Sprawdzam obudowę Corsair Frame 4000D
Obudowa serii Frame została zaprojektowana tak, aby można było ją z czasem ulepszać i modyfikować. Daje opcję wymiany nie tylko poszczególnych paneli. Użytkownik może znacznie więcej, choćby podmienić porty I/O, osłonę zasilacza czy nawet tackę płyty głównej, po drodze zmieniając ogólną stylistykę, kolory itd. W skrócie obudowa daje szeroki poziom personalizacji, gdzie "sky is the limit". Tyle teorii a jak wygląda praktyka?
Możliwości i wykonanie obudowy Frame 4000D
Aby spełnić wymagania współczesnych komponentów obudowa Frame 4000D jest nieco szersza, dłuższa i wyższa niż jej protoplasta z tym samym numerem. Dzięki temu pomieści najbardziej okazałe karty graficzne i rozbudowane komponenty chłodzenia. Mimo tego nie zajmuje zbyt dużo miejsca na biurku. Jej dokładne wymiary wynoszą: 487 x 239 x 486 mm. Dla porównania klasyczna 4000D to wymiary: 466 x 230 x 453 mm. Niby niewiele a robi różnicę.
Na szybko wydaje się, że mamy styczność z typową obudową klasy mid‑tower, zaledwie odświeżającą stylistykę 4000D. Pierwszą rzeczą od razu odróżniającą obie konstrukcje będzie frontowy panel z wypukłymi wzorami. Stalowy modularny panel na froncie jest perforowany w trzech wymiarach we wzór litery Y, co wd. producenta zapewnia swobodny przepływ powietrza. Trzeba przyznać, że wygląda też ciekawie.
Obudowa Frame została zaprojektowana z myślą o możliwości wymiany każdego komponentu. W konsekwencji damy radę rozkręcić całość dosłownie do gołej ramy – czterech filarów łączących górę i dół. Pomysł całkiem ciekawy, bo otwiera szerokie spektrum modyfikacji bez konieczności dalece posuniętej ingerencji w strukturę obudowy – nie trzeba niczego ciąć czy spawać domowym sposobem. Na ten przykład bez większego problemu damy radę przemalować wedle uznania każdy poszczególny komponent w środku.
Produkt zaprojektowano z myślą o płytach głównych z odwróconym układem złączy: ASUS BTF, MSI Project Zero i Gigabyte Project Stealth. Została też od podstaw przygotowana do łatwej integracji z systemem iCUE LINK. Frame 4000D posiada dodatkowe punkty mocowania przewodów oraz dedykowane wyprofilowane miejsca montażowe dla hub‑a iCUE LINK.
Kolejną nowinką będzie system montażowy Corsair InfiniRail. Jest to stalowy, wielopunktowy system montażowy zapewniający elastyczność w zakresie mocowania wentylatorów z przodu i na górze obudowy. W skrócie umożliwia regulację położenia szyn montażowych, adaptując tak wentylatory o średnicy do 200 mm z przodu oraz 140 mm na górze.
Ogólnie, gdy przyjrzeć się bliżej detalom pełno tu ciekawych rozwiązań. Przykładowo filtr pod zasilaczem wygodnie wyjmujemy z boku a nie z tyłu obudowy. Natomiast samo wykonanie obudowy należy ocenić bardzo pozytywnie. Pod tym względem trzyma poziom klasyka 4000D. Wszystko spasowano należycie. Co istotne wraz z obudową dostajemy parę akcesoriów pozwalających na małą reorganizację i aranżację wnętrza.
Co i jak zamontujemy w obudowie Frame 4000D
Obudowa zaadaptuje płyty główne Mini-ITX, Micro-ATX, ATX oraz E‑ATX. Obsługują dwa dyski twarde 3,5” lub cztery dyski SSD 2,5”. Można też całkowicie usunąć ich miejsca montażowe, robiąc miejsce na niestandardowe komponenty chłodzenia cieczą lub przewody.
Długość zasilacza nie powinna przekraczać 220 mm. Bez problemu zainstalujemy też PSU serii Shift Corsaira z przeniesionymi na boczną ścianę złączami przewodów. Wysokość chłodzenia powietrzem powinna nie przekraczać 170 mm – słowem standard. W kwestii chłodzenia wodą na górze, boku lub froncie zmieścimy radiatory do 360 mm. Co istotne, bok obudowy daje nam wybór między solidną osłoną lub ramką montażową wentylatorów / radiatora.
W obudowie przewidziano miejsce dla kart graficznych o długości do 430 mm. W starej 4000 mieliśmy 389 mm dla GPU. Współczesne karty graficzne są większe i cięższe niż starsze generacje, dlatego obudowa została wyposażona w podstawkę GPU Antisag w formie ramienia. Jest to nie tyle miły dodatek a zasadniczo konieczność, bo odpowiednik takiego rozwiązania znajdziemy w tańszych obudowach konkurencji.
Pod względem samego montażu PC dostajemy powtórkę z klasycznej 4000D – całość realizujemy bez problemu, co można zawdzięczyć sporej ilości miejsca i przemyślanej konstrukcji. Jedyne o czym należy pamiętać to najpierw podłączyć przewód zasilania CPU do płyty głównej a dopiero potem instalować radiator na górze. W sumie dotyczy to 90 proc. dostępnych na rynku obudów, więc Ameryki nie odkryłem.
Jedyne do czego mogę się przyczepić do umiejscowienie przedniego panelu IO. Producent usadowił go na dole obudowy, co jasno sugeruje, że ma stanąć na biurku. Mimo wszystko nie dla każdego taki układ może pasować. Niestety obudowa przy całej swojej modularności nie pozwala przenieść portów na górę obudowy. Trochę szkoda. Nie ma też możliwości transformacji obudowy w popularny styl fish tank - dwa panele szkła łączące się bez metalowego wspornika.
Który wariant wybrać?
Do moich rąk trafiła obudowa Corsair Frame 4000D, którą w kolorze czarnym wyceniono na ok. 429 złotych. Trzeba mieć jednak na uwadze, że produkt otrzymujemy bez wentylatorów. Przy tym jak dużo daje ta konstrukcja widać producent gdzieś musiał poczynić oszczędność. Z drugiej strony po produkt sięgniemy raczej w przypadku montażu komputera z wyżej półki, co pozwoli dobrać preferowane wentylatory.
Z drugiej strony za niespełna sto złotych więcej mamy Corsair Frame 4000D z zamontowanymi na froncie trzema wentylatorami serii RS – swoją drogą bardzo dobre. Proste, ciche wentylatory bez podświetlania RGB łączone w systemie daisy-chain wtyczką 4‑pin PWM. Dopłata kolejnej stówy pozwala przesiąść się na wentylatory z podświetlaniem ARGB. Nie są to wentylatory z serii iCUE Link a zwykłe łączone wtyczką 4‑pin PWM i 3‑pin ARGB.
Korzyścią nowej obudowy jest to, że użytkownicy nie muszą przebudowywać całego swojego systemu do nowej skrzynki, jeśli mają akurat kaprys wymiany funkcji lub kwestii czysto stylistycznych. Ewidentnie mamy styczność z produktem kierowanym do entuzjastów. Co biorąc pod uwagę bazową cenę 400 złotych zaskakuje w przypadku Corsaira. Jeszcze kilka lat temu zakładałbym, że za coś tak ciekawego producent zawoła przynajmniej 600‑800 zł.
Widać czasy się zmieniają a amerykańska marka chce powalczyć o klienta w segmencie bardziej realnym dla większości wziętych użytkowników PC. Większy sukces Frame 4000D zależny będzie od różnorodności i dostępności akcesoriów. Niestety oferta na stronie producenta wciąż jest w powijakach - mało konkretów, brak cen. Zatem, póki co Corsair dużo obiecuje. Mam nadzieję, że dotrzyma słowa, bo pomysł ciekawy a potencjału mu też nie można odmówić.