Aplikacje warte uwagi – przeglądamy Windows Store
Oficjalna wersja najnowszego Windowsa gości ma moim laptopie od ponad miesiąca. Przez ten czas myślę, że zdążyłem zapoznać się na tyle z tym systemem, że znam jego większość wad oraz zalet. Jednakże ten wpis nie będzie stricte o samym systemie, a o aplikacjach, które możemy pobrać ze sklepu Windows Store. Jak można było przeczytać w newsie na dobrychprogramach sklep końcem listopada zawierał już około 20 tysięcy aplikacji (co moim zdaniem na tak młody twór jest dobrym wynikiem). Oczywiście przez te kilka tygodni nie obyło się bez wpadek, o których pisałem tutaj, po czym okazało się, że rozwiązanie problemu jest dużo łatwiejsze co można przeczytaj tutaj. Co nie zmienia faktu, że dostęp do wszystkich aplikacji powinien być dostępny na początku. Kończąc ten przydługi prolog zapraszam na opis kilku aplikacji oraz gier, które zrobiły na mnie wrażenie.
G Maps i gMaps
W krótkich żołnierskich słowach to mapy od Google w stylu Modern UI. Bo skoro natywnie w Windows 8 mamy do dyspozycji mapy od Microsoftu, to dlaczego by nie skorzystać (chociażby z przyzwyczajenia) z map Google. Interfejs aplikacji jak można się spodziewać jest spartański (lub w stylu Modern UI – jak kto woli).
Blisko 100% całego wyświetlanego obrazu to mapa. Znajdziemy tutaj podstawowe ikony służące do powiększenia i pomniejszenia widoku. „Ludka” (tylko w G Maps) włączającego widok Street View oraz znacznik, który ułatwia nam stworzenie trasy z punku A do punktu B. W G Maps dodatkowe kontrolki, za pomocą zmienimy widok mapy (satelita, zwykła mapa, hybryda) czy też włączymy lub wyłączymy różne warstwy, chociażby widok natężenia ruchu ulicznego (która nie wiedzieć czemu nie działa w Polsce – chociaż w wersji webowej czy mobilnej sprawuje się jak należy). Natomiast w gMaps przyciski zmieniające wygląd mapy oraz ewentualne warstwy kryją się pod ikoną znajdującą się po prawej stronie.
Dość ciekawie wygląda również etap tworzenia trasy z punktu A do B. Co może nastąpić za pomocą wcześniej wspomnianego znacznika lub po ręcznym wpisaniu miejsca rozpoczęcia podróży oraz celu wyprawy. Osobiście odniosłem wrażenie, że interfejs mimo, że sprawia wrażenie spartańskiego, to jest ergonomiczny. Wyszukiwanie miejsc, wyznaczanie trasy, etc. to czynności, które wykonuje się bardzo szybko i przyjemnie. Śmiem nawet twierdzić, że po krótkim zapoznaniu się z aplikacją, łatwiej niż w wersji przeglądarkowej map google. Niestety aplikacja ta posiada kilka minusów. Pierwszym i chyba najważniejszym jest brak polskiej lokalizacji aplikacji, chociaż nie jest to brak całkowity, gdyż po wyznaczeniu trasy, wskazówki dotyczące podróży są w języku polskim. Innym minusem jest reklama, które wyświetla się podczas korzystania z programu. Fakt, iż nie jest to aplikacja wykonana przez Google może być powodem tejże „reklamówki”.
Alternatywą dla aplikacji G Maps jest gMaps dość ironicznie gdyż te dwa programu stworzone są przez dwa różne studia developerskie. Obie z aplikacji korzystają ze źródeł map googla, jednakże ich interfejs różni się znacząco. Na plus dla gMaps można zaliczyć to, iż nie wyświetla on żadnych reklam. Jednakże interfejs jest IMO nieco mniej przyjazny. Oraz nie wyświetla on wszystkich polskich nazw, gdyż np., w przypadku Warszawy wyświetlona jest angielska nazwa polskiej stolicy.
Zentomi Reader
Do czytników kanałów RSS przekonałem się od momentu rozpoczęcia mojej przygody z telefonem z systemem Android. Podobnego rozwiązania poszukiwałem również na system Windows, początkowo „siódemkę” co niestety zakończyło się fiaskiem, gdyż żaden ze znalezionych i darmowych czytników nie oferował podobnych doznań wizualnych jak te z telefonu. Dlatego na etapie korzystania z windowsa 7 pozostało mi korzystać z wersji desktopowych, początkowo google reader, aż w pewnym momencie natrafiłem na Zentomi – świetny agregator kanałów RSS. Co ciekawe wraz z premierą windowsa 8 ich dedykowana aplikacja pojawiła się w Windows Store. Zachwytów była co nie miara, gdyż miałem już zaufanie do tej marki. Być może dlatego też, szerokim łukiem omijam inne czytniki RSS dostępne w sklepie MS. Przechodząc do opisu aplikacji, na wstępie zaznaczę, że korzysta ona z naszego konta google, gdzie mamy zapisane kanały RSS. Co bardzo mi się spodobało, mimo, że nie mam laptopa z dotykowym ekranem, aplikacja jest wyposażona w szereg rozwiązań, pozwalających wygodnie z niej korzystać na tabletach oraz komputerach z ekranem dotykowym.
Aplikacja podzielona jest na dwa obszary, lewa węższa strona to lista kanałów RSS uporządkowana alfabetycznie. Każda z niebieskich belek odpowiada jednemu z kanałów, natomiast pod wspomnianymi belkami zobaczymy tytuł newsa, fragment jego treści oraz opcjonalnie grafikę. Klikając na belkę kanału sprawiamy, że newsy znajdujące się pod nią zostają zwinięte oraz automatycznie odznaczone jako przeczytane. Ponadto lista ta obsługuje dwa gesty. Po chwyceniu „newsa” i przesunięciu go w lewo zostaje on odznaczony jako przeczytany/nieprzeczytany – w zależności od poprzedniego stanu. Przesuwając wybrany element w prawo news zostaje oznaczony i dodany do „zakładek”.
Prawa strona to powiększony artykuł wraz ze zdjęciami. W zależności od tego jak serwis ma skonfigurowany kanał RSS pojawiają się tutaj całe newsy, lub tylko fragmenty (wówczas, aby odczytać całą treść musimy kliknąć odpowiednią ikonę, która wybrany news wyświetli nam w przeglądarce). Pomiędzy newsami również możemy się przemieszczać przesuwając prawo/lewo jak na poniższej grafice.
Dodatkowe opcje wyświetlają się po kliknięciu prawym przyciskiem myszy. Wówczas w górnej części ekranu mamy możliwość szybkiego podglądu kanałów (posortowanych alfabetycznie wraz z informacją o ilości nieprzeczytanych newsów) oraz przeglądnięcia wszystkich newsów przeczytanych/nieprzeczytanych/dodanych do zakładek. Dolna belka pozwala nam na synchronizację, filtrowanie wyników, oraz dodawanie nowych kanałów RSS (tylko wersja pełna).
Osobiście bardzo mi przypadła do gustu ta aplikacja, ze względu na łatwość i szybkość korzystania. Odpalam ją za każdym razem gdy tylko włączę komputer. Aby sprawdzić czy w sieci pojawiło się coś ciekawego.
A tak prezentuje się aplikacja na żywo - materiał znaleziony na YT [youtube=http://www.youtube.com/watch?v=10wu47f_DoU]
- Wersja darmowa: Pobierz Zentomi Reader
- Wersja płatna: Pobierz Zentomi Reader PRO 17,99zł
TuneIn Radio
TuneIn to aplikacja do słuchania radia, którego sygnał przeniósł się z eteru do sieci. Oczywiście można słuchać rozgłośni, które emitują nadal swoje audycję w tradycyjny sposób. Zapewne w tym momencie część z was mogła by napisać, po co do tego aplikacja, skoro większość „dużych” rozgłośni posiadają swoje własne strony za pomocą, których posłuchamy naszych ulubionych stacji. No tak trudno się z tym nie zgodzić, tylko dlaczego mamy pamiętać czy wyszukiwać dziesiątki adresów, które umożliwiają nam takie słuchanie, skoro można mieć wszystko w jednym miejscu. A skoro wszystko jest „zamknięte” w jednym programie, to automatycznie zwiększa się ergonomia korzystania z tego typu rozwiązania. Interfejs aplikacji mimo, że jest w języku angielskim jest bardzo prosty w obsłudze. Jest on podzielony na kilka kategorii, m.in. pomagające w szybkim wyszukaniu określonej stacji, oraz szybkim wyborze stacji ulubionych czy ostatnio odtwarzanych.
Będąc w ekranie aktualnie odtwarzanej stacji, możemy ja przypiąć do ekranu startowego w postaci kafelka. Co sprawia, że w szybki sposób dopalimy ulubioną rozgłośnie. Będąc już przy temacie kafelków warto zaznaczyć, że główny prostokąt TuneIn Radio zmienia swoją postać podczas odtwarzania, Prezentuje on wówczas kilka podstawowych informacji jak logo stacji oraz nazwę.
Podczas odtwarzania metamorfozy dostaje wskaźnik głośności. Zmieniając poziom dźwięku przy wskaźniku pojawiają się informacje dotyczące aktualnie odtwarzanej audycji. Niestety obecnie z poziomu tego elementu nie możemy zatrzymać odtwarzania, chociaż znajduje się ikona pauzy.
Jeżeli tylko czas pozwoli to w kolejnej części opiszę kilka naprawdę wciągających gier.