Mini PC do grania na TV?
W kwietniu miałem sposobność umieścić Ryzena 9 w obudowie H210i. Opisana wtenczas skrzynka typu ITX może nie jest najmniejszą przedstawicielką tej grupy produktów, ale odwdzięcza się jakością wykonania i swoim wzornictwem. Jednocześnie pozwala na dość dużą swobodę dobru części. Jej gabaryt umożliwił montaż chłodzenia AiO 240 mm. Niebyło też konieczności sięgania po zasilacz SFX. Ponieważ cały zestaw został skrojony pod pracę z wymagającymi aplikacjami gaming w konsekwencji spadł na daleki drugi plan. Wszakże bazowa 1660-tka tuzem szybkości nie jest, acz posiada inne walory. Więcej na temat zmagań z tamtą konfiguracją przeczytacie w tym wpisie. Dziś natomiast postanowiłem wziąć na tapet temat gamingowy. Czy Pecet w budzie H210 potrafi zastąpić konsolę? Do środka powędrował inny procesor, karta grafiki, chłodzenie oraz zasilacz a wszystko to w imię bardziej zrównoważonej konfiguracji. Co z tego wyszło przekonacie się już za chwilę.
Profil podzespołów
Zestaw składamy pod kątem gier i streamowania. W kwestii procesora wybór padł na Ryzen 5 3600. Ostatnio poprawa w zakresie dostępności oraz wyraźna obniżka ceny na powrót przysłużyła się popularności tej sześciordzeniowej jednostki sygnowanej logiem AMD. Procesor tradycyjnie posadziłem na płycie głównej B450, dokładając do tego dwie kości RAM o taktowaniu 3600MHz.
Karta graficzna to MSI GTX 1070 model Gaming X. Mimo swojego wieku to wciąż bardzo żwawy układ. Wybór tego GPU podyktowany był jego rozmiarami, niskimi temperaturami oraz wyjątkowo dobrą kulturą pracy. Natomiast zasilacz to całkowicie rozsądne, acz wyraźnie z górką w przypadku tego zestawu, 650W od NZXT. Modularna jednostka PSU skrywa pod obudową komponenty Seasonic.
Wybór chłodzenia procesora padł na klasyka Kraken M22, czyli AiO z niewielką chłodnicą oraz wentylatorem 120 mm. Sprzęt ten leżał na mojej półce od bardzo dawna i czekał tylko na sposobność ponownego wykorzystania. Nie mniej w przypadku CPU posiadającego sześć rdzeni ten element budził moje wątpliwości czy, aby na pewno podoła zadaniu. Jednocześnie chcąc podłączyć chłodzenie oraz moduł obudowy do gniazda USB na płycie głównej musiałem sięgnąć po stosownego HUB‑a.
Montaż zestawu
Złożenie wszystkiego w całość niebyło przesadnie trudne ani czasochłonne. Największych rozterek przyprawił (a jakże by inaczej) montaż AiO. Chłodnica finalnie poszła na front z wentylatorem na przedzie. Tym samym postawiłem na układ typu push. W przypadku H210 ten wariant wydawał się mieć największy sens. Oczywiście pozostawała jeszcze opcja przykręcenia chłodnicy z tyłu lub na górze obudowy.
Kolejnym wyzwaniem była karta graficzna. Pod ręką czekał w gotowości RTX3060 Inno3D oraz RTX 2060 Super od KFA2. Jak jednak pewnie wiecie chłodzenie na tych kartach – jak zresztą na prawie wszystkich przedstawicielach serii RTX – do najmniejszych nie należy. Przy ewentualnej próbie przykręcenia GPU dosłownie leżałoby na osłonie tunelu zakrywającego zasilacz. W konsekwencji postawiłem na wiekowego Pascala. W typowych warunkach konstrukcja MSI pochwali się niskimi temperaturami i doskonałą akustyką, dlatego jestem ciekaw, jaki efekt osiągnę w wybranej skrzynce NZXT.
Temperatury
Po uruchomieniu PC w spoczynku zarówno procesor jak i karta grafiki raportują średnio 35 stopni. Rzecz jasna w IDLE karta działa w trybie pasywnym i po jakimś czasie dobije do 45 stopni. Głośność zestawu utrzymywała się na poziomie 32dB. Póki, co pozytywne zaskoczenie.
Oczywiście najważniejsze liczby uzyskałem pod obciążeniem a tu wrażenia są mieszane. Przy wykorzystaniu benchmarka Blender – BWM procesor wykazał 66 stopni. W grze Shadow of the Tomb Raider procesor wykazywał średnio 48‑56 stopni.
GTX w benchmarku BWM wykręcił 77 stopni. W ramach ciekawostki dopowiem tylko, że 1070-tka ten benchmark ukończyła dwukrotnie szybciej niż Ryzen. Wracając do meritum w Tomb Raider odnotowałem 82 stopnie. Słowem w środku obudowy zrobiło się cieplutko. Pamiętajmy, że w tym tytule w zwykłej obudowie ATX 1070-tka pracuje z temperaturą 63 do 65 stopni. Ze względu na budowę wybranej skrzynki spory problem sprawiało wypychanie ciepłego powietrza nagromadzonego przez GPU.
Kilka wniosków i podsumowanie
Problem dodatkowego podmuchu dla karty mógłby rozwiązać montaż jeszcze jednego wentylatora na froncie. Postawiłbym także na zasilacz typu SFX. Ponieważ GPU niemal przylega do perforowanej blachy duży zasilacz ATX pod nią uniemożliwia swobodną cyrkulację powietrza. W tym wypadku mała jednostka SFX dodałaby kolejny wentylator tym razem wypychający powietrze z obudowy jak i zwolniłaby wywietrznik pod zasilaczem (PSU montujemy na adapterze).
Kolejny punkt stanowi najmniejszy z rodziny Krakenów. Temperatury dla sześciordzeniowego Ryzena wypadają naprawdę dobrze i nie odbiegają od tego, co można osiągnąć przy użyciu dobrego, tradycyjnego coolera. Niestety konstrukcja zaczyna zdradzać swój wiek. Przede wszystkim z poziomu aplikacji CAM nie mamy ręcznej kontroli nad parametrami pracy pompy i wentylatora (co jest standardem w pozostałych Krakenach). Tak czy inaczej NZXT powinno przysiąść do zaktualizowania M22, szczególnie że niemal gotowe rozwiązanie znajdziemy w obudowie H1, gdzie zamontowano chłodzenie M43.
Finalnie projekt powstał głównie pod kątem gier z zamysłem podpięcia aparatury do telewizora. Taki trochę substytut współczesnej konsoli acz patrząc na gabaryt H210i można odnieść nieco inne wrażenie. Ogólnie, jeśli idzie o estetykę obudowy oraz jakość wykonania trudno coś zarzucić przetestowanej konstrukcji. Ale temperatury karty graficznej pod pełnym obciążeniem mogą wpływać na akustykę zestawu (może to kwestia zamontowania innego GPU).
Zanim przystąpi się do składania mini PC warto dokładnie zmierzyć wymiary poszczególnych komponentów, żeby mieć pewność, że wszystko nam się zmieści (ja tego nie zrobiłem i musiałem włożyć inne GPU niż na początku planowałem :P )
Finalnie mini gamingowy build na bazie NZXT H210i prezentuje się designersko i daje radę nie tylko w grach.
A Wy używacie PC do grania na TV? Dajcie znać w komentarzach