WiFi Remote czyli Android jako pilot do PC
09.05.2014 01:52
Tematów o sterowaniu komputerem za pomocą smartfona z Androidem i odpowiedniej aplikacji było już kilka. Mając ostatnio sporo wolnego czasu (Święta Wielkanocne, weekend majowy) postanowiłem zabrać się za obejrzenie sporej ilości ("zaległych") filmów. A że nie lubie siedzieć bezpośrednio przed komputerem wybieram wygodniejsze łóżko. Problem w tym, że czasem trzeba się ruszyć do komputera zatrzymać film, zmienić głośność czy przewinąć nudną scenę. Trchę za leniwy na to jestem :) Komputer jest podłączony do sieci za pomocą Wi‑Fi więc dlaczegoby nie wkorzystać go do sterowania nim za pomocą smartfona z Androidem. Pierwszy wynik jaki daje wpisanie w wyszukiwarkę Google Play hasła: "WiFi remote" to program o dokładnie takiej samej nazwie. Istnieją dwie wersje programu - darmowa oraz płatna (w chwili obecnej 6,29 zł) pozbawiona reklam.
Instalacja
Oprócz aplikacji w telefonie potrzebny jest jeszcze moduł serwera, który można ściągnąć ze strony twórcy aplikacji. (tylko wersja dla Windows).
Instalacja przebiega dość standardowo. Wymagany jest tylko .NET Framework v3.5. Klikamy kilka razy przycisk dalej i po chwili w menu start (nie dotyczy Windows 8 ]:‑> ) pojawia się nowa pozycja: "Android Remote Server". Uruchomienie programu powoduje, że w zasobniku systemowym pojawia się nowa ikonka:
Z poziomu jej menu kontekstowego można m.in. zmienić język (standardowo dostępny tylko angielski i chiński) lub wejść do panelu konfigruacyjnego, który prezentuje się bardzo skromnie. Składa się z trzech kart:
Pierwsza dotyczy konfiguracji sieci. Wybieramy adres IP komputera, na którym pracujemy, numer portu i czterocyfrowy kod potrzebny do aturyzacji.
W drugiej zakładce, jeśli używamy jednego z programu, którego aplikacja posiada "pełną" obsługę możemy podać jego ścieżkę. W moim przypadku tylko Media Player Classic.
Ostatnia zakładka pozwala na wprowadzenie adres www za pomocą, któreg może odbywać się wyszukiwanie głosem.
Po konfiguracji serwera można przejść do modułu klienta na smartfonie.
Okno główne prezentuje się następująco:
Przechodzimy do ustawień (Settings) i w polu WiFi Setting wpisujemy kolejno wybrany wcześniej adres IP, numer portu oraz security code. Po zapisaniu ustawień aplikacja połączy się z serwerem (jeśli połączenie WiFi będzie włączone).
W praktyce
W oknie głównym mamy do wyboru pięć ekranów: Na każdym ekranie dostępna jest regulacja głośności (którą można też sterować przyciskami z boku smartfona) i kilka innych opcji w zależności od tego co wybierzemy w ustawieniach.
BTN (Buttons Configuration) - pozwala wybrać jakie przyciski mają być widoczne. SCR (Screenshot) robi zrzut ekranu do schowka i pozwala zobaczyć nam na smartfonie co aktualnie znajduje się na monitorze komputera. SLEEP - nie udało mi się dowiedzieć co robi ta funkcja :)
Ostatnia ikonka w tym rzędzie to ustawienie podświetlania ekranu smartfona.
Na pierwszym ekranie (Windows Remote) można wyłączyć, zablokować czy uśpić komputer a także wyłączyć monitor. Na drugim - Any media player on your PC - jak sama nazwa wskazuje możemy sterować odtwarzaniem z dowolnego odtwarzacza na komputerze. Trzy pozostałe mają związek z programami, do których podaliśmy ścieżkę podczas konfiguracji serwera na komputerze i umożliwia ich "pełną" obsługę.
Oprócz tego możemy też sterować kurosrem za pomocą ekranu dotykowego, ale nie jest to najwygodniejsze.
Co do samego działania aplikacji: żeby włączyć automatyczne uruchamianie wraz z systemem operacyjnym musi być wyłączone UAC - inaczej program przywita nas komunikatem "System wymaga Twojej zgody aby kontynuować". Sterowanie Windows Media Player sprowadza się jedynie do możliwości odtworzenia/pausy/zatrzymania utworu, włączenia następnego/poprzedniego jeśli występuje na playliście oraz masymalizacji okna głównego. Maksymalizacja działa tylko wtedy gdy okno programu jest oknem aktywnym. Nie da się przewijać utworu a zmiana głośności odbywa się na zasadzie zmiany dla wszystkich dźwięków w systemie a nie w odtwarzaczu.
Pełna obsługa Media Player Classic wygląda niema, identycznie z tą różnica, że na ekranie możemy zobaczyć tytuł aktualnie odtwarzanego pliku a maksymalizacja działa zawsze. Również nie można przewijać utworu. Nie wiem jak w przypadku Winampa i TTPlayer, ale obawiam się, że może być podobnie.
Sterowanie działa szybko, bez opóźnień, ale czasem zdarza się, że np. wszystkie dźwięki zostaną wyciszone bez żadnej akcji ze strony użytkownika. Na plus programu można zaliczyć łatwą instalację i intuicyjną obsługę, ale możliwości programu są naprawdę niewielkie. Jeśli komuś wystarczą to czemu nie :) Ja rozglądam się za czymś co ma przynajmniej opcję przewijania...