Sharp DR‑430 Tokyo — cyfrowe radio idealne na działkę szwagra
Jak chyba każdy wie, Sharp jest producentem szerokiej gamy produktów AGD/RTV. W swojej ofercie ma telewizory, mikrofalówki, smartfony, klimatyzatory, ale także mniejsze urządzenia, jak radia DAB/FM. Nie tak dawno otrzymałem do testów właśnie jeden egzemplarz takiego odbiornika.
Sharp DR-430 Tokyo to proste radyjko, które umożliwia odbiór stacji radiowych FM i DAB, więc generalnie wszystkiego co aktualnie nadawane jest w powietrzu. W opakowaniu z odbiornikiem znajdziemy zasilacz wraz z dwoma końcówkami: europejską i angielską. Oczywiście nie zabrakło instrukcji, na której stronach opisano wszystkie funkcje Tokyo. Radio jest kompaktowe, jego wymiary to: 105 x 172 x 110.5 mm (szer. x wys. x gł.). Obudowa została wykonana w całości z czarnego, matowego tworzywa sztucznego. Na froncie zlokalizowano dwuliniowy wyświetlacz LCD, a pod nim 5‑watowy przetwornik ukryty pod maskownicą.
Góra urządzenia to ośmioguzikowy panel z dużym potencjometrem. Każdy z przycisków posiada kilka funkcji, ich wyzwolenie jest determinowane przez długość wciśnięcia. Dla lepszego zorientowania się w tym temacie warto zapoznać się z instrukcją, która na 60 stronie opisuje ów elementy sterujące.
Jak już zostało wspomniane, Sharp DR‑430 potrafi odbierać radio analogowe FM (+RDS) i cyfrowe DAB(+). Skanowanie w obu trybach jest automatyczne. W moim przypadku nie miałem żadnego problemu ze znalezieniem ulubionych stacji. Oczywiście tuż przed dostrojeniem warto wysunąć teleskopową antenę, aby zapewnić maksymalną silę sygnału. Niezależnie od tego, w jakim trybie będziemy słuchać radia, na wyświetlaczu uzyskamy informację o stacji i nadawanym przez nią utworze.
Tokio posiada również wsparcie dla Bluetooth. W tym trybie będzie działało jak bezprzewodowy głośnik i strumieniował wszystko z naszego komputera lub smartfonu. Opcja ta jest dobrym uzupełnieniem jeśli chcemy słuchać stacji, która nie nadaje na FM lub DAB. Takim radiem jest na przykład radio357.pl.
Jeśli chodzi o sferę dźwiękową w DR‑430, to wybitnie raczej nie jest, co najwyżej akceptowalnie. No bo co niby można powiedzieć o urządzeniu wyposażonym w pięciowatowy głośniczek? N pewno nie jest on zbyt głośny. Emitowany dźwięk jest wyraźny i przyjemny, jak na urządzenie do kuchni. Urządzenie punktuje natomiast brakiem przesterów, nawet gdy głośność jest ustawiona na maksymalny poziom.
Wadą tego radyjka jest na pewno cena. 270 zł, to za dużo w tej cenie chciałbym otrzymać radio z wbudowanym akumulatorem. Mój egzemplarz skończył na tytułowej działce szwagra, gdzie przygrywa szlagiery disko do piwka i kiełbaski.
Sharp w swojej ofercie posiada od niedawna Aromatyzer ultradźwiękowy DF-A1E, który również znalazł się w paczce z Tokyo. Trzeba przyznać, że wygląd gadżetu jest dość interesujący, a metaliczna złota pokrywa nadaje mu fajnego stylu.
Cała magia zaczyna się dopiero w momencie uzupełnienia zbiorniczka wodą i uruchamiania dyfuzora. Wytworzona przez niego mgiełka z podświetleniem o bursztynowej barwie, całkiem zgrabnie imituje „płomień świecy”, który wprowadza spokojny i relaksujący nastrój.
Oczywiście do wody możemy dolać kilka kropel olejków eterycznych, które błyskawicznie rozniosą zapach po pomieszczeni, dzięki przetwornikowi ultradźwiękowemu umieszczonemu w podstawie. Wytwarza on drgania, które powodują, że woda zamienia się w drobne kropelki, które następnie odparowują w pęcherzyki powietrza. Fale wysokiego ciśnienia przesuwają te bąbelki po powierzchni wody, co powoduje uwolnienie aromatu.
Aromatyzerem można sterować za pomocą dwóch przycisków znajdujących się z przodu urządzenia. Są to klawisze ON/OFF i zmiany trybu podświetlenia. Bursztynową diodę da się przyciemnić lub całkowicie wyłączyć.
Aromatyzer ultradźwiękowy Sharp DF‑A1E, to naprawdę fajny gadżet do salonu lub sypialni. Aromat olejków eterycznych rozchodzi się bardzo szybko, a efekt płomienia świecy wygląda niesamowicie. Zdjęcia tego nie oddają.
* egzemplarze do testów i recenzji zostały udostępnione przez producenta