Overmax Homebox cz. 1 - złe dobrego początki
Każdy ma jakiegoś bzika, każdy jakieś hobby ma, ja od dawna poszukuję fajnego dekodera...
Pewnie nie interesowałbym się dekoderami DVB‑T (w końcu każdy nowoczesny telewizor ma wbudowany), gdyby naturalnie nie rodzina, gdzie przekrój sprzętu jest dosyć szeroki - od starych "baniek" CRT po elcedeki, ale przestarzałe. Człowiek więc szukał informacji w Internecie, wczytywał się, a jego (czyli moje) zainteresowanie rosło z każdą chwilą, bo okazało się, że na rynku dostępne są urządzenia oferujące znacznie więcej, niż proste podłącz antenę i już. Szybko moją uwagę zwróciły multimedialne boksy działające na Androidzie, do których opcja TV stanowiła tylko wartość dodaną. Przez dłuższy czas będę miał do czynienia z jedną z takich puszek Pandory, więc sprawa była oczywista - czemu jej nie opisać, a może komuś się przyda?
Oto Overmax Homebox:
Specyfikacja techniczna:
System operacyjny Android 4.0.3 Wbudowany tuner telewizji cyfrowej DVB‑T Procesor: Cortex A9 DDR2: 512MB 4GB / do 32GB (karta TF) Czytnik kart SD Wi-Fi (802.11b/n/g) Menadżer aplikacji Android APK Pełna obsługa formatu HD 1080p MPEG-1/2/4, VC-1, H.264 Obsługiwane video: MKV / AVI / RM/ RMVB / FLV / MPEG 1/2/4 / DAT / MPE / MPG / MP4 Obsługiwane audio: MP3 / WMA / APE / AAC / OGG / AC3 / WAV / OGA / FLAC / ALAC / M4A Odczyt plików graficznych: JPEG / BMP / PNG / GIF Wejście: LAN Wejście: HDMI 1.3 Wejście: USB 2.0 x 3, OTG MiniUSB x 1
Pierwsze wrażenia
W porównaniu do czterordzeniowych tabletów z wodotryskami to cudów rzecz jasna nie ma, ale procek 800 MHz zaskakująco sprawnie radzi sobie z Ice Cream Sandwich. W Internecie pełno jest opinii, że Homebox do niczego się nie nadaje, że tragedia straszna, żeby sprzedawać to w cholerę czym prędzej, a tutaj miła niespodzianka - naprawdę jest w porządku. Z początku myślałem co prawda, że sprzęt jest uszkodzony, bo od wciśnięcia przycisku ON do faktycznego uruchomienia (zaświecenia diody) minęło trochę czasu, lecz jednak ruszyło. Wstępna konfiguracja, wybór języka, ustawienia sieci i... hmm, jednak usterka? Ciągle rozłączało Wi‑Fi.
WTF?
Radiówka zabezpieczona na MAC, ale adres karty sieciowej dodałem do dozwolonych i nic. Box leżący zaraz obok routera z początku siłę sygnału podawał jako doskonałą, by za moment zwariować. W kablu podpiętym pod port Ethernet sieć była. I nagle olśnienie - przecież to ma dwie karty sieciowe ;] Dopisałem drugi MAC i naturalnie natychmiast problem zniknął.
Najpierw jednak telewizyja
Do kwestii funkcji internetowych powrócę w przyszłych wpisach (od razu nadmienię tylko, że wbudowana antena Wi‑Fi chwyta sieć z dala gorzej, niż przeciętny smartfon z tego samego miejsca, więc pojawiają się spowolnienia), skupiając się na wrażeniach z oglądania telewizji. Cóż, jakość obrazu nie powala na kolana i jest dużo gorsza niż w przypadku Fergusona T65, z którym też miałem do czynienia. Jest mniej wyraźnie, a niektóre kanały drgają (TVP2 HD). Obiekty lubią mieć jakąś taką poklatkową poświatę (coś jak pogubione między klatkami piksele na krawędziach postaci), widoczną jednak tylko z bardzo bliska - choć tutaj naturalnie nie bez znaczenia będzie wielkość posiadanego odbiornika. Zakładam jednak, że do 60‑calowego potwora nikt Homeboksa podpinać nie będzie, a przy ekranach do 32 cali "z kanapy" jest ok.
Ustawianie kanałów po kolei to mały koszmar i to nawet nie wina zmyślnego dwustronnego pilota (klawiatura z jednej, przyciski od TV z drugiej), lecz samej aplikacji od DVB‑T - tutaj najszybciej poradziłem sobie podpinając bezprzewodową myszkę. Sam tuner na oko ładniej zbierał sygnał cyfrowy z powietrza, niż "Ferdek", ale kręcenie anteną pokojową w poszukiwaniu najlepszego odbicia też wypada uciążliwie - przycisk info pokazuje siłę sygnału i jego jakość, ale tylko na moment wciśnięcia przycisku. Wskazania nie są aktualizowane na bieżąco, więc dajemy BACK, przekręcamy, INFO, BACK, przekręcamy, INFO... Z rzeczy dziwnych to raz zdarzyło się dotąd, że na Polsacie dublowało klatki, cofając o jedną, potem wrzucając dwie do przodu i tak ciągle. Chwilowa zmiana programu naprawiła sytuację. Będę obserwował czy rzecz się powtórzy...
Co dalej?
Nie ukrywam, że liczę na zainteresowanie tematem szerszego grona czytelników, by w kolejnych wpisach postarać się poruszyć ciekawiące Was kwestie. Na początek tyle - Homebox ma swoje wady, lecz na razie pokładane w nim (podstawowe) nadzieje spełnia. Trochę długo się uruchamia i można go tylko wyłączyć (brak standby), ale mi to jakoś strasznie nie przeszkadza. Żadnych aplikacji na Androida jeszcze nie instalowałem, w najbliższym czasie sprawdzę pewnie co z iplą, tvn playerem itp., a zobaczymy też, co z DLNA i strumieniowaniem treści z NASa. Od razu zaznaczę też, że nie zamierzam modyfikować oprogramowania systemowego, jeśli nie odczuję jakiejś wyraźnej potrzeby - ale warto wiedzieć, że w sieci sporo jest różnych paczek.