HotZlot 2012 - jak to tam było
Cześć jestem Krzysiek, witam na moim blogu. Postaram się na nim pisać o szeroko pojętej tematyce komputer... tfu.... to nie ten wpis... ;)
To już tydzień po
HotZlot 2012 to już przeszłość. Od tego wspaniałego wydarzenia minął już tydzień a ja mam wrażenie, że właśnie wróciłem z Zamku na Skale. Nawet twarde lądowanie w postaci powrotu do pracy nie może zmienić mojego toku rozumowania na temat HZ.
O dziwo w tym roku nasi bloggerzy jakby zaspali 2 czy 3 wpisy o samym wydarzeniu, czy te kilka testów gadżetów jakie otrzymaliśmy to trochę miało jak na tak dużą społeczność bloggerów (która de facto była obecna na HotZlocie). Panowie i Panie pobudka
Myślę tak jak wszyscy
Tutaj raczej oryginalny nie będę bo o tym spotkaniu można powiedzieć, że impreza udana, partnerzy i sesje wspaniałe, do tego spotkanie face-to-face z użytkownikami - bezcenne. Bardzo dobrze, że są jeszcze tacy ludzie, którym się chce coś takiego organizować, że mają chęci i zapał do tworzenia tak wyjątkowego spotkania.
Dzień pierwszy
No, ale do rzeczy Jeszcze dobrze nie zdążyłem wejść na zamek a tu już pierwsze znajome twarze się pojawiły. Już od wejścia "gwardia" starych wyjadaczy DP mnie dopadła, co słychać ja się żyje i tak dalej. W tym miejscu specjalne pozdrowienia dla Zbigniewa2003, którego nie poznałem a on mnie jak najbardziej. Kolejna grupa która, która mnie dopatrzyła i z daleka pozdrawiał to nasza kochana loża szyderców. Mógłbym tak wymieniać przez najbliższe pół godziny a i tak pewnie o kimś bym zapomniał. No ale wróćmy na ziemię
Przy rejestracji jak zwykle panował Gutek, któremu dzielnie pomagały hostessy i szukały dla nas zestawów powitalnych, a że nasze nicki są no powiedzmy ciekawe, dziewczyny miały z tym masę roboty.
Szybkie zameldowanie w hotelu ( np może z wyjątkiem jednego jegomościa, który pokój dostał po pierwszej sesji:), ale co tam), obiadek w doborowym gronie i zaczynamy sesje. Na pierwszy ogień poszła opera. Chłopaki pokazali, że Opera to naprawdę dobry produkt (no, mnie raczej o tym przekonywać nie trzeba:)), którego możliwości są na prawdę duże. Pokazali też, że użytkownik komputera, który nie miał prędzej styczności z Operą może ją obsługiwać bez najmniejszych problemów.
Druga sesja to GaduGadu, tutaj nie chcę się wypowiadać o jakości prelekcji bo ponoć jestem zagorzałym fanbojem tego programu i moja ocen będzie nieobiektywna. Do tego temat dotyczył tworzenia aplikacji, który mnie nie interesuje.
Trzecia a zarazem ostatnia prelekcja pierwszego dnia to wystąpienie chłopaków z intela, którzy w dość ciekawy i rzeczowy sposób przedstawili nowe ultrabooki. Kurcze przydałaby się taka zabawka w domu.
Po kolacji redakcja otworzyła wystawę starych komputerów, co było dla mnie najlepszym punktem pierwszego dnia. Jak miło i przyjemnie było zobaczyć te wszystkie eksponaty, na których jeszcze 15‑20 lat temu się pracowało (a w szczególności grało), aż łezka w oku się zakręciła. W tym samym pomieszczeniu Transcend umiejscowił dwa komputery, na których przedstawiciele tego producenta skutecznie udowodnił, że prędkość dysków SSD w praktyce jest o wiele większa niż tradycyjnych "talerzowców"
Ostatnim punktem pierwszego dnia były "wieczorne rozmowy z redakcją", gdzie dowiedzieliśmy się o nowej odsłonie witryny Dobreprogramy. Redakcja z wielką pasją opowiadała o nowych pomysłach, a także wysłuchała naszych pomysłów względem usprawnienia działania vortalu. Na koniec dnia sobotnią niespodziankę dla rannych ptaszków przyspieszono i okazał się nią przelot balonem. Co prawda pogoda nie pozwoliła na realizację, ale efekt i tak był piorunujący.
Dzień drugi
Po długich wieczornych rozmowach z redakcją kolejny dzień dla co poniektórych zaczął się dopiero koło 10 rano:) Po dobrym śniadaniu rozpoczął się blok wystąpień Microsoftu, który był prowadzony przez cały dzień. Na pierwszy rzut poszedł Patryk Góralowski, którego charyzma i pasja udzieliła się chyba wszystkim słuchającym pierwszego wykładu. Kolejne sesje prowadził Bartłomiej Zass, który opowiadał dużo o pomysłach i zastosowaniach nowego dziecka firmy z Redmont. Do tego sesja tworzenia aplikacji dla interfejsu Metro dopełniła drugi dzień wykładów.
Po zakończonych sesjach przyszedł czas na rozgrywki siatkówki. 11 drużyn po 4 zawodników miało przednią zabawę przez kilka dobrych godzin godzin. Nawet ulewa, która trwała z pół godziny nie przerwała dobrej zabawy. Przy okazji gratulacje dla zwycięzców.
Wieczorna impreza integracyjna była wspaniałym zwieńczeniem drugiego dnia. Na imprezie oprócz tradycyjnego losowania nagród, gdzie każdy coś wygrał grała jeszcze świetna kapela, która bardzo mocno podgrzała atmosferę tegorocznej imprezy integracyjnej.
Ostatni uczestnicy kończyli owy punkt HotZlotu nad ranem, Ech mają ludzie zdrowie.
Dzień trzeci
Dzień ten dla niektórych zaczął się równie późno jak wczorajszy (trzeba było odespać wieczorno-nocne szaleństwa). Po śniadaniu redakcja rozpoczęła prelekcję filmu o zamku na skale. W dość ciekawy sposób film ten ukazał historię Zamku na skale. Od powstania aż do współczesności.
W tym momencie dla niektórych HotZlot się skończył. Autobus odjechał zabierając osoby, które nie zostawały na części rozszerzonej. Dla reszty, która została rozpoczęły się sesje lightning talks, gdzie kilku chłopaków z redakcji jak i kilku uczestników wypowiadało się na przeróżne tematy związane z IT.
Po obiedzie mieliśmy trochę wolnego czasu, niektórzy wybrali się na spacer wokół zamku, inni w końcu mieli okazję skorzystać z hotelowego basenu i SPA. Ja natomiast poprosiłem redakcję o otwarcie jeszcze raz sali z wystawą starych komputerów gdzie mogłem jeszcze raz w mniejszym i spokojniejszym gronie obejrzeć komputery "z minionej epoki" . Na zakończenie 3 dnia piekliśmy kiełbaski przy ognisku i dyskutowaliśmy z redakcją na rożne tematy. Mistrzem ceremonii kolejnych rozmów z redakcją był Krogulec a wiernie mu pomagał tomekb. Wielkie dzięki chłopaki, za te wszystkie opowieści i anegdoty o pracy w DP i nie tylko.
Dzień czwarty
Wszystko co dobre szybko się kończy. Niestety i HotZlot 2012 musiał się kiedyś skończyć. Ostaniego dnia pozostało tylko się spakować o odjechać do domu.
Dziękuje i do zobaczenia za rok (przynajmniej taką mam nadzieję)
Jeszcze raz chciałbym serdecznie podziękować wszystkim (sponsorom, partnerom, redakcji i uczestnikom) za możliwość uczestniczenia w tym wyjątkowym wydarzeniu jakim bez wątpienia był HotZlot 2012. Dziękuje i pozdrawiam.W tym miejscu chciałbym jeszcze przekazać pozdrowienia dla kliku uczestników, którzy wraz zemną stworzyli "drużynę pierścienia" (czemu taka nazwa? zapytajcie parasite85) i zmienili nie co układ stolików na dziedzińcu przed zamkiem. W głównej mierze byli to GBM, MaxDemage, Mifczu, parasite85, Semtex, command-dos, Areh.
Do zobaczenia Panowie za rok.
PS. Mam nadzieje, że autorzy zdjęć, które wykorzystałem w tej małej relacji nie mają nic przeciwko temu i wejdą na drogę sądową aby domagać się opłat licencyjnych:)
Spis treści całości mojego blogowania znajduje się tutaj.