Blog (359)
Komentarze (10k)
Recenzje (37)
@Shaki81"Blogger od kuchni" - wywiad z Songokuu

"Blogger od kuchni" - wywiad z Songokuu

Trochę zmieniło się moim blogu i wywiady zostały przeniesione na drugi poniedziałek miesiąca. Odpowiadając na Wasze pytanie - cykl “Blogger od kuchni” nie zniknie. A więc, aby tradycji stało się zadość zapraszam do wywiadu z kolejnym naszym blogerem. Tym razem padło na blogera o ciekawym nicku, a mianowicie Songokuu, który zalewa nas krótkimi wpisami o tym co dzieje się na bieżąco w świecie IT i nie tylko. Nie przedłużając, zapraszam wiec do przeczytania kolejnego wywiadu.

1. Na dobry początek powiedz nam kilka słów o sobie, Co porabiasz w życiu? Bo jak wiem nie zajmujesz się zawodowo IT.

To ja może zacznę od prostego: Cześć :) Od razu też muszę powiedzieć, że nie czuję się godny udziału w tym wywiadzie, no ale może akurat kogoś z was zainteresuję swoją osobą.

Jak pewnie wielu już wie mam na imię Wojtek. Mam 31 lat, żonę Kasię, a od 3 miesięcy jestem także na wyższym poziomie wtajemniczenia, ponieważ zostałem tatą Mateusza :) Uwielbiam filmy animowane i komiksy itp. Kiedyś się tego wstydziłem, bo to przecież nie wypada w tym wieku itp. Dla wielu ludzi film animowany czy komiks to bajka dla dzieci, a przecież to duże spłycenie, uproszczenie. Jednak dzięki takiemu myśleniu, w czasach podstawówki, mogłem poczytać Szninkla czy Batmana. Taka mała dygresja... Dużo czasu zabiera mi niestety praca, ale w wolnych chwilach lubię zrobić coś z Origami, uwielbiam Origami już od najmłodszych lat. Gdy synek podrośnie może znów wrócę do rysowania czy lepienia z gliny. W sumie to już się nie mogę doczekać :)

Tak jeszcze poza tym to lubię jeździć na rowerze, chodzić po górach, patrzeć w niebo i niestety, grać na komputerze, ku rozpaczy mojej żony. Nie jestem typem imprezowicza. Pochodzę z patologicznej, jak na współczesne czasy rodziny - nie piję, nie palę, nie ćpam. Staram się też nie klnąć...ach ten stres… Chodzę na wybory ale zaznaczam wszystkie kwadraty, wkurzają mnie kierowcy nie używający migaczy, szczególnie na rondzie. A, no i mam bradykardię, i jestem nieco niepoukładany i spóźnialski… Tyle ze sfery prywatnej, koniec przynudzania czas na konkrety :D

Zawodowo jestem technikiem dentystycznym, potocznie protetykiem. Dla niewtajemniczonych: najprościej mówiąc to osoba wykonująca protezy zębowe, sztuczne zęby (koronki, mostki), które stomatolodzy sprzedają dalej pacjentom. W moim przypadku nie jest to jednak typowa praca w pracowni protetycznej, a praca w głównej mierze na… komputerze! Projektuję zęby w systemie CAD‑CAM firmy 3M ESPE. Pokrótce praca polega na skanowaniu modeli gipsowych w skanerze optycznym, następnie projektowaniu na komputerze w programie typu CAD, po czym następuje frezowanie tych projektów w maszynach CNC z bloczków tlenku cyrkonu. Na koniec wyfrezowane podbudowy wypala się w temperaturze 1500*C w specjalnym piecu. Taki półprodukt trafia do innych techników, którzy nadają porcelaną kształt i kolor zęba właściwy danemu pacjentowi. Szczerze mówiąc to już od dwóch lat się zabieram, żeby o tym na blogu napisać ale nigdy nie mam weny. Może po tym wywiadzie posypie się lawina komentarzy i zmotywują mnie one do szerszego opisu tego czym się zajmuję :P

Oprócz tego prowadzę dokumentację w Google Drive (tak przy okazji to świetne narzędzie idealnie wpasujące się w moje potrzeby) oraz zajmuję się szeroko pojętym rozwiązywaniem problemów z komputerami i innym sprzętem elektronicznym. To wszystko jednak wynika bardziej z mojej pasji niż z obowiązku. Może to zabrzmi nieskromnie ale mam jakiś dar, zmysł czy jakby to nie nazwać do rozwiązywania tego typu problemów. Jak słyszę: Wooojteek! To znaczy, że coś padło :D

Nie zawsze tak było. Miałem kiedyś taki czas w życiu, że do kogo bym nie poszedł i usiadł przy jego komputerze zawsze coś się wtedy psuło… Mówi się, że człowiek uczy się na błędach i tak też uczyłem się ja. Po jakimś czasie mogłem powiedzieć, że umiem zepsuć komputer ale umiem go też potem naprawić. Nic tak nie cieszy jak udana naprawa :D

Swój pierwszy komputer miałem dosyć późno bo dopiero w liceum. Był oczywiście zakupiony przez rodziców dla mnie i dla brata do nauki :) Wcześniej kontakt z tym sprzętem miałem jedynie u znajomych i rodziny lub w czasie wakacji gdy mój tata wypożyczał Optimusa z Pentium 486. Aha, były także kafejki internetowe. To były czasy. Wszyscy wokół mnie mieli komputery a ja mogłem sobie tylko poczytać i pooglądać o tych wszystkich cudownościach i grach na przykład w Secret Service (to było czasopismo! Do dziś mam kilka numerów). Każda więc możliwość kontaktu z obiektem westchnień była dla mnie wyjątkowa. Przez jakiś czas miałem dostęp do Amigi i Commodore C64. Na pierwszym się grało i rysowało a na tym drugim coś tam nawet udało mi się napisać w Basic. W sumie tak sobie myślę, że gdybym miał teraz czegoś się uczyć to może było by to programowanie, ale chyba jestem już na to za stary.

Lata mijały. Teraz mam swój średniej klasy PC, starego laptopa i dwa smartfony. Pewnie gdybym nie miał ograniczeń finansowych byłbym też gadżeciażem, a tak to jestem takim sobie geekiem lubującycm się w nowoczesnych technologiach. No teraz to jestem TataGeek :P

2. Nick i avatar dla jednych jest niczym specjalnym, dla innych jest czymś bardzo ważnym. Jak to wygląda u Ciebie?

Mój nick pochodzi od imienia głównego bohatera mangowej serii Dragon Ball autorstwa Akiry Toriyamy. Założę się, że wiele z osób czytająych to oglądało również serial anime na stacji RTL7. W tamtych czasach o godzinie 15 pustoszały podwórka, bo wszyscy biegli oglądać Smocze Kule. Jako Songokuu loguję się do wielu serwisów. To także mój pierwszy i nadal używany przeze mnie adres poczty e‑mail na onet.pl. Chyba jestem sentymentalny... Avatar to po prostu efekt zabawy w jakimś edytorze mangowych avatarów, a ma przedstawiać mnie. Myślałem nad zmianą na wizerunek Goku ale jakoś tak już zostało. Ten sam avatar mam na Google+ oraz Battlelogu. Na tym ostatnim jestem jako 3eefc4ke..

493728

3. Blogujesz już od jakiegoś czasu - dlaczego zdecydowałeś się na blog DP? I co było dla Ciebie impulsem do stworzenia pierwszego wpisu?

Z tym blogowaniem to chyba za dużo powiedziane. Lubię po prostu czasem coś napisać. Jak widać moje wpisy są często bardzo krótkie i mają charakter niusów. Czasem uda mi się popełnić jakiś bardziej wartościowy tekst. Nie limitowany czas pracy jednak tego nie ułatwia. Dobreprogramy poznałem jakieś 8‑9 lat temu ale konto założyłem dopiero chyba ze względu na urodzinowy konkurs w 2009. Wtedy to nawet nie wiedziałem, że są tu blogi, tyle się działo na starym “lejałcie” strony, że można było nie dostrzec :P Z Dobrymiprogramami zżyłem się bardzo podczas pierwszego konkursu z Diodą - to był miesiąc horroru :) Wtedy przegadałem mnóstwo czasu z tutejszymi użytkownikami i właśnie to społeczność mnie tutaj trzyma. Po Hot Zlocie to już w ogóle wsiąkłem...

Pierwszy wpis powstał w trakcie moich przygotowań na wyjazd na Hot Zlot. Nic ciekawego. Właściwie to mój pierwszy, udany wpis to ten na Prima Aprilis, napisany dosłownie na kolanie o 1 w nocy i wyłącznie na Galaxy Note 2. Sam się wtedy nabrałem na Google Nos :) Chyba to dało mi przysłowiowego kopa i chęci do częstszego pisania, ale jak już wspominałem na początku, daleko mi do typowego blogera. Mistrzem słowa to ja też nie jestem, a i czasem z ortografią coś zakuleje :( To nadal tylko taka zabawa, w wolnej chwili...choć w listopadzie wyjątkowo dużo udało mi się natworzyć, a na ponad 22 tyś. odsłon jednego z wpisów, nie ukrywam, przyjemnie się patrzy (nawet pomimo tego, że to pewnie zasługa pojawienia się w głównym nurcie niusów na DP oraz na wykop.pl).

4. No a pomysły na wpisy to pojawiają się u Ciebie spontanicznie czy jednak niekoniecznie?

Głównie spontanicznie. Co ciekawe z części musiałem zrezygnować bo lukasamd też nie śpi po nocach i pisał pierwszy o sprawach, o których chciałem napisać :P A powtarzanie informacji tylko innymi słowami to moim zdaniem bez sensu. No chyba, że była by to polemika ale jakoś nie było dotąd okazji. Mam też kilka wpisów, które nadal czekają na skończenie. Najstarszy jest z marca tego roku… Jak już pisałem, mistrzem słowa nie jestem i preferuję wpisy typu “krótko i zwięźle” albo inaczej “szybko i na temat”. Dlatego też sporo czasu zabiera mi napisanie dłuższych tekstów...

5. Kilku naszych blogerów ma swoje serie czy też ulubione tematy, do których często wraca. Masz plan na coś takiego? Czy raczej pozostajesz przy swoim toku publikowania?

Szczerze mówiąc to bardzo chciałbym więcej pisać. Niestety jak wspominałem z moim wolnym czasem bywa różnie. Poza tym, mój charakter i to, że jestem lekko mówiąc nie poukładany też temu nie sprzyjają :/

Co do serii to myślę na jednym pomysłem ale seria to ma do siebie, że powinna się powtarzać, regularnie. W moim przypadku Moda na sukces to nie będzie a raczej coś w stylu Half-Life… Będę mierzył siły na zamiary, a co z tego wyjdzie…zobaczymy...

6. Publikujesz sporo na Google+, można jeszcze gdzieś w Internecie odnaleźć Twoją twórczość?

Google+ wciągnęło mnie bardzo niespodziewanie. Ostatni serwis społecznościowy, z którego korzystałem jakoś regularnie to była nasza-klasa.pl. Po słynnej zmianie regulaminu - nigdy więcej tam nie zajrzałem. Potem pojawił się Facebook. Mam tam konto, ale jest już chyba mocno zakurzone. Nie przemawia do mnie forma tego serwisu, a może to moja niechęć do podążania za modą? W każdym bądź razie na G+ jestem niejako z automatu bo mocno korzystam z usług Google. I jakoś tak po prostu mi to pasuje i jest to także kolejny kanał kontaktu z ludźmi obecnymi na DP. Czasem to nawet taki zastępnik czatu, czy też rozbudowana wersja powiadomień obecnych w nowej wersji portalu. Tutaj mogę pisać jak lubię - krótko :D, taki Wykop i Twitter w jednym.

Kiedyś byłem aktywny na Benchmark.pl, dawno tam nie bywam, ale ostatnio (będę się chwalił!) wygrałem tam XBOX 360 z Kinect :D

Wracając do sedna pytania to Dobreprogramy i Google+ to jedyne miejsca w sieci gdzie się głównie udzielam.

Przypomniało mi się jeszcze, że brałem udział w tłumaczeniu poradnika do dodatku QuestPack do gry Gothic 3, m.in. wstęp był “mój”.

7. Pytanie, które uwielbiam, a które co poniektórych moich poprzednich rozmówców wpędziło w zakłopotanie. Wojna Windows kontra Linux. Po której stronie barykady widzisz Siebie?

Moim zdaniem nie ma żadnej takiej wojny. Wojna to jest w tej chwili pomiędzy systemami mobilnymi.

Siłą przyzwyczajenia mój wybór to Windows. Choć zawsze chciałem spróbować Linuxa, tylko na chęciach się kończyło. Odstraszała mnie ta cała konsola i komendy i potrzeba zmiany nawyków. Kiedy pojawiło się Ubuntu, zamówiłem nawet oryginalne płyty ale sprawdziłem tylko wersję Live CD. Potem zgrywałem kolejne edycje na płyty i...chowałem je do szafy.

To nie to, że nie lubię grzebać w plikach czy wpisywać komend w terminalu. Systemy Microsoftu były ze mną zawsze i zbyt dobrze wszystkie ich wady i zalety. Windows 98 miałem dostrojony do własnych potrzeb. Długo zwlekałem z przesiadką na XP. Ten system też jednak szybko “rozgryzłem”, znałem każdy zakątek i zmieniałem co się dało, pod siebie. Vista zawitała w moim domu jako nagroda w konkursie i do dziś nie została wyjęta z pudełka - kolekcjonerka :) Przydała się jako “podstawka” pod kolejną wersję systemu - “siódemkę” - gdy składałem nowy komputer, wybór był oczywisty i prosty.

I tu wstyd i duma za jednym razem - Windows 7 to mój pierwszy legalny system. W tej kwestii dużą rolę odegrała cena - 199 PLN, grzech nie kupić. Dojrzałem także do tego, że nie czułem już potrzeby przesadnego grzebania w systemie i zmiany jego wyglądu. To miało działać po uruchomieniu i już. Im jestem starszy tym bardziej widzę plusy prostoty systemów Apple. Nie da się grzebać, choćbyś chciał :D

8. Windows 8, teraz już 8.1. Ilu zwolenników tylu przeciwników. A po której stronie są Twoje odczucia?

Windows 7 wersja Ultimate (dzięki HotZlot!) to mój główny system w domu. Co do następcy miałem spore oczekiwania, uległem “hajpowi” i byłem prawie pewien, że zasada “co drugi Windows” się tutaj nie sprawdzi. Ciężko mi tak na prawdę oceniać ten OS ponieważ nawet nie instalowałem wersji Preview i miałem z nim kontakt tylko na Hot Zlocie. Byłem o krok yyy... wróć kliknięcie od kupienia ale nie miałem numeru karty kredytowej do zakończenia transakcji :) ...tak widać miało być...

O ile wersja na tablety czy ekrany dotykowe sprawdza się super i sam pomysł kafelkowego menu mi się podoba to sposób tak gwałtownego wymuszenia na użytkownikach nowego sposobu obsługi systemu jest dla mnie niezrozumiały. Do tego na HZ okazało się, że w systemie będą dwa rodzaje aplikacji, w dwóch różnych odmianach - Modern UI i zwykłe pulpitowe - a te dodatkowo nie bardzo mogą się z sobą komunikować - coś mi mówiło, że to jeszcze nie to.

Na początku przytakiwałem tym, którzy całą idee/filozofię bronili ale im więcej wiedziałem tym mniej rozumiałem intencje Microsoftu - nic na siłę, wszystko młotkiem. Przesadzam, ale patrząc na doniesienia na temat kolejnej “dużej” wersji okienek zdają się one potwierdzać, że 8 na desktopy to taki eksperyment społeczny, do którego teraz trzeba wprowadzić poprawki. Jak najbardziej popieram ujednolicanie całej platformy Microsoftu ale obecnie, dla mnie, to faza przejściowa i nadal szukanie odpowiedniej drogi. Życzę firmie z Redmont jak najlepiej i czekam na “porządną” wersję nowych okienek tfu.. kafelek :P

9. Wielu naszych blogerów opisało się po jednej ze stron, a mianowicie sprzęt czy oprogramowanie, po której stornie barykady IT czujesz się lepiej?

Pytanie nieco dziwne. Dla mnie to rzeczy nie rozłączne. Często jedno bez drugiego nie istnieje lub nie działa po prostu. Osobiście więcej do czynienia mam z softem ale jak trzeba albo jest okazja to w hardłerze podłubać też mogę.

10. No i na koniec pytanie o HotZlot. Większość z nas (jak nie wszyscy) są zachwyceni tym spotkaniem, może Ty będziesz pierwszym maruderą, który skrytykuje ten ewent?

Byłem, widziałem. Kiepsko. Tylko piwo i piwo, o dobrą herbatę było naprawdę ciężko :P

Hot Zlot to, co by tu dużo mówić, świetna impreza! Szczególnie ostatni i jego nieco inną/nową formułę miło wspominam. Geocaching - rewelacja :D Jedyna szansa w roku na spotkanie oko w oko z innymi użytkownikami i redakcją, która odwala kawał świetnej roboty przygotowując całe to wydarzenie. Nawet gdyby jakimś cudem HZ był kiepski to nie ma co marudzić tylko starać się by zdobyć wejściówkę na kolejny.

11. Dzięki za poświęcenie mi swojego czasu.

Na koniec (ja zwykle zresztą) pytając o kolejną kandydaturę wrzucam spis wszystkich moich wpisów.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (30)