Blog (15)
Komentarze (236)
Recenzje (0)
@VifonVim vs Notepad++

Vim vs Notepad++

Jak można było zauważyć w jednym z moich poprzednich wpisów, jestem wielkim fanem Vima. Na tle mojego poprzedniego edytora - Notepada++ - chciałbym pokazać jego najsilniejsze strony, jak również i wady.

Dostępność

Notepada++ przestałem używać jeszcze zanim porzuciłem Windowsa, więc nie przeszkadzał mi brak wersji na inne systemy. Mimo wszystko, jest to jedna z jego największych wad. Udało mi się go z powodzeniem uruchomić pod Wine, ale nie czułem się z takim rozwiązaniem komfortowo.

Vim jest dostępny na wszystkie znane mi "duże" systemy. Windows, GNU/Linux, Mac OS, BSD, Solaris i pewnie inne, o których teraz zapomniałem - na każdym z nich możemy bez problemu korzystać z tego samego edytora. Po części można go też używać np. na Symbianie, chociaż to trochę oszukiwanie. Mam na myśli korzystanie z niego przez protokół SSH. Obsługiwanie Vima na klawiaturze telefonu nie jest moim ulubionym zajęciem, ale co kto lubi - da się.

Interface

Notepad++ ma bardzo rozbudowane menu z przeróżnymi narzędziami. Mimo swojej liczebności, opcje nie przytłaczają - wszystko jest sensownie poukładane w menusach, z wierzchu widać niewiele. Ma to tę wadę, że do części narzędzi trzeba się dokopać. Na szczęście są skróty klawiszowe. Belka z najczęściej używanymi przyrządami budzi u mnie mieszane uczucia. Część przycisków jest dobrze dobrana, ale niektórych nigdy nie zdarzyło mi się używać. Kiedy przestałem korzystać z Notepada++, nie było możliwości modyfikacji wyświetlanych guzików, więc był to pewien problem. Nie wiem czy od tego czasu coś się zmieniło.

Vim w wersji "tradycyjnej" w ogóle nie posiada żadnego menu. Tylko edytor i my. Wszystko wykonuje się za pomocą klawiatury. Takie rozwiązanie świetnie się sprawdza na laptopach. Jest jeszcze wersja z menu - gVim - ale nie przypadła mi do gustu - jest swoistym zaprzeczeniem idei tego programu. Vim posiada kilka trybów działania - znany wszystkim tryb "piszę, a literki się pojawiają" jest tylko jednym z wielu. Pozwala to na zastosowanie jednoprzyciskowych skrótów klawiszowych. Skupienie się na klawiaturze sprawia, że do praktycznie każdego narzędzia możemy się dobrać z podobną szybkością - nie marnujemy czasu na grzebanie w menu.

Użytkowanie

Poza narzędziami w menu, Notepada++ używa się bardzo podobnie jak zwykłego edytora tekstowego w stylu Notatnika. Można go używać od razu po pierwszym włączeniu - nie ma żadnych niespodzianek. Z dostępnych opcji mogę wymienić przykładowo makra, porównywanie plików czy różne przekształcenia tekstu (np. spacje -> taby). Ogółem, porządny zestaw. W internecie można znaleźć sporo wtyczek rozszerzających możliwości programu.

Jedną z największych zalet, a zarazem i wad Vima jest jego nietypowość. Przez pierwszy tydzień odczuwa się ją bardzo boleśnie. Jak już wspomniałem, Vim opiera się na skrótach klawiszowych. Potrzeba czasu, żeby sobie przyswoić podstawy. Na szczęście jest bardzo dobra dokumentacja dostępna z poziomu programu (po angielsku). Jeśli chodzi o możliwości Vima, to doświadczenie nauczyło mnie jednej rzeczy. Jeśli brakuje mi czegoś w Vimie, najprawdopodobniej nie wiem po prostu jak to uruchomić lub jak się to nazywa. O ciekawszych funkcjach już pisałem. Nie ma sensu żebym tutaj wszystko wypisywał - jest tego za dużo, lepiej szukać na bieżąco, gdy będzie potrzeba. W internecie są setki, jeśli nie tysiące, wtyczek do Vima. Każdy znajdzie coś dla siebie. Możliwości konfiguracji są praktycznie nieograniczone. Ze względu na skryptową naturę Vima, niemal każde zadanie można sobie zautomatyzować.

Programowanie

Notepad++ obsługuje podświetlanie składni dla każdego bardziej znanego języka. Jeśli jakiś język nie jest obsługiwany, można ręcznie dorobić podświetlanie w łatwym w obsłudze kreatorze. Nie będzie tak rozbudowane jak wbudowane, ale źle nie jest. Nie zauważyłem, żeby Notepad++ formatował tekst - wszystkie wcięcia trzeba robić ręcznie. Jedyne co robi program, to zachowywanie wcięcia z poprzednich linii w nowych liniach.

Vim podświetla składnię chyba każdego istniejącego języka. Możliwe, że nieistniejących też, ale miałem trudności z przetestowaniem. Poza językami per se, Vim podświetla też wiele plików konfiguracyjnych - screenrc, grub.conf, muttrc, vimrc (a co!), fstab i wiele innych. Formatowanie tekstu Vima to jedno z najlepszych jakie widziałem. Wcięcia po while, for czy klamrze otwierającej. Cofanie wcięć przy else, endif, klamrze zamykającej. Vim jest nawet w stanie sparsować plik bez wcięć i sensownie je dorobić.

Do obu edytorów są wtyczki, które dodają opcje znane z różnych IDE - np. spis klas, funkcji i innych bzdetów.

Inne dobrodziejstwa

Notepad++ raczej nas niczym nie zaskoczy, ten fragment chcę poświęcić Vimowi.

Po pierwsze, Vim nie wymaga do działania środowiska graficznego. Świetnie się sprawdza, gdy sobie coś popsujemy i mamy tylko terminal. Nie ma też problemu ze wspomnianą obsługą przez SSH. Dodam, że można też przez ten protokół edytować lokalnym Vimem pliki na zdalnym serwerze. Polecam zaopatrzyć się w klucz RSA, bo można się zachlastać od częstego wpisywania hasła.

Po drugie, Vim (lub jego przodek - vi) jest dostępny praktycznie na każdym systemie uniksopodobnym. Nawet mój router ma vi! Chyba tylko Gentoo nie ma go w standardzie (CZEMU MI TO ROBICIE?!). Dzięki temu, gdziekolwiek nie będziemy, tak długo jak będzie to Unix (z wyłączeniem Gentoo), tak długo będziemy mieli znany nam edytor. Niestety na Windowsie dalej jesteśmy skazani na Notatnik.

Podsumowanie

Notepad++ to naprawdę solidny i prosty w obsłudze edytor, ale gdy zdarza nam się używać czegoś innego niż Windows, jego wybór odpada. Jeśli korzystamy jedynie z Windowsa, jest to jeden z najlepszych edytorów programistyczno-tekstowych. Co również ważne, nie jest ociężały jak większość pełnych IDE.

Gdy raz się nauczymy używać Vima, nie musimy już szukać innego edytora. To na swój sposób inwestycja w przyszłość. Nie jest to edytor dla każdego, ale żaden inny tyle nam nie zaoferuje. Ja w Vimie piszę wszystko - programy, maile, configi, dokumentacje czy wpisy na blog dobrychprogramów (a w szczególności ten). Tak naprawdę, poznanie Vima ma tylko jedną dużą wadę - inne edytory nagle stają się diabelnie niewygodne. ;)

I tym optymistycznym akcentem chyba zakończę ten przydługi wpis.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (14)