Specjalista ds. teleinformatycznych na zwolnieniu lekarskim cz.54
Złamałem nogę (no prawie:)). Kilka mniejszych projektów rozpoczętych, zakup kompów polesingowych domówiony, ostatnie poprawki do projektu unijnego (spoko, o samym projekcie też kiedyś napiszę) pojawiają się co najmniej dwa razy w tygodniu. Każdą poprawkę trzeba zaopiniować. Do tego uwalił się jeden z mniej ważnych systemów, a ja oczywiście jestem sam na stanowisku. Miałem nadzieje, że mój ostatni stażysta dostanie choć pół etatu, a tu lipa. Przełom roku zawsze jest przerąbany. Podsumowania, zestawienia i tak dalej i tak dalej. Oczywiście obowiązków jest o wiele więcej niż wymienione powyżej, ale co mi tam - pracuje tak od kilku lat i jakoś jeszcze żyje.
Niestety sam doprowadziłem do takiej sytuacji, bo na początku "kariery mojej firmie", zamiast być asertywny na każdym kroku, ja mówiłem, że nie ma sprawy, wszystko da się załatwić, i tak dalej i tak dalej. Wiem głupi byłem, ale przy okazji ambitny i wykazać się chciałem. Teraz mam za swoje. No dobra, ale ja nie o narzekaniu na nadmiar obowiązków chciał dziś napisać parę słów.
Wypadek miałem dwa tygodnie (o kurcze to już prawe trzy) temu w sobotę. Pogotowie, gips, środki przeciwbólowe i 2 miesiące wyjęte z życiorysu. Podczas gipsowania okazało się, że odznaki z naszego portalu DPhollik i Uzależniony należą mi się bezwarunkowo. Noga boli jak cholera, koleżanki z pracy gipsują nogę. a moja pierwsza myśl - "no i szlag trafił ColdZlot " - ale ja głupi jestem:). Następnego dnia telefon do szefa z informacją o złamaniu i ... szczęka mi opadła - "No to Krzysztofie kuruj się, a na swoje miejsce ściągnij ostatniego stażystę". Na szczęście młody nie pracował (Boże, ale to zabrzmiało) i zgodził się ochoczo, na pewno sobie poradzi. Po dwóch dniach konsultacja ortopedyczna - złamania brak - gips należy zdjąć bo noga mocno puchnie.
No świetnie, co lekarz to inna diagnoza. Pierwsze zwolnienie dwa tygodnie, yyy... acha... Coś krótkie to zwolnienie, ale co tam, skoro lekarz twierdzi, że dwa tygodnie wystarczy na rekonwalescencję to super - na ColdZlot noga będzie jak nowa. Oczywiście na dwóch tygodniach się nie skończyło i dostałem dwa kolejne, ale o tym zaraz. No odpocznę sobie myślę bo ostatni uczciwy urlop to ja chyba z półtora roku temu miałem. Mój dziadek zwykł mawiać "myśl, myśl - myślenie ma przyszłość".
Oczywiście z odpoczynku nici, bo pomimo mojego chorobowego telefon urywa się bez przerwy, a to jakiś użytkownik zablokował sobie system, a to drukarka nie drukuje, a to znowu to, a to tamto. Przez pierwsze dwa tygodnie chorobowego odebrałem przynajmniej po 20 telefonów dziennie. Większość pracowników oczywiście już w poniedziałek po moim wypadku wiedziała, że mnie nie będzie, a młody mnie zastępuje. A 90% rozmów telefonicznych i tak zaczyna się od słów "Ja wiem, że leży Pan ze złamaną nogą, ale czy mógłby pan..." Jak jeszcze raz usłyszę ten tekst to normalnie zacznę mordować. Ale w sumie mam to co chciałem. Nauczyłem ludzi, że jestem na każde zawołanie to teraz mam za swoje.
Ja wiem, że wpis ten nie ma zbyt wiele wspólnego z IT, ale chciałbym, aby był przestrogą dla młodych ludzi, że by nie dać na początku swojej kariery zrobić z siebie człowieka do wszystkiego, bo później jest tylko gorzej. No dobra, ponarzekałem sobie, aż mi lżej na wątrobie:). Pozostaje tylko podrzucić linka do mojego spisu treści i zaprosić do czytania kolejnych moich wpisów.