Blog (88)
Komentarze (1.2k)
Recenzje (0)
@TomisHFantAsia: minitest ELE Blitz, Tornado i Thunder, produktów MGCOOL z QC 3.0

FantAsia: minitest ELE Blitz, Tornado i Thunder, produktów MGCOOL z QC 3.0

29.01.2017 | aktual.: 04.02.2017 14:05

Wraz z dostrzegalnym wzrostem pojemności akumulatorów w telefonach komórkowych, co było bezpośrednią odpowiedzią na urządzenia z ekranami 5,5‑cala oraz powyżej, które musieliśmy częstokroć zasilać przynajmniej codziennie, obmyślono technologie szybkiego ładowania. Coraz więcej sprzętów również z Chin chwali się obsługą takiego czy innego systemu, gdzie nazwy są różnorakie, ale ogólnie mówi się zazwyczaj o kompatybilności z Quick Charge Qualcomma, obecnie już w wersji 3.0. Żeby iść z duchem czasu, wypadało zaopatrzyć się wreszcie w odpowiednią ładowarkę, przy okazji domawiając kilka innych akcesoriów, aby paczuszka prosto z Azji była konkretniejsza. Tym samym zapraszam do zapoznania się z moimi wrażeniami z użytkowania ładowarki QC 3.0 ELE Blitz, ładowarki samochodowej ELE Tornado oraz Powerbanku ELEPOWER Thunder spod znaku MGCOOL.

Zestaw do auta i nie tylko ;]
Zestaw do auta i nie tylko ;]

Daddy COOL?

Nazwy jakieś znajome, lecz sama firma niewiele jakoś mówi? Sprawa jest tutaj niezwykle prosta. Otóż chińskie Elephone, o którego urządzeniach pisałem już niejednokrotnie, przez ostatnie miesiące zdążyło wprowadzić na rynek produkty wychodzące poza standardowy dla producenta zakres smartfonowy. Uzbierało się tego trochę, a będzie więcej, więc żeby portfolio usystematyzować w niedługiej perspektywie czasu, postanowiono już utworzyć podmarkę. Nazwą MGCOOL sygnowane będą akcesoria przydatne użytkownikom sprzętów przenośnych. Opisywane produkty już do niej należą, nieśmiało reprezentując nową gałąź.

141135
141136

Nie miałem dobrego mniemania o ładowarkach od Elephone, ponieważ bardzo szybko mi padały, niemniej ELE Blitz zdołało zatrzeć to nieciekawe przeświadczenie. Tak jak napisano na całkowicie białym pudełku, mamy do czynienia z rzeczą „inteligentną”, z dołączonym kabelkiem micro USB umożliwiającym szybsze ładowanie. Na wejściu podawane jest tutaj 100‑240V AC 50/60 HZ 0,5A, a na wyjściu mamy 3,6‑6V 3A, 6‑9V 2A lub 9‑12V 1,5A, w zależności od podpiętego urządzenia. Nie chcę wchodzić w szczegóły, dlatego napiszę w prostych słowach – ładowarka sama dobiera najlepsze parametry, umożliwiając wyraźnie szybsze ładowanie nowszej elektroniki, ale starszej także. Dla przykładu, mój wysłużony już na dzień dzisiejszy tablet Teclast X98 Air 3G, który normalnie, gdy rozładowany, przeleżałby podpięty do prądu całą noc, dobija z ELE Blitz do 100% w około 3 godziny. Nieduża inwestycja w nową ładowarkę, sprawdzająca się świetnie ze świeżymi smartfonami, przywraca więc przy okazji wiarę w urządzenia leżące w szufladzie, których nie chciało się nam raczej ostatnio resuscytować prądowo... Warto dodać, że Blitz nie grzeje się zbytnio i nie piszczy. Ot, kultura.

141137
141138

Tornado w Banku, że aż Blitz!

Kolejny produkt należy do kategorii „małe, ale cieszy”. ELE Tornado jest ładowarką do auta, którą wpinamy w gniazdo zapalniczki. Po części aluminiowe, srebrne cacuszko, sprzedawane jest z kabelkiem identycznym, jak ten przy ELE Blitz. Nie bez powodu. To też ładowarka Quick Charge 3.0, do tego z dwoma portami USB. Tu na wejściu mamy 12‑24V, zaś na wyjściach 5V 3A, 9V 2A oraz 12V 1,5A (maksymalnie 36W). Trudno w tym akurat przypadku mówić o bardzo zaawansowanych testach sprzętowych, bo zima. Urządzenie po prostu działa, ciesząc skutecznością i jakością wykonania. Na prawdziwe wyzwania przyjdzie czas w okresie wakacyjnym, przy biwakowaniu i innych polach namiotowych. Tu patrzmy perspektywicznie ;]

141139
141140

W końcu ELEPOWER Thunder - kłujący w oczy wściekle żółtym opakowaniem. W sprzedaży są dwie wersje tego powerbanku: czerwona oraz złota. Ta pierwsza wydawała się bardziej przyjemna dla oka, dlatego tę właśnie opcję wybrałem. W pudełku, poza samym bankiem, dostajemy krótki i płaski kabelek micro-USB o ciekawej, dziurkowanej fakturze. Z testów poglądowych przy użyciu miernika USB, pojemność oscylowała w okolicach 14000 mAh dla podawanych na pudełku 16000 mAh. Procentowo, bardzo podobnie wypadają inne, dużo bardziej markowe Powerbanki, więc nie ma co płakać. Podzespoły od LG trzymają, co mają trzymać. Warto zaznaczyć, że wspomniany wynik uzyskany został przy skorzystaniu ze standardowej ładowarki nie‑Quick Charge, zaś w tym przypadku dla zapalenia się wszystkich pięciu diodek, wskazujących na zapełnienie akumulatora, potrzebna była nocka. Naturalnie, ponieważ to przede wszystkim produkt z adnotacją QC 3.0, z wykorzystaniem odpowiedniej ładowarki, jak opisywana ELE Blitz, czas ładowania znacznie skrócicie, ucinając całe godziny.

141141
141142
Poglądowy pomiar z użyciem miernika USB
Poglądowy pomiar z użyciem miernika USB

Duże i ciężkie, bo pojemne

Do Pioruna też nie mam większych zastrzeżeń. Powerbank jest przyjemnie ogumowany, co ma zapobiegać uszkodzeniu przy nieprzewidzianych upadkach. Góra, z pełnowymiarowym portem USB, a także micro-USB i USB typu C oraz włącznikiem, wykonana została z aluminium. Gdybym miał się czepiać to zabrakło mi diody doświetlającej, czyli innymi słowy po prostu latarki, zaś ciężar czy rozmiar są odczuwalne. Mówimy jednak teoretycznie o całych 16000 mAh, więc nie mogło być lekko. Wydajnościowo sytuację mamy zbliżoną do ładowarki Blitz. Wspomniany tablet Teclast ładował się w podobnym czasie, a nowsze sprzęty analogicznie szybko. Prądu starczy spokojnie na napełnienie po brzeg około 4 smartfonów, lecz moje plany już znacie. Chciałem chodzącego centrum multimediów oraz strumieniowania, więc teraz je już będę miał. Parametry techniczne banku to 5V‑6V 3A, 6V‑9V 2A, a także 9V‑12V 1,5A. Nie grzeje się nawet po całodobowym podładowywaniu.

Cenowo, oczywiście wypada porozglądać się za okazjami, bo nowy chiński rok za pasem. W sklepach wysyłkowych ELEPOWER Thunder złapać można poniżej 50 dolarów, ładowarkę ELE Blitz w granicach 12 dolców, zaś samochodową ELE Tornado za około 15, niemniej da się opisywane urządzenia nabyć też taniej. Warto odnotować, że Elephone ma swój oficjalny kanał w sklepie Amazon, więc można próbować i tak, jeżeli ktoś nie ufa źródełkom z Azji...

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)