FantAsia: miernik napięcia USB i plastikowe gogle VR Ritech Virtual Reality 3D Glasses II
Jeśli ktoś zarazi się już pasją do produktów rodem z Azji, pewnie bardzo szybko stanie się również po prostu gadżeciarzem, który zaglądał będzie do internetowych sklepów nie tylko w kategorię smartfonów czy tabletów. Chciałbym tym razem przybliżyć czytelnikom dwie przydatne rzeczy wypatrzone w sklepie Gearbest raczej w akcesoriach. Jedna z nich to niezwykle użyteczny miernik prądu urządzeń podpinanych po USB, umożliwiający między innymi sprawdzenie faktycznej pojemności akumulatorów. Z drugiej strony mamy zaś rozwinięcie mojej ostatniej fascynacji tanią wirtualną rzeczywistością i Google Cardboard, a więc plastikowe okulary VR Ritech Virtual Reality 3D Glasses II, polecane na wielu forach.
W cyklu FantAsia sporo miejsca poświęciłem już niejednemu urządzeniu elektronicznemu, które w zależności od zamontowanego akumulatora mogły być używane przez różną liczbę godzin. Ponieważ wielokrotnie w komentarzach zauważaliście, że pojemność wyrażana w jednostce mAh czasami nijak się ma faktycznie do danych podawanych przez producenta, pomyślałem, że dobrze byłoby to po prostu sprawdzać. Tutaj z pomocą przyjdzie właśnie miernik KCX - 017. Konstrukcja urządzenia jest niezwykle prosta. Działa jako przelotka. Bierzemy rozładowany do zera np. telefon, pod niego podpinamy kabel USB, ten dajemy do miernika, a miernik pod ładowarkę. W momencie wsadzenia tej ostatniej do gniazdka, ekranik miernika się nam podświetli i możliwe będzie odczytywanie parametrów ładowania. Widoczne jest napięcie w woltach, dostarczane ampery plus „nabite” miliamperogodziny.
Wbrew pozorom, wiele można wynieść z tych kilku parametrów. Sprawdzicie sobie prąd ładowania. Porównacie deklarowaną moc ładowarki z faktycznie dostarczanymi przez nią amperami. Zobaczycie czy telefon lub tablet są w stanie w ogóle skorzystać np. z ładowarki 2A i szybciej się naładować, czy jednak biorą mniej prądu, więc dlatego ładowanie trwa dłużej. Dostrzeżecie, że sam kabel USB też ma wiele do powiedzenia. Najważniejsze dla mnie jednak, iż kiedy ampery spadną do zera, wtedy urządzenie jest naładowane do pełna i widać prawdziwą pojemność akumulatora. Od razu ciekawostka: smartfon często może pokazywać 100%, ale to nic nie znaczy. Zazwyczaj spokojnie jeszcze kilkaset mAh wciągnie. Kiedy macie zero amperów na mierniku, dopiero jest gwarancja maksymalnego dobicia. Urządzonko zerujemy przytrzymując przycisk na nim. Przechowuje ono 10 ostatnich wyników pomiarów. Można je przejrzeć po dwukliku przycisku. Potem każde wciśnięcie przewija po jednym.
ViaR, ViaR
Po cudownej zabawie z porządnej jakości kartonowymi goglami VR, jednak trzymanymi w dłoni, nabrałem ochoty na więcej. Telefon w formie małego ekranu 3D to świetna sprawa. Plastikowy Ritech II stanowi z wielu względów uznaną konstrukcję, jak na segment cenowy, który reprezentuje, chociaż nie doskonałą. Warto mieć na uwadze, że firma sprzedaje ten model po prostu jako gadżet reklamowy. Można to samo złapać w niższej cenie, tylko z innym nadrukiem nazwy lub logo na froncie. W moim przypadku jest to przykładowo edycja Gearbest. Gogle są dobrze wyprofilowane, zawierają gumowy pasek na głowę, magnes do kontroli aplikacji (wkładany smartfon musi mieć czujnik magnetyczny) z boku, a także mają regulację soczewek. Daje to kompatybilność z każdym telefonem o większym ekranie.
Wystarczy ustawić oba suwaki na odpowiedniej kropce. Zielona jest dla ekranów od 3,5 do 4,7 cala, żółta 4,7 do 5,5 cala, a czerwona do 6 cali. Da się rzecz jasna pobawić z wartościami pośrednimi, jeśli komuś jakość efektu 3D nie odpowiada. Od frontu otwieramy klapkę, na niej przyklejono zaś przyssawkę. Tu wciskamy telefon, na którym wyświetlany będzie podzielony na pół obraz z gry czy filmiku 360 stopni z YouTube (super sprawa). Trzeba podkreślić, że lepiej sprawują się cienkie smartfony. Niestety same przyssawki mają swoją grubość i mogą zbytnio zbliżać do oczu co tęższe modele telefonów, psując efekt. Zobaczycie to uchylając lekko klapkę, gdy obraz stanie się po prostu wyraźniejszy. Myślę, czym zastąpić przyssawki, bo przecież nie taśmą dwustronną... Fani konstrukcji zamieniają jeszcze soczewki na inne (kilka śrubek do odkręcenia), ale poza powyższym, jestem z gogli zadowolony. Przydałyby się może tylko nieco twardsze paski na głowę, gdyż z cięższym smartfonem w środku, przy rozglądaniu się gogle potrafią mocno naciskać na czubek nosa, więc jak ktoś ma większy...
Poza tym model RIEM 2, jak określa go skrótowo producent, jest komfortowy. Gdzie trzeba przyklejono gąbki, gąbczaste ścianki za klapką odcinają światło z pomieszczenia, a zarazem umożliwiają bezproblemowe podłączenie kabli do telefonu, jak choćby słuchawki. W klapce są otwory, zapewniające wentylację. Zabrakło kodu QR, który po zeskanowaniu w aplikacji Cardboard dodawałby kompatybilność z 5,5 cali, ale po długich poszukiwaniach znalazłem coś odpowiedniego. Obrazek do zeskanowania znajdziecie na zdjęciu. Miłej zabawy :)