Skromny ale bardzo uzdolniony. Test QNAP TS‑231P
14.10.2019 | aktual.: 15.10.2019 10:41
Powszechnym jest myślenie, że serwer NAS to drogie urządzenie. Natomiast, jeśli jego cena jest niewygórowana to prawdopodobnie ma to swoje odzwierciedlenie w niskiej wydajności lub braku funkcjonalności sprzętu. Marka QNAP swoim modelem TS‑231P obala wspomniane stereotypy.
Śledząc powyższego bloga laik mógłby wywnioskować, że na rynku istnieje tylko jedna firma dostarczająca urządzenia typu NAS. Oczywiście podmiotów świadczących pomoc konsumentom w tej kwestii jest znacznie więcej. Celem zyskania bardziej obiektywnego spojrzenia postanowiłem sięgnąć po alternatywę dla Asustor i tym sposobem wpadł w moje ręce QNAP. Interesują mnie przede wszystkim wydajność pracy oraz rozwiązania od strony software’u. Czy odnajdę się w nowym środowisku będąc już siłą rzeczy dość mocno przyzwyczajonym do rozwiązań innej firmy?
Skromność i jeszcze raz skromność
Seria TS-x31P trafiła do sprzedaży pod koniec 2016 roku i jest ona wariantem rozwojowym serii TS‑x31, mającej już dziś na karku pięć lat. Do testów trafił QNAP TS-231P – niewielki NAS wyposażony w dwie kieszenie na dyski twarde. W ofercie producenta znajdziecie jeszcze TS-131P (jedna kieszeń) oraz TS-431P (cztery kieszenie). Urządzenie zostało dostarczone w niepozornym szarym kartonie, którego zawartość nie jest specjalnie obszerna. Prócz NAS‑a znajdziemy jeszcze w środku zasilacz, przewód zasilający, dwa kable sieciowe oraz zestaw śrubek do przykręcenia dysków. Wszelkiego rodzaju instrukcje tudzież dokumentację sprzętu możecie pobrać z Sieci. Identycznie postępujemy z oprogramowaniem, o czym więcej za chwilę.
Jest to sprzęt typu hot-swappable tray, czyli podczas pracy można podmieniać kieszenie dysków, ułatwiając tak zarządzaniem archiwum. Dyski działają w oparciu o interface SATA 6GB/s a więc standard obecny na każdej współczesnej płycie głównej PC. W kieszeniach możecie zamontować nośniki 3.5 lub 2.5 cala. Nim kupicie jakiś dysk, nieważne czy HDD lub SSD, odwiedźcie stronę producenta zaglądając na listę kompatybilnych urządzeń. Jest ona naprawdę obszerna i znajdziemy na niej jednostki nawet o pojemności 16TB, co daje łącznie 32TB przestrzeni roboczej. Wątpię jednak, aby statystyczny nabywca TS‑231P połasił się na dysk trzykrotnie droższy niż cały NAS. W teorii jest jeszcze opcja korzystania z SSD, jako pamięci podręcznej. Ten aspekt traktuję, jako ciekawostkę i nie drążyłem tematu dalej.
Zewnątrz producent postawił na minimalizm i prostotę. Na obudowę posłużył solidny plastik w kolorze białym. W niektórych miejscach zastosowano matową powierzchnię a gdzie indziej delikatny połysk. Całość bez dysków waży około 1.3Kg. Na froncie, prócz dwóch kieszeni otwieranych zatrzaskiem, możemy spodziewać się stosownych diod LED sygnalizujących stan: zasilania, LAN, USB oraz dysków. Prócz tego mamy jeszcze przycisk zasilania, automatycznego kopiowania USB plus jeden port USB 3.0. Dodatkowe dwa skrywają się z tyłu, zaraz obok gniazd RJ45 1GbE. Urządzenie nie posiada wyjścia HDMI. Takowe znajdziecie w bliźniaczym TS-251, bazującym na CPU Intela.
Rozebranie NAS‑a nie sprawia wielkich kłopotów. Na odwrocie odkręcamy dwie śrubki, acz trzeba pamiętać, że zerwanie plomby równa się z utratą gwarancji. W środku cała konstrukcja prezentuje się bardzo prosto. Dalsze rozmontowanie sprzętu to kwestia kilku minut – stelaż na dyski przykręcono do głównej ramy śrubkami a porty SATA to płytka PCB zamontowana w porcie PCIe. Wnętrze QNAP-a chłodzi jeden wentylator o średnicy 70mm. Na procesor nałożono niewielki aluminiowy radiator, natomiast pamięć RAM została wlutowana w płytę główną. Nie jest jej za wiele, bowiem tylko jeden moduł 1GB DDR3. Współpracuje z nią procesor klasy ARM 32‑bit. Na koniec dopowiem tylko, że sprzęt ma jeszcze wbudowane 512 MB pamięci flash.
Specyfikacja QNAP TS-231P
- CPU: Annapurna Labs AL-212 1.7GHz (dwa rdzenie)
- Pamięć: 1GB DDR3
- Dyski: 2x 3.5"/2.5" SATA 6GB/s (Hot-swappable tray)
- USB: 3x USB 3.0
- LAN: 2x 1GbE
- FAN: 1x 70 mm
- Wymiary: 168.5 x 102 x 225 mm
- Waga: 1.28Kg
Garść testów
Sprzęt głównie pod kątem transferów testowałem przy bezpośrednim połączeniu z PC. Jego parametry to odpowiednio: i7‑4770, 8GB DDR3 1866MHz, SSD Kingston 3K 240GB (dysk systemowy) oraz HDD Samsung HD502HJ (3x 500GB). Natomiast do wnętrza NAS‑a powędrowały dwa dyski WD Red 1T skonfigurowane w RAID 1. Użytkownik ma jeszcze do wyboru RAID 0 oraz JBOD.
QNAP posiada własny, wbudowany benchmark pozwalający na zmierzenie wydajności dysków. Według niego zainstalowane nośniki WD odznaczają się ogólną prędkością 128 mb/s. Poniżej zamieszczam wyniki transferów z programu Atto Benchmark.
A jak w praktyce wygląda transfer danych? Niżej bezpośrednie porównanie z urządzeniami Asustor wyposażonymi w dyski SSD (także RAID 1). Jak widać nie dało im to specjalnie dużej przewagi. Różnice są wręcz marginalne.
W teorii TS-231P obsługuje agregację łącza. Po podpięciu obu wtyczek RJ45 do routera Huawei nie zanotowałem żadnych zmian w prędkościach transferów. Zresztą wydaje się, że w przypadku transferu danych rzędu 2GbE występuje zbyt dużo ograniczeń od strony domowej infrastruktury, łącznie z komputerem użytym w testach. Natomiast, co mogę namacalnie sprawdzić to kultura pracy. Średnia temperatura systemu 39°C przy prędkości wentylatora na poziomie 930 RPM wygląda obiecująco. Procesor oczywiście potrafi narzucić wyższą temperaturę, ale chłodzenie skutecznie radzi sobie z opanowaniem sytuacji. Serwer nie jest przesadnie głośny. W moim przypadku było to ok. 32 dB, co spokojnie pozwala postawić sprzęt na biurku, choć naturalnie zdarzały się sytuacje, gdy pod obciążeniem NAS stawał się wyraźnie głośniejszy.
Użytkowanie
Dostarczony do testów sprzęt musiałem skonfigurować od podstaw. Po podpięciu sprzętu do sieci LAN koniecznym będzie inicjacja systemu operacyjnego QTS. Konfigurację wstępną można rozpocząć na różne sposoby, także posiłkując się smartfonem. Ja wybrałem metodę moim zdaniem najprostszą, czyli najpierw zainstalowałem na PC program Qfinder Pro, przeszukujący automatycznie sieć lokalną pod kątem NAS‑a. Później cały proces idzie już z górki.
Konfiguracja wstępna następuje w kilku krokach, gdzie definiujemy użytkownika, hasło, strefę czasową a także tryb, w jakim mają pracować dyski. Na tym etapie mamy cztery opcje: Pojedynczy dysk, JBOD, RAID 0 i RAID 1. Zasadniczo cały czas postępujemy według zaleceń pojawiających się na ekranie. W obrębie utworzonych pul dyskowych możemy przydzielać wolumeny, gdzie będziemy tworzyć foldery współdzielone, instalować aplikacje czy tworzyć plikowe jednostki LUN iSCSI. W tej kwestii QNAP pozostaje dość elastycznym narzędziem, bowiem można skorzystać z trzech typów wolumenów. Warto dopowiedzieć, że dwie kieszenie wcale nie ograniczają dostępnej przestrzeni. Trzy porty USB można zaadaptować pod przenośne dyski, konfigurowane, jako miejsce kopii zapasowych itd. Nim przystąpimy do pracy warto jeszcze zajrzeć do zakładki „Usługi sieciowe”. Po prawdzie sprzęt po podłączeniu do routera sam dobiera optymalne parametry, acz niektóre usługi mogą wymagać indywidualnej konfiguracji. QNAP oferuje od groma opcji, gdzie niektóre są już dla mnie wyższą szkołą jazdy, dlatego aby ograniczyć tekst i niczego nie pokręcić pozostawiam resztę w rękach samouczków producenta oraz poradników YouTube.
Ok, NAS gotowy tak, więc czas doinstalować aplikacje według własnych preferencji. W sposób stanowczy rozbudowują one użyteczność sprzętu a wszystkie programy pobierzemy za darmo sięgając do zakładki App Center. Czym w pierwszej kolejności powinni zainteresować się bardziej mobilni użytkownicy to funkcjonalność myQNAPcloud. Istotną rolę odgrywa tu aplikacja CloudLink, gdzie indywidualny identyfikator QID pozwala na bezpieczny dostęp do naszych danych. Jest to o tyle dobre, że nie trzeba bawić się w ustawianie portów naszego routera, aby móc zdalnie sięgać do naszych zasobów. Jednocześnie znajdziemy aplikacje do tworzenia kopii zapasowych i synchronizacji danych (Qsync Central), rozbudowanego klienta poczty (QmailAgent), zarządzanie treścią (WordPress) czy klasyczne narzędzia biurowe (LibreOffice).
Nie mogło także zabraknąć menadżera plików w tym Download Station pomagającym pobierać pliki torrent. Oczywiście z takowych nikt nie korzysta, więc opcja ta pewnie się nie przyda ;) Sporą część funkcjonalności stanowią multimedia: archiwizowanie i streamowanie muzyki, filmów, zdjęć. Do tego mamy jeszcze możliwość tworzenia serwera VPN, serwer mediów DLNA i korzystania z Container Station (Wirtualne Kontenery). Opcji jest całkiem sporo, od czego początkowo laikowi może zakręcić się w głowie.
Słowem podsumowania
Podstawowa konfiguracja większości opcji i usług następuje automatycznie – to program dobiera optymalne parametry, a my zasadniczo postępuje zgodnie z instrukcjami na ekranie. Oczywiście każda z funkcji posiada zaawansowany panel, gdzie można utonąć w morzu opcji. Dodatkowo w App Center zajdziemy jeszcze wtyczki rozszerzające funkcjonalność bazowych aplikacji – np. do strumieniowania multimediów. Więc jeśli chcecie ogarnąć temat kompleksowo to szykujcie się na długie godziny eksperymentowania i rozgryzania poszczególnych programów. Tutaj mam jednak pewną uwagę, mianowicie o ile główny interface urządzenia przeniesiono na język polski, tak wiele zaawansowanych zakładek czeka dopiero na tłumacza. Nie wiem czy jest to problem wyłącznie tej wersji systemu, ale mam nadzieję, że aktualizacje naprostują tą niedogodność. QNAP może jeszcze pochwalić się sporą ilością narzędzi diagnostycznych, gdzie sprzęt Asustor w tej kwestii gwarantuje wyłącznie minimalny poziom wsparcia.
Testowany serwer na tę chwilę to wydatek około 800 zł. Jako rozwiązanie do domu sprawdza się naprawdę dobrze. Podstawowe skonfigurowanie nie zabiera specjalnie dużo czasu. Wystarczy odrobina cierpliwości. Cieszy także duża kompatybilność z innymi urządzeniami, jak choćby modemami Wi‑Fi USB, adapterami Bluetooth, drukarkami USB, kartami dźwiękowymi i DAC’ami USB. Jak na dość skromne parametry system zachowuje dużą elastyczność i responsywność na nasze komendy. 1GB pamięci wciąż jednak budzi u mnie wątpliwości a wiem, że nie przydusiłem wystarczająco mocno testowanego NAS’a.
Czego mi najbardziej brakowało w testowanym sprzęcie to port HDMI. Wspominam o tym głównie pod kątem multimediów – prywatnej filmoteki w szczególności. Jednak przy wykorzystanym CPU nie jest to możliwe. Takowy port znajdziemy w bliźniaczej wersji P‑251 (umożliwia ona także dołożenie pamięci RAM). Niestety wd. szeroko dostępnych recenzji nie może ona pochwalić się należytą kulturą pracy. Finalnie w mojej ocenie bohater dzisiejszej publikacji – QNAP TS-231P – to sprzęt naprawdę solidny oraz wart polecania małym biurom i do domu, szczególnie, że jego zakup nie rujnuje tak kieszeni jak w przypadku niektórych rozwiązań konkurencji.
Co na plus?
- Niewielka, solidna konstrukcja
- Łatwość instalacji potrzebnych komponentów
- Cichy i chłodny przez większość czasu
- Bardzo solidna wydajność w kwestii transferów
- Przystępna cena
Co na minus?
- Miejscami braki w tłumaczeniu na j. polski
- Niektóre programy należy wzbogacać o kolejne wtyczki
- Brak możliwości rozbudowy RAM
- Brakuje jednak HDMI (ograniczenia wybranej platformy/architektury)