapterów sieciowych. Do tego przydałby się również jakiś fizyczny przełącznik. Konia z rzędem temu, kto jest w posiadaniu takiej konfiguracji ;)
Jeżeli instalacja Bare-Metal nie wchodzi w grę również w Twoim przypadku, to przechodzimy do jedy nego słusznego wniosku: odpalamy VIRL w środowisku wirtualnym.
Najbardziej bezproblemową opcją jest tak naprawdę wybór usługi serwera dedykowanego. Ok – płacimy jakąś opłatę miesięczną, ale nie martwimy się o konfigurację naszego sprzętu, nie martwimy się szumem wiatraków ani rachunkami za prąd. Ba! Często nie musimy nawet instalować VM vSphere ESXI, Debiana czy innego ustrojstwa – możemy zlecić wstępną konfigurację usługodawcy. Dostaniemy skonfigurowane środowisko bez żadnych „przygód”. Opcja fajna dla wygodnych, ale mało ciekawa dla osób które chcą się nauczyć czegoś nowego.
Opcja „mniej problemowa” to instalacja na własnym, fizycznym, markowym serwerku, który tak jak pisałem wcześniej możemy w rozsądnych pieniądzach znaleźć na Allegro.
„Markowy komputer/serwer – co za gość – nie będę przepłacał za logo na obudowie” – pewnie pomyślał niejeden z Was. Ano właśnie czym się różni serwer z logiem IBM czy HP od konfiguracji złożonej z podzespołów własnoręcznie dobranych i zainstalowanych dowiemy się, kiedy przejdziemy do instalacji VM ESXI.
W wielu przypadkach instalacja VM vSphere ESXI jest bardzo trudna lub nawet niemożliwa z powodu braku kompatybilności sprzętu z systemem. To co nazywamy dobrą płytą główną w kontekście domowego dekstopa nie zawsze sprawdza się w profesjonalnych zastosowaniach. Najczęściej występują problemy z kompatybilnością kart sieciowych lub kontrolerów SATA. Zalecam zapoznać się z listą obsługiwanych podzespołów na stronie produktu: Link
O problemach z instalacją VMware ESXI i sposobami na ich obejście będzie traktował mój następny wpis (<-- kryptoreklama aż razi).
Jeżeli chcemy uruchomić VIRL na domowym „składaku”, a nie chcemy „bawić się” z problemami podczas instalacji ESXI to powinniśmy zainstalować swój ulubiony system operacyjny (jeżeli pojawi się jakiś problem z sterownikami, to na pewno jest to problem do obejścia i znajdziemy jakieś rozwiązanie w społeczności związanej z danym systemem) i do niego dobrać coś z oferty VMware: Player, Workstation lub Fusion. Niestety tutaj też nie obędzie się bez problemów – jak się okazuje nowe wersje np. VM Playera i pochodnych nie instalują ze sobą niezbędnego wręcz narzędzia Virtual Network Editor. Całe szczęście i ten problem można obejść dzięki czemu nie jesteśmy skazani na zakup oprogramowania VM w wersji Pro. Instrukcja jak poradzić sobie z brakiem VNE to temat na kolejny wpis który oczywiście niedługo postaram się wrzucić.
Uprzedzę teraz pewne fakty – dalsze wpisy będą traktować o tym jak odpalić VIRL za pomocą Vmware Player-a w środowisku Windows Server 2012R2. Takiego właśnie doboru środowiska wybrałem. Jeśli ktoś zdecyduje się na wybór innego systemu to następne wpisy mimo wszystko również powinny być pomocne. Mam nadzieję, że ten i następne wpisy spowodują że wybierzecie i skonfigurujecie odpowiednie środowisko pod swojego laba VIRL.
Patrzę na cały tekst i nie wierzę, że jest taki odpychający od tematu – być może niektórym może się wydawać, że trochę przesadziłem ze swoimi wywodami. Moją intencją jest to abyście się zastanowili przed zakupem VIRL – w końcu w wersji akademickiej za VIRL Cisco życzy sobie 80$ a za wersję standardową 200$. Nie polemizuje z tym czy to mało, czy dużo – ale warto przed zakupem pomyśleć co i gdzie planujemy z tym fantem zrobić. W końcu jeżeli ktoś decyduje się na zakup VIRL to nie po to, aby parę dni spędzić (i denerwować się) na odpaleniu samego symulatora ;)