Blog (31)
Komentarze (132)
Recenzje (0)
@SiplasApple Way - część 7 - idziemy na Pocztę

Apple Way - część 7 - idziemy na Pocztę

Domyślnym klientem poczty w systemach Windows jest (był?) Outlook Express, w Mac OSX rolę tę spełnia Mail.app. Funkcjonalnie oba programy są bardzo podobne i oba mają sporo ograniczeń. W obu systemach z powodzeniem funkcjonują płatne i bezpłatne programy pocztowe z o wiele większymi możliwościami, wśród których chyba Thunderbird należy do najpopularniejszych. Jednak w ogólnym rozrachunku to te dostarczane z systemami są statystycznie najczęściej wykorzystywane.

W poniższym tekście postaram się pokazać cechy charakterystyczne klienta Mail.app, które w pewnym stopniu odpowiadają filozofii Apple (Think different) w interakcji software’u z użytkownikiem. Od razu zastrzegam, że nie będę wykazywał „lepszości” Mail.app nad konkurencją - programy realizują te same funkcje, a różnice dotyczą głównie mechanizmów ich obsługi i dostępu do nich. To, który jest lepszy („bardziej mi pasuje”) zależy od użytkowników, a nie od opinii komentatorów.

Przy pierwszym uruchomieniu programu napotkamy te same wymagania konfiguracji jak w przypadku innych programów: opis konta, czynności, autoryzację i inne standardowe parametry podawane zawsze i praktycznie w tej samej formie. Mail obsługuje standardowe typy kont POP3 i IMAP. Ma także możliwość konfiguracji do pracy z MS Exchange. Bez niespodzianek. Także pierwsze uruchomienie już skonfigurowanego programu niczym nie zaskakuje, jedyne co rzuca się w oczy, to trzypolowy sposób wyświetlania: lewa kolumna z kontami i katalogami, w prawej kolumnie górne okno z listą wiadomości, dolne z podglądem treści. Jest to układ domyślny i... niezmienny. Nie ma możliwości ustawienia wyświetlania w układzie trzech kolumn konta/lista wiadomości/podgląd, znanym np. z Outlooka lub Thunderbirda. Oczywiście dostępne są rozszerzenia pozwalające na dowolną prezentację zawartości na ekranie (np. Letterbox).

Podobnie jak w innych programach w podstawowej konfiguracji wszystkie wiadomości trafiające na nasze konto stanowią jeden wielki zbiór wiadomości wyświetlanych na liście. Jeżeli nasze konto jest typu IMAP, to dostępne będą wszystkie katalogi konta zdefiniowane na serwerze. Możemy także tworzyć nowe katalogi IMAP z poziomu programu (np. w celu filtrowania) oraz definiować zakres synchronizacji konta IMAP w odpowiednim miejscu wskazując do obsługi wszystkie lub tylko wybrane katalogi. Od wielu lat używam kont IMAP i muszę stwierdzić, że sprawność i elastyczność Mail.app w tym zakresie nie jest najlepsza - Thunderbird (z którego też korzystam) radzi sobie z tymi kontami dużo lepiej. Konta POP3 nie sprawiają żadnych problemów.

Ale gdzie jest to „Think Different”? Pomijając charakterystyczny dla aplikacji makowych styl interfejsu, głównym elementem Mail.app zrealizowanym zgodnie z „Apple way” to tzw. Inteligentne Skrzynki (Smart Boxes). Są to wirtualne katalogi zdefiniowane na podstawie zapisanych wyników wyszukiwania (Saved Search) lub na podstawie ręcznie zdefiniowanych reguł (Rules). Można je ogólnie określić jako miejsca przechowywania efektów filtrowania wiadomości trafiających do naszej skrzynki. Mechanizm ten znany jest także w Thundebird, ale w Mail.app jest to podstawowe narzędzie utrzymania przejrzystości na naszym koncie. Przy przesiadce z Outlook Express lub z Thunderbirda odruchowo podejmuje się próbę zastosowania znanych sposobów na opanowanie setek i tysięcy listów trafiających do naszych skrzynek. Zwykle powstają kolejne foldery na koncie lub lokalnie na dysku i tam, wykorzystując filtry, przenosimy kolejne wiadomości spełniające reguły przypisane poszczególnym filtrom. Operujemy fizycznie na wiadomościach, które w postaci plików .elm trafiają do wskazanych katalogów.

W Mail.app podobny efekt uzyskujemy definiując wg tych samych zasad kolejne reguły, ale pozbawione części wykonawczej. Z sekwencji znanej z klasycznych filtrów IF ... THEN ... pozostawiamy tylko pierwszy krok - IF. Jeżeli chcemy mieć szybki dostęp do wiadomości z ostatniego tygodnia pochodzących od Karola i zawierających załączniki, to definiując sekwencję właściwych kryteriów nazywamy ją tak, jakbyśmy nazwali nowy katalog (np. Karol_ATT) i na liście naszych zasobów pojawi się kolejna Inteligentna Skrzynka o takiej właśnie nazwie. Wizualnie jest to tożsame z kolejnym katalogiem, jednak spełnia tę funkcję tylko wirtualnie. Kliknięcie na takim wirtualnym katalogu spowoduje wyświetlenie tylko wiadomości zgodnych z przypisanymi do niego regułami.

Jak już wspomniałem, podobną funkcjonalność oferuje Thunderbird (nie wiem, jak inne klienty w Windows), ale moim zdaniem jest to rozwiązane mniej intuicyjnie, mniej wygodne chociaż w ostatniej wersji podobno usprawnione. Łatwo się domyśleć, że zaletą takiego rozwiązania jest działanie dynamiczne w czasie rzeczywistym, gdzie filtrowanie odbywa się bez spowalniania pracy programu i irytującego oczekiwania na wyświetlenie listy wiadomości. Smart Boxes w Mail.app działają praktycznie bez widocznej zwłoki, bez względu na to czy obsługiwane jest konto IMAP czy POP3. Przy nawet dużej ilości zdefiniowanych filtrów wszystko odbywa się bardzo sprawnie. W Thunderbird tzw. foldery wyszukiwania potrafią niemiłosiernie spowalniać pracę szczególnie wtedy, gdy są przypisane do kont IMAP lub Newsgroup.

Przy odrobinie wprawy i przyzwyczajenia wykorzystując tylko Inteligentne Skrzynki (obiekty wirtualne) możemy zadbać o przejrzystość zasobów naszych kont pocztowych bez konieczności definiowania fizycznych folderów i bez konieczności fizycznych operacji na zbiorach naszych wiadomości. Wszystkie przesyłki przechowywane są w jednym miejscu, w jednym katalogu (INBOX), a porządek ich wyświetlania (ale wirtualny!) utrzymujemy poprzez właściwie zdefiniowane Smart Boxes.

W Mail.app jest oczywiście dostępny także klasyczny mechanizm filtrowania, który na podstawie zdefiniowanych reguł wykonuje zadane operacje kopiując lub przenosząc pasujące wiadomości do Kosza lub do wskazanych folderów na koncie lub lokalnie na naszym dysku. O ich przydatności nie muszę chyba nikogo przekonywać. Ale wg mnie wygodniejsze w bieżącej pracy jest korzystanie z reguł wirtualnych, a fizyczne przydają się przy archiwizowaniu i kasowaniu - czynnościach ważnych z punktu widzenia pojemności naszych skrzynek.

Na tle konkurencji Mail.app nie prezentuje się szczególnie efektownie. Spisuje się na pewno lepiej niż Outlook Express, ale Thunderbird (pomimo większego skomplikowania) jest wg mnie programem wyraźnie lepszym, a w relacji np. do komercyjnego The Bat Mail.app traci już bardzo dużo. Użytkownicy MacOSX nie są jednak skazani tylko na Mail.app. Przypominam, że jest to domyślny, dostarczany wraz z systemem klient poczty. Na rynku obecnych jest co najmniej kilka innych klientów spełniających bardziej wyrafinowane wymagania. Jednak w codziennej pracy, przy obsługiwanych dwóch, trzech kontach z nawet tysiącami wiadomości Mail.app spisuje się doskonale. Niestety, Apple pozbawiło swój program kilku istotnych funkcji. M.in. Mail.app nie oferuje mechanizmu potwierdzania dostarczenia poczty, w definicjach filtrów nie ma możliwości wydania polecenia zapisania załącznika (można to zrobić przez odpowiednio napisany AppleScript), nie ma funkcji „Out of Office”. Drobniejszych braków jest jeszcze więcej. Wybór tego lub jednego z innych programów jest domeną użytkownika, jego potrzeby określą decyzję.

Funkcjonalność programu możemy rozszerzyć stosując różne płatne i bezpłatne ulepszacze. Dzięki nim zmienimy układ okna programu, włączymy powiadomienia Growl, poprawimy mechanizm wyszukiwania i uzyskamy jeszcze wiele innych cech niedostępnych lub niedoskonałych w wersji podstawowej. Ale należy pamiętać, że Mail.app pod tym względem pozostaje daleko w tyle za np. Thunderbirdem - po prostu nie ma sprawnego mechanizmu rozszerzeń znanego z programu Mozilli. Mimo to ilość dostępnych dodatków jest całkiem spora. Ich listę i specyfikacje można znaleźć np. tutaj. Polecam szczególnie Herald i Letterbox, a także komercyjny MailHub - zdecydowanie poprawiają komfort pracy w Mail.app.

Na koniec wypada przypomnieć, że mechanizm wirtualnych katalogów jest cechą charakterystyczną nie tylko klienta poczty. Idea ta jest skutecznie realizowana przez Mac OSX już na poziomie systemu plików. W Finderze możemy w dowolny sposób definiować wirtualne foldery i dzięki nim uzyskiwać dostęp do zasobów np. jednego typu, ale przechowywanych w różnych katalogach. Dodatkowym atutem okazuje się system tagów (Metadata), który czyni te operacje jeszcze bardziej elastycznymi. Jednocześnie wiele aplikacji udostępnia ten sposób wyszukiwania i porządkowania swoich dokumentów. Bezsprzecznie jest to cecha charakterystyczna dla Mac OSX. Po prostu... „Apple way”.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (5)