Test IRIScan Mouse Executive 2 – nietypowe połączenie myszki i skanera
31.07.2018 | aktual.: 07.09.2018 10:37
W domu i biurze mamy niezdrową tendencję do otaczania się coraz większą ilością gadżetów. IRIScan ma na to pomysłowe rozwiązanie, pod postacią nietypowego połączenia właściwości myszki komputerowej i podręcznego skanera.
Mouse Executive 2 nabywamy w niewielkim biało-niebieskim opakowaniu. Prócz myszki w środku znajdziemy niewielką podkładkę (przydatną choćby do skanowania wizytówek), czarny pokrowiec oraz skrótową instrukcję w dość pokaźnej liczbie języków. Nie znajdziemy nośnika ze sterownikami – te należy pobrać ze strony producenta po uprzednim przejściu procesu rejestracyjnego. Oprogramowanie kompatybilne jest z Windows oraz Mac OS. Niestety użytkownicy korzystający z Linux muszą obejść się smakiem.
Pierwsze wrażenie i jakość wykonania
Na pierwszy rzut oka myszka wyglądem zewnętrznym nie różni się niczym od swoich pobratymców zaprojektowanych wyłącznie z myślą o przeznaczeniu biurowym. Wymiary wynoszą odpowiednio: 36 x 61 x 11 mm, a waga oscyluje w granicach 110 g. Jest to więc dość kompaktowa i lekka konstrukcja, co powinno szczególnie zadowolić osoby mobilne pracujące wyłącznie na notebooku. Na duży plus zasługuje jakość użytych materiałów: biało-niebieski plastik o eleganckim połysku na grzbiecie, a po bokach cechujący się chropowatą fakturą dla lepszej przyczepności w dłoni. Niczego również nie można zarzucić spasowaniu wszystkich elementów, co tylko potwierdza uczucie solidności.
Z głównych cech fizycznych należy nadmienić jeszcze długi przewód zakończony wtyczką USB 2.0 oraz cztery dostępne przyciski, z których na co dzień, tak naprawdę wykorzystujemy tylko trzy. Nie odbiegając od ogólnie przyjętych standardów: mamy przycisk prawy i lewy oraz scroll. Dodatkowy przycisk z lewej strony służy wyłącznie do aktywowania skanowania. Wewnątrz obudowy skrywa się sensor o rozdzielczości 1200 DPI. Nie możemy modyfikować jego prędkości pracy, ani innych parametrów z nim związanych. Pod spodem gryzonia zobaczymy jeszcze sporej wielkości szybkę – to nasz skaner pracujący w maksymalnej rozdzielczości 400 DPI.
Czy skaner daje radę?
Zanim przejdziemy do części poświęconej skanerowi warto kilka słów powiedzieć o funkcjonalności myszy. Windows 10 wykrył ją z miejsca, a ogólna praca z notebookiem Lenovo Yoga 920 nie sprawiała większych problemów. Gryzoń zaprojektowano z myślą o pracy biurowej i tu sprawdza się idealnie, zwłaszcza że sensor 1200 DPI pozwala na płynne i swobodne poruszanie po ekranie o rozdzielczości 1920x1080 pikseli.
Skaner zadziwia swoją wszechstronnością i jakością kopiowanych dokumentów. Należy pamiętać, że aby skorzystać jego pełnej funkcjonalności trzeba pobrać oficjalne oprogramowanie ze strony producenta. Interface przetłumaczono na język polski oraz cechuje się dużą intuicyjnością. Kopiowanie dokumentu zaczynamy po wciśnięciu przycisku „Scan”. Na całym ekranie pojawia się czarny pulpit, a po środku zielony prostokąt symbolizujący okno skanera pod myszką. Podgląd w czasie rzeczywistym pozwala zachować kontrolę nad skanowaniem, natomiast deklarowana największa powierzchnia, jaką można uchwycić powinna zmieścić się na kartce A3. Niemniej optymalną wygodę i precyzję uzyskujemy pracując na dokumentach o rozmiarze do A4 włącznie, co zasadniczo w przestrzeni biurowej wystarczy w zupełności.
Po zakończeniu skanowania przechodzimy do okna edytowania. Program pozwala na dowolne przycinanie oraz korektę kolorów. Wynik naszej pracy zapiszemy do następujących formatów: JPG, BMP, PNG, PDF, DOC, Exel i TXT. Żeby było tego mało, nasz skan przeciągniemy od razu bezpośrednio do programu Word, gdzie rozpoznanie pisowni pozwoli na szybką edycję tekstu. Co prawda, czasami pojawi się problem z rozpoznaniem niektórych czcionek i polskich znaków, ale to i tak bardzo duże ułatwienie z którego skorzystamy nie tylko w biurze, powinni go docenić także studenci i uczniowie.
Ponadto, teksty w obcym języku damy radę przerzucić bezpośrednio do translatora Google, a pliki zapisać na dysku sieciowym Dropbox, wysłać mailem w postaci załącznika lub udostępnić w mediach społecznościowych pokroju Facebook. O czym jeszcze trzeba powiedzieć, to brak jakichkolwiek problemów ze stabilnością i szybkością działania oprogramowania autorstwa IRIScan.
Słowem podsumowania
Ergonomia i parametry Mouse Executive 2 wykluczają ją, jako wybór wziętych graczy lub profesjonalnych grafików. Zresztą nie takie były założenia konstrukcyjne. Jej głównym zadaniem, jest sprawdzić się w codziennych pracach biurowych i ewentualnie przy prostej rozrywce, co wypełnia bez zarzutu. Natomiast skanowanie w praktyce wypada naprawdę znakomicie. Cały proces określimy banalnie prostym, a niewielkie rozmiary i waga myszki pozwalają zabrać ją wszędzie, dlatego nie ograniczamy się tylko do przestrzeni biurowej.
Cieszy prostota interface’u programu, mnogość funkcji zapisu i udostępniania plików oraz możliwość wstępnej obróbki wykonanego dokumentu. Naturalnie parametry skanera IRIScan Mouse Executive 2 nie zadowolą profesjonalnych grafików komputerowych, ale cała reszta użytkowników począwszy od hobbystów, studentów a kończąc na pracownikach biurowych będzie więcej niż zadowolona.