Gwint (Beta PS4) to dno.
[img=gwint]
Na dobrą sprawę tytułem notki wyczerpałem cały temat odnośnie tej gry i nie jestem pewien czy mógłbym dodać coś więcej, lub też napisać cokolwiek pozytywnego o tym tytule.
Spodziewałem się kontynuacji jakże genialnej gry, która w Wiedźmin 3: Dziki Gon potrafiła przyciągnąć mnie łącznie na jakieś 20 godzin a wcale nie była czymś mocno rozbudowanym, mimo to jak na mini grę sprawiała masę frajdy i chodząc od karczmy do karczmy, od wsi do wsi i od handlarza do handlarza, sprawdzałem czy ma jakieś ciekawe karty lub chęć do gry w Gwinta. Mając na uwadze ile czasu poświęciłem tak małej grze ukrytej wewnątrz wielkiego tytułu, mocno ucieszyłem się na wieść o tym, że CDPR ma zamiar wydać osobny tytuł wyciągając to co najlepsze w Gwincie, niestety czar prysł wraz z pierwszymi minutami spędzonymi przy decku.
Paskudztwo jakich mało
Gwint wygląda koszmarnie. Nie wiem kto jest odpowiedzialny za tą szkaradę. Od kart po najmniejszy detal widoczny na decku nie ma niczego co mogłoby sprawić, że człowiek chce patrzeć w ekran dłużej niż to konieczne. Ramki kart, portrety bohaterów czy sam deck wyglądają jak zrobione w paincie, naprawdę brak troski o nasze oczy i zmuszanie ludzi do patrzenia na te szkaradne obrazy, dziwne efekty i rozbłyski rodem z najgorszych gier we flashu sprawia, że zaczynam się zastanawiać czy aby CDPR nie wypłacało grafikom przy tym projekcie pensji w miskach ryżu, spalonego. Gry mobilne na telefonach potrafią wyglądać dużo lepiej, z resztą daleko nie trzeba szukać, wystarczy spojrzeć na HearthStone.
Jakby tego było mało, daleko temu wszystkiemu do jakiejkolwiek formy HD. Próżno szukać tutaj takiej możliwości konfiguracji jak 1080p czy nawet 720p z resztą odnoszę wrażenie, że same grafiki są skalowane z 800x600, słaba imitacja efektów 3D podczas obracania kart, brak wygładzania krawędzi, każde kliknięcie w menu, w cokolwiek, powoduje pojawianie się ekranu ładowania (sic!) moje oczy krwawią!
Rozgrywka...
Gwint w Wiedźmin 3: Dziki Gon był prostą aczkolwiek nie zawsze, przyjemną i zrozumiała dla każdego rozgrywką. Były talie, były karty specjalne, byli bohaterowie a wygrywał ten kto był sprytniejszy, lepiej zorganizował pole walki i uzbierał silniejszą talię. Gwint w obecnym wydaniu to gra w której możecie zapomnieć o wszystkim co pamiętacie z W3. Próżno szukać tu sensu i logiki. Masa udziwnień w postaci jakichś tarcz, dodatkowych punktów obrony na kartach, dodatkowe umocnienia kart, na dobrą sprawę każda karta na polu ma jakąś możliwość od zadania obrażeń innej karcie po zagrania umożliwiające aktywację kart pogody czy wyeliminowanie całych rzędów kart przeciwnika (LOL). Dodatkowo dochodzą takie rzeczy jak karty, które kompletnie nie działają ze swoim opisem jak chociażby karta umożliwiająca dobranie karty do decku po prostu nie działa, nie wiem na ile to bug a na ile to złe tłumaczenia kart ale potrafi irytować. Kolejną kwestią jest balans rozgrywki, który tak naprawdę nie istnieje (zainteresowanych odsyłam między innymi do przekopania Reddit`a). Potrafią być takie sytuacje, że gracz używając jednej karty jednostki niszczy najsilniejsze karty w talii przeciwnika pomimo iż jego jednostki powinny polec już na starcie. Swoją drogą gdy tylko zobaczycie, że przeciwnik posiada talie potworów, wyłączcie grę....
... a najlepiej usuńcie bo szkoda tych ~6GB na dysku twardym konsoli.
PS - chciałem jeszcze napisać o ogólnym stanie technicznym tej gry ale stoi on na tak fatalnym poziomie, że żadne słowa nie są w stanie go oddać a obecnie chyba już nawet nie działają serwery do gry.
PS2 - CDPR chciało zrobić konkurencję dla HearthStone ale obecnie uważam, że stworzyli tytuł. który na STEAM nie wyszedłby nigdy poza Early Access a kto wie czy aby nie pojawi się w pewnym serwisie w materiale "gry z kosza" (wiadomo, że nie, przecież dobre bo Polskie, prawda? ;) )