Jak to teraz wygląda praca w IT, z którą się stykam?
23.08.2018 11:12
Wątek z bloga o Electronie natchnął mnie do stworzenia tego wpisu. Sporo osób w komentarzach pisała wiele słusznych zdań, które jednak nijak mają się do rzeczywistej pracy o której dzisiaj chciałem wam powiedzieć i to z dwóch płaszczyzn, freelancera pracującego dla dużych, średnich i tych jednoosobowych firm, jak również z punktu widzenia korpo-pracownika w jednej z 10 sal gdzie po 5 osób wszyscy siedzą i klepią kod.
W tym wpisie porozmawiajmy o korpo-pracowniku z wschodniej części kraju
Słowem wstępu
Informatyka, gry, komputery, telefony - wszystko zmienia się niesamowicie szybko, wystarczy raz zdjąć wzrok z ekranu komputera, aby nie wiedzieć co się dzieje zmieniło i przespać kilka wersji.
Mam ten problem i osobiście odpadłem z wyścigu bycia na bierząco, rodzina, obowiązki, praca - wszystko to spowodowało, że nie jestem "trendy" - nie mam czasu, co ciekawe myślałem, że mam tak tylko ja - podobno jest to normalne.
Ciągle pracując w IT po 12 godzin dziennie nie powoduje, że jest się na bierząco, a wręcz przeciwnie - nie ma czasu gonić za nowinkami - i jest to świetne! Dla wielu firm stajesz się wtedy idealnym pracownikiem.
Część korpo to na pewno nie Reacty, Darty, Kotliny
Mega ciekawe technologie, z których nie wiem kto korzysta w dużych firmach, ja wiem, że są super, wiem, że mam jednego znajomego po studiach, który używa Kotlina, a wiecie co robi reszta?
Java, .net, Perl, Sql w dowolnej postaci - tak się zamyka stack dla większości dużych firm. Do tego oczywiście HTML i CSS - nie sądzę, aby był to szczególny problem (pomijam oczywistości w postaci GITa).
Gdzie są nowe języki?
Na pewno nie w pracy nad dużymi, komercyjnymi projektami o wysokim znaczeniu i budżecie. Szpitale, urzędy, hurtownie, logistyka - aplikacje, które kupili kilka lat temu od firm, które obecnie zatrudniają po kilkadziesiąt lub kilkaset osób napisane są głównie w JAVA (w Niemczech zamiast tego mamy głównie .net patrząc po moich znajomych, może ktoś też ma doświadczenie w tym temacie?).
Ciągle od kilkunastu lat płacą za ich utrzymanie spore pieniądze i nikt nie ma zamiaru tego zmieniać (nie ma to biznesowego uzasadnienia), co ciekawe w przetargach część z nich otrzymuje od razu sprzęt do obsługi np. komputery, drukarki, czytniki. Wiecie, że one działają tam ciągle? Nikt tego nie wymienia, a jako ciekawostkę zapytam się czy pamiętacie jak mieliśmy chodzić do szpitala i lekarzy z jedną kartą identyfikacyjną?
Z tego co pamiętam pomysł upadł ponieważ czytniki były tak stare i technologia wraz z nimi, że nie było możliwości, aby przechować obecnie wymaganą ilość danych, więc pomysł trzeba było zaniechać - nikt nie zapłacił by za wymianę czytników i pisanie nowego oprogramowania.
To samo dzieje się teraz - na telefonie mamy nowe technologie, super cross platformowe aplikacje i rozwiązania, a tymczasem ta najbardziej newralgiczna część naszego życia zależna jest od starej wersji JAVY na sprzętach z Windowsem XP.
Nie rusza się tego co działa
Nie istnieje biznesowe uzasadnienie przejścia na nowe języki, nowe rozwiązania i co gorsza dla programistów na nowe architektury. Każdy dzień pracy to próba połączenia starego kodu z nowym podejściem i nowymi sposobami modelowania biznesowego.
Z drugiej strony to jest piękne. Informatyka chroni biznesowe środowisko w którym się znajduje. Jeżeli dzisiaj młodzi programiści wybierają nowe języki, starzy mimo tego, że nie mieli czasu się uczyć, zmieniać technologii - nadal mają ręce pełne roboty, są potrzebni na rynku pracy.
Ostatnio hitem była Pani, która próbowała zrekrutować kogoś od Delphi z załogi firmy dla aplikacji z dextera, teraz wszedłem na Wikipedię i widzę, że to wersja z 2006 roku.
Koniec.
Rozumiem, że każdy może mieć inne doświadczenie w związku z powyższym tematem i pracować w firmach, w których wykorzystuje się nowe technologie przy dużych projektach, na podstawie mojej pracy tu i ówdzie jak również rozmów przy piwie z kolegami wygląda to tak, a nie inaczej. Dobrze czy źle?