Trybik w dużej maszynie
25.05.2012 | aktual.: 25.05.2012 14:38
Pracuje w korporacji w dziale IT (dział LAN/WAN). Ostatnio przynajmniej raz w miesiącu biorę udział w jakiejś rekrutacji do różnych firm (takie hobby :)). Moje miasto słynie z bardzo dobrze rozwiniętego rynku IT i nie można tu narzekać na brak ofert pracy. Niestety w związku z tym, że jest ich dużo to jest problem jest z ich jakością, ponieważ o ile na papierze jest wszystko ładnie napisane w obcym języku, o tyle jak idę na rozmowę to okazuje się iż wcale nie jest tak kolorowo. W moim mieście pojawiła się jakieś 2 lata temu jedna z większych znanych firm. Marka bardzo znana, ostatnio też słynna u nas z racji pewnej afery. Firma ta uruchomiła u nas swoje centrum usług i delikatnie rzecz ujmując, robi na lokalnym rynku trzęsienie ziemi. Owe trzęsienie ziemi ma związek z stawkami jakie proponują pracownikom, które niejednokrotnie są 2 razy większe od obecnych zarobków co przyczynia się do rotacji w firmach niestety moim zdaniem jest to okupione brakiem możliwości rozwoju. Owa firma robiła do mnie 3 podejścia, 2 razy podziękowałem na etapie rekrutacji telefonicznej, za 3 razem zadzwonił kierownik jednego z zespołów i zaprosił mnie na rozmowę. Niechętnie, ale się zgodziłem.
Umówiliśmy się na 10. Byłem jakieś 10 minut wcześniej. Kierownik zjawił się o 10:20. Przenieśliśmy się do pokoju i tam rozpoczęła się rozmowa. Rozmowa w całości po angielsku. Na początku tradycyjnie, pan opowiedział czym się firma zajmuje, opisał z grubsza moje stanowisko pracy, wypytał o moje doświadczenie itd. Po wszystkim ja mogłem zadawać pytania.
Pan opisując moje stanowisko wymienił dość szeroki spektrum producentów urządzeń, którymi będę administrował. Spektrum tak szerokie, że niestety z niektórymi nie miałem nigdy styczności, a zapoznanie się z nimi wiąże się z szkoleniem autoryzowanym lub wewnętrznym, ponieważ co vendor to inne smaczki, kruczki w konfiguracji itp. Zatem pierwsze moje pytanie: jak ze szkoleniami? Spektrum szerokie to i pewnie szkolenia Państwo przeprowadzacie. Odpowiedź: Szkolenia owszem są. Jedzie pan do pewnego kraju w europie. Tam przez około 2 tygodnie ma pan szkolenia ze wszystkich tych urządzeń i przedstawione zostaną panu procedury (moje ulubione pojęcie w korporacji: PROCEDURA). Pan dodał, iż w razie jakbym po szkoleniu czegoś nie wiedział to w każdej chwili będę mógł zadzwonić do osoby zza granicy, która mi powie co mam zrobić.
Kolejne moje pytanie: Czy będę opracowywał jakieś zmiany w infrastrukturze? Czy będę miał okazje konfigurować urządzenia w sposób bardziej zaawansowany? (pytanie dosłownie brzmiało trochę inaczej, ale nie chce się tutaj rozpisywać bo chcę tylko ująć meritum pytania). Odpowiedź: Nie. Nie będzie Pan tego robił, ponieważ odpowiedzialni za to ludzie pracują w naszym centrum, w kraju, do którego miałem jechać na szkolenie. Tutaj mamy typową utrzymaniówkę tego co zostało już wdrożone i rozwiązujemy problemy w działającej już infrastrukturze. Może pan opracować zmianę i przesłać ją do administratora, który ją wdroży.
Zatem pytanie z mojej strony: Proszę mi przedstawić jeden z przykładowych problemów, z którym będę miał do czynienia. Może to być jeden z problemów, który wystąpił ostatnio w infrastrukturze i Pański zespół go rozwiązał. Odpowiedź: Nie odpowiem panu na to pytanie, ponieważ zespół jeszcze nie powstał i nie wiemy tak do końca co nas czeka.
Ostatnie pytanie z mojej strony: czy jako pracownik premium partnera wszystkich tych vendorów, których pan wymienił będę miał dostęp do materiałów szkoleniowych udostępnianych przez te firmy tylko dla premium partnerów. Opisałem mu dokładnie o co mi chodzi, i wam też już tłumacze o co chodzi: wielu dużych producentów udostępnia dokumentacje i materiały szkoleniowe, które są dostępne tylko dla ich najlepszych klientów lub partnerów handlowych, robiących największe zakupy czy też sprzedających - w przypadku handlowców . Są to zazwyczaj materiały w postaci labów, szkolenia w postaci filmów video na których są wytłumaczone konkretne technologie, dokumentacje do produktów, które nie są dostępne publicznie. Bardzo często dokumentacja dostępna publicznie w zupełności wystarcza, ale w przypadku gdy chcemy wdrożyć technologie, w nietypowy sposób w dosyć rozbudowanym środowisku to taka dokumentacja się przydaje, a jeśli jesteśmy handlowcami to możemy poznać produkt, który sprzedajemy. Ponadto w przypadku gdy robimy certyfikaty danego vendora , często znajdziemy tam dużo ciekawych materiałów pomocnych w przygotowaniu się do egzaminu. Niestety w odpowiedzi Pan powiedział mi iż nie ma pojęcia o czym mówię, ale sprawdzi i mi podeśle na maila odpowiedź w przeciągu 2 dni. Niestety nie otrzymałem odpowiedzi mailowej.
Potem przeszliśmy do kwestii warunków finansowych. Przedstawiłem swoje oczekiwania finansowe. Nie zrobiły większego wrażenia na kierowniku choć przyznam iż podałem stawkę zaporową z nadzieją iż firma mi podziękuje. Wręcz przeciwnie. Zostałem zaproszony do drugiego etapu rekrutacji, ale z niego zrezygnowałem, ponieważ już wiedziałem na czym stoję i szkoda mi było czasu.