TV Samsung UE40ES7000
26.01.2013 | aktual.: 27.01.2013 18:01
Na wstępie kilka słów o sobie, mimo, iż pewnie część czytelników kojarzy już tę zakrwawioną dłoń. Jestem sobie młodym człowiekiem, wychowanym od dziecka wśród urządzeń elektronicznych, żyjącym pasją do tych urządzeń wielką i nieprzerwaną. Pasja ta i doświadczenie zdobyte nauczyło mnie, że nie można znać się na wszystkim, a urządzenia elektroniczne są po to, żeby prace ułatwiać, a nie żeby tworzyć wyzwania. Dlatego uprzedzam z góry - dla mojego uzbrojonego w szkiełko oka kontrast 3000:1 nie różni się niczym od 2500:1. 600Hz nie różni się od 500. Nie potrafię zdecydować, czy na pewno czas reakcji poniżej 0,1 ms ma dla mnie znaczenie, a czarny jest czarny, chyba, że przystawię do niego czarniejszy. Wiem za to, jaka jest różnica między meczem w FullHD na 46 calach od meczu w SD na 32. Dlatego za nic w świecie nie mogę do końca zrozumieć dlaczego przysłali mi ten telewizor...
Samsung TV, co ma 40 cali i internet
Poza krótkimi, kuriozalnymi sytuacjami, które miały miejsce przed przysłaniem i w trakcie nadawania (wspomnę tylko o kurczącym się o 6 celi w czasie dostawy sprzęcie, na szczęście na papierze wszystko się zgadzało) obyło się bez większych problemów. To znaczy zapakowany trochę byle jak karton dotarł do mnie i już mogłem cieszyć się powystawowym modelem telewizora Samsung. Dla zainteresowanych jest to model UE40ES7000. Nie oczekujcie jednak poniżej przepisania z instrukcji danych, które wygenerowali laboratoryjni naukowcy Koreańskiego producenta. Ja napiszę jak się używa.
Konkurencja i pierwsze starcia
Konkurencyjny model, któremu przeciwstawiać będę telewizor to LG 42LD465. Ma 42 cale i też jest FullHD. Nie ma interneta. Urwali mu. Na pierwszy rzut oka nie ma czego jednak porównywać. Stawiając Samsunga obok LG wygląda on jak młodszy brat. Dużo mniejszy, młodszy brat. I nie chodzi tutaj tylko o 2 cale. LG otacza gruba na przynajmniej 5 centymetrów ramka, całość jest masywna i sprawia wrażenie ciężkiego (i to w cale nie mylne). Samsung, z drugiej strony, jest zgrabny, wąski gdzie trzeba i sprawia wrażenie lekkiego (dla odmiany - wrażenie jest mylne). U dołu ekranu znalazło się miejsce na podświetlane logo producenta, które na szczęście nie przeszkadza w czasie oglądania telewizora w ciemności. Symetrycznie u góry - zamontowano kamerę. No i tyle. Nie ma fontanny, ani mozaiki... To telewizor. Gdyby nie podstawka - taki sam jak dostał djfoxer. Telewizor. Nawiasem mówiąc, oh tempora, o mores, skoro dzieła sztuki zaczynamy dostrzegać w telewizorach.
Uruchamiamy...
Do telewizora na początek podpinam zwykłą antenę typu DVB‑T, która wcześniej całkiem sprawnie odbierała telewizornie na MUX1 oraz MUX3. Podpinam kabel zasilający (o dziwo - typu C7), włączam telewizor... i wszystko już jest za mnie przygotowe. Bonusy, że tak powiem, korzystania z modeli powystawowych. Telewizor ma już gotową listę kanałów, poprawnie skonfigurowane nawet jak dla mnie. Zaskakuje dostępność czeskiej telewizji cyfrowej, ale nie mówię tym językiem biegle, a jakość też nie jest przytłaczająca, więc nie ma za bardzo o czym pisać...
Nie będę ukrywał, że przede wszystkim chciałem skonfigurować sobie połączenie telewizora z internetem. Pooglądać sobie YouTube ze znajomymi z telewizorka, wiecie, szpan. Tutaj nie było żadnych problemów, kreator z gatunku idiotoodpornych wykrył sieć, w koszmarnie nieergonomiczny sposób pozwolił także wprowadzić hasło do sieci i zapisać je wśród pozostałych. Było ich tam kilka, ale spokojna głowa, nie będę z telewizorem w bagażniku szukał mądrali, który nie usunął ich.
Po odpaleniu SmartTV... niestety nie. Ta część jest zbyt obszerna. Będzie w osobnym wpisie.
Machamy, gadamy i robimy z siebie małpę przed TV
Telewizor wyposażony jest w kamerę i mikrofon. Poza (sygnalizowanym nawet na pudełku) zastosowaniem do rozmów przez Skype pozwala na zarządzanie odbiornikiem w sposób inny niż przy pomocy pilota. Zacznijmy od głosu. Konfiguracje, którą tym razem musiałem przejść sam (jakoś się nie dziwie, że model wystawowy miał wyłączoną tę opcję) telewizor sprawdził naturalny poziom hałasu w pokoju, następnie poprosił mnie o wypowiedzenie magicznego "SmartTV". I już mogłem korzystać! Wrażenia są... mniej więcej takie, jak po 5godzinnej walce z tysiącem puzzli. Na początek człowiek ma radość, bawi się jak kot włóczką, potem się nudzi, a przypomina sobie o zabawce przy okazji wizyty karnawałowej znajomych.
Niestety telewizor na głos nie reaguje tak, jakby się tego od niego oczekiwało (albo ja bym oczekiwał). Opóźnienie jest wyraźne i mnie lekko irytuje. Włączenie zaś telewizora zdaje się być czasem uzależnione od humoru sprzętu. Bywa, że włączy się po pierwszym "SmartTV! (pauza) włącz się!", bywa, że jak idiota powtarzam to zdanie i cztery razy. Z drugiej strony przydaje się, gdy w czasie niedzielnej rozrywki z żelazkiem i praniem nie chce mi się sięgać do stołu po zmieniarkę. Powiedzmy, że jeśli to potrzebne, to można pogłośnić i zmienić kanał. W pozostałych przypadkach polecam jednak pilot, jest pewniejszy.
A z machaniem to już w ogóle jaja. Konfiguracja gestów odbywała się w piękny, słoneczny dzień, o który trudno ostatnimi czasy. Dlatego gesty już więcej nie zadziałały, a sprzęt uważa, że w moim pokoju jest zbyt ciemno. Szkoda. Jeszcze większa szkoda, że dość entuzjastycznie mimo to reaguje na poruszające się białe kartki przed kamerą. Dla mnie gesty pozostają w pojemniku z napisem "egzotyczne".
Samsung od tyłu
Zaraz po zabawie z nowymi zabawkami przychodzi kolej na sprawdzenie starych. Oglądam więc od tyłu mój (tymczasowo) telewizor i jestem bardzo mile zaskoczony. Trzy wolne sloty USB, HDMI, oldschoolowe złącze EURO, jakieś inne, optyczne cuda. Jest na bogato, tutaj mój LG przegrywa w przedbiegach o dwie długości USB. Dostęp do płytki jest wygodny i nie pozostawia wiele do życzenia. Na dodatek telewizorek pozwala na zapis nagrania na podłączonym przez usb zasobie. Szapoba!
Przed pierwszym uruchomieniem nagrywania na dysku telewizor spyta o zgodę na format dysku, a następnie przeprowadzi testy wydajnościowe. Jeśli pendrive jest wystarczająco szybki - możemy zaczynać nagrywanie. Niestety - filesystem na pendrive nie pozwolił mi na uruchomienie nagrać na win7, ani na innym telewizorze. A jak na innych sprzętach od Samsunga? O tym w innej części. Nagrania same w sobie są natomiast doskonałej jakości odpowiadającej obrazowi, który widzimy w czasie nagrywania.
Okulary od 3d
Do telewizora dołączone są w zestawie dwie (o ile mnie ulotka nie myli) pary okularów 3d. Okulary są typu "aktywne", tzn. wyposażone w baterię. Telewizor wspiera kilka trybów 3d, przy czym większość po podłączeniu odtwarzacza przez HDMI. Dla filmów z USB wspierane są dwa tryby - Góra-Dól oraz Lewo-Prawo. Dodatkowo - możliwa jest konwersja obrazu 2d do trójwymiarowego. Cudów jednak nie ma - obraz ten jest "na siłę" przenoszony do wyższego wymiaru. Ciekawy efekt można za to uzyskać na programach, w których znajduje się "pasek z informacjami". Na porannym Polsacie, TVP Info, Polsacie Sport News, porannej jedynce - pasek przenoszony był "bliżej" oglądającego, reszta pozostawała płaska, albo prawie płaska. Nie zmienia to jednak faktu, że takie konwertowanie w czasie rzeczywistym budzi mój podziw.
Zmieniarka
Pilot dostarczony wraz z telewizorem nie jest niestety wyposażony w żadne urozmaicenia, nie ma kompasu, poziomicy, termometru, żyrometru ani składanego scyzoryka. Ma za to podświetlane klawisze. I bardzo dobrze. Kształt nieomal standardowy, z wgłębieniem na palec wskazujący, co pozwala na sięgnięcie dalej kciukiem. Ilość klawiszy nieco przytłacza, ale naprawdę - da się ogarnąć i po prawie dwóch miesiącach używania prawie już nie patrzę na klawisze (te w okolicy środkowego centrum zarządzania menusami).
Podsumowanie
No i co ja biedny mam napisać na koniec? Telewizor Samsung UE40ES7000 działa poprawnie, zwłaszcza w elementach, za które jeszcze 5 lata temu telewizory nazywane były telewizorami. Obraz (zwłaszcza ten w HD) jest bardzo ostry, wyraźny i "soczysty". Dobra jakość dźwięku dla każdego nie‑melomana powinna być zadowalająca. Egzotyczne dodatki pozostają dla mnie jednak tylko ciekawą opcją, które nie przekładają się wprost na komfort oglądania. Obecnie można taki sobie postawić w pokoju za mniej niż 4000 złotych. Czy warto? E... Sprzęt w tym roku będzie obchodził 3 urodziny, a z telewizorami nie jest jak z winem...
PS
Recenzji Smart Touch oczywiście nie będzie - nie został dostarczony...
PS2. Oryginalny tytuł, cnie?